Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ileile

jak to jest że 22 letnie dziewczyny stać na dziecko?

Polecane posty

Gość ileile
dzieci nie mam - więc o wychowaniu nie moge dyskutować mysle że jeśli zostaną spełnione wytyczone plany - trzeba bądzie przestać się "bronić" przed dzieckiem i nie czekać do 30, chodz różnie może być w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Różnie może być zawsze, z dziećmi czy bez. A dziecko daje dużo siły do pokonywania przeciwności losu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ileile
;) ale ja nie chce pokonywac tródnośći, wolałabym aby obyło się bez nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe tak dobrze to w życiu nie ma a wogóle to nie zapeszaj bo takie asekuranctwo to się czasem źle materializuje. mojej koleżanki znajomi też się najpierw dorobili, domy, samochody, wszystko. potem dziecko. urodziło się chore. wszystko sprzedali na leczenie i operacje w Stanach. Dziecko umarło. Teraz nie mają nic : ani dziecka, ani pieniędzy. Człowiek nie może wszystkiego przewidzieć i się zabezpieczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ileile
no tak a moja znajoma miała chłopaka, był termin slubu jednak się pokłucili i on odszedł a ona została w ciąży bez szkoły i pracy... z chorym dzieckiem.... i tu jaki wniosek - lepiej było szkołe skończyć i liczyć na siebie niż wszystko odwrotnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam, że chęć posiadania dziecka i go posiadanie nie można rozwazać w kategorii czy mnie stać czy nie ja pierwsze dziecko urodziłam mając 29 lat i teraz z perspektywy patrzac uważam że za późno przerwa w pracy teraz dziecko choruje i chęć posiadania drugiego dziecka (nie wiadomo kiedy się uda) powoduje , że o ambicjach i karierze będę mogła myśleć za parę dobrych lat bo jak na razie jestem na łasce pracodawcy że mnie zwolni ze pozwoli mi iść na zwolnienie itp a gdyby dziecko miało już 7 lat yłoby zupełnie inaczej Takie jest moje zdanie A dziecko bez przesady nie jest az tak bardzo wysokim wydatkiem szczególnie jak chowa się z matką w domu czy dziadkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ileile
toska - ale nie wszyscy maja babcie. więc z kosztami trzeba się liczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak ja się ciesze, ze moi rodzice nie myśleli takimi kategoriami, ze odpowiedzialność to zarabianie...nie byłoby ani mnie, ani mojego brata na swiecie...pamętam bardzo dobrze, jak w latach 80. pójście do pewexu było świętem..dziewczyny ze szkoły miały lalki barbie, o których ja marzyłam..na chlebie często szynki nie było...i jeszcze była moda na różowe czapki puma (pamiętacie??), ja tak chciałam ją mieć, a dostałam czerwoną:( Teraz jak o tym myślę, to wzruszam się, ze miałam bardzo szczęśliwe dzieciństwo...kochających rodziców..i jakoś te braki mi strasznie nie przeszkadzały. Co to za głupia moda teraz, ze dziecku trzeba dawać jakieś wymyślne rzeczy materialne, kasę, wyposażac je w umiejętnosci typu baseny, balety, konie...nie mówię, że to źle, ale to do cholery nie moze być główna wartość!!!a dla niektórych ludzi chyba jest... ja wiem, ze dzieki takiemu trudnemu materialnie dzieciństwu wyrosłam na osobe, która potrafi życ skromnie, kiedy trzeba i przeżyje, ze nie może wydać 150 miesiecznie na fryzjera:P Dla której pieniądz nie ma wiekszego znaczenia, jakkolwiek byście sie nie usmiechały drwiaco, ze ściemniam... Moje dziecko ma teraz 5 miesiecy. Kiedy zaszłąm w ciążę (bardzo chcieliśmy oboje z mężem!), nie mielismy swojego mieszkania, ja na studiach, mąż bez pracy, wynajęta chata, rodziec jedni i drudzy tak biedni, ze mimo najszczerszych checi nie mogli pomóc. Powiecie-nieodpowiedzialność. Dla mnie nieodpowiedzialnoscią jest porzucanie dziecka na mrozie, znęcanie sie nad nim fizyczne i psychiczne czy znaikanie z domu na całe długie dnie, aby zapewnić mu \"dobra\" przyszłość. W moim rodzinnym domu właśnie wtedy zaczęło sie psuć, gdy rodzice rozkręcili intratny biznes , pochłaniający im całe dnie, światek piątek czy niedziela...relacje podupadły i teraz z trudem je odbudowujemy-dopiero gdy i ja i brat wyprowadzilismy sie do innych miast. Mnie naprawdę przeraża to podejście, ze dziecku trzeba coś dać, jeśli tym czymś mają być pieniądze....Ja dostałam od swoich rodziców kapitał na całe życie, który da mi przetrwać nawet gdy pieniędzy bedzie malutko:P I jak ktoś zaraz napisze, ze dziecka sie miłością nie nakarmi, to odpowiadam, owszem, ale wolę jeść pasztet wiedzac, ze jestem kochana i potrzebna, niż zajadać sie szyneczkami samotnie, bo rodzice robią pieniażki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ileile
