Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ileile

jak to jest że 22 letnie dziewczyny stać na dziecko?

Polecane posty

Gość ileile
edytek - żadna zawiść, to było tylko pytanie. już znam na nie odowiedz. a materialistka nie jestem, tylko chce jak najlepiej dla potomków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan mróz
co to jest penis???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama83
tak sobie przejzalam szybciutko ten topik i tak mnie naklonil do myslenia. mam 23 lata i rocznego brzdaca, mieszkanie po babci, samochod od ojca (gruchot ale jezdzi:) ), razem z mezem zyjemy za 300 zl stypendium socjalnego i 600zl alimentow od rodzicow, mieszkamy ze znajomymi, tez dzieciatymi i dzielimy rachunki na polowe, nie mamy krociowych dochodow, ale nie narzekamy, co jakis czas dalsza rodzina podesle nam paczke z ciuszkami po swoich dzieciach, to babcia kupi jakies ubranko, ale nikogo nie naciagamy, robia to z wlasnej inicjatywy, na pampersy idzie miesiecznie jakies 50zl, zmieniamy ze 3 razy na dzien,jak jest pelen albo zakupkany, moze ze 20 zl miesiecznie idzie na ciuszki i 10 zl na jakies kosmetyki, w sumie niecale 100 zl idzie miesiecznie na dziecko, zdrowe jest, ciagle na piersi, je to samo co my i to w malych ilosciach bo jest niejadkiem... ale nie o tym chcialam pisac. wiem jedno, chociaz nieplanowane, byl to najlepszy moment na dziecko, swietnie sie rozwija i jest szczesliwe, bo ma przy sobie oboje rodzicow. i w tej chwili nie sa dla malego dziecka wazne super zabawki, wycieczki, ale wlasnie bliskosc tychze rodzicow. zyjemy skromnie, czasem jest ciezko, jak chocby teraz w trakcie sesji i zimy, ale jakos sobie radzimy i jestesmy szczesliwi. jeszcze przyjdzie w zyciu czas, ze sie wybijemy i bedziemy zgarniac wielka kase, skonczymy wkrotce studia, jak chociaz odrobine ustabilizuje sie nasza sytuacja finansowa bedziemy starac sie o drugiego brzdaca, bo widzimy ze to dziecko daje nam najwiecej powodow do radosci i napedza nas do dzialania. czyli za jakies 2-3 lata bedziemy miec drugie dzidzi jesli wszystko sie ulozy i jakos nie martwimy sie o nasza ani naszych dzieci przyszlosc, bo jestesmy dobrymi i porzadnymi ludzmi z pomyslem na zycie i niewielkimi wymaganiami. to tylko system tworzy swoje szczurki, madry czlowiek sam ustala swoje wartosci, zycie jest calkowicie nieprzewidywalne, po co je komplikowac???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mama 83
to macie naprawde zajebiscie-wspolczuje......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama78
Pierwsze dziecko urodzilam na 1szym roku studiow. Nie mialam pracy, mąż tez nie. Mieszkalismy u rodzicow. Dalismy rade. Teraz mam drugiego dzidziusia, maz pracuje, mamy wlasne M, samochod. Jak sie chce to mozna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpada na pierwszym roku
porzaka i zycie zrypane facetowi. ehhh.... po co się bzykacie skoro nie jesteście odpowiedzialni???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama78
Kto nie jest odpowiedzialny? Bo chyba nie masz mnie na mysli? Co z tego że na 1szym roku studiow? Jaki to ma zwiazek z odpowiedzialnoscia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajajaja
Ja równiez zaszłam w w wieku 22 lat i...wcale nie uwazam,ze to za wczesnie.Udaje mi się godzic macierzynstwo ze studiami,jestem z moim męzczyzną juz 4 lata i w sumie bądz co bądz sytuacja powiększenia się rodziny działa na człowieka bardzo motywująco,u nas jest tak,ze jak narazie moge pozwolic sobie na to by nie pracowac i do momentu przedszkola byc z córcią w domu,a Tatus pracuje(ma firmę,którą sam prowadzi w domu),choc nie wykluczam,ze po około roku zostawie ją tatusiowi w domciu i pójdę do pracy choc na pół etatu.Mysle,ze wszystko da się pogodzic,jesli bardzo się chce,a sytuacja ciązy moze byc dla kobiety nie tylko zmartwieniem typu:czy dam rade,ale równiez dodatkowym bodzcem do działania.Chciałabym dodac,ze wcale nie jestesmy bogaci i daleko nam do tego,by za takich się uwazac,jednak Dziewczyny,wierzcie-dacie sobie rade,napewno.A kiedy brak wam wiary,ze tak będzie spójrzecie na te z nas,którym przyszło wychowywac dzieci same...i popatrzcie,ze niema sytuacji bez wyjscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co jest wazniesze
