Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość

przygotowania w toku- bo ślub w tym roku

Polecane posty

zabu- udanego wyjazdu, wypocznijcie, nacieszcie sie soba 🌻, wynartujcie ;) Co do reklamy- rozgryzlas to iscie psychologicznie ;). Niestety, firmy farmaceutyczne nie maja skrupolow- liczy sie kasa, kasa, kasa, kasa...., pozyskac klienta. Malo to smaczne, ale taki lajf ;). A ze jak juz pisalysmy grupa do ktorej adresowana jest reklama bardzo latwo manipulowac to wykorzystuja to na maksa. Bo nie chodzi juz o sama slusznosc tej szczepionki, ale o to co po cichu przekazuje ta reklama- szok :o. Ja dzis mialam pracowity dzien :). Dzis byl u nas moj tata (oddal w poblizu samochod do warsztatu), wzial Gabi na spacerek, a ja w tym czasie wysprzatalam mieszkanie na blysk. Dostalam takiego speeda, ze sama bylam w szoku ;). Jakby tak wlasnie raz w tygodniu ktos mogl mi ja wziac tylko na spacerek, ile rzeczy bym porobila :). A teraz wieczor dla mnie :). A jutro przyjezdza do mnie przyjaciolka na ploty, a potem poznym popoludniem spotykamy sie u nas juz w damsko-meskim, troszke wiekszym (aczkolwiek nadal kameralnym) gronie :) Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie przeczytałam tego co naskrobałyście, mam nadzieje, że zrobie to jutro...albo w poniedziałek...w końcu zaczynam od poniedziałku urlop:)jeszcze tylko dzisiaj przeżyć w pracy:P kobiety kochane z okazji naszego święta dla was:) http://piekneroze.pl/25708

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zabu- podziwiam, ze nie przyssaliscie sie jak reszta pijawek jak piszesz do kieszeni tesciow. Wszak to bylby luksus, wygoda, zero klopotow i zamartwiania sie jak sobie polepszyc byt. Naprawde podziwiam, bo niewielu majac taka okazje poszloby swoja droga tak jak Wy. To chyba cud, ze przy takim podejsciu Twoich tesciow Twoj maz jest zupelnie inni niz oni, niezepsuty :). Trafil Ci sie wyjatkowy egzemplarz skoro wychowywany w takiej rodzinie nie przesiakl tym :) 🌻. Super macie podejsice, naprawde. Kasiak- poczucie wyzszosci? Tzn, ze mialabym czuc sie lepsza bo ja stawiam swobode nad wygode, a Ty wygode nad swobode w tym wypadku? ;). Nie patrze z gory na nikogo kto postepuje inaczej niz ja, w tej sytuacji na nikogo kto mieszka z tesciami czy rodzicami, bo tak mu wygodnie, a juz tym bardziej na nikogo kto mieszka tak z koniecznosci. Nie mialam zamiaru ani Ci dopiec, ani obrazic. Chyba za personalnie odebralas to, co pisalam wyrazajac wlasne zdanie. Przeciez to, ze nie rozumiem jakiegos postepowania nie znaczy, ze uwazam sie za lepsza. Dzis nie rozumiem np jak mozna palic, a sama kilka ladnych lat palilam ;). Takze 🌻 dla Ciebie i prosze mi sie tu zadnych ironii nie dopatrywac (choc kocham ironie i zlosliwe poczucie humoru w jednym ;) ale nie na forum, gdzie tylko litery sa przekazem i ktos moglby sie nie zorientowac, ze to zarty ;) ). Ja po prostu tak cenie swobode i to, ze mam ta swoja wlasna przestrzen, ze ze swojego punktu widzenia nie potrafie zrozumiec jak mozna chciec mieszkac z tesciami z wyboru. Co nie znaczy, ze nie pojmuje swoim rozumkiem, ze inni moga taka opcje wybrac i byc zadowoleni :). Juz jakis czas temu jednak odkrylam, ze ludzie sa rozni ;). Jesli Cie czyms urazilam to wybacz 🌻. Nie doszukuj sie za kazdym razem jak ktos cos radzi czy wyraza odmienne