Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dr wymiot

Najprawdopodbniej mam osobowość BORDERLINE i smutno mi...

Polecane posty

Gość magisterka helka
ile masz lat? trzeba odwiedzic psychologa, wygadac sie i stanac na nogi, charakter trzeba ksztaltowac latami, zeby byle g***o nie wytracalo cie z rownowagi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chodziłem do psychoterapeuty - srednio pomógł mi, zazywam Fluoksetyne ponownie, a nie zażywałem przez 6 miesięcy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magisterka helka
jakbys sie postaral to wyleczylbys sie bez lekarstw, ja mam za soba 4 proby samobojcze, a teraz ciesze sie zyciem. mowie ci, zalezy od podejscia, ja teraz stosuje zwisologie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-->magisterka helka Człowiekowi który ma depresje polecasz zwisologie ? Ja myślę zę jemu juz zwisa. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez chciałbym zastosować zwisologie ale nie wychodzi mi, czuje sie jak w klatce i duszno mi, metaforycznie rzecz ujmując

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magisterka helka
wlasnie w tym rzecz ze mu nie zwisa, jakby zwisalo to by nie mial depresji, a go musi wszystko wkolo dolowac i glupoty wprowadzaja w taki stan. mam borderline i wiem jak to jest!!! ale mam tez dla kogo zyc i na sile sobie wmawiam ze jest ok!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez tak mam, ze mam dla kogo zyc i mam swoję kochane maleństwo (moja dziewczyna) ale nie wiem jak długo ze mna wytrzyma, bo nie raz jej takie jazdy robie, że hej a potem płakać mi sie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magisterka helka
wiem, ja ciagle w awanturach mezowi straszne rzeczy zycze, nieraz idac normalnie po ulicy mam ochote bez powodu rzucic sie pod kola przejezdzajacego samochodu, ale na sile powstrzymuje te glupie mysli. czasem chce skakac przez okno, podciac sobie zyly, utopic sie... przy kazdej okazji wpada mi jakis glupi pomysl do glowy. dlatego nie zyje juz dla siebie, ale dla wszystkich innych, mysle o konsekwencjach mojego czynu, ze dziecko bedzie sie chowac bez matki, ze zranie tym mojego meza, a jest wspanialym czlowiekiem. najgorsze jest to, ze czasem mu powiem, zeby sie wynosil, zycze mu, zeby mial wypadek, a pozniej to bardzo boli:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cały czas cos wymyślam, zmyślone topiki o kotach tez ja robiłem, a koty kocham, sam mam kotke slicznotke, mój mózg ciagle cos bzdurnego produkuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magisterka helka
wiesz co jest wazne w tym wszystkim? uswiadomic sobie co jest nie tak, ja juz poprostu widze, kiedy dzieje sie ze mna zle, rozpoznaje syndromy ataku, czuje jak mnie nachodzi chmura negatywnych emocji, wtedy uciekam i chce byc sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak sobie z tym radzisz? ja czuje jakbym wpadał w próżnie, w jakis tunel, płakać mi sie chce, sztywnieja mi mięśnie, nachodzą mnie same koszmarne myśli, moge słuchać tylko smutnej i przygnębiającej muzyki, czuje że nad niczym nie panuje... i nie potrafie sie z tej matni wyrwać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magisterka helka
ech, ze mna jest ciezko, ale nauczylam meza, zeby dawal mi wtedy spokoj, po paru godzinach placzu, jak sie wyspie to jest duzo lepiej. najgorzej jak przychodzil i mi marudzil, to byla masakra, ale teraz coraz rzadziej lapie dola, najgorsze byly miesiace po porodzie, sesja i smierc babci w jednym czasie, nalykalam sie tabletek i chcialam juz tylko odejsc. od tamtej pory wszystko sie poprawilo. poprostu prestalam sie przejmowac. przewartosciwalam swoj system, doszlam do wniosku ze nie ma sie co pierdolami przejmowac, jak nie skoncze studiow nic wielkiego sie nie stanie, starzy ludzie zawsze odchodza i jestem calkiem dobra mama. przestalam sie przejmowac ciaglymi wyjazdami meza do tesciow, zyje sobie z dnia na dzien i ciesze sie kazdym dniem. wiem ze to siedzi wewnatrz mnie, wiem jak sie przejawia i staram sie odsowac to od siebie... zalezy ile masz lat, u mnie najgorzej bylo kolo 17-20, potem czlowiek troszke sie zmienia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam 28 lat, kota, dziewczyne, najgorzej to czułem sie z 2 lata temu. Najgorzej sie czuje jak jestem sam w domu, czuje sie jak mebel a nie człowiek, zabic mi sie chce, jak przyjdzire jestem spokojniejszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magisterka helka
sorki ze dopiero teraz, dzieckiem musialam sie zajmowac a pozniej spac:) ja muse ladowac akumulatory od mojego faceta, jak sie nie przytule to zwyczajnie mam dola:O postaraj sie zyc bez lekow, ja juz wiem ze borderline nie moze zyc dla siebie, ja jestem szczesliwa jak z wlasnej, nieprzymuszonej woli komus pomoge, przepuszcze babcie w kolejce, zwolnie miejsce, usmiechne sie, staram sie byc zyczliwa dla ludzi, owszem, wykorzystuja to, ale to nie ja mam wyrzuty sumienia, conajwyzej dola, ze nie zareagowalam jakos lepiej, chociaz zawsze staram sie kazdemu odplacic za jego zlosliwosci. nie zyj tylko dla swojej dziewczyny, ani dla rodzicow, zyj z nadzieja, ze moze jestes tu, aby komus w przyszlosci pomoc, podniesc go na duchu, tak jak ja teraz staram sie wszystkich wyciagac z depresji, ale naprawde udalo mi sie odzyskac