Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Andzia-T

ACH TE SYNOWE !

Polecane posty

WITAJ \"O RANY\" Jak najbatdziej jestescie tu mile widziane., Cieszę się ze chcecie z nami dyskutowac, moze to w jakis sposob pomoze bardziej się zrozumiec ? POZDRAWIAM I NARAZIE bo muszę zmykac do kuchni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chętnie pogadam: jest ok, nie ma sprawy. Konflikt teściowa - synowa zawsze odbija się na synu-mężu. Ale co ja mogę? Zaczęło się od tego, ze teściowa w ogóle mnie nie chciała poznać przez długi czas ponieważ bardzo załowała, że jej syn nie ożenił się z poprzednią (uszanowałam uczucia teściowej i nie nalegałam). Gdy wreszcie poszłam na audiencje - kupiłam jej kwiaty i pudło ciastek. Przyszła teściowa przyjęła mnie w starym swetrze (takim do ciężkich prac np. po malowaniu) na znak protestu. Tylko jej nie tłumaczcie, bo to osoba wykształcona i doświadczona znająca konwenanse. Gdy pojechalismy prosić na ślub i wesela burknęła tylko \"tak tak pamiętam, nie mam jeszcze sklerozy\" i potem gdy siedzieliśmy przy herbacie zupełnie zignorowała temat naszego ślub, na który zresztą przyszła, ale na weselu rozpływała się nad zaletami ex mojego wtedy już męża. Kochani. Na drugi dzień dowiedziałam się że to samo plotła do mojej rodziny. Kochane teściowe nie róbcie proszę czegoś takiego swoim synom i synowym. My mieliśmy na drugi dzień kaca moralnego po tym wszystkim było nam ciężko na sercu bo nikogo nie skrzywdziliśmy a naszą jedyną winą było to że się kochamy. Cóż w świeta nie byliśmy u niej i skończyło się tylko na życzeniach telefonicznych a mąż wpadł do niej na chwilę przed świętami aby jej wręczyć prezent który jej kupiłam. Dziś gdy widzę śluby i idę na wesele do kogoś to myśle jakim trzeba być potworem żeby komuś tak spieprzyć dzień slubu. Ciekawa jestem komentarzy teściowych bo wiem że kazda synowa mnie przyzna racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teściowa z krótkim stażem
do sprostowania No cóż jestem tylko człowiekiem i matką, w moim przypadku nie chodziło o to, że dziewczyna mi odpowiada czy nie:P Napisałam, że nie zaakceptowałabym tej dziewczyny, gdyby została żoną mojego syna ale tak samo nie polubię jej jako człowieka. Cynizm, wyrachowanie i bezczelny szantaż emocjonalny (albo mi to kupisz albo sie nie spotkamy, dzisiaj jedziemy do Wrocławia a za tydzień chcę nad morze) to niektóre z jej cech charakteru a ma niestety jeszcze gorsze. Tu chodziło o mojego syna, który w tym związku wcale nie był szczęsliwy, był wykorzystywany i naszym obowiązkiem jako rodziców było mu to uświadomić. Jak widzisz nie wszystko jest czarne i białe, są sytuacje, kiedy te buciory bardzo sie przydają. Na szczęście to już historia, teraz syn jest szczęśliwym małżonkiem, kocha i jest kochany i to widać :) Synowej nawet nie musiałam akceptować po prostu ją polubiłam, często spotykamy się u mnie, u niej albo na mieście aby wipic kawę i po babsku poplotkować o pracy, ciuchach, gotowaniu i naszych mężach ;) dodatkowo bardzo przypadli nam do gustu jej rodzice :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teściowa z krótkim stażem - a co powiesz na to: Z moim mężem przed ślubem znałam się krótko, i nie miałam za bardzo okazji poznać teściowej, zanim się do niej wprowadziłam (na szczęście, na krótko). Ale nie w tym rzecz. Przed ślubem chciałam poznac ze sobą moich i męża rodziców. Moja mama ze dwa - trzy razy proponowała spotkanie. Pierwszą rekacją teściowej było \"A po co?!