zdanie jakiegos ataku na wlasna osobe, bo to nie tak :) Holly- ykhmm, cos wiem o tym niekontrolowanym wydawaniu. Zauwazylam, ze mam tak po mamie ;). Z drugiej jednak strony musze zawsze miec odlozony jakis bezpieczny zapas. Teraz odkad mamy Gabi to troche inaczej, bo czesniej na nia wydaje niz na siebie, nie mam tak czasu pomyslec o sobie ani na tyle wyjsc co kiedys :). Cudownej aury w Paryzu, bawcie sie wysmienicie 🌻 Dobranoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakim cudem moj post znalazl sie tu dzisiaj o 19.19 skoro ja tego posta pisalam 5 marca o 23.52, a dzis mnie tu nie bylo, a juz na pewno o tej porze, kiedy mialam znajomych u siebie w domu????? Bardzo to ciekawe... Ewa- 🌻 Kobitki, wszystkiego najlepszego z okazji naszego swieta :) Zdazylam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was po dłuższej nieobecności:) Przeczytałam wszystko ale nie pamiętam :P Co do mieszkania z teściami- ja bym się chyba zdecydowała, gdybym miała taką możliwość. Jak braliśmy ślub, miałam przed sobą jeszcze 2 lata studiów, nie pracowałam. Paweł pracował, ale nie zarabiał kokosów i studiował zaocznie. Bałam się cholernie kredytu mieszkaniowego (do tej pory bardzo staram się nie myśleć, że jeszcze przez 28 lat połowa mojej pensji będzie szła na ratę kredytu). Teraz nie żałuję i wiem, że podjęliśmy słuszną decyzję, ale wtedy.... Wtedy bym chyba na to poszła. Co do pneumokoków- nie mam pojęcia :) Więc się nie wypowiadam. Reszty tematów nie pamiętam :) AAAAA diabełku no niestety my też mamy taką sytuację, że z Pawła pensji z maleńkim dzieckiem ciężko by nam było bardzo. I też bym chyba musiała szukać pomocy. Chyba że przed ciążą uda nam się trochę pieniędzy zaoszczędzić. Ja bym bardzo chciała być z dzieckiem przynajmniej dopóki maleństwo nie skończy pierwszego roku, bo to jest ten czas, kiedy większość pierwszych rzeczy już się wydarzy- pierwszy uśmiech, krok, \"mama\", ząbek. A co do pracowania w ciąży- ja będę na 95 % pracować w zakładach chemicznych, więc nawet jakbym chciała pracować, to nie zaryzykuję zdrowia mojego dziecka. Nawet jeśli sama praca byłaby czysta i bezpieczna, to w każdej chwili może nastąpić np. wyciek amoniaku. Za duże ryzyko. Więc moja sytuacja jest taka- w ciążę zajdę pewnie jak dostanę umowę na stałe, bo wcześniej nie będzie nas na to stać. Pójdę na zwolnienie, potem na rok na macierzyński. I może to nieetyczne, ale jakie mam inne wyjście? A co do wózków- mi się podobają prawie wszystkie :) I głębokie, i spacerowe. Tylko nie podobają mi się takie łączone- spacerówka-kolos z rozkładanym na płask oparciem i taką miękką gondolką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Ewa- jak tam samopoczucie? Urlopik juz sie zaczal? Agatka- no ale chyba dobrze, ze ostatecznie nie zdecydowaliscie sie na zostanie z tesciami, bo teraz na pewno sie bardzo cieszycie, ze macie swoj WLASNY KAT :). A kredyt- co tam, prawie kazdy dzis jakis ma ;). Jesli chodzi o Twoja prace i ewentualna ciaze- rozumiem w 100%, w pewnych sytuacjach sie nie ryzykuje. Uuu, zmeczylam sie pisaniem juz ;) Dlatego nic juz wiecej nie napisze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Widzę, że nie mam dużo do nadrabiania;) Agatka - strasznie to brzmi, co piszesz o tych chemikaliach! My już wynartowani, kręcę już równolegle, tylko jeszcze