Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fizz

a w sercu ciągle maj...

Polecane posty

Cześć 🌻 Kolejna noc koszmarna i nie przespana. Jestem bardzo zmęczona, a taki ranek piękny. Mgły się kładą i przebija przez nie piękne słońce. Nie wiem, czy wiecie, ale są bardzo jasne noce... Ciepłego radosnego dnia życzę. Zajrzę później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Postanowiłam pojechać dzisiaj na cmentarz. Taki ładny dzień. Później może nie być okazji i mogą być deszcze, a dawno nie byłam. Agosia, dobrze , że chociaż zajrzałaś, ale napisz coś więcej.... Malibu, co z Tobą się dzieje. Przydałaby się Foletka z solidnym naganem :) Wiecie, taki wrzesień lubię i chciałabym, żeby było tak cały czas np.do połowy października. U mnie jest tak pięknie, mimo, że kwiaty przekwitły, a te co zostały są takie zmęczone. Dużo ludzi ma w ogródku astry. U mnie nie chcą kwitnąć. Mam za kwaśną ziemię, a wapnowanie daje efekt tylko na chwilę. Ale sobie kupię dziś do wazonu. Lubię też wrzos, na skalniaku pięknie kwitnie. Ale ja lubię w domu. A jest taki przesąd, jeszcze przedwojenny, że wrzos w domu przynosi nieszczęście. To pewnie przez taki przedwojenny film pt. \"Wrzos\" Kiedyś byłam fanką polskich filmów przedwojennych. Ale się poczułam staro :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Majówki. Coś mi się wydaje,że będe musiała się za was ostro wiąć.Rozejrzę się tylko za jakimś porządnym naganem i wypędze wam te wszystkie smutki, dołki,lenistwo domowe(Whisky:-) ),zapominanie o koleżankach(Malibu i Moniał):-Di mogła bym tu jeszcze powimieniać kilka delikwentek. Rozpuściłyście się jak dziadowskie bicze-dziewczyny!!!!To chyba ten nawał obowiązków spowodował waszą nieobecność i złe samopoczucie. Proponuję zatrzymać się na chwilkę-popatrzeć jaka piękna idzie jesień.Tak jak Fizz-zachwycić się poranną mgiełką i słoncem,które przegląda się w kroplach rosy.Pomyśleć,że jednak jesteście szczęśliwe.Niespotkała was żadna tragedia.Te smutki i kłopociki to pestka w porównaniu z prawdziwymi ludzkimi tragediami.Mamy tak naprawdę fajne życie.!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Ratunku!!! Słuchajcie, moje dziecko ma chyba jakąś szkolną nerwicę. Uczy się bardzo dobrze, nikt w domu nigdy nie miał do niego pretensji o gorszą ocenę czy jakieś potknięcie. A jego codziennie boli brzuch, denerwuje się i przeżywa każdy dzień. On jest zbyt ambitny a ja nie mam zamiaru, aby dzieciak mi się wykończył w jakimś \"wyścigu szczurów\". Większość matek \"goni\" dzieci do nauki a ja mówię mu codziennie \"nie przejmuj się, dostaniesz nawet pałę i co z tego?\". Bo już sił na niego nie mam! Wolę niech się gorzej uczy (moje pobożne życzenie :O ) ale niech będzie zdrowy. Może źle napisałam z tym wyścigiem szczurów bo w sumie tego u nich nie ma ale mój syn jest zbyt ambitny!!!! Dla niego 4 to prawie katastrofa. Codziennie tlumaczę, że nie ma ludzi \"dobrych ze wszystkiego\" - niech będzie dobry z tego co go interesuje a resztę niech nawet na 3 pozałatwia. W nosie mam świadectwa z paskiem!!!! Jak na niego wplynąć? On jest dobrym uczniem, lubianym kolegą, wspaniałym \"sportowcem\" a ciągle mu mało. Chlopak inteligentny, dowcipny.....Dopiero zaczęła się szkoła a on już pozgłaszał się do jakiś konkursów, gazetek szkolnych, dodatkowych zajęć. Nie zrozumcie mnie źle - on nie chce być najlepszy ale chce być dobry. I jest do cholery!!!! Ale zaczyna się chyba spalać w tym wszystkim. Bo to w sumie wrażliwe dziecko! Taki był od zerówki. Kiedy inne dzieci dukały literki, on czytał ksiązki. Sam się nauczył - pytał mnie o literki, potem je sobie składał w słowa, zawsze lubił książki (najpierw ja mu czytałam a jak nie miałam czasu....akurat mały się urodził to zabrał się sam za czytanie). Młodszy już jest inny, bardziej \"olewacz\" :-) Cieszę