Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 30 tolatka

30paro latki starające się o dzidzie

Polecane posty

Gość WRÓŻKA MARZEŃ
KWIATOWY PYŁ I SERC NADZIEJA, NIECH SPEŁNIĄ SIĘ WASZE MARZENIA!!!! I PO NECIE WIEŚĆ JUŻ NIESIE, KTO TU WCHODZI TEN ZACHODZI!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WRÓŻKA MARZEŃ
🌼🌼❤️❤️ KWIATOWY PYŁ I SERC NADZIEJA, NIECH SPEŁNIĄ SIĘ WASZE MARZENIA!!!! I PO NECIE WIEŚĆ JUŻ NIESIE, KTO TU WCHODZI TEN ZACHODZI! 🌼🌼❤️❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie moje Drogie! Widzę, że w sobotę julk_a dzielnie podtrzymywała byt naszego topku:D A my pojechaliśmy na weekend do Krakowa, dlatego mnie nie było. Było całkiem fajniusio, tylko straszne tłumy w Kraku, na rynku więcej obcokrajowców niż naszych. Wczoraj była w Krakowie taka cudowna pogoda, a u mnie w tym czasie strasznie padało, więc wyjazd był w sama porę. Kiedy wracaliśmy do domu przejeżdżalismy obok wypadku na drodze, trzy samochody w rowie, karetka właśnie odjeżdżała na sygnale. Mówię Wam, okropne uczucie. Trzymajcie się, miłego dzionka. ellulka, uważaj na siebie. pafnucy, odzywaj się cześcięj, tak jak pisałaś nam o staraniach, tak pisz nam teraz o tym, co czujesz w ciąży. kikunia, a co u Ciebie, bo wieki Cie już nie było. solaris, Jodełka, te to już rekordy nieobecności biją. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo miło ze strony wróżki, że się pojawiła. Rano Manuel zaparzył mi kawkę, mniam, mniam, cudo:D Moje wezwanie dotyczy też Czarnej, ateny, Castopei, perfumetki, Dziewczyny, napiszcie, co u Was słychać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki. Genewo, może widziałyśy sie nawet na Rynku w Krakowie. Ja też od niepamiętnych czasów w sobotę tam byłam. Może śmieszne, ale ja mieszkając w Krakowie w rynku jestem bardzo rzadko. Prze tą sobotą ostatnio to nie przesadzając ale nie byłam 3 miesiące. Po prostu się nie chce. No ciekawe czy się nie widziałyśmy. Ja dzisiaj chcę się umówić do gina. Zdecydowałam się zmienić. Idę do pani dr, która zajmuje się problemem niepłodności. Staram się z całej siły być dobrej myśli, ale stres jest ogromny. Poczytałam dużo na ten temat i okazuje się, że w Krakowie niestety nie ma super specjalistów w tym temacie. Nie mniej jednak jest to kobieta, która jako jedna z nielicznych nie mami pacjętek obietnicami, tylko w momencie kiedy jej pomysły się kończą to mówi o tym i odsyła do specjalistów w Warszawie lub Bałymstoku. Mój misiu też chodzi trochę zblazowany. Mówi, żechciałby już znać jakąś przyczynę i być po badaniach. No cóż zaczęły się schody i musimy się na nie wdrapać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smuuutaska, może i masz rację, dużo czasu spędziliśmy na Rynku, więc mogłyśmy się gdzieś mijać:D Skoro wybierasz się do lekarza, to polecam stronę www.nasz-bocian.pl, tam dziewczyny piszą o lekarzach z różnych miast, do kogo warto iść, a kogo należy omijać. Może tam już byłaś, jak nie, to spróbuj to znaleźć i głowa do góry. Buźki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Genewo, właśnie tam spędziłam ostatnie dni. Idę do dr Góreckiej. Ma same pozytywne opinie. Chciałabym tylko, żeby ta wizyta była jak najszybciej. Mam też wiadoości o innych lekarzach opisywanych na bocianie. O Kostyku bardzo dużo wiem od koleżanek, które do niego chodzą.Mówią o nim same dobre rzeczy, tylko żadna nie ma takich roblemów one mają problemy z utrzymaniem ciąży. Co prawda