Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

markotka

dr Alina Warenik-Szymankiewicz z Poznania

Polecane posty

Gość krychna 377
no przeciez ci studenci musza sie gdzies tego nauczyc ludzieeeeeeeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hedonka
Studenci muszą się uczyć, a pacjentowi należy się poszanowanie prywatności i intymności. Szczególnie jeśli pacjent ma problem z poradzeniem sobie z choroba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krychna 377
czyli jak to pogodzic??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krychna 377
jeśli pacjent ma problem z poradzeniem sobie z choroba to własnie dlatego idzie do szpitala a Polna to szpital kliniczny i kazdy musi sie liczyc z obecnoscia studentów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hedonka
Oczywiście może mieć to przełożenie na sferę psychiczną, a z stamtąd bierze się motywacja do działania. Zgadzam się, ze studenci muszą mieć gdzie się uczyć i takie zajęcia są im potrzebne. Tylko zastanawia mnie w tym wszystkim jedno: czy aby podczas takiego badania podejście do pacjentki nie staje się przedmiotowe? To mnie zastanawia... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krychna 377
w takiej fabryce jak polna wszyscy sa traktowani jako przypadek do leczenia a nie jako człowiek byłam tam wiec wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klejnot
Zgadzam się z poprzedniczką w 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hedonka
Niestety. I to jest dla mnie bardzo przerażające. Biorą w tym wszystkim udział młode umysły, które również będą traktować potencjalna pacjentkę jako przypadek. Więc ciesze się, ze mnie to ominęło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EwciaZG
Witam ponownie, dziś wrócilam po 3 dniowym pobycie w klinice na Polnej, strach ma tylko wielkie oczy bałam sie badań ze studentami i oczywiście nie omineło mnie to ale z dziewczynami które tam poznalam trafilysmy tylko na studentki które spokojnie stały sobie w kącie prawie nie widoczne więc wierzcie nie jest tak żle jak nie którzy tu piszą. Jestem pacjetka Prf. Szymankiewicz i jestem bardzo zadowolona z jej pracy jako jedyna na oddziale nie mialam problemu aby ze swoim lekarzem prowadzącym się spotkac i porozmawiać o wynikach, moich dolegliwościach i leczeniu lub operacji jesli będzie potrzebna poświęciła mi sporo czasu objasniąjąc pojęć ktorych nie rozumiałam przy tym żartując:) Pozostało 4 tyg czekania na badania ktore skonsultuje z P. Szymankiewicz i pomyślimy co dalej... Więc dziewczyny glowy do góry i powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimi81
Witam! Ja dopiero zaczynam leczenie. Lekarz rodzinny skierował mnie na badania i mam wyniki, które wg niego kwalifikują mnie do leczenia przez specjalistę. Czy pani doktor zajmuje się raczej poważniejszymi przypadkami i lepiej udać się do innego lekarza, u którego nie ma takich kolejek, czy czekać cierpliwie na wizytę u niej? Czy ona przyjmuje również na NFZ i na jakie koszta muszę się nastawić na początku? Doradźcie proszę i podajcie ewentualnie namiary na innego lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hedonka