się, że dobrze się uczy, że ma ambicje ale..... Wiecie - przegięcie w żadną stronę nie jest dobre. I jeszcze jedno - to naprawdę inteligentny chłopak, on nie \"kuje\", wiersza na pamięc uczy się po dwukrotnym przeczytaniu. Co ja mam zrobić??????? Sorki, że ja tak dzisiaj tylko o sobie.....a raczej o Młodym. Nauka przychodzi mu z łatwością, skąd więc te nerwy i bóle brzucha?????? A może to ja przesadzam? Może młodzież dzisiaj faktycznie jest taka ambitna? I bądź tu człowieku mądry..... A dzisiaj z małym na szczepienie idę. Już widzę jego wrzaski i histerie :O Pewnie mi ze dwa razy z gabinetu \"da dyla\", dokładnie obejrzy wagę w gabinecie (sprawdzając dokładnie jak się na niej waży :O czyli suwając każdą ruchomą częścią....), nie zechce wyciągnąć lapy do kłucia i nie daj Boże pani pielęgniarce powie, że \"jest zła i nie lubi jej\" :O (oby tylko to....) Potem, cały nieszczęśliwy każe zajrzeć do każdego sklepu po drodze kupując sobie po kolei lody, \"Kubusia\", jogurty......przecież traume przeżyje :O Kocham te moje chłopaczki ale siwe włosy przez nich też dostaję (na szczęście ja blondynka to tak nie widać :D ) Miłego dnia..... 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniał-przykro mi z powodu Młodego.Może powinnaś porozmawiać o tym z M?Wiesz,on jest w takim wieku kiedy chłopcy potrzebują większego kontaktu z ojcem.Wiem,że to może być problem ale spróbować warto.Może Młody w ten sposób chce zwrócic na siebie jego uwagę,by tata go pochwalił,docenił jego wysiłek,starania?Sama wiesz,że spędzają za mało czasu razem. Powodzenia u lekarza i na szczepieniu.Ja naszczęście nie mam takich problemów.Może dlatego,że dzieciaki już wiedzą jak to wygląda bo leżaly w szpitalu?Oj ciężki cię czeka dzień.Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Foletko---akurat w tym temacie trzymamy z mężem sztamę :-) Nawet dzisiaj rano mąż mu tłumaczył, że kochamy go zawsze (nawet jak będzie miał same pały... :O) Rano mąż mu opowiadał o swoich szkolnych niepowodzeniach - trochę prawdy, trochę dodał :D ale jeden cel jaki z mężem mamy wspólny to dzieci. Mimo, że czasami wali (ten mój mąż) głupotami to jak przyjdzie co do czego, to stoi za chłopcami zawsze! I ja i mąż zawsze go chwalimy ale nie wymagamy samych 5 czy 6!!!! Dzisiaj rano mąż powiedział młodemu \"ty się tylko ucz dobrze języka a reszta.....nieważna\". Z angielskiego miał na koniec roku 6! Bo co mu powiedzieć???? A z małym....pewnie przezyję.....ale piwko na wieczór (na odreagowanie :D ) sobie kupię!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc U mnie tez piekny dzien i cudownie pachnie powietrze.Ja od trzech dni robie przetwory na zime i wreszcie sie z tym uporalam.Wyprobowalam wiele nowych przepisow ,mam nadzieje ze beda nam smakowaly. Nadd🌻 i Rozo🌻....bardzo dziekuje za zdjecia. Fizz🌻 ja nie wierze w przesady od wielu lat trzymam pawie piora mimo ze tez slyszalam wiele opini na ich temat.Chcialam sie Ciebie doradzic ,czy robisz grzyby w sloiki w sosie wlasnym?.Pamietam ze tak robila moja mama i tez tak zawekowalam.Nie mam juz miejsca w szufladach w zamrazalce a cos trzeba z nimi zrobic. Foleto 🌻 ...jak zawsze umiesz postawic reszte do pionu i masz racje ,cieszmy sie tym co mamy .Jesli chodzi o kuzynke to nie ma sie czym przejmowac .Ja tez mam taka w rodzinie i juz sie przyzwyczailam ze jak nic nie mowi to znaczy ze ,,szlag \'\'ja trafia z zazdrosci.A mnie to wrecz bawi... Agosiu🌻 wreszcie sie odezwalas. Malibu🌻,Whisky🌻,Monial🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ależ gorąco w mieście. Znowu jestem bardzo zmęczona. Zupełnie nie mam siły. Anuś, robiłam kiedyś grzyby w słoikach, ale nie pamiętam dokładnie jak. Nie chce Cię wprowadzić w błąd. Podaję Ci stronkę gazety, kuchnia. Tam znajdziesz w wyszukiwarce, albo przeczytaj tematy. Myślę, że bez problemu