nie mają jeszcze efektów, ale są zdiagnozowane. A ja nie wiem czemu, ale nie zdecydowałam się na niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smuuutaska, na temat tej Góreckiej znajdziesz też info na stronie www.forum.starania.pl (lekarze i kliniki - nasze oceny i historie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Genewo, jesteś niesamowita.Już pisałam, że twoja wiedza jest porażająca. Przeczytałam i znowu same pozytywy. CHyba dobrze postanowiłam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale wiesz o tym, że porażenia są groźne dla zdrowia:D:D:D Myślę, że w leczeniu niepłodności b. ważną rzeczą jest zaufanie do lekarza, przekonanie o jego kompetencji i poczucie bezpieczeństwa. Mam nadzieję ze będziesz zadowolona po wizycie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje. A powiedz mi genewo (jeśli chcesz) bo chociaż czytałam o was dużo to jednak cięzko jest wszystko zapamiętać. Czy ty nie próbowałaś pojechać do warszawki albo białegostoku? Pisałaś, że u was wszystkie badania wychodziły dobrze, nie znaleziono żadnych przyczyn, które powodowałyby te trudności. Ciężko uwierzyć,że nie ma powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ własnie Manuel zaserwowal mi zieloną herbatkę, mial taki rozmarzony usmiech i ciągle powtarzał Genewa, Genewa ;-) :D Ciekawa jestem co na to powie Solaris i Jodełka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza niedrożnością jednego jajowodu wszystko jest w porządku. Kobiety w takich przypadkach bez trudu zachodzą w ciążę (czasem nawet nie wiedzą, że mają taką niedrożność). Wiesz, jeśli wyjadę gdzieś dalej, to biorąc pod uwagę mój wiek i historię leczenia, lekarze zaproponują mi od razu in vitro. A ja nie chcę in vitro i to jest ten etap leczenia, który pozostaje poza mną. Muszę wykorzystać to, co się jeszcze da. Jesienią wybieram się do profesora z wizytą, chyba, że wcześniej zadziała to leczenie, które teraz zostało zastosowane. Uwierz mi, od czasu, kiedy po raz pierwszy podjęliśmy decyzję o staraniach minęło już chyba 6 lat i gdyby mi wtedy ktoś powiedział, że bedę miał takie problemy, to wyśmiałabym go. Te lata to nie były starania non stop, po drodze były różne przerwy spowodowane problemami zdrowotnymi, albo przeszkodami innego typu. Kiedyś czytałam, że tak się zdarza, że dana para nie może mieć ze sobą dzieci. Moja gina odradzała ostatnio Warszawę, kilka jej pacjentek tam pojechało (mam Novum na myśli) i miały poczucie odwalania masówki. Sporo ludzi tam teraz ściąga i mają napięte terminy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdyby mi toś powiedział w tamtym roku, że będę musiała się zainteresować tematem niepłodności to też bym go wyśmiała. Widzisz ja nie znam jeszcze powodu moich problemów, ale jeśli będą większe niz sądzę to wiem,że spróbuję każdego z mozliwych sposobów. Gdyby mi przyszło wyjeżdżać gdzieś po pomoc to chyba raczej wybrałabym białystok. Nie wiem czemu. Może intuicja? Gdyby zaszła potrzeba in vitro - zdecydowałabym się. Ale całkowicie szanuje twoją decyzję nie podejmowania takiej próby. Chociaż na razie łatwo mi mówić. Ja w porównaniu z tobą dopiero raczkuję, można powiedziec, w staraniach. Ciezko powiedzieć co bym zrobiła gdyby.... Tak mi sie na razie wydaje. Ale zdaje sobie sprawę, że i vitro to też jest tylko staranie a nie pewność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ellulka, masz na myśli PCT test? Wiesz