niestety nie za szybko, hehe :classic_cool: ale, na wszystko przyjdzie czas;) ale powiem Wam, że UWIELBIAM patrzeć na mojego M, jak jeździ.. on ma jakiś tam stopień instruktorski i na tym stoku wygląda jak moje prywatne bóstwo ;) tak sobie go obserwowałam przez teleobiektyw, jak wyjechaliśmy na Kasprowy (ja oczywiście na Kasprowym nie jeżdżę jeszcze:D ), i normalnie aż mnie skręca, jak on w tym pełnym pędzie wygląda, przystojniacha;) i to mój! hehe :classic_cool: Jestem zaskoczona, że kondycyjnie wszystko OK, byłam przekonana, że siądę jak serwatka przy pierwszym podejściu;) jednak w tych nogach drzemie widać jakaś ukryta siła;) albo jeszcze do mnie nie dotarło, jak bardzo się zmęczyłam;) Buziaki wieczorne! 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Widzę, że nie mam dużo do nadrabiania;) Agatka - strasznie to brzmi, co piszesz o tych chemikaliach! My już wynartowani, kręcę już równolegle, tylko jeszcze niestety nie za szybko, hehe :classic_cool: ale, na wszystko przyjdzie czas;) ale powiem Wam, że UWIELBIAM patrzeć na mojego M, jak jeździ.. on ma jakiś tam stopień instruktorski i na tym stoku wygląda jak moje prywatne bóstwo ;) tak sobie go obserwowałam przez teleobiektyw, jak wyjechaliśmy na Kasprowy (ja oczywiście na Kasprowym nie jeżdżę jeszcze:D ), i normalnie aż mnie skręca, jak on w tym pełnym pędzie wygląda, przystojniacha;) i to mój! hehe :classic_cool: Jestem zaskoczona, że kondycyjnie wszystko OK, byłam przekonana, że siądę jak serwatka przy pierwszym podejściu;) jednak w tych nogach drzemie widać jakaś ukryta siła;) albo jeszcze do mnie nie dotarło, jak bardzo się zmęczyłam;) Buziaki wieczorne! 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Widzę, że nie mam dużo do nadrabiania;) Agatka - strasznie to brzmi, co piszesz o tych chemikaliach! My już wynartowani, kręcę już równolegle, tylko jeszcze niestety nie za szybko, hehe :classic_cool: ale, na wszystko przyjdzie czas;) ale powiem Wam, że UWIELBIAM patrzeć na mojego M, jak jeździ.. on ma jakiś tam stopień instruktorski i na tym stoku wygląda jak moje prywatne bóstwo ;) tak sobie go obserwowałam przez teleobiektyw, jak wyjechaliśmy na Kasprowy (ja oczywiście na Kasprowym nie jeżdżę jeszcze:D ), i normalnie aż mnie skręca, jak on w tym pełnym pędzie wygląda, przystojniacha;) i to mój! hehe :classic_cool: Jestem zaskoczona, że kondycyjnie wszystko OK, byłam przekonana, że siądę jak serwatka przy pierwszym podejściu;) jednak w tych nogach drzemie widać jakaś ukryta siła;) albo jeszcze do mnie nie dotarło, jak bardzo się zmęczyłam;) Buziaki wieczorne! 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to zagadka, co prawda nie tak skomplikowana, jak wpis No to co ;) Ponieważ ja tego posta wysłałam TYLKO RAZ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaba tak na co dzień to się o tym nie myśli. Tylko w wyjątkowych sytuacjach, a taką niewątpliwie jest ciąża. Ja zawsze chciałam nauczyć się jeździć na nartach :) Jeszcze wszystko przede mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam środowo, pozwólcie, że i Wam zadam pewne pytanie, bo rzecz mnie trochę trapi: Otóż mój M właśnie został mianowany na chrzestnego - dziecka pary z mojej dalekiej rodziny. Oczywiście cieszymy się, bo z tymi ludźmi bardzo się lubimy, i czujemy się zaszczyceni, że - było nie