szczescie. sprobuj uwierzyc w siebie, w swoja wartosc, jestes napewno inteligentnym czlowiekiem i w glebi duszy nikogo nie chcesz skrzywdzic, kiedy nadchodzi wybuch powiedz swojej kobiecie, usilnie mysl o tym ze to tylko atak choroby, przeciez widzisz kiedy przychodzi ta nienawisc, a wiem ze moze ona byc okropna, zeby jak najbardziej zranic bliska osobe:( i przede wszystkim przepraszaj swoja kobiete za kazdym razem, nikt nie jest idealny, ty na dokladke jestes chory, zaufaj jej, napewno ona tez by cie nie skrzywdzila, a seks to nie wszystko, ja juz to wiem i wiem, ze nie zostawilabym swojego faceta gdyby mnie zdradzil, bo go kocham za to ze jest przy mnie, ze o mnie dba, ze wybacza mi moje wybuchy i wybaczam mu jego niedoskonalosci. najbardziej by bolalo gdyby odszedl do innej, ale wiem, ze nie wolno nikogo zatrzymywac za wszelka cene, jesli ktos chce z toba byc to jest, jak nie, nie warto zeby dwie osoby sie meczyly. jedyna rzecz jaka by mnie mogla zabic, to gdyby on lub dziecko zgineli, wiem, ze to by zniszczylo mnie doszczetnie:( ale poki zyja i maja sie dobrze, nawet zdala ode mnie, niech robia wszystko zeby byc szczesliwi:) to taka moja recepta na zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam ten sam problem
najgorsze jest to że osoby z zewnątrz nie mają pojęcia jak bardzo cierpie, wypalam się.... nikt nie rozumie.... myślałam że jestem z tym sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja tez to mam
jestem z mężem dwa lata w seperacji i w koncu poznalam kogoś I ciągle bym chciala aby mnie adorowal jak dziecko potrzebuje ciąglego zainteresowania.Gdy jest rozmowa na jakis temat ktory mnie irytuje wyskakuje przyslowiowo ze skopry nie umiem opanowywac emocji.Ostatnie pół roku leczylam sie na depresje ale nie wiem czy to tylko depresja coraz bardziej wydaje mi sie że mam te chorobe o ktorej piszesz.Kocham mojego nowego mężczyzne ale jak pare godzin sie nie oddzywa dostaje szału wymyslam rozne scenariusze i raczej czarne.Co z tym zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lypka
tez troche taka jestem. Wszyscy sadza, ze jestem taka spokojna,opanowana, emocje pod kontrola, wszystko pod kontrola, a ja sie strasznie mecze kontroujac te emocje i po kryjomu choruje na ciezka bulimie..codziennie mam ataki, ale dla innych ludzi jestem zawsze opanowana, usmiechnieta. Tylko rodzina wie jak potrafie przez dwa dni przezywac atak placzu, jak potrafie zamykac sie w sobie na dlugie miesiace. Ciezko jest zyc z emocjami na wierzchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mejsi
Na terapii poznałam koleżankę, która ma stwierdzone borderline... cięzka sprawa, kilka tygodni po leczeniu znowu wylądowała w psychiatryku po próbie samobójczej, bierze leki... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja też to mam
Ale ja jestem pogodna radosna caly swiat bym zagadała zaglskala a katuje tylko siebie.Mój meżczyzna powiedzial ze mnie kocha i dla niego to proste kocha i już i nie wie skąd we mnie tyle wątpliwości . A ja bym ciągle plakala umartwiala się nie umiem zyc prosto i zwyczajnie tlumacze sobie i stram sie opanowywać ale ciagle boje sie że nic mi nie wyjdzie że jak zwykle wszystko sie rozleci a ja znowu odniose porazke.Jak zyc z takim charakterem przeciez to tak jakbym sobie obdzierala skore i posypywala solą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poradżcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jak macie takie forum, o któryms ktoś wcześniej pisał to dajcie tu linka, co? P.s Polecam lek Fluoksetyne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja tez to mam
wpiszcie tego linka chetnie poczytam bo sama nie wiem leczylam depresje wyszlam w bardzo dobrym stanie i pani doktor byla zadowolona i pani psycholog a ja mam ciagle takie stany ze az mnie to przeraża. Przed chwila pukalo do drzwi dwoch swiadkow jechowych jestem sama w domu z coreczką o malo sie ze strachu nie posikalam. Co ja do cholery mam jestem juz tym wykonczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajko na twardo
pewnie dodatkowo jakies stany lekowe masz:( czasem tez tak mam, boje sie odbierac tel. otwierac drzwi jak nie wiem kto, ale mi to zalatwil sasiad nasylajac policje i inne urzedy... z domu tez sie boje przez niego wychodzic, bo mi kilka razy grozil... ale probuje to jakos w sobie przelamywac, tylko nic nie robie regularnie, zeby mnie nie podejzeli i staram sie nigdy sama nie chodzic... chore to:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja tez to mam
i jak zycie ukladać jak cięzko jest zaufać ciagle mysle ze jestem oszukiwana boże ja sie naprawde wykoncze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja tez to mam
Jak poznalam swoja milośc dzwonil przekonywal ciagle i ja mu nie mowiłam że przesadza albo że jest niedowiarkiem tylko pocieszalam i probowałam uspakajać a on juz nie potrafi mnie uspakajać tylko sie droczy co przy mojej dolegliwości jest dopiero wykańczajace. Co z tym zrobić czy istnieja miłośc co to zrozumie??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam , ze spytam bo nic na tem temat nie wiem i nie mam pojecia czy sie w zyciu zetknalem z Osoba z taka osobowoscia , czy Osoba taka krzywdzi siebie [ cierpi sama ze soba ] czy bardziej innych z otoczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×