\" Tak jakby nie docieralo do niej, że wkrótce będą tworzyć - poprzez swoje dzieci - rodzinę. Potem były już tylko wymówki typu \"Mam juz inne plany\". Zawsze było coś ważniejszego od tego, aby się spotkać z moimi rodzicami. Efekt był taki, że poznali się dopiero na slubie, i po slubie widzieli sie tylko raz, z wielkiej łaski teściowej (była zapraszana do nas wielokrotnie na wspólną kawe, przez moją mamę też). Tak jak napisałam na teściostwie - moge się łatwo obronić przed teściową i nie waham się tego robić, ale traktowanie moich rodziców w sposób, jakby byli niegodni się z nia spotykac, działa na mnie jak czerwona płachta na byka. I nie potrafię jej tego wybaczyć w żadnym razie. Powiedziałam mamie, żeby przestała się upokarzać zaproszeniami i sama też już jej nie zapraszam. I powtarzam teraz - co powiesz na to...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teściowa z krótkim stażem
a co moge powiedzieć, poza tym o czym pewnie sama wiesz, zachowanie Twojej teściowej świadczy o braku elementarnych zasad dobrego wychowania. Skoro tak jasno wyraziła swoje życzenie, to zrozumiałe jest, że nie bedziecie sie więcej upokarzać próbą nawiązania z nią kontaktu. Pewnie kiedyś obudzi sie z ręką w nocniku o ile to już nie nastapiło, no ale jest takie powiedzenie: co sobie w życiu nawarzysz to wypijesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o rany :-)) Wiesz wychdzę z założenia że nie to nie - to odnośnie zaproszenia Twoich rodziców. Moja kolezanka ma teściów, którzy chcą się przyjażnić z jej rodzicami, lecz jej mama osoba doświadczona życiowo jednak jest ostrożna, raczej boi się bliskości. Odnoszę to do mojej sytuacji, ja teraz nie chcę już zbliżenia z teściową. Słów, które padły nie da się cofnąć, a już drugi raz nie będziemy jej prosic na nasz ślub. Kochane teściowe nie grzmijcie na mnie, ale mówię o moim przypadku: teściowa nie jest mi do niczego potrzebna. Nie chce już jej przychylności, a jej zaproszenia przekazywane przez męża tylko mnie mierzą, bo mąż liczy że kiedyś się sprawy \"ułożą\" między mną a teściową. Może by się ułożyły gdyby cofnąć czas. Na razie niech każda z nas żyje swoim życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie zdalam sobie spawę, że za dużą wagę przywiązuję do teściowej skoro piszę o niej juz na drugim topiku. Chyba dlatego że ona mnie zraniła. O rany czy Ty czujesz się zraniona?? Znam Twoją sprawę z tesciostwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teściowa - dzięki. :-) Po prostu chciałam to usłyszeć także z \"drugiej strony\". Patrycja, u mnie to jest dużo lżejsze, ale ten sam schemat zachowania - też dopiecze, obrazi, a potem za chwilę zaprasza na obiadek, jakby się nic nie stało. Ale \"przepraszam\" powiedziec nie umie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patrycja - odpowiadając na pytanie, czy czuję sie zraniona, musze się zastanowić nad czasem przeszłym użytym w tym stwierdzeniu... Tak jak mówię, u mnie nie było to jedno zdarzenie, które mi dopiekło na tyle, że została zraniona - u mnie to sa drobne, niemal codzienne złośliwości... Może przywiązuję do tego zbyt dużą wagę... Ale drażni mnie, jak ona kilka razy dziennie dzwoni do mojego męża. Na pewno dzwoni do niego, kiedy jest w pracy, bo potem on po południu mówi \"mama mówiła to czy tamto\", a potem w ciągu wieczora dzwoni do niego ze dwa razy. codziennie. dla mnie to jest chore, on zamiast rozmawiać ze mną o tym, co się w ciągu dnia zdarzyło, mówi o tym jej, bo ona się dopytuje jak sędzia śledczy. chore! Zraniona - nie. Drążona, dzien po dniu... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANDZIA T
CZESC PATRYCJA tez przyznaję ci rację, Nie chcę oceniac twojej tesciowej moze kiedys sama zrozumie ?. Gratuluję ci postawy męza . Wiesz co ? nigdy nie rozmawiałam z synem czy podoba mi się synowa czy nie, do tej pory nie wie ze kiedys wyprosiła mnie z domu tylko dlatego ze miałam inne zdanie niz ona. Chociaz było to dawno to wciąz myslę czy ja miałam prawo powiedziec co myslę ? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do chętnie pogadam