było - naprawdę daleka rodzina dla mnie, a co dopiero dla M, jego właśnie wybrała sobie na ojca chrzestnego swojego dziecka. Jest tylko jedno małe "ale". Otóż.. mój chłop ma raptem 27 lat, a będzie to już jego .. trzeci chrześniak! No i poza tymi wszystkimi "zadowoleniami" jest strasznie zestresowany. zapewne dlatego, że do swoich obowiązków chrzestnego podchodzi bardzo poważnie - modli się za te dzieciaki, jest na każdych urodzinach (co roku tłuczemy się 7 h w samochodzie do Warszawy, żeby być na 3 h na przyjęciu urodzinowym chrześniaka - nie, żebym się żaliła, bo to akurat moja ulubiona rodzina M - ale jakoś to o jego zaangażowaniu świadczy). I teraz biedny ma stresa, że musi być w stanie utrzymać (w razie niezwykłej i najgorszej ewentualności) troje dzieci :P Moja Mama nam dokucza, że powoli stajemy się potencjalnie wielodzietną rodziną, zwłaszcza, że i mnie czeka bycie matką chrzestną co najmniej 3 dzieci (mam 3 młodszego rodzeństwa, z których każde - o ile nie pójdzie w moje ślady ;) - będzie miało zapewne swoje dzieci), nie licząc innych ewentualności w postaci dzieci kuzynostwa (M ma 9 kuzynów w prostej linii :P ) itd, itd. Pytanie moje brzmi - czy istnieją jakieś reguły, nie wiem - savoir - vivre`u na temat : do którego momentu "wypada" prosić kogoś na chrzestnego ? Wydaje mi się, że dla chłopaka 27 letniego troje chrześniaków to strasznie dużo. Bardzo się cieszę, że mam tak fantastycznego męża, że tylu ludzi chętnie widzi go jako potencjalnego opiekuna swoich dzieci - zwłaszcza,że nie jest nigdy proszony "z braku pomysłu przy dziesiątym dziecku", wszyscy jego chrześniacy to pierworodni synowie, więc myślę, że jego wybór był każdorazowo solidnie przemyślany. Ale trochę mi go żal, że tak się tym faktem przejmuje. I, jeśli mam być szczera, wolałabym, żeby na tej trójce się skończyło, a nie wiem, czego się spodziewać... Dodam, że argument w postaci "bogactwa" nie ma u nas racji bytu i rodzice chrześniaków o tym wiedzą. Więc to raczej nie jest z wyrachowania, po postu ci ludzie naprawdę tego chcą. Tym bardziej głupio byłoby komuś odmówić... ehhh.... Powiedzcie, jak Wy widzicie tą sytuację? Czy wybralibyście na chrzestnego kogoś, kto ma już kilkoro chrześniaków, a nie jest Waszą bliską rodziną? Czy są jakieś "zasady" odnośnie wyboru chrzestnych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ zabu- super, ze wyjazd sie udal :) Ciekawy temat poruszylas. Chyba jedyna zasada savoir vivre stosowana przy proszeniu na chrzestna czy chrzestnego jest taka, ze dziecku sie nie odmawia. Ale uwazam, ze duzo racji w tym, co piszesz. Chrzesniacy to radosc i wyroznienie (jak sie pomysli, ze rdzice nas wybieraja na kogos tak waznego to naprawde mile!), OK, ale tez przede wszystkim poczucie odpowiedzialnosci, obowiazki, no i nie oszukujmy sie- wydatki. My jak prosilismy na chrzestnych to wiadomo bylo, ze z mojej strony bedzie moj brat, a z P strony mielismy do wyboru albo siostre albo bratowa. I powiem szczerze, ze ja jak tylko zakielkowala mi w glowie mysl o chrzestnych to od razu pomyslalam o siostrze P, nie tylko dlatego, ze jednak pewnie P jest blizsza siostra niz bratowa (chociaz moze zle to okreslilam, bo obie szwagierki mam naprawde fajne), ale wlasnie dlatego, ze ta bratowa majac 28 lat ma czworo chrzesniakow juz. Siostra P miala wtedy