Pierwsze dziecko w wieku 20 lat,mieszkanie w starej budzie pokoj z kuchnia ubikacja na podworku,drugie w wieku 22 lat,mieszkanie w bloku 2 pokoje kuchnia lazienka,rok 88 wyjazd za granice,po 14 latach mialam i mam juz dom z ogrodem,maz wlasna firme ja pracuje w innej,corka u meza w firmie pracuje ,syn idze na studia.Mam wyksztalcenie zawodowe i niemam na tym tle kompleksow.Dzieci nie od razu musza miec komputery i markowe ciuchy,musza miec rodzicow ktorzy je kochaja.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie każdego
Nie kazdego stac na bezgraniczną miłość - ale nie zależy to od wieku. 20letnia dziewczyna moze kochac swoje dzieci ponad wszystko a inna po 30 może zostawić w szpitalu. Więc co za głupie pytanie jak to jest że 22letnią dziewczyne stac na dziecko? Żeby kochac nie trzeba miec portfela ktory sie nie domyka i 40 lat na karku 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie było czy stać a nie
kochać bo wiadomo kocha każda - prawie każda czytałam czytałam i wiem jedno was nie było stać, wpadłyście, i to was zmotywowało do działania. rozumiem kobiety które wolą najpierw zarobić i potem dziecko miec bez stresu;) zresztą sama tak planuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie było czy stać a nie
to nie ma sie czym chwalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie wpadłam. A po czym oceniasz czy kogoś stać czy nie? Bardzo mnie to ciekawi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie było czy stać a nie
nie oceniam, ale uważam że ja rodzina ma pensje 1000 zł do ręki to napewno ich nie stać, chyba że nie maja kosztów utzrymania - ale to chyba sytuacja niezwykle rzadka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama78
Jeśli chodzi o mnie i urodzenie dziecka na 1 roku studiów, nie mając pracy, mieszkania itp to mogę powiedzieć tyle - oboje z mężem chwilę (dosłownie) przed tym jak poczęliśmy córkę stwierdziliśmy że spróbujemy - jak się uda to będzie fajnie a jak nie to trudno :p Podjęliśmy decyzję a to nie jest wpadka :p Pieniądze to nie wszystko :p A koszty związane z dzieckiem nie są znowu takie potwornie wysokie, jak widać daliśmy radę i to bez problemu - dziecko ma wszystko czego mu potrzeba (a nawet więcej) :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pieprzenie. Jak ma się 20 lat to się mniej wydaje niż jak ma się prawie 40, człowiek nie jest taki wygodny, i nie musi jeszcze nikomu imponować. a jak się skombinuje używany wózek, łóżeczko i ciuszki, i karmi cycem, to dziecko kosztuje tylko pieluchy a potem niewiele więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A że nas zmotywowało do działania to źle? Inaczej może człowiek byłby biedakiem do 50 lat, a tak to jakoś się kręci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KINDZAPELLA
Ja miałam 19 lat jak urodziłam i jestem z siebie bardzo dumna i z mojego synka. Z mężem tworzymy wspaniałą rodzinę, mamy własny dom i samochód oraz prace. Dodatkowo razem studiujemy zaocznie! Tylko wyszło nam to na plus, gdyż w wieku 23 lat mamy już wszystko. A te osoby które to krytykują są stare i zazdrosne że im się nic nie udało w życiu, a do tego nie mają najcudowniejszego daru od Boga czyli dzidziusia! Pewnie są same i zgryźliwe, fu. Weźcie się za siebie a nie krytykujcie ludzi którzy coś osiągneli w młodym wieku!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie było nie...
