Samotne z wyboru, bezczelne, okrutne, bezwzględne, szczęśliwe. Są takie?

Witam, której z Was zadawanie bólu innym przynosi radość, uwielbiam niszczyć facetów, uwielbiam gdy tracą dla mnie głowę jednoczesnie tracąc mnie:) uwielbiam nagle znikac, traktowac ich jak przygode:) Niczego od nich nie chce, maja byc tylko posluszni... Ktora jeszcze jest samotna z wyboru i wie czego chce? Traktuje ich, jak oni nas?

serio taka jesteś? rewelacja! uwielbiam takie kobiety, wami tak łatwo sie manipuluje, niezła zabawa :) pozdrawiam Cie Tygrysico!

są takie :D Pozdrawiam !!!

do poprostu ja - jakie są Twoje inicjały :)))

Chopcze z brazylii, manipulacja? :)owszem.. ale tylko gdy tego chcemy, myslisz ze jestesmy slepe? mozemy udawac, ze nami manipulujecie i wtedy, niestety dalej jestesmy gora:) wlasnie takie jak my sa najsilniejsze i najlepiej poradza sobie w zyciu... Dziewczyny to wlasnie MY dyktujemy zasady:)

nie nie jesteście ślepe tylko patrzycie nie tam gdzie ;) przebiega trakcja wysokiego napięcia manipulacyjnego... serio, najłatwiej pokierować taką pewną siebie Tygrysicą :) ale myśle ze jesteś miła :) i wcale nie taka zła jak mówisz tylko nie trafiłaś na godnego siebie gracza ze tak powiem... a wtedy bedziesz potulna jak mała owieczka na mrozie... albo sarenka ;) milusia z Ciebie dziewczyna, to sie czuje!

UUU cos mi tu wygląda na syndrom skrzywdzonej przez chłopca dziewczynki:) I nagle sie okazuje ,że facet to swinia i wogóle stworzenie nizszej kategorii.No ,i że ja im teraz pokaże?Nie bądz taka drapieżna bo cie żaden chłop nie zechce i od kogo wtedy bedziesz wymagac posłuszeństwa?Zawsze mozna kupic psa i wołać \"do nogi\".Czego Ci nie Zycze. Zycze ci natomiast gromadki dzieci i męża co potrafi walnąć pięścią w stół.Pozdrawiam:)

zechce, zechce, ja to bym zechciał i nie wale pięścią w stół nietrzeba... ;) ale może Ona rzeczywiście skrzywdzona? biedactwo...

pewnie przez jakiegoś "żonatego" co wrocił do żony:))))

Nie prawda, nie jestem skrzywdzona przez mezczyzn. to nie tak. Tymbardziej nie spotykałam sie z zonatym:) Wystarczające jest dla mnie patrzenie z boku na obecnie budowane zwiazki. Na to co sie dzieje, na zdrady, brak szacunku, obojetnosc... Gdy kobieta, zbuduje sobie skorupke obojetnosci, nie angazuje sie, sa mniejsze szanse na to by zostala zroniona, tym samym potrafi bez skrupółów ranic innych. Pozdrawiam

ale też masz mniejsze szanse na miłość, biedactwo jesteś chodź tu do mnie to Cię uratuje, nie musisz sie mnie bać, nic Ci ie zrobie, a zniszczyć mnie trudno bo nim u mnie jakiś zalązek uczucia powstanie to i rok minie... ;)

Oh... Ty! Sam jesteś biedactwo! :) Ja nie potrzebuje miłości, ja wiem, ze wszystko zrobie z rozsadku. Uloze wszystko tak, jak ja chce. Miłość tak naprawde sie nie kalkuluje, nie oplaca sie kochac, to niczego dobrego z soba nie niesie. A jak widze te wszystkie zalamane, zranione kobiety to mnie zal ogarnia i zdziwienie, ze jeszcze sie nie nauczyly... :( ehhh.... zycie, zycie....

leczyć się bo inaczej przegrają swoje życie

eee... tam... albo wygraja życie takie, jakie chca.

zycie jest tylko jedno po co je dzielic na dwoje.............

Wiadomo że lepiej się nie angażować... ale żeby niszczyć od razu... przyjrzyj się dobrze ludziom i zobaczysz że nie wszyscy są źli i zepsuci... ci niby ohydni faceci.

Bywam sama z wyboru (ale nie samotna) i szczesliwa, ale nie jestem i nie chce byc bezczelna, okrutna ani bezwzgledna. Z szacunku do drugiego czlowieka i do siebie samej. \"Traktuje ich jak oni nas\" - nie rozumiem tego uogolnienia. Owszem, niektorzy panowie potraktowali mnie nieladnie, ale inni pieknie.

do poprostu ja... wyobraz sobie szklanke w połowie wypełniona wodą. Jedna osoba powie: -szklanka do połowy pełna, a druga: -szklanka do połowy pusta. Uważam ze jestes osoba postrzegajaca swiat egoistycznie czyli "szklanka do połowy pusta", jezeli znasz sens tego co wczesniej napisałem to bedziesz wiedziała o co mi chodzi...