dwoje, Gabi trzecia ;). W ogole u P w rodzinie to jest mnostwo dzieci, bo on ma starsze rodzenstwo cioteczne albo w podobnym wieku. A u mnie szal dopiero sie zacznie- ja mam tylko brata mlodszego, no i z rodzenstwa ciotecznego tez jestem najstarsza. W dodatku jest nas tylko 3 dziewczyny, a 7 chlopakow, wiec podejrzewam, ze jeszcze bede miala okazje byc chrzestna nie raz :). Teraz siostra P za chwilke rodzi. Nie mam pojecia kto bedzie chrzestnymi, ale chrzestnym straszej coreczki jest brat P, wiec jesli z ich strony beda wybierac chrzestnego, a nie chrzestna (moze tak byc, bo ze maz siostry ma dwie siostry, braci brak ;) ) to pewnie wybor padnie na P i to tez bedzie jego trzeci chrzesniak. Takze trudno Ci cos poradzic. Zapewne Twoj M nie odmowi, takze chyba tylko mozesz go wspierac, ze w modlitwach znajdzie sie jeszcze miejsce dla tego trzeciego Malenstwa i ze na pewno podola temu obowiazkowi, cokolwiek by sie nie wydarzylo w zyciu tego Malucha :). No i ze musi byc fantastycznym facetem skoro ma takie wziecie jako chrzestny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana, on już się zgodził... tylko ja się tak zastanawiam, co będzie, jak te jego 9 kuzynostwa zacznie "pączkować" :/ akurat modlitwa - główny obowiązek chrzestnego wg KK - to nie jest coś, na co może zabraknąć siły albo czasu, albo środków. Gorsze są te zobowiązania bardziej .. zwyczajowe. Kiedyś weszłam przypadkowo na jakiś topik, na którym Panny Młode najeżdżały na swoich chrzestnych, że dostały od nich "tylko" tysiąc zł w prezencie ślubnym :o Myślę też sobie, że jednak co innego, jeżeli jest się chrzestnym kogoś z najbliższej rodziny - jest to dużo bardziej "intuicyjnie zrozumiałe", niż podjęcie się tego obowiązku wobec kogoś, czyje pokrewieństwo z sobą samym można zawrzeć w słowach "moja żona i matka dziecka miały wspólną prababcię"... hmm... Oczywiście, że mój M jest świetnym człowiekiem:) Jest to dla mnie też wielki powód do dumy i radości, że inni ludzie też to widzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana, on już się zgodził... tylko ja się tak zastanawiam, co będzie, jak te jego 9 kuzynostwa zacznie "pączkować" :/ akurat modlitwa - główny obowiązek chrzestnego wg KK - to nie jest coś, na co może zabraknąć siły albo czasu, albo środków. Gorsze są te zobowiązania bardziej .. zwyczajowe. Kiedyś weszłam przypadkowo na jakiś topik, na którym Panny Młode najeżdżały na swoich chrzestnych, że dostały od nich "tylko" tysiąc zł w prezencie ślubnym :o Myślę też sobie, że jednak co innego, jeżeli jest się chrzestnym kogoś z najbliższej rodziny - jest to dużo bardziej "intuicyjnie zrozumiałe", niż podjęcie się tego obowiązku wobec kogoś, czyje pokrewieństwo z sobą samym można zawrzeć w słowach "moja żona i matka dziecka miały wspólną prababcię"... hmm... Oczywiście, że mój M jest świetnym człowiekiem:) Jest to dla mnie też wielki powód do dumy i radości, że inni ludzie też to widzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaaa. Wiecie co, Gabi dzis kilka razy powiedziala "mama". Co prawda slysze to od jakis 4 czy 5 miesiecy, na zmiane z baba, papa, tata, dzidzi, dziadzia i reszta trudna do powtorzenia ;), ale wydaje mi sie, ze wie, co mowi. Wyraznie patrzy na mnie i oczekuje reakcji. Nie wiem czy to mozliwe, zeby tak wczesnie?? Powtarzam jej od blisko 