Cześć mimi81. Ja miałam podobną sytuację do twojej. Dlatego radziałbym abyś poczekała cierpliwie na wizyte u pani Profesor. Przyjmóje również w poradni endokrynologicznej w Poznaniu na Polnej. To są te tzw. przychodnie przyszpitalne.Z tego co pamiętam to chyba od godz 8-11 ale nie wiem w jakie dni. Ja osobiście zaczełam leczenie u pani Pfofesor. Jestem zadowolona. Więc polecam bardzo. Jeśli chodzi o koszta to ja płace za wizytę 200 zł. Z tego co wiem to z czasem zaczyna płacić się mniej. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość termo
mam.pytanie, czy panią profesor w sobotę lub niedzielę zastanę w klinice? Co zrobić jeśli dzień owulacji wypada w weekend?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emi29.mar
cześć dziewczyny, ja również leczyłam się u pani profesor, trafiłam do niej jak miałam 25 lat. Przez 8 lat w mojej mieścinie nie usłyszałam nic o PCO tylko chodziłam od lekarza do lekarza. Pani prof stwierdziła to na pierwszej wizycie, później po 3 dniówce na Polnej diagnoza została udowodniona wynikami badań. Pani profesor zrobiła mi zabieg i 10 miesięcy po nim byłam w ciąży teraz moje szczęście ma już 3 latka!!! Tylko muszę was zmartwić , bo ciąża nie wyleczyła moich dolegliwości i 4 lata po zabiegu trafiam na to forum, bo wiem, że znów czekają mnie wyprawy do Poznania.Całe szczęście mam dziecko, ale dolegliwości wracają i nie wiem czy będę miała szanse na drugą ciąże. Okresy mam co ok 40 dni, przed ciążą miałam co 100, ale dochodzi bardzo złe samopoczucie nie kilka dni przed okresem tylko co najmniej tydzień, wycieki mleka, hirsutyzm itp. Więc w tym tyg dzwonie umówić się do pani profesor, już się martwiłam, bo doszły mnie słuchy, że nie jest już ordynatorem oddziału na Polnej i że się wybiera na emeryturę, więc nie przejmujcie się tymi studentami pani profesor nie będzie wieczna musi komuś ta wiedzę przekazać, bo coraz więcej dziewczyn ma ten problem, jesteśmy pokoleniem Czarnobyla:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emi29.mar
trzymajcie się ciepło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IzaW81
Witam! Dzisiaj dopiero zobaczyłam ten wątek. Więc ja staram się o dzidzię od 1,5 roku. w czercu po roku trafiłam do pani dr z polecenia koleżanki, której pomogła. Jednak na 3-dniówkę trafię dopiero w poniedziałek 1.12.2008 a to dlatego, że w okresie wakacyjnym najpierw pani dr była na urlopie i ok. a później zamknęli oddział i też ok. następnie nie mogłam się dodzwonić, bo telefon wiecznie zajęty. Ogólnie pani dr sprawia wrażenie kobiety niedostępnej, bardziej niż swoich badań boję się badania nasienia męża i atmosfery w przychodni, widzę,żę mąż jest bardzo zestresowany. a co do studentów to , tak jak piszecie, każdy musi się gdzieś uczyć.Pozdraiam i cieszę się, żę w końcu trafiłam do ludzi, którzy wiedzą o czym piszą .Pozdrawiam IzaW81