Coś mi mówi , że autorka zakocha sie do nieprzytomności szybciej niz jej sie wydaje:) Tak to juz w życiu bywa ,że ta co najbardziej sie zapiera-największą ma ochote;) Ale dla pocieszenia-miłość nie zawsze kończy się lamentem i zranioną duszą.Czasem bywa happy end:)

po prostu ja... nawet nie wiesz, jak Ci zazdroszcze takiego podejscia do facetow. niestety, ale mnie taka obojetnosc kompletnie nie wychodzi:(

Nie twierdze ze bede sama do konca. Nauczylam sie podchodzic do tego wszystkiego z dystansem. Bez emocji, ja jestem szczesliwa, mam przyjaciol, bliskich znajomych, ale wszystko ma swoje granice i swoj czas. Kto podejdzie za blisko zostaje spalony, komu pozwalam byc blizej, traci mnie szybciej niz mu sie wydaje.... :)

po prostu ty biedactwo jesteś bo nie wiesz co mówisz mylisz miłość z głupią fascynacją układaj sobie tak zeby pasowało i nie ma w tym nic złego ale uczucie nie musi oznaczać zranienia trzeba tylko znaleźć odpowiednią osobę która będzie nam odpowiadać i wzajemnie... wtedy miłość nie będzie cierpieniem zakochać sie w takiej osobie która sie i w nas zakocha... biedactwo :) a ile masz lat? bidulko?

co napisalas. Niemozliwe, ze wokol siebie obserwujesz same skrzywdzone kobiety. Boisz sie zaangazowac i tyle. Milosc moze byc piekna i budujaca. Owszem, nie wszystkim sie uklada i nie nalezy slepo i glupio kochac, ale budowac zycie, zakladac rodzine bez milosci??? Klamac skladajac malzenska przysiege??? Co do twoich przyjaciol, ktorzy sie otaczaja, to sa to chyba tylko kobiety, bo gdybys sie przyjaznila z facetami to bardziej bys ich szanowala.

niedojrzala ot i tyle, chce byc madrzejsza niz radio

byl juz kiedys topik zalozony prze dziewczyne ktora tez pisala jak wszystko kontroluje itp ,moze to bylas ty. takie osoby jak ty sa poprostu niedowartosciowane i czuja sie oewbie i w miare bezpiecznie tylko wtey gdy wydaje im sie ze wszystko kontroluja swoje otoczenie znajomosci itp, czlowiek sczesliwy nie ma takiego podejscia, ty sie poprosty bardzo boisz a strach wyklucza bycie szczesliwym, sczesliwi ludzi nie czuja strachu ( a na pewno nie do tego stopnia zeby miec manie kontrolowania)zyja chwila ciesza sie ze zw3iazkow jakie przezywaja a jak cos sie nie konczy happy endem podnosza sie z godnoscia i ida dalej, ty widocznie czujesz ze nie dalabys rady sie podniesz wiec nie chcesz nawet zaryzykowac. Zwiazki sa bardzo rozne, ty widzisz akurat takie bo "to co w srodku jest i na zewnatrz", dopoki nie zmienisz swojego podejscia bedziesz naokolo widziec tylko to czego sie boisz

i jeszcze cos: ty nie jestes samotnna z wyboru tylko ze strachu

życie lubi z nas kpić i te które teraz są bezczelne, okrutne i bezwzględne dla innych(czyt.facetów) któregoś dnia mogą być tak potraktowane jak kiedyś traktowały czyli bezwzględnie i okrutnie. wszystko do nas wraca ze zdwojoną siłą a przedewszystkim zło, jeśli innym ludziom czynimy źle to do nas kiedyś to powróci.

:(

Ja trochę rozumiem autorkę. Ja też jestem sama z wyboru, na powodzenie nie narzekam i to może też właśnie na tą samotność wpływa. Teraz po prostu się dobrze bawię i nie w głowie mi się wiązać, denerwowac przez jednego faceta, rozkminiać czy kłamał itp itd Bo nie oszukujmy się- wszystko teraz powariowało, wystarczy rzucic okiem na tematy na tym forum..Straciłam szacunek do mężczyzn chyba. Chociaż mam dużo kolegów i z nimi dogaduję się wspaniale, ale jak sie pojawia jakis adorator...Tym bardziej jak facet jest dla mnie zbyt miły to dostaje mu się jeszcze bardziej :P

DO MIGOTKA20: Jestem tego samego zdania, zło wraca do nas ze zdwojoną siłą. Ale czy my źle postepujemy? Jesteśmy miłe, madre, atrakcyjne (skromne trochę mniej :P ale najwazniejsze, żeby mieć o sobie dobre zdanie) i to już nie nasza wina, że Panowie sobie robia nadzieję..