"mamusiu" to Ty? bo mam wrażenie że jesteś moją teściową.:o Ogólnie powiem Ci jedno.To nie Tobie ma się podobać żona syna tylko synowi.A Ty powinnaś się starać jako matka zachować dobrą atmosferę między Tobą a synową bo przestaną do Ciebie przychodzić oboje i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do teściowych
wiecie w czym jest problem.Bo teściowe(te wredne) uważają się za najmądrzejsze.Myślą że wiedzą najlepiej co jest dla ich synów najlepsze. A synowe tylko te polubią które są jak najbardziej podobne do nich bo przecież uważają się za ideały. Trochę samokrytycyzmu.!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja swoją teściową bardzo lubię mimo, że ma sporo wad które działają mi na nerwy... ale jest tylko człowiekiem i tak samo musi tolerować moje wady jak ja jej... Jednego tylko nie mogę wybaczyć... NADOPIEKUŃCZOŚCI... Początkowo wobec męża a już po naszym ślubie również wobec mnie.... Wiem, że Ona chce dobrze ale swoim zachowaniem porostu nie pozwala nam żyć... Uważa nas za małe dzieci, które nie potrafią sprzątnąć, ugotować, podjąć zadnej decyzji... Za kilka dni urodzi sie nam dziecko... Teściowa juz zapowiedziała, że bierze 3 tygodnie urlopu i SIE DO NAS WPROWADZA... Kiedy zapytalismy: \"Po co?\" to sie oburzyła i powiedziała, że MY sie nie znamy na dzieciach i sobie nie poradzimy... Mąż kategorycznie jej tego zabronił więc sie popłakała i obraziła... W końcu wymusiała na nas, że bedzie raniutko codziennie przychodzić i siedziec cały dzień... Kiedy jej powiedziałam, że może będzie przychodzić co drugi dzień... na zmianę z moją mamą... to mi powiedziała, że JEJ moja mama nie przeszkadza i moze przychodzić jak chce (ona POZWALA mojej mamie przyjść...) i zresztą Ona juz powiedziała, że bedzie codziennie i nawet nie bedzie pytała o pozwolenie... bo to jej wnuk i ma prawo... :O Poza tym cały czas gada, że Ona bedzie mi to dziecko dawała tylko do karmienia... i, że Ona sie nim zajmie bo my sie nie znamy i zrobimy mu krzywdę... I jeszcze mnie denerwuje bo cały czas mówi o maluszku: \"To jest MOJE dzieciątko...\" Jak ostatnio nie wytrzymałam i odpowiedziałam (przy mężu): \"Nie. To jest NASZE dzieciątko a dla mamy to tylko wnuk...\" to popatrzyła na mnie jak zbity pies i wyszła bez słowa z pokoju... A ja dostałam burę od męża, że jestem nieuprzejma... :O Tyle o moje teściowej... Aha... Powiedziała, że przyjdzie na porodówkę jak bedę rodzić... Powiedziałam, że sobie nie życze bo nawet moich rodziców tam nie bedzie... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja teściowa jest najgorsza.Siedzi calymi dniami w domu i nic nie robi.Z nudów jej chyba odwala.Na dodatek uważa się za najmądrzejszą.Ciągle innym docina. Do mnie mówi \"magisterka\".Z taką pogardą w głosie jakbym mówiła co najmniej \"dziwka\". ona ma jakies kompleksy na swoim punkcie... Ciągle chce pokazać mojemu mężowi jaką to idiotkę wziął sobie za żonę. Ona ma jeszcze jednego syna.Z tamtego żoną i z nim skłóciła się zanim jeszcze ja weszłam do rodziny.Nie widują się wcale. Hm...a ja głupia na początku obwiniałam tamtą dziewczynę,bo teściowie wydawali mi się tacy mili. No i byli mili.Do czasu kiedy powiedzieliśmy że się pobieramy.Teściowa kazała odwołać zaklepany termin w kościele! jakiś czas po ślubie trochę się uspokoiła.Dotarło pewnie do niej że i drugiego syna może przestać widywać.No ale nie na długo jej starczyło tego samozaparcia żeby choć udawać że jest ok...niestety. Ostatnio mnie rozwalił jeden tekst.Mąż mi powtórzył że teściowa powiedziała że musimy drugie łóżko dokupić.Bo niedługo nam się dziecko urodzi i że on ma spać w drugim pokoju żeby się wysypiał!!! Może go jeszcze mamusia do siebie zabierze do czasu aż dziecko wyrośnie ?!?!?! jak tak można wogóle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANDZIA T