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IzaW81
Witam! Dzisiaj dopiero zobaczyłam ten wątek. Więc ja staram się o dzidzię od 1,5 roku. w czercu po roku trafiłam do pani dr z polecenia koleżanki, której pomogła. Jednak na 3-dniówkę trafię dopiero w poniedziałek 1.12.2008 a to dlatego, że w okresie wakacyjnym najpierw pani dr była na urlopie i ok. a później zamknęli oddział i też ok. następnie nie mogłam się dodzwonić, bo telefon wiecznie zajęty. Ogólnie pani dr sprawia wrażenie kobiety niedostępnej, bardziej niż swoich badań boję się badania nasienia męża i atmosfery w przychodni, widzę,żę mąż jest bardzo zestresowany. a co do studentów to , tak jak piszecie, każdy musi się gdzieś uczyć.Pozdraiam i cieszę się, żę w końcu trafiłam do ludzi, którzy wiedzą o czym piszą .Pozdrawiam IzaW81

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IzaW81
Cześć! A więc nie było tak źle, miło się zaskoczyłam, owszem pierwszego dnia jest zamieszanie, ale trzeba do wszystkiego podchodzić ze spokojem. Jak przychodzisz na oddział to przeprowadzają z tobą wywiad, pobierają krew i każą sikać do wiaderka, dobowa zbiórka moczu, w domu możesz wysikać się raz i w sumie musisz się wysikać raz, na czczo.Oprócz tego dają tabletkę i pobierają krew znowu po godzinie. Czeka się długo na łóżka, bo jesteś tam od ok.8 a stare pacjentki jeszcze też tam są, łóżko dostajesz ok.11, a jak czekasz na wypis to opuszczasz łóżko ok.9 muszą mieć czas na dezynfekcję. Pokoiki 2 osobowe. max 3 z łązieneczkami w środku, popołudniu już jest ok. spokojnie, obsługa miła i sympatyczna. Naprawdę strach ma duże oczy ale jest dobrze. Jak lubisz dużo jeść to musisz wziąść swoje, bo tam porcje są mini. Mąż mówił, że tam w poradni mogłoby być lepiej, ale w sumie nie jest źle. Czekał na swoje wyniki i przyszedł do mnie na oddział i czekaliśmy na moje badanie ginekologiczne, podczas którego mieli mi pobrać śluz, ale ja nie miałam, a więc przyniósł mi wyniki i pojechał do domu, choć nie musiał, tak jak pani w Izbie Przyjęć mówią, że dopiero po 15 mogą cię odwiedzać bzdura. W trakcie badaia gin. są obecni studenci, ale do badania szykujesz się w komórce tak jak u pani prof. więc wchodzisz tylko w szlafroczku, każą ci go sciągnąć, lekarz który mnie badał zasłonił mnie przed studentami i opisywał co widzi, po czym oni notowali i odp. na pytania, nie było źle było ich raptem 7 osób z czego 2 chłopaków którzy byli barzdiej zmieszani od nas. Po tym badaniu poszliśmy na badanie usg dopochwowe, pani prof. wtedy pyta studentów, iteż jest ok bo siedzisz do nich tyłem oni widzą tylko plazmę na ścianie ,w której widzą ciebie od środka. Nie bójcie się jest dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie ja mam termin wizyty u dr warenik na luty i wiąże z nim duze nadzieje. chodzi o to, ze opd 3 lat nie moge zajśc w ciąże niby wszystko jest ok albo mj gin ma zacofany sprzet. chcialabym juz wiedziec co jest przyczyna i mam nadzieje, ze ta dr mi pomoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eva.zg
Cześc dziewczyny, mam pytanko czy miała któraś z was robioną klinową resekcję jajników??? Jest dla mnie bardzo ważnę ponieważ P. Szymankiewicz zaproponowała mi ten sposób leczenia pco a co za tym idzie staranie sie o dzidziusia, jestem pełna wątpliwości poniewaz w necie jest dużo negatywnych informacji na ten temat i samej profesor. Proszę o odp osób które coś wiedzą na ten temat i sa w stanie mnie troszkę uspokoić Pozdrawiam Gorąco!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiarem
Leczę się u Pani prof od kilku miesięcy. Wcześniej "leczyłam" się 4 lata w mojej miejscowości u wielu lekarzy oczywiście bez trafnej diagnozy i bez skutku. Pani prof po trzech dniach pobytu w szpitalu na polnej stwierdziła pco. Mi również zaproponowała właśnie ten rodzaj leczenia,gdyż w moim przypadku laparoskopia nie przyniosła by skutku. Już mam wyznaczony termin na marzec. Nie obawiam się , ponieważ naprawdę ufam temu lekarzowi. Jest znakomitym specjalistą i pomogła kilku moim znajomym. Ja polecam tę Panią doktor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EVA12121985
Hej, Asiarem na kiedy masz dokladny termin tej operacji??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EVA12121985
HEJ, ASIAREM NA KIEDY MASZ DOKLADNY TERMIN TEJ OPERACJI??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elektronik7