znajdziesz. http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=77 Ja teraz zrobiłam trochę zamrożonych i suszę, co się da. Z suszonych mogę zrobić wszystko i farsz i do zupy i do sosów. A nie ma problemu z przechowywaniem i przygotowaniem. Zwłaszcza, że trzeba gotować sloiki. A i tak muszę zrobić trochę gruszek do mięs. Nie znoszę gotowania słoików. Czekają mnie też powidła /mam dobre śliwki/, żurawiny i borówki /jeśli dostanę, bo kupne wg mnie są niejadalne/ Moniał, może Młody myśli, że macie problemy małżeńskie przez niego /dzieci tak uważają, że np. rodzice się rozwodzą, bo były niegrzeczne/ i dlatego chce Was maksymalnie zadowolić....?? Chce wszystko zrobić, żebyście byli zadowoleni.... MM dzisiaj wraca bardzo późno, ale ja chyba zaraz trochę się położę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniał---ja też już się raczę piwkiem.Miałam koszmarnie ciężki dzień i muszę się odstresować:-D Fizz może mieć rację jeżeli chodzi o Młodego.Z drugiej strony tyle się teraz spotyka artykułow w prasie jak dzieci reagują na szkolę.I te ampitne i te co jej nielubią.My dorośli też żyjemy w stresie i dzieciaki również.Musicie go wspierać jak dotychczas a z czasem może wszystko się uspokoji?! Agosia---mam nadzieję,że jak będziesz miała nockę to więcej tu nam napiszesz,no i przede wszystkim jak czują się chłopcy? Malibu dalej nie ma,ciekawe co się stało.Fizz nie masz od niej wiadomości?Ska? Nadd a jak tam po wizycie w poznaniu>Nic się nieodzywasz.Ciężki masz dyżur? Różo---a co u ciebie?Chyba nie poczułaś się urażona naszymi wypowiedziami na temat twojej pracy?My tak z dobroci serca.W trosce o ciebie i te dzieciaki. Reszty pań się nie czepiam bo pojawiły się tu dzisiaj:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to byłam na tym szczepieniu. Siedem światów..... Najpierw małemu bardzo spodobał się stolik w poczekalni (przychodnia dla dzieci to i stoliki małe i kolorowe...) i życzył sobie być przebadanym w ....poczekalni, przy stoliku :O Jakoś udało się jednak wejść do gabinetu i tam spodobała mu się wielka dmuchana żaba. Ni w diabła nie usiądzie na badanie na krzesełku więc pani doktor żabę zdjęła z półki i książę łaskawie usiadł. Został zbadany i...teraz sedno rzeczy - szczepienie. Pierwsza szczepionka do łyknięcia....guzik - on się upiera, że nie lubi i już! Udało się!!! Uuuuffff!!!! Teraz czas na strzykawkę - mały jak zobaczył pielęgniarkę z tym narzędziem to stwierdził: \"nie, nie, to koniec!\" i do drzwi. Ja za nim. Darł się jak diabli! Wył jeszcze do samych drzwi wyjściowych z przychodni i raptem....ciach, jakby nożem uciął to wycie (jak już zamknęłam drzwi przychodni). I zadowolony mówi do mnie: \"mama goń mnie \"a ty, a ty\"... :O (Zabawa w \"a ty, a ty\" :O wygląda w ten sposób, że ja go gonię, klaszczę w ręce i krzyczę \"a ty, a ty\" :O....tak inteligentnie i rozwojowo dni spędzam :O ) Ja mokra ale gonię go... W każdym razie jak widac zyję jakos!!! Fizz---mój Młody od zerówki już taki ambitny był. Pamiętam jak kazał sobie kupić dodatkowy zeszyt i....literki ćwiczył. I tak nic mu to nie dało bo dzisiaj bazgroli jak kura pazurem :D Nic to - porozmawiam z wychowawczynią.....bo już mi jego ambicje nosem wychodzą. Mały za to nie ma żadnych :D i żadnych zahamowań - jak mu coś nie odpowiada to nie ma przeproś. Mówię Wam - niby bracia, z jednej matki i z jednego ojca a zupełnie różni. Malibu---skrobniesz Ty coś???? Idę po piwko bo chłopaków do kąpieli pomału zaganiam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Słoneczka!!! Tak ładnie prosicie - to skrobnę hihihihi. Wiecie, nie wiem co się ze mną dzieje - dostałam alergii na kompa czy co??!! Po prostu siadam, czytam i....już. Jakis taki pusty łeb mam. Nie chcę Was zanudzać co u mnie, bo tak własciwie to wszystko i nic. I nie zebym miała doła, bo