Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ileile

jak to jest że 22 letnie dziewczyny stać na dziecko?

Polecane posty

Gość mama78
Ja tez chcę 3, ALE... znowu ta sama bajka - zmiana mieszkania, samochodu, wieksze dochody, heh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agniecha24
Ja urodziłam dziecko mając 21 lat. Nie pracowałam mąż zarabiał 1500 zl czasem coś dorobił. Dziecko jak najbardziej wyczekiwane czułam, że tego chcę. Czasem było cięzko, wyłam że nie ma na podstawowe potrzeby, ale burzy zawsze wychodzi tęcza. Oszczędzaliśmy na wszystki co zbędne, u fryzjera nie byłam przez 3 lata o innych "przyjemnościach i rozrywkach" nie wspominając. Dziś maluszek ma prawie 3 lata, mąż otworzył własną firmę, ja pracuję i studiuję mały chodzi do żlobka( z czego jest bardzo zadowolony), budujemy dom. Cieszę się że za młodu urodziłam dziecko planujemy drugie za najpóźniej rok. Jestem szczęśliwa. A czas na dziecko może nigdy nie nadejść jeżeli będziemy tylko patrzeć na finanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie bylo
samochód nieważny ale mały metraż to może byc problem, ale jak dzieci są małe to znowu nie ma co dramatu robić;) ;) owocnych przemysleń i rozważań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, ze wszystko zależy przede wszystkim od zaradności. Inną sprawą jest wykształcenie, które również niesamowicie liczy się, choc w dobie bezrobocia (co uważam jest wymysłem) i wykształcenie nierzadko jest niczym, bo byle jaki kierunek daje byle jakie efekty -przykładowo. Prawda jest taka, że ogólne i przyszłościowe zapatrywanie na życie jest w dużej mierze wyznacznikiem \'poradzę sobe z dzieckiem bądź nie\'. Pisałam już o sobie chyba, mam 20 lat, ale -dziwne może-swietnie radzę sobie pieniędzmi, dziecko urodzi się w czerwcu. Pracuję na własną rekę, uczę angielskiego, ludzie poznali mnie, więc wiedzą, że w \'dobre ręce się oddają\'. Poza tym tłumaczę teksty w domu, we własnym zakresie. Do tej pory, kiedy nie było myśli o dziecku, pieniądze rozlatywały się na wszystkie możliwe strony. Nie dlatego, że zarabiam tak okrutnie duzo, tylko czy studentce pierwszego roku potrzeba więcej niż 60-100zł dziennie? Ludzie twierdzą, że udało mi się. Blędne myślenie, cięzko zapracowałam na to i cały czas pracuję, w dodatku z przyjemnością. Nie przemęczam się, pracuję zazwyczaj po 3 godzinki dziennie,czasem dłużej, jesli jakies wydatki wieksze się szykują. I tu odpowiem na pytanie opstawione w temacie: \"Tak to jest, że 22 letnie dziewczyny stać na dziecko\". Wszystko zależy od własnej wizji życia, i dziwię się, że wielu twierdzi, iż 22 latki jej nie posiadają. Skąd wiedzą? Pewnie z własnego przykregodoświadczenia... No ale coż to ma do reszty 22 latek? Poza tym, moment - 22 latka jesli pokieruje swoje życie w stronę edukacji, w tym wieku wlasnie ma licencjat, umiejetności i jeśli głowę na karku - nic absolutnie nic dziwnego w tym, że ją stać. A czy ja moge postawić pytanie? Tyle dziewczyny mowią o stabiilzacji-testarsze głównie. Najpierw wszelkie papiery, duza chata, fura, wszelkie dobra, a potem dziecko. Więc pytam: Jak to jest, że 30 latki NIE STAĆ na dziecko? Czyżby czegoś w życiu zabraklo???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie bylo
inny model obrałaś i byłaś zaradna ja czas studiów przeznaczyłam na studia i zabawe, wyjazdy w ogóle by mi nie przyszło do głowy by zakładać rodzine bo to poprestu nie był czas na to, pozatym studentce nie przystoi - tak się uważa w moim srodowisku - studia a dopiero potem dom rodzina dzieci. a z tego co wyczytałam w większośc to dziecko wymusilo wzmożone prace nad poprawą sytuacji materialnej. ja wolalam zacząć planować powiększenie rodziny mając już to za sobą. w głowie mi się niemieści żebym miala dziecko na studiach;) ale jak widać każdy model ma swoje plusy i minusy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, absolutnie, pracuję tak od dwóch lat, bo lubię pieniądze po prostu. Dziecko nie jest tego powodem :) No, ale pytanie nie dotyczy trybu życia, czy ktos lubi zabawę etc. bądź nie. Odpowiadam jak to jest,że stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno kiedy pojawi się dziecko, trzeba będzie pracowac aż 5 godzin dziennie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie było
więc Ciebie stać już a inne dopiero doszły do tego że je stac;) Ty obrałas dobra kolejnośc 1. stać 2. dzicko i chyba tak powinno być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelinka21