9 miesiecy mama wezmie, chodz do mamy, powiedz mamie, mama przewinie, no i gadam do niej: powiedz mama. No sama nie wiem :). Ja ponoc wczesnie bardzo mowilam, majac rok i dwa miesiace gadalam zdaniami i w ogole jako dziecko straszna gadula bylam :P Jak mowie teraz go Gabi mama to powtarza po mnie. Widac opanowala to slowko, bo nie jest to juz przypadkowy zlepek sylab, tylko powtarza za mna raz, jak znowu powiem to znowu powtarza. Ech, a moze przeceniam umiejetnosci mojego prywatnego malego czlowieka? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabciu- ja Cie zupelnie rozumiem. Mamy podobna sytuacje, bo tak to bywa w duzych rodzinach i jesli sie jest lubianym :). No ale nie bardzo mozna chyba cos poradzic. Mysle, ze M dlugo sie tym zamartwial nie bedzie, przejdzie mu po tym pierwszym szoku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to co, jak na mojego czuja to Twoja Gabi może to już powtarzać intencjonalnie :D Zwłaszcza, jeżeli ma "geny wczesnego gadania" po Tobie;) Dzieci bardzo wcześnie uczą się pewnych rzeczy:) Dawniej myślano, że to niemożliwe, a teraz już wiadomo, że np. dziecko rozróżnia głos mamy i ojca (jeżeli rodzice mieszkają razem) zaraz po urodzeniu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no, taki "szok" to raczej nie jest, pierwszą Komunię chrześniaczą mamy już za sobą;) on ma taką naturę, że się wszystkim martwi i wszystko przeżywa... i pewnie też trochę dlatego ma takie "wzięcie" , rodzice mają pewność, że nie będzie sytuacji "potrzymał do Chrztu i tyle go widzieli" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj czterozabek mowiacy mama :D ❤️ no po prostu moid na moje uszy i oczy :) a odnosnie zabkow, to smiesznie jej wychodza na gorze, najpierw wyszla prawa dwojka, nastepnego dnia jedynka i tak juz troche czasu ma te dwa po jednej stronie i dwie dolne jedynki :). A teraz idzie znowu pierwsza dwojka z lewej strony, juz jest tuz pod dziaslem. No wlasnie, z punktu widzenia rodzicow to Twoj M jest idealnym kandydatem na chrzestnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgryz idealny :D ;) Rób Jej dużo zdjęć w tym "kasownikowym" okresie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ wróciłam :D Paryż coz tu dużo mówić - piękny, wspanialy, pełen kontrastów. W sumie to cięzko mi się otrząsnąć po powrocie :) Ciągle śni mi się widok z wieży :P Dużo nie nadrukowałyście :) Żabu - widzę, że wyjazd się udał :) Super! Co do chrzestnych spoza rodziny, jeśli rodzinni delikwenci są - to mnie to specjalnie nie dziwi. Ja mam takich chrzestnych :) Swoją drogą uważam, że to świetna forma utrzymania kontaktu na lata z osobami, które lubimy, szanujemy, ale naszą rodziną nie są. No to co - fantastycznie, że Gabi już mówi :) To musi byc wspaniałe oczucie usłyszeć \"mama\" z ust swojej dzieciny :) Agatka - co do tego mieszkania po ślubie z teściami, czy rodzicami, to ja osobiście wolalabym pod most, do mysiej dziury, gdziekolwiek - ale nie z rodziną. Pewnie myślicie, ze żyjemy z nimi jak pies z kotem :) Ale jest wręcz przeciwnie - jednak lubię ich oglądać raz na miesiac - całkowicie nam to wystarcza :) My z D prowadzimy taki tryb życia, który cięzko co niektórym zrozumieć, mamy swoje dziwaczne nawyki (np. pranie o pólnocy, obiad w niedziele o 19h, sprzątanie - wtedy kiedy mamy ochote, a nie