wszystko jest ok. Z MM się nie pokłóciłam, z dziecmi wszystko dobrze - oboje bardzo lubią szkołę, więc problem, przez który zamartwiałam się całe wakacje już zniknął. A ja co ?? Sama nie wiem.... Pewnie mam okres jakiejś nieuświadomionej nostalgii. Będąc w Polsce prowadziłam dom otwarty, znajomi wiedzieli, że w każdej chwili moga do mnie wejść. I co wazniejsze - wchodzili. A jak nie było nikogo to szłam w papciach piętro niżej do sąsiadki i też było fajnie. A tu siedzę sama - dzieci w szkole, MM i MB w pracy a ja powoli świruję. I pewnie nie chce Was zanudzać, bo jakas taka niemrawa jestem. Ale jakoś dotarło do mnie, że sie martwicie - no to jestem. Mocno Was sciskam i pozdrawiam. I obiecuję poprawę - postaram sie codziennie cos skrobnąć, bo naprawdę przez ostatnie dni sie nie spisałam. Trzymajcie się cieplutko. Przepraszam, że tak bez ładu i składu - ale tak jakoś wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malibu---skoro wszystko się dobrze ułożyło z dziećmi to chyba czas zacząć myśleć o sobie.!!!!Inaczej zaczniesz wariować,męczyć siebie i rodzinę.Tymbardziej,że prowadziłaś inne życie:praca,dom,znajomi.Nie możesz zamknąć się w czterech ścianach bo to nie da ci nic dobrego.I nie chodz tu o kasę ale o twoje samopoczucie.Porozmawiaj z M.Poszukaj jakiejś pracy przez znajomych,agencję.Może M coś ci znajdzie przez swoje szefostwo.Musisz zacząć działać.Trzymam kciuki. Whisky---kochanie a co z tobą?Mam nadzieję,że nierozchorowałaś się po grilu.Poklikaj nam choć troszkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malibu---ja też od czasu do czasu miewam alergię na kompa. Czasem nawet mi się nie chce tego pudła włączać :D Ale Ty pisz....pisz....pisz....Bo u Ciebie zawsze się teraz coś ciekawego dzieje. A zamiast do sąsiadki w papciach to Ty do nas w tych papciach przylatuj :D Albo na tlenika zajrzyj - ja też czasem bywam. I żyję jeszcze :D Łoo matko :D \"Magda...\" się zaczyna. Któraś ogląda? Głupia jestem....jak ogląda to siedzi przed TV a nie przed kompem [moniał stuka się w łeb]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny...jestem strasznie..znaczy sie mocno zakrecona...tyle sie dzieje, że nie mogę nadarzyc z tym zyciem, to dobrze? ja lubie spokoj, wszytsko poukladane..i td...ale wiem...tak nie ma...to sa moje mrzonki.. jeszcze was nie odczytalam , ale majpierw sie chociaż odezwę..🌼👄 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny...ja w żadnym wypadku nie czuje się urażona tym na temat mojej pracy....nie znacie tego bidulki wiec można tak GÓRNOLOTNIE....sorry ale tak to nazwę -oceniac, patrzeć na to...ja chcecie .....ja tylko zamorduje 15 szt...o nie, kłamię, 13 bo 2 jest jak trzeba...a potem to już pochwale ze moge dalej żyć. Mam rację moje drogie...poważnie! cokolwiek powiecie, pomyślicie...radzę najpierw doświadczyć. wow....ja nie chce wam sprawić przykrości....ja po prostu\" wiem\"..i jak bardzo mi siebie zal ,ze musze to wiedzieć, że mam taką robotę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem w pracy zwyzywana od k..., popier..., do hu.., itd...... nic dzieci nie interesuje tylko bitwa, poniżanie sie nawzajem, przezywanie, takie na skraju możliwości człowieka... do tej pory pracowalam w szkole średniej...tez specjalnej...i mialam autorytet.....to co teraz mam to jest jakaś chora sprawa.