Funy buny no to ci wspołczuję , powinna to zrozumiec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANDZIA T
chętnie pogadam odezwij się czekam na kontakt mailowy, a moze wolisz na gg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANDZIA T
Nie wiem dlaczego moj pseudonim zapisuje się na czerwono , czy ja tu czegos nie kapuje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andzia T To generalnie dobry człowiek... Tylko nadopiekńczy strasznie... Uważa, że nikt nie zrobi niczego tak dobrze jak Ona... A jak się jej zwróci uwagę to zaczyna płakac i obraża się śmiertelnie... bo Ona z dobrego serca chce pomóc a ktos jej rzuca tą pomocą w twarz... tak Ona to odbiera... Nie ukrywam, że nasze stosunki mogą sie pogorszyć bo ja jako młoda matka zaczynam się czuć zagrożona kiedy ktoś mi non stop powtarza, że będzie mi (za przeproszeniem) siedział na garbie, patrzył na ręce i nie pozwałał dotknać własnego dziecka i będzie mi mówił jak mam wychowawać synka... Najgorsze, że Ona uważa, że powinniśmy być jej wdzięczni za to, że Ona weźmie na siebie opieke nad Małym bo my nieświadomie wyrządzilibyśmy mu krzywdę przez swoją niewiedzę i brak doswiadczenia... I każdą, KAŻDĄ naszą odmowę (np. żeby nie przychodziała na porodówke) odbiera jako złośliwy policzek... uważa, że robimy to specjalnie, by sprawić jej przykrość i odsunąć ją od \"JEJ DZIECIĄTKA\"... Mój mąż bardzo jej pobłaża... Uważa, że skoro mama ma taki charakter to powinniśmy pozwolić tak sie zachowywać bo sie obrazi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Funny Bunny - ja na szczęście nie jestem jeszcze w ciąży (w ustach młodej męzatki to idiotycznie brzmi, ale taka jest prawda - chciałabym mieć dziecko, ale musze najpierw spacyfikowac teściową...), ale wiem, że jak będę, to bedzie dramat za dramatem. Moja teściowa jest z tych wszystko-najlepiej-wiedzących. I już kilka tygodni po naszym ślubie powiedziała kuzynce mojego męża, gdzie w jej sypialni będzie stało łózeczko naszego dziecka. W JEJ sypialni. Jak kuzynka się trochę zdziwiła, to usłyszała \"No ktoś to dziecko przecież musi wychować.\" I dlatego mi się do tej ciąży średnio spieszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANDZIA T
" funny bunny " - wszystko zalezy od postawy twojego męza . Porozmawiaj z nim jeszcze raz ale na SPOKOJNIE , a tesciowa podąsa się i przestanie .TRZYMAJ SIE DASZ RADE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyłączę się do rozmowy :) Z mężem jesteśmy ze sobą 5 lat ,jesteśmy szczęśliwą parą mamy wspaniałego synka. Tak się złożyło że mieszkam z teściami ,bo nie stac jest nas jeszcze na zakup wlasnego M. Wszystkie koleżanki znają moją sytuację ,bo nie mam z tesciami za ciekawie. Ale dla dobra naszego związku jestem pełna poświęcenia i mimo różnych problemów,nie załamuje rąk. MOja mama cały czas potrafi mi wypomniec poprzedniego narzeczonego jej zdaniem i on nadawał się dla mnie lepiej i jego rodzice również byli dobrymi ludzmi. Byli dobrymi ale przecież nie mogę by z człowiekiem dla jego fajnych rodziców,po prostu nie było juz iskry w naszym związku. Tu mam odwrotnie z mężem tworzymy bardzo dobry związek i rodzinkę ,a teściów coż za nich nie wychodziłam za mąż..? Wcale nie najerzdzam na teściową ,ale całe życie będę pamiętac co mi zrobiła... Na pewno wiele z Was jest wspaniałymi teściowymi ,babciami dla swoich wnuków i na pewno wiele z waszych problemów to mały pikuś do mojego. Ale chętnie poczytam jak miec teściową która zastępuje mamę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobrze dziewczyny, ale nie wszystkie tesciowe są takie..Nie chcę narzekac bo wiadomo synowa nie musi się podobac Dla dobra sprawy od początku postanowiłam nie wtrącac się, nie wydzwanniałam , nie pytalam np. co jedzą..wiedzieli ze na obiad zawsze mogą przyjsc.Nie dzwonię tez do syna za jej plecami bo wiem czym to pachnie . Ale wiecie co ?, to synowa niezle namieszała w naszej rodzinie, między synem a jego rodzenstwem nie jest juz tak jak było..wtrąca się do spraw kture jej nie dotyczą..MILCZĘ ale nie wiem czy dobrze robię, co o tym myslice ? POZDRAWIAM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, Andzia! Użyłaś zwrotu bardzo chętnie używanego przez synowe, wiesz? \"Wtrąca się do spraw, które jej nie dotyczą.