co, nie robiłam. Jest tak mały procent kobiet, które mają wrogość śluzu, chyba jakiś czas temu uznałam, że nie będę tego robić. Ten test trzeba zrobić przed inseminacją. Pogadam z moją giną, jak wróci z urlopu, teraz przekazała mnie na ten cykl koledze z gabinetu. Jemu nie będę zawracała głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smuuutaska, ja rozumiem determinację wielu par i szanuje ich decyzje o in vitro. Ja z wielu względów nie zdecyduję się na ten krok. Znam dziewczynę, w moim wieku, która jest po 3 in vitro i wciąż nic. Rozczarowania są straszne. A z Manuelem to proszę mi tu nic nie insynuować:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wiem, że jest bardzo mały procen kobiet które to mają, ale warto zrobic to badanie, wiem to z własnego doświadczenia, bo jeżeli śluz jest agresywny to nie ma innej szansy na zajście w ciąze tylko inseminacja. jak się dowiedziałam, że sluz może unieruchamiac, albo zabijać syneczki, to aż mi się wierzyc nie chciało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja o tym wszystkim wiem, ale póki co, ze wszystkich sił staram się zapomnieć o naszych staraniach i cieszyć się życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed mną ostanie dni urlopu i czas starań, może znowu gdzieś pojedziemy. Dla nas dziecko jest wielkim darem, to nie jest coś co nam się należy. Jeśli nam się nie uda do końca roku, to wtedy będziemy się zastanawiać, co dalej robić, aby nasze życie w pełni wykorzystać i nie mieć poczucia pustki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla nas dzidziuś to tez jest wielki dar i codzienni dziękujemy, że zaszłam w ciąże i że maleństwo sie rozwija i awanturuje w brzusiu. Ale mam świadomośc, że gdyby nie lekarze to nigdy nie miałabym mozliwości doświadczenia tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ellulka, ja niestety nie oglądałam wczoraj meczu siatkówki, tylko samą końcóweczkę (wracaliśmy w tym czasie z Krakowa), ale muszę przyznać, że szlag mnie trafił, jak zobaczyłam, że nie wygrali 3:0. Uwielbiam siatkówkę i jestem w stanie rzucić wszystko i oglądać mecz, ale wczoraj to mnie wkrzurzyli. Z takim poziomem, to już chyba lepiej, że tej \"dzikiej karty\" nie dostali. A Ty widziałaś cały mecz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A teraz mała porcja humoru dla Was: Dlaczego zwolniłem sekretarkę? Dwa tygodnie temu były moje czterdzieste urodziny, ale jakby nikt tego nie zauważył. Miałem nadzieje, że rano przy śniadaniu żona złoży mi życzenia, może nawet będzie miała jakiś prezent ... Nie powiedziała nawet \"Cześć kochanie\" nie mówiąc już o życzeniach. Myślałem, że chociaż dzieci będą pamiętały - ale zjadły śniadanie nie odzywając się ani słowem. Kiedy wyjechałem do pracy czułem się samotny i niedowartościowany. Jak tylko wszedłem do biura sekretarka złożyła mi życzenia urodzinowe i od razu poczułem się dużo lepiej - ktoś pamiętał Pracowałem do drugiej. Około drugiej sekretarka weszła i powiedziała: - Dzisiaj jest taki piękny dzień, w dodatku są pana urodziny, może zjemy gdzieś razem obiad? Zgodziłem się - to była najmilsza rzecz jaką od rana usłyszałem. Poszliśmy do cudownej restauracji, zjedliśmy obiad w przyjemnej atmosferze i wypiliśmy po lampce wina. W drodze powrotnej do biura sekretarka powiedziała: - Dzisiaj jest taki piękny dzień. Czy musimy wracać do biura? - Właściwie to nie - stwierdziłem. - No to chodźmy do mnie. U niej wypiliśmy