kiedy się nabałagni etc). Dlatego w zyciu byśmy się nie dogadali gdyby jeszcze ktoś z nami mieszkał. Cieszę się z perspektywy czasu, że nie bylo takiego musu, żeby z tesciami, czy rodzicami mieszkać :) We Francji już wiosna :) Zonkile, krokusy, bratki, forsycje już kwitną :) Zatem oby do wiosny :) pozdróweczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zabu ja bym się tak nie przejmowała bo: a) z tego co piszesz, to każde dziecko M. jest z innej rodziny, więc mało prawdopodobne, że 3 rodziny nagle stracą żywicieli. b) mi się wydaje, że tylko teoretycznie rodzice chrzestni majśą się zająć dzieckiem w razie w. Ja wiem, że na przykład gdybyśmy my mieli dszidzię i by nas zabrakło, to wychowaniem mojego dziecka zajęłaby się raczej moja mama a nie brat czy siostra. c) dziecko, nawet cudze, to sama radość :) Nie ma co się przejmować na zapas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, Agatko, w sumie to masz rację. Dziękuję 🌼 Piszesz, że też być chciała nauczyć się jeździć na nartach - hehe, najbardziej wesołe w uczeniu się w wieku lat 20-kilku jest to, jak każdy maluch na stoku Cię wyprzedza, bo one zjeżdżają najczęściej \"na krechę\" ;) bo jak ma się od pupy do gruntu jakieś 30cm i brak rozwiniętej wyobraźni \"co by było, gdyby\", to \"no limits\" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale cisza.. No to co - alarm "głowowy". Łeb mi dziś odpada, więc szykuj się na jutro :( Tak sobie myślę, jakie to pożyteczne, że mamy ten topik:) Dzięki Wam wiem teraz, że muszę zapytać mamę nowego chrześniaka M, czy mamy kupić świecę. Sama bym nawet na to nie wpadła, bo u nas w najbliższej rodzinie tego zwyczaju nie ma :) 🌼 wbrew szarudze za oknem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Urlop już ku końcowi:( ja dalej sie męczę z mdłościami :P ale jesteśmy szczęśliwi:):D Jutro wyprawiam ur mężulka, zaraz musze zacząć gotowac a na samą myśl:P:p:P:P:P:P zabu------> ojej z tym ciągłym proszeniem na chrzestnego twojego m, ja sama mam jedną chrześniaczkę i podkreślam że jedna mi wystarczy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Pogoda fatalna, a ktos mi dzis powiedzial, ze od wtorku ma byc znowu zimnica :(. Buuuu, ile mozna wytrzymywac pogode do d*** :( Zabu- ja juz dzis jakas zamulona sie czuje (co prawda baaaardzo pozno poszlam spac), a na bol glowy jestem przy takiej aurze przygotowana ;). W czwartek bylismy z Gabi na kontroli. Wszystko super :). Lekarka sie pyta czy Gabi sylabizuje juz cos tam sobie, rozne wyrazy. A ja nachylam sie nad gabi i mowie: \"Gabrysia, powiedz mama\". A Gabi z wielkim usmiechem\" \"mama\" :). No i w ogole umie powtarzac tez jak jej powiem: tata, lala, baba, papa (wtedy dodatkowo macha lapka) :). I W dodatku ma straszna radoche jak powtarza za mna. No i uwielbia malpowac rozne minki :) Holly- moze za duzo powiedziane, ze juz mowi ;), no ale to wyrazne poczatki :) :). Naprawde nie wiem kiedy to zlecialo. Dopiero co polozyli mi ja na brzuchu po porodzie :) Milego weekendu, wbrew tej pogodzie 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa- 🖐️ na kiedy masz termin? :) Widze, ze dopadly Cie mdlosciowe uroki, bleee. Ale podziwiam, ze mozesz gotowac. Ja nie bylam w stanie nawet tylko podgrzac gotowego obiadu mezowi jak wracal z pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×