Moj facet zarabia 5000 a ja 2000 netto , co prawda nie zyjemy az tak wystawnie, bo mielismy mase wydatkow - kupilismy dom, drugi samochod i czesto wyjezdzamy za granice, nad morzem na narty itd., ale wystarcza nam kasy na oplacenie wszystkich rachunkow i robienie zakupow (na styk). Co prawda brakuje nam teraz kasy na mebelki i urzadzenie pokoiku dla dzidziusia, ktory bedzie za miesiac, ale spoko, damy rade i malenstwo napewno bedzie mialo wszystko co potrzebne. Mam 21 lat i wiem ze z mojej pensji bez problemu utrzymalabym dziecko, gdybym byla sama. Bez przesady. Wynajelabym jeden malutki pokoik za 500-700 a reszta na jedzenie i lekarza, jeszcze daloby sie odlozyc. Tylko po pol roku na opiekunke szlo by nieco kasy. Ale dalabym rade!! Niektorzy mysla, ze 22 latki to chyba nic tylko cartoon network ogladaja i czytaja bravo girl. W sumie to sie nie dziwie. Tak bywa w wiekszosci. Ja akurat bardzo szybko dojrzalam :-) Jest zajebiscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama78
Czasami trzeba długo czekac na to 1.stać i na 2.dziecko moze zabraknąć czasu, zdrowia, siły, energii lub chęci:) Ja uwazam ze jak dzieci to najwygodniej podczas studiów - potem mająć juz podrośnięte dzieciaczki mozna od razu rozpocząć pracę zawodową, nie rezygnując z niej na jakis czas z powodu urlopu wychowawczego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie było
niby tak ale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam jestem zadowolona z mojego modelu - praca-dziecko-praca ze studiami zaocznymi. Miałam już doświadczenie zawodowe, a studia to była trochę odskocznia od obowiązków. Tylko faceta trzeba mieć do tego odpowiedniego, żeby pomagał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie... Mi się wydawało, że jestem dorosła, a tu się dowiaduje, że moje rówieśnice w większości czytają bravo... :o A może chodziło o 12 latki...? Bo ja w swoim środowisku tego nie zauważyłam... Jak się ma pracę i mieszkanie to nie widzę przeszkód w staraniu się o dziecko. Takie 22latki mają albo głowę na karku i zaradność albo odrobinę szczęścia w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie było
szczęści;) to mają a ja jestem ciekawa co was babki korciło do szybkiego ożenku i dzieci? bo ja porównuje do swoich znajomych i dopiero teraz zaczynaja się wesele a wszyscy są w moim wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm... No więc ja po prostu o tym marzę!!! Rodzina to dla mnie sens życia. Zaczęlam się starać o dziecko mając 22 lata. Tylko że już mam 23 a jeszcze mi się nie udało... :( A mężatką nie jestem. Jeśli chodzi o tzw \"imprezowanie\" (że niby w tym wieku to to się powinno robić) to nie sprawia mi ono przyjemności a chyba o to chodzi gdy się \"imprezuje\". Jak pójdę raz do pubu to mam dość na pł roku. Wolę być z ukochanym w domu. On ma podobne podejście. Kwestia osobowości, charakteru. Czytam ksiązki, maluje, oglądam TV, fotografuje... Dziecko mi w tym z pewnością nie przeszkodzi a spełnie się moje największe w życiu marzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanaaaaa
a ja mam 23 lata, moj facet tyle samo. I NIGDY W ZYCIU DZIECKO TERAZ :) to nie czas na rodzine i obowiazki do konca zycia. To czas na studia, nauke, zabawe, nawiazywanie nowych znajomosci, wyjazdy, niezapomniane wakacje, imprezy, rozwoj zawodowy itd. Rozumiem, ze są ludzie o innym sposobie bycia, domatorzy, ktorym wystarczy pub raz na pół roku i wola siedziec z ukochanym w domu:) ale dla nas np to nie zycie:) dziecko - jasne, ale za jakies min 5 lat.pozdrawiam wszyskich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja również studiuje :) I nawiązuje znajomości :) A wyjazdy mnie stresują :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelinka21
kochanaaaaa :-) gdybys wpadla :-) pewnie bys nie wpadla ale zalozmy ze bys wpadla, to zaloze sie ze bys sobie nagle wszystko mogla wyobrazic juz od zaraz i bys pewnie nie usunela bo od razu pokochalabys misiaczka. Tak juz jest ze sie czesto nie planuje i odsuwa, ale jak juz sie pojawi fasolątko to sie chce zrobic dla niego wszytsko i sie je nagle KOCHA :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanaaaaa
nie no jasne, ze nigdy w zyciu nie usunełabym dzidziusia:) ale mysle o świadomym planowaniu dziecka. to po prostu jeszcze nie czas... chce miec prace, chce zeby moj facet mial prace, chce własne mieszkanie ( nie bede wyskakiwac ze od razu dom :) ) potrzebna mi najpierw niezaleznosc. Zreszta moim zdaniem poczatki 20tki i kilka lat wzywz to wiek "dzieciakowaty". A juz szczczegolnie jesli chodzi o chłopaków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochanaaaa, mi dziecko nie przeszkadzało ani w pracy ani w nauce ani w zabawie ani w wakacjach. A znajomości to ani przedtem ani potem tyle w życiu nie nawiązałam co chodząc z wózeczkiem. I do dzisiaj je utrzymuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale nie mogłaś
się spakować i pojechać, nie mogłas sobie kupić butów za 400 zl i jeśc chleb do końca miesiąca, nie mogłaś się upic.... nie mogłaś nie wrócic do domu na noc... ale za to miałas dzicko a kochana też je bedzie mieć i nic nie straci z młodości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta cała dyskusja jest bez sensu - są kobiety które mając 21 lat pragną dziecka i nic nie jest w stanie im stanąć na drodze, ani praca, ani imprezy, ani brak kasy. Są takie - jak ja które pomimo tego iż mają 28 lat na karku, męża na wysokim stanowisku - siedzą w domu i mają czas na własne przyjemności nie są gotowe na dziecko bo po prostu nie chcą i już. Pozwólmy każdej z nas dokonać swojego własnego wyboru a nie narzucać co jest lepsze - mieć dziecko w wieku 21 lat czy mieć je później bądż nie mieć w ogóle. Każda z nas czuje i świadomie wie co jest dla niej dobre i pamiętajcie - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Te które urodziły szybko widzą w większości same pozytywne strony, te które urodziły późno też sobie to chwalą. Każda z nas jest inna i męczą mnie wypowiedzi w stylu - NIE MASZ RACJI, NIE ZGADZAM SIĘ.......itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Młodość nie jest dla mnie kupowaniem butów za 400 zł... Nie kupiłabym takich nawet zarabiając 5000 zł i nie mając w planach dzieci... Nie upijam się bo nie lubię alkoholu i jem normalnie. Czy przez to nie mam młodości...? Dziwi mnie trochę wasza wizja życia dwudziestoparolatki. Czy wszyscy muszą balangować i tracić kasę na duperele? A jak tak nie robią to \"tracą młodość\" ????? My wolimy zbierać pieniądze na koncie (już się sporo odłożyło). Młodość to dla mnie marzenia, miłość, wiara w przyszłość, nadzieja że będzie lepiej i nauka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie, że mogłam, bo byłam młoda,pełna werwy i dziecko wcale w tym nie przeszkadzało. Po prostu pakowałam jedną osobę więcej czy to na imprezę, czy na wyjazd. I upić też się mogłam, po prostu wtedy mąż nie pił. A teraz jestem po trzydziestce i mi się wielu rzeczy po prostu już nie chce....a mogłabym wiele...Też mam małe dziecko wiem więc jak się wychowuje dzieci w młodym wieku i w starszym. Jest się o wiele bardziej ostrożnym. Starsze miało 3 lata i chodziło z nami w nocy na koncerty itp.. Młodsze nie ma szansy - będzie miało pewnie życie spokojniejsze - ale też mniej do wspominania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale nie mogłaś
młodośc to jest taki stan w którym nie odpowidasz za nikogo - zyjesz dla siebie;) nie wszyscy lubią zbierać, ciułac i byc matkami teresami od razu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedynatakanaswiecie,zgadzam sie z toba, ze nie ma co sie licytowc..tylko mnie z kolei męczą wypowiedz w stylu-to nieodpowiedzialne, zeby decydowac sie na dziecko nie majac stabilizacji (cokolwiek ona oznacza). Mimo ze raczej nie należę do kłótliwych, to niestety szlag mnie trafia jak słyszę coś takiego:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam że to straszne żyć wyłącznie dla siebie... Nie chciałabym być w takim stanie ani za młodu ani później...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pszczoła5 - niektórzy nie zdają sobie nawet sprawy ze znaczenia słowa - stabilizacja - dziś jest jutro jej nie ma. Dziś masz pracę, kochanego męża, na wszystko Cię stać. Jutro mąż może odejśc do kochanki, stracisz pracę i pieniądze i tyle po stabilizacji....Podziwiam kobiety którte pomimo wszelkich przeciwności losu zdecydowały się na dziecko i nigdy nie będę przedkładać im swoich racji bo nie ma to najmniejszego sensu. Ja nie chcę dziecka i to jest moja decyzja, ale nikogo nie obarczam oceną mojego postępowania. To jest tylko i wyłącznie moje życie i mam prawo o nim decydować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JedynaTakanaŚwicie - mądrze mówisz! A co do ciułania - to akurat jest cecha charakteru również. Są osoby żyjące ponad stan i są takie, które pomimo nadmiaru gotówki nie wydają ani grosza... Ale to nie ma nic do wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×