\" Nie wiem, jak jest u Was, ale ja zabieram głos w sprawach rodzinnych - mój mąz tego ode mnie oczekuje. Wszelkie decyzje dotyczące jego spraw podejmujemy razem - ostatnio była dość nieciekawa sytuacja z jego kuzynką, poradził się mnie i postąpił tak, jak mu poradziłam. Dla jasności - nie atakuję teraz, pytam. Czy Ty byś to uznała za wtrącanie w nie swoje sprawy? Dla mnie wtrąca się w nie swoje sprawy teściowa, kiedy zabiera głos w dyskusjach miedzy nami, w sprawach, które dotyczą tylko nas i naszego małżeństwa. Nie zna wszystkich faktów, ale opinię ma i musi ją wygłosić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Andzi-t
no właśnie...co to są za sprawy które jej nie dotyczą? bo sprawy rodzinne są jej sprawami.W końcu należy teraz do waszej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie gwarno się zrobiło :-)) Andzia T. dziękuję za miłe słowa. Jesli chodzi o fakt ze synowa wyprosiła Cię z domu, to na pewno bardzo przykre zajście, ale wiesz to zależy co jej powiedziałaś i zależy jaka to była waga. Jeśli dotyczyło to błahostki to ona postąpiła paskudnie, ale jeśli ją obraziłaś to sprawa dyskusyjna. Właściwie to każdy z nas ma swój punkt widzenia i swoje racje. Ja nie mówię, że jestem ideałem i nie odbieram też jej prawa do marzeń odnośnie szczęścia jej syna, ale przecież to nie jest tak, że teściowa może komuś zatruwać życie. Najgorsze jest to że ona zatruwszy mi życie, zatruła po drodze życie wlasnego syna. Czy jest jakaś matka, ktora moze własnemu dziecku spieprzyć spokój w dniu ślubu, wesele i okres szczęscia wkrótce potem? U nas tak było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedno - piszesz, że między nim a rodzeństwem nie jest już tak, jak było. Nie wiem dokładnie, co masz na mysli, ale to jest całkowicie naturalne, że to się zmienia. Ja nie mam rodzeństwa, mam przyjaciółkę, która jest dla mnie jak siostra - i między nami też nie jest już tak, jak było. Było, bo byłam wolna i były wspólne szaleństwa i wspólne tematy do pogaduch. Teraz jestem mężatką, mam mniej czasu dla niej, a mąz dla swoich kumpli czy kuzynów, mamy inne priorytety, inne tematy do rozmów. Małżeństwo wiele zmienia, a stosunki w rodzinie zmienia na pewno i to bardzo. Co innego, jeśli świadomie, celowo i złośliwie skłóciła męża z rodziną - ale czy mozesz to na 100% stwierdzić? Moja teściowa na przykład nie rozumie, że kuzynka męża, zawsze traktowana jak księżniczka, nie jest już najważniejsza dla niego. I on jej nie będzie ustępował jak przez długie lata, bo teraz ja na to nie pozwalam - dla mnie ważniejszy jest on niż ona i to jego będe bronić i wspierać. Teściowa ma do mnie pretensje, ale czy słusznie? Ja działam w moim-naszym imieniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Synowa wtrąca się w sprawy, ktore nie mają nic wspolnego z ich małzenstwem. Zabiera głos w dyskusjach np. między synem a jego rodzenstwem , przyczynia się dp poroznien między nimi i wręcz przeciwnie syn nie jest zadowolony ze wkracza między nich.. Ale to do niej nie dociera, zawsze musi wtrącic swoje pięc groszy. Sama nie utrzymuje kontaktu ze swoim rodzenstwem i tu miesza. Dla mnie najwazniejsza jest rodzina, robię wszystko aby i ONA czuła się kochana przez nas. POZDRAWIAM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna nadopiekuńcza mamuśka
:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×