jeszcze po lampce koniaku, porozmawialiśmy chwilę, a ona zaproponowała: - Czy nie masz nic przeciwko temu, jeśli pójdę do sypialni się przebrać w coś wygodniejszego? - Jasne - zgodziłem się bez wahania. Poszła do sypialni, a po kilku minutach wyszła... niosąc tort urodzinowy, razem z moją żoną i dziećmi. Wszyscy śpiewali \"Sto lat\" ... ... a ja siedziałem na kanapie... w samych skarpetkach ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widziałam calutki. I nawymyslałam im od ... jak przegrali pierwszego seta, a potem jak oddawali za darmoche punkty japońcom. Mój meżuś i brat to mieli ze mnie ubaw podczas oglądania meczu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wróciłam, musiałam wyjść z psem na spacer bo wyraźnie dawała mi do zrozumienia, że siedzę zadługo przed komputerem i ją ignoruje. Genewo rozumiem, że in vitro to jest ruletka z olbrzymim obciążeniem psychicznym. I wierzę, że nie będę, że żadna z nas nie bedzie się musiała nad tym zastanawiać. Ja też dorzucę jakiś dowcip: Pani mówi do Jasia: - Jasiu do tablicy! -Spier***! - Co powiedziałeś???? - Spier***!! - Do dyrektora!! - Nie pójdę do niego bo mu śmierdzą nogi. - Ach ty gówniarzu!!!! Wzięła go za fraki i prowadzi do gabinetu dyrektora. - Panie dyrektorze ten gówniarz mówi do mnie żebym spier**** a o panu że śmierdzą panu nogi! -Ach ty szczeniaku!! - dyrektor wkurzony - Dawaj numer do ojca!! - Nie dam - Dawaj Wreszcie udało się dyrektorowi wyszarpać numer do ojcai dzwonią..... Odzywa się automatyczna sekretarka: \"Tu gabinet pana ministra. Prosimy zostawić wiadomość... \"Nauczycielka przestraszona patrzy na dyrektora, on na nią, wreszcie nauczycielka pyta - No i co robimy panie dyrektorze? - Ja idę umyć nogi, a pani niech spier***...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tu cos ode mnie :D Nauczycielka poleciła dzieciom, żeby napisaly wypracowanie, które zawierać będzie cztery aspekty: 1. Monarchia 2. Seks 3. Religia 4. Tajemnica Powiedziała, że kto skończy będzie mógl iść do domu. Dzieci zaczęły pisać. Po kilkunastu sekundach wstaje Jasio i oddaje pracę. Nauczycielka nie chce wierzyć, że udało mu się już skończyć. Prosi go, żeby odczytał swoje wypracowanie. Jasio czyta z dumą: - " Ktoś zerżnął królową! Mój Boże! Kto?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajne te Wasze kawały, jeszcze jeden ode mnie: Kawał urlopowy Zatłoczona plaża w popularnym kurorcie. Dzwoni komórka. Facet podnosi telefon i słyszy kobiecy głos: - Kochanie, to ja. Nie gniewaj się, że ci przeszkadzam, ale właśnie widziałam w salonie pięknego mercedesa. Wyobraź sobie, dzióbku, że w promocji kosztuje raptem 200 tysięcy złotych. Czy mogę go sobie kupić? - A kup sobie, kup odpowiada mężczyzna. - I wiesz, Gosia mówiła mi właśnie, że widziała gdzieś zupełnie okazyjnie futro z soboli syberyjskich. Tylko za 100 tysięcy. Mogę? - No, pewnie kochanie zgadza się mężczyzna. - No i jeszcze taka drobna sprawa. Ten słynny reżyser, o którym ci już kiedyś opowiadałam, właśnie sprzedaje swoją willę. I to naprawdę okazyjnie, tylko 5 milionów. Wiem, że to wyczyści twoje konto, no, ale misiu, przecież niedługo się pobierzemy, musimy gdzieś zamieszkać. Czy mogę kupić, kochanie? - Tak, tak, oczywiście odpowiada mężczyzna. - To kończę, rybko, kończę. Pa! Pa! Facet odkłada telefon, rozgląda się wokół i krzyczy na całe gardło: - Czyja to komórka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×