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Fizz... Dzieki za strone ktora mi podalas,znalazlam tam wiele ciekawych przepisow i informacji. Przypomnialam sobie teraz ze pisalas kiedys z przerazeniem o borowikach krolewskich .W moich stronach jest ich bardzo duzo i sa to grzyby jadalne ,sama je zbieram od lat i susze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj się naprodukowałam z pisaniem to dzisiaj tylko pomacham 🖐️ Na grzybach się nie znam więc w temat nie wchodzę :-) Na szczęscie teściowa zna grzybki jak mało kto i jeszcze mi suszy i robi w słoiczki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Anka, moja ciocia mieszka w Twoich stronach. Wg atlasu grzybów, borowiki królwskie są trujące. Nie oznacza to, że tak, jak mochomór sromotnikowy. Pewnie inaczej. po prostu trucizna odkłada się w organiźmie, tak jak w przypadku olszówki czyli krowiaka podwiniętego. Mojego kuzyna żona całe swoje życie jadła olszówki. W wieku 45 lat zmarła, miała marskość wątroby. Nie chcę nikogo straszyć, ale skoro w atlasie jest napisane, że to grzyb trujący, ja wierzę fachowcom. Zresztą nigdy nie zbieram grzybów, które słabo znam, albo wcale. Wiem, że można też iść do Sanepidu. Czasami jest tradycja zbierania jakichś grzybów i uważa się je za dobre. Tak uważała właśnie żona kuzyna. Aha, to grzyby z rodziny podobne do prawdziwków, od spodu różowe aż do bordo..Jeżeli mówimy o tym samym grzybie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Być może Anka, u mnie w atlasie grzybów jest jako niejadalny i faktycznie napisali, że trujący przede wszystkim jako surowy. Ale skoro w jakiejś postaci trujący, to ja pewnie bym go nie zbierała. Ale mnie w sumie uspokoiłaś. Oczywiście, jeśli chodzi o ciocię. A swoją drogą jakie różne podejście autorów. Ciekawe, co by powiedzieli w Sanepidzie, bo to oni dopuszczają lub nie grzyby do obrotu i wydają atesty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciesze sie ze Cie troche uspokoilam ,nie slyszalam nigdy zeby ktos sie tym grzybem zatrul a pewnie dlatego ze nie jada sie surowyc.Ale masz racje lepiej dmuchac na zimne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie. Uspokoiłas mnie. Ale ja tak naprawdę nawet gąsek nie zbieram, bo się boję, że je pomylę.... A teraz idę na grzybki. Malibu, leniu komputerowy !!!! Whisky, co z Tobą ? Nie jesteś przypadkiem chora ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ zaraz Was poczytam i później napiszę, miałam bardzo wcześnie wstać, ale po tym jak o świcie obudziła mnie córka, położyłam się jeszcze \"na chwilę\"... a mam tyle planów na dzisiaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fizz chetnie poszlabym z Toba no ale coz....Udanego grzybobrania zycze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Foletka, Fizz, nie jestem chora, dzięki, że spytałyście. Wczoraj mało byłam w domu i szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że tak tłumnie będziecie zaglądać, po pustkach ostatnio. Ale miło było Was znowu zobaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczątka!!!! Ja tylko na chwilkę, bo jak wypaliłam z Małą do szkoły na dziewiątą, to dopiero pół godziny temu wróciłysmy. Poszłam sobie do miasta a potem do koleżanki, która wczoraj wróciła z Polski. Jadłam polską szynkę i polską surową (mniam) ale przede wszystkim pogadałam z człowiekiem innym niż domownicy :) A teraz lecę robić obiad, a na 18:00 do szkoły. Cieszę się bo podjedzie po mnie kolega i nie bedę taka sama sierotka jak na pierwszy raz. Z dziećmi wszystko dobrze - Młody dostał już awans do najlepszej drużyny piłkarsiej w szkole - może jaki Dudek mi rośnie:):):) Pytałam dziś Panią o córcię i powiedziała mi, że tez wszystko dobrze. A w ogóle to syn ma polską panią od religii i Ona planuje załatwić z dyrekcją dodatkowe dwie godziny angielskiego dla polskich uczniów. Już złozyła propozycję i prawdopodobnie zostanie rozpatrzona pozytywnie. Dzięki Wam Dziewczynki za miłe słowa i pocieszenie, Tobie Foletko za meska. wszystkie Was pozdrawiam i mocno ściskam. Lecę, bo się nie wyrobię. Papatki!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malibu, gratulacje dla syna. Wiedziałam, że tak będzie. A Ty napisz nam, jak w tej szkółce. Widzę, że trzeba Was wywoływać do \"tablicy\" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×