heheh dlatego ja chce dojśc do jakis tam pieniędzy przed dzieckiem a nie w trakcie, kosztem jego wychowania. czy to żle że chce dac dziecku to co ja miałam? moi rodzice potrafili mi dać wszystko, to dlaczego ja nie mam dać? dla mnie było by nie do pomyślenia zajśc w ciąże w trakcie szkoły ale wiem to kwestia indywidualna. a jedzenie pasztetu jest dobre ale dla mnie.... a nie dla dziecka. widze że poprostu mamy inne oczekiwania, może dlatego że Ty miałaś mało to też uważalas że nic się dziecku nie stanie, może i się nic nie stało ale jestem przezwyczajona do czegoś innego i nie darowałabym sobie gdybym nie potrafiła dac dziecku tyle ile moi rodzice mi dali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ileile
może powiela się schematy rodzinne. tylko czy ja podołam mojemu? hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co to znaczy, ze rodzice dali ci wszystko? A poza tym, jak juz to ktoś wcześniej słusznie zauważył, jaką masz gwarancję, ze sie teraz naharujesz, uzbierasz i szlag tego wszystkiego nie trafi?? żadnemu dziecku nie potrzeba markowych ciuszków, zabawek nie wiadomo jak drogich i wymyślnych...a wrecz dobrze, jak bedzie starsze, aby uczyło się, ze na swoje przyjemnosci musi samo zapracować, ze nikt mu tego tak o sobie nie bedzie pod nos podsuwał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ileile, zgadza się - ja też nie wyobrażam sobie, by zajść świadomie w ciążę, wiedząc że utrzymać mnie i dziecko będą musieli moi rodzice. Pomoc dziadków - tak. Ale to jedno. Co innego całkowite utrzymywanie rodziny córki - to już paranoja. Skoro mają mieć na utrzymaniu kolejnego członka rodziny może więc warto zapytać się ich o zdanie, a nie stawiać przed faktem dokonanym? Ciekawe co by powiedzieli wtedy o takich planach macierzyńskich córki... Z drugiej strony, jak wcześniej napisałam, uważam że lepiej jest najpierw mieć dziecko, kiedy ma się pierwszą - zazwyczaj byle jaką pracę, niż po kilku latach. Szef jakoś przymknie oczy gdy pracownica pójdzie mu na macierzyński. Co innego jednak jak ta pracownica jest kierowniczką zespołu i bez niej praca leży. Poza tym, jak to mawia moja mama, gdy się jest młodszym ma sie więcej sił, by nadążyć za takim np. dwulatkiem. W wieku trzydziestu paru lat powinno się już powoli zarabiać na większe mieszkanie, urlop itp. a nie dopiero zaczynać babranie się w pieluchach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ileile
dali wszysko co trzeba: miłóść ciepły dom oraz materialne zabezpieczenie. faktycznie nie chodzi o kupowanie dzicku markowych ciuchów bo nie ma sensu ale chodzi np. o polise ubezpieczeniową, na wypadek wszelki, pozatym chodzi mi takie przyziemne rzeczy jak nauka języka, szkoła, kolonie itd... wiem że to dopiero jak dziecko będzie starsze ale... chodzi tez o moje zabezpieczenie na wypadek utraty pracy... wiem że wszystkiego nie jesteśmy w stanie przewidziec ale... sama poznałam smak życia za młodu i wiem że bez wartości materialnych, których dorobili się moi rodzice było by mi znacznie ciężej. a życie różne płata figle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jlkjl
Ja znam dziewczyne 28 letnia która pracuje od 6 lat i jest w ciazy wyprowdziła sie od chłopaka i siedzi na garnuszku u rodziców, ze by jej lzej było, bo jej szkoda kasy, a ma niemało.Wiec to chyba nie chodzi o wiek ale o odpowiedzialnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszczoła ma rację a Tobie ileile cholernie współczuję, bo rodzice to Ci krzywdę wyrządzili. Z takim podejściem to Ty się nigdy niczego nie dorobisz, bo już widzę że tym materializmem zabili w Tobie wszelką inicjatywę. Jak się ma pieniądze, to się niańczy dzieci w nieskończoność chyba że się ma zdrowe podejście do życia, a ono jakoś blaknie ze wzrostem majątku chyba. U Ciebie to jest wygodnictwo, bo niedługo powiesz że przy dziecku to jest potrzebna panienka do zmieniania pieluszek. Rodzice dali ci wszystko? Nie dali Ci najważniejszego - poczucia, że sobie w życiu poradzisz. A notabene - jak są tak dobrze sytuowani to dlaczego się martwisz - na pewno przy wnuku oszaleją i będą mu tyle kupować, że wogóle nie będziesz się martwić o te sprawy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ileile