staraj nie jestem;) mam 25 lat za pare miesięcy ślub mamy dobre posady tzn. mamy tyle że wystarczy na wszystako(może na mercedesa jestem jeszcze zacieńka);) dom itd.. i zgodznie z planem poslubie zaczynamy starania o dziecko;) nie wybaczyłabym sobie że musiałabym ryzykować niedostatek pieniędzy i oszczedzac na dziecku. tym bardziej byc tak nieodpowiedzialną i decydowac się na dziecko nie mając tego minimum. to ze was to zmobilizowało to super, ale ile jest takich które po wpadce zostały same alebo takich rodzin które muszą życ za 1000 zł???? i odmawiac wszystkiego dziecieom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama78
"zacieńka"? fajne słowo :) Widac dobra posada to wszystko co masz. A pomyślałaś o tym, że posadę można stracić? I co wtedy? Życia nie da się zaplanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huhuhuhuhuhuhu
ja mam 24 lata nie mam pracy a planowanie dziecka zaczynamy za 2 miesiace nie ma co czekac zawsze bedzie pretekst ze jeszcze nie teraz.Bo kto potrafi mi zagwarantowac ze za 5 lat to sie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też miałam dobrą pracę, ale poszłam na wychowawczy, żeby być z dzieckiem. A człowiek im starszy tym wygodniejszy, decyzja o drugim dziecku zajęła mi aż 13 lat..., to jakbym zaczęłą w wieku 30 paru, to pewno skończyłoby się na jednym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie było
chyba lepiej jest mieć tylko posade niż skazanie na cierpienie niewinnego człowieka, przez brak kasy i lekkomyślność dorosłych ludzi. są umowy na czas nieokreslony. one dają poczucie stabilnośći. i to dla mie jest warunek konieczny do planowania rodziny. bo samą miłośćą jeszcze nikt dziecka nie nakarmił. oczywiście nie trzeba czekać w nieskończoność, bo czlowiekowi zawsze mało. wiem że teraz mam stabilna sytuacja ale oczywiście uszczęśliwił by mnie ten mercedes - ale może to za pare lat;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama78
Umowy na czas nieokreślony... też mi stabilnośc... max 3miesięczny okres wypowiedzenia... i co komu z tego że umowa na czas "nieokreślony" jak mogą zwolnić w każdej chwili. Nie ma gwarancji stałej pracy w tych czasach, niestety. Dzisiaj masz prace jutro mozesz jej nie mieć... Nie wyobrazam sobie uzależniać decyzji o dziecku od rodzaju umowy czy wysokosci dochodów czy standardu zycia. Można zyc skromniej ale byc szczęśliwym i co więcej mieć szczęśliwe dzieci. Pieniądze nie uszczęśliwią dziecka. Miłość rodziców - tak. Nawet gdybym miała ogrom pieniędzy to i tak nie kupię dzieciom wszystkiego... nie chcę ich zmanierować i przyzwyczaić że wszystko jest w zasięgu ich ręki. To nie byłoby wychowawcze podejście. Moje córki nie moga narzekać, mimo że żyjemy w 4 za 2 tys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie było
napewno - jest to większa pewność niż, inna umowa pozatym myśle że znalazłabym prace w cięgu 3 miesięcy. a za 2 tys można żyć;) w 4 osoby, a sie sprzeciwiam takim wypowiedziom jak wyżej - nie mam pracy ale co tam, postaram sie o dziecko - przy założeniu że facet zarabia 1000. decyzje o slubie też mielismy zaplanowaną, poprostu teraz nas stać. wcześniej nie było więc nie robiliśmy - to mi się takie proste wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też miałam umowę na czas nnieokreślony, obietnicę, że mogę wrócić po wychowawczym i zarabiałam 2 średnie krajowe. Tylko przez ten czas zmieniła się sytuacja na rynku i firma zaczęła padać, ja i inni poszliśmy do zwolnienia, potem firma padła. Ale szybko znalazłam pracę, bo byłam młoda. A i dziecko już miałam odchowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama78
Przy tych 2 tys cięzko mi było się zdecydowac na drugą ciążę. Bo moze kupilibysmy najpierw wieksze mieszkanie? A moze wiekszy samochod? No i moze uda nam sie cos najpierw odłozyć? Bezsens. Miesiące leciały, nic sie nie zmieniało. W koncu podjęliśmy decyzję i mamy druga córę, radzimy sobie bez problemu. Ale swoje odczekaliśmy ;) Różnica miedzy dziecmi to prawie 7 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie bylo
brawo;) a ja chce 2 albo 3 jedno po drugim w dwu letnich odstępach, teraz wiem że mam odp. sytuacje fin. by nie czekac bardzo długo na kolejne. lubie miec wszystko zaplanowane. zobaczymy jak to będzie z praktyką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×