Cześć Do Eva.zg: Jestem szczęśliwym tatusiem żony po PCO i resekcji klinowej. My również prześledziliśmy temat w necie i było mnóstwo obaw. Postawiliśmy jednak na doświadczenie pani prof. i nie zawiedliśmy się. Wkrótce po operacji żona zaszła w ciążę. To było ze 2,5 roku temu. A niedawno do kompletu urodził nam się drugi bobas ;-D Nie marzyliśmy nawet o tym, znając szansę na kolejną ciążę z PCO. To tylko potwierdza skuteczność resekcji klinowej. Trzymam kciuki za przyszłe mamy !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga ga ga
Witam! Przeczytałam te 3 strony i jestem zalamana........ Da się obejść Polna i zrobic badania jakoś peywatnie, czy cuś? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eva.zg
Elektronik dziekuję ślicznie za słowa otuchy:) jestem już tyd po operacji i najbliższy czas okaże co i jak:) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hedonka
Droga "aga ga ga" ja teraz z perspektywy czasu widzę, ze nie ma zupełnie czego się bać. Wynika badań z trzydniówki będą posokowatą później dla Pani Prof. do podjęcia leczenia. Widzę po sobie, ze warto było spróbować. Czuje się o wiele lepiej. Jestem zadowolona bo po 3 miesiącach mam znaczny spadek poziomu niektórych hormonów - szczególnie niechcianych. Więc życzę odwagi i zachęcam do zaryzykowania. A na samej Polnej nie jest źle, ja miałam badania bez studentów. Zresztą oni są bardziej speszeni i zestresowani. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich:) Ja miałam doczynienia z prof. Warenik,nie jest to osoba napewno ciepła ani przyjazna. Zależy też od humoru jaki ma,płakałam nie raz jak mnie potraktowała,do tego jest bardzo nastawiona na kase-niestety. Ale to wszystko można przeżyć jak się chce maleństwo:) Pierwszy raz pojechałam do niej w 2007r na wizyte,później byłam w listopadzie 3dni w szpitalu-na badaniach-kieruje na nie swoje wszystkie pacjetnki. Stwerdzono PCO,no i zaproponowała albo leczenie farmakologiczne które nie wiadomo jak długo mialo trwac,albo laparoskopie. Na Maj 2008r umówiłam się na operację,a już w czerwcu zaszłam w ciążę:)):) więc jak nie twierdzić że to jest dobry zabieg?teraz na dniach powinnam rodzić-bo już jestem dwa dni po terminie,mam nadzieję,że wszystko będzie dobrze. A jeżeli chodzi o studentów to trzeba się liczyćz tym ze za np. 10 lat trafisz do niego jako do lekarza i co wyjdziesz? Wiadomo nie jest to przyjemne,ale oni są naprawde bardziej zestresowani niż my. Zyczę wszystkim dobrze podjętych decyzji,i cudownych maluszków:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich:) Ja miałam doczynienia z prof. Warenik,nie jest to osoba napewno ciepła ani przyjazna. Zależy też od humoru jaki ma,płakałam nie raz jak mnie potraktowała,do tego jest bardzo nastawiona na kase-niestety. Ale to wszystko można przeżyć jak się chce maleństwo:) Pierwszy raz pojechałam do niej w 2007r na wizyte,później byłam w listopadzie 3dni w szpitalu-na badaniach-kieruje na nie swoje wszystkie pacjetnki. Stwerdzono PCO,no i zaproponowała albo leczenie farmakologiczne które nie wiadomo jak długo mialo trwac,albo laparoskopie. Na Maj 2008r umówiłam się na operację,a już w czerwcu zaszłam w ciążę:)):) więc jak nie twierdzić że to jest dobry zabieg?teraz na dniach powinnam rodzić-bo już jestem dwa dni po terminie,mam nadzieję,że wszystko będzie dobrze. A jeżeli chodzi o studentów to trzeba się liczyćz tym ze za np. 10 lat trafisz do niego jako do lekarza i co wyjdziesz? Wiadomo nie jest to przyjemne,ale oni są naprawde bardziej zestresowani niż my. Zyczę wszystkim dobrze podjętych decyzji,i cudownych maluszków:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kunegunda szop pracz
Miedzianowski - bardzo dobry ginekolog

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiewiura
pani profesor leczyla mnie jakies 8 lat temu, wyslala mnie na badania na polną, ktore okazaly sie koszmarem. zero poszanowania prywatnosci. kazala sie rozebrac przed tlumem studentow co bylo upokarzające. Potem leczyla mnie za pomocą diane! ponad rok temu bylam u zwyklego endokrynologa i okazalo sie ze choruje na hashimoto i niedoczynnosc tarczycy. Pani profesor nie zdjagnozowala choroby i zostawila mnie z pustym portfelem. zdecydowanie nie polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×