heheh pisałam że na nich liczyć nie moge - bo ich nie mam. a gdyby byli biedni jak myszy kościelne to z pewnością szkoły bym nie skonczyła itd... mysle że nie materializm ale realizm i odpowiedzialność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sobie na moją szkołe sama zapracowałam i mam nadzieję, że moje dziecko też będzie potrafiło bo je uczę radzenia sobie w życiu. Poczytaj może Jeżycjadę to zrozumiesz, co jest naprawdę ważne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ileile
ja mam nadzieje że bedzie potrafiło ale nie bedzie musiało bo ja mu to dam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do ileile prawda jest taka że nigdy nie jest dobry czas na dzieci.Im bardziej myślisz czego jeszcze nie masz tym bardziej odwlekasz posiadanie dziecka. Znam wiele takich par. Jednej przykład podaję:Na początku chcieli mieć oboje pracę.Potem zaczęli wyjeżdzać na fajne wakacje więc odłożyli dziecko.potem zaczęli myśleć o dziecku ale stwierdzili że muszą mieć mieszkanie własnościowe.A teraz stwierdzili że domek jednorodzinny by sie przydał bo dziecko by mogło bawić się w ogródku itp.A lata lecą.I potem coraz trudniej zrobic te dzieci nie mówiąc już o tym że potem coraz trudniej się zdecydować bo przyzwyczajasz się do sytuacji jaka jest i boisz się ją zmienić. Poza tym im starsza jesteś i później masz dzieci to trudniej jest wychować dziecko.Może będzie dużo kasy ale rodzice już nie mają tyle sił,cierpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ileile
nie po to zdecyduje sie na dzicko by odrazu zabierac mu dzieciństwo, wykształcenie to podstawa to mój obowiązek dac mu.;) a nie chowac sobie darmowa siałe robocza do mycia garów i wynoszenia smieci. a pozatym tak wychowac by samo było w stanie wychowac sobie potomków, a nie podrzucać babci;> bo one szkoły nie mają a jakoś muszą ją skonczyć. widac co człowiek to inne priorytety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak nie będzie musiało to raczej nie będzie potrafiło, Ty przecież też nie potrafisz. Zamiast biadolić weź się do roboty - jeśli chcesz być bogata bo to takie ważne dla dziecka, to sobie to bogactwo wypracuj, z nieba nie spadnie. A Ty zazdrościsz innym, że mają. Jak widzisz dziewczyny się dorobiły z dziećmi na karku, a Ty nie potrafisz bez dzieci ? To co będzie dalej? Stawiam prognostyk, że nigdy nie zdecydujesz się na dziecko, bo dla Ciebie chyba ważniejsze jest opakowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ileile
oliwia - ja nie twierdze że na dzieci trzeba czekać do 35 roku ale mieć przynajmniej szkoły pokończone praca albo jak kto woli bogatych mężów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ileile
koleżanko wy musiałyście sobie poradzic bo wpadłyście. i gratuluje. dla mnie wpadka to ... zresztą nieważne. poprostu chce miec zaplecze finansowe by niemusieć się dorabiac jak dziecko będzie małe tylko jemu czas poświęcic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem, czy dobrze cie zrozumialam z ta darmowa siła roboczą...ja jestem zdania, że dziecko jest członkiem rodziny i na miare swych sił i możliwosci powinno miec obowiązki- własnie zmywanie garów czy wynoszenie śmieci...inaczej wyrosnie w przekonaniu, że wszystko mu sie należy, ze mamusia to czy tamto zrobi..najgorsze jest, jak tak wychowanego chłopaka bierze sie potem za męża...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ileile
heheh i tak większość prac domowych robią babki;) zależy wszystko od tego na co się zgodzisz a na co nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też nie wpadłam, dziecko było planowane, 2 lata po ślubie a co do obowiązków - ja ty masz tak wychowywać dzieci to faktycznie lepiej ich nie miej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to, ze wiekszosc roboty spada na kobiete (zalezy od układu), wcale nie znaczy, ze mozna faceta rozpieszczac i potem latac mu koło tyłka:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×