Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Toxyczna

Zycie po toksycznym zwiazku

Polecane posty

Ewa ja naprawde uwarzam ze czasem w zyciu tzreba bazyliszkowi podlozyc lusterko,zeby mogl zobaczyc kim jest.Inaczej on poprostu nie zdaje sobie z siebie sprawy:D Ja osobiscie nie mogla bym odkryc swoich zlych stron,gdyby nie moj toksyczny. Swoje schematy podswiadomych wzorcow tez wyciagam na swiatlo dzienne.Zdaje sobie z nich sprawe-wiem ze je mam,i tym umniejszam im na sile. Wsumie w zyciu to jak tlumaczymy zdarzenia ma znaczenie,nie to jakie te zdarzenia sa.One poprostu sa i juz Dzisiaj byl to przejaw milosci ❤️ Jutro moge je poprostu olac :D hihihihihi lol uciekam juz sobie Buzienka Wam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiscie present ma racje,ze spokojniejsi bysmy byli wogole nie oceniajac zdarzen,nie nakrecac sie.Ocenia Ego-i zarazem nakreca jakby nie bylo ,to dotyczy mnie i moich wewnetrznych odczuc. Ale..... Dzisiaj to ja bylam misjonarka:) Przeciez zycie to tylko teatr:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie tylko grać we własnym teatrze ale skupic sie na tym co wazne dla siebie nie niszcząć innych ......................... a już na pewno nie odgrywac sie na innych za własne błedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do os
Jak mozna tak stale gryzc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mrówa wymyśilas moze
no jasne usniety poprzedni wpis. to jescze dodam.nie wazne czy jest sie katolikiem ,protestentem czy muzulmaninem.Wazne jest jakim sie jest czlowiekem.a ty o tym nie masz pojecia.tak pieprzysz o tej wolnosci milosci.to czemu nie wprowadzisz sie do swojejgo kochanka???czy to nie okłamywanie samego siebie?czy to ,że krzywdzisz drugiego czlowieka jest wzgodzie z Twoim rozwojem duchowym?czyt.dupowym???pusta bezksztaltna masa z ciebie droga mrowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do pomarańczowych a czego wy właściwie, konkretnie od mrówkowskiej chcecie? żeby zrobiła coś? żeby się zmieniła w obszarze...? żeby inaczej mówiła...? żeby zmieniła poglądy...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie:) długo mnie nie bylo:) ale żyłam, odrobinkę urlopowałam:) jednak przede wszystkim myslałam, dociekałam i męczyłam się; i podjęłam decyzję,że najlepszym rozwiązaniem dla mnie będzie rozstanie, co i tak chyba było do przewidzenia; ale lzej zrobić to z bolącym sercem, jednak w poczuciu dobrze przemyślanej decyzji niż zostać porzuconą któregoś dnia nagle i z zaskoczenia;a chyba powoli do tego wszystko zmierzało ostatnimi czasy mimo zachwytu i wyznań wszelakich; mając 35 lat drugi raz w życiu rzucam faceta, którego kocham; ciekawe, co będzie dalej:) pozdrawiam was dziewczyny i trzymajcie za mnie kciuki, żebym wytrwała w postanowieniu; żebym nie zmiekła przy kolejnej rozmowie; zebym miała siły na to, by nie wpaść z deszczu pod rynnę; dopiero teraz to zobaczyłam; co może mnie czekać z moim ukochanym:) echhhh ....szkoda słow .... niby takie mądre, a takie głupie,jak powiedziała mi kilka dni temu pewna pani:) buziaki od padającej na pysk idalki 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmmmmm ...jak zwykle zaczęłam od końca, czyli wpisu; dopiero potem zaczęłam czytać i mam nieodparte wrażenie,że trafiłam do sklepu mięsnego, gdzie jedna pani drugiej pani, bo ta jedna ma goldy na szyi i czuje się lepsza, piękniejsza i mądrzejsza,a ta druga to tak sobie bo ją ucho boli,a ta trzecie chwyciła za kudły pierwszą, bo akurat jej facet w nocy nie zważał na zwyczajowy ból głowy :O ale gdyby tak sobie przypomnieć, to przecież one przyszły wszystkie trzy w jednym celu - drogą kupna nabyć mięso na dzisiejszy obiad; zamiast się opluwac mniej lub bardziej wyraźnie, to warto wrócić do tematu podstawowego tego topiku? co :o jak mam zacząć kolejny etap życia??? kiedy właśnie okazało się,że o mały włos nie wdepnęłabym po raz drugi w gówienko w pazłotku błyszczącym??? stanęłam, 35 letnia baba przed wizją samotności przyszłej i serce boli i strach ogrania,że zostanie tak już do końca ... i żal,że znów mimo tak ogromnej pracy nad samą sobą - przegrałam ... trafiłam na egzemplarz nie dla mnie, oj nie dla mnie ... toskyczno-paraliżujący :o echhh ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idaalia: Trzymaj sie dobra kobieto❤️ Tu rzeczywiscie pod Twoja nieobecnosc magiel sie ciutke zrobil. Przemyslalas wszystko dokladnie? Sciskam. Przytulam.❤️🌻❤️ Zeby Ci ciut bardziej kolorowo bylo z temi sercami i kwiatkiem :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdecydowanie
nie bój się, kochaana :-) jak ci się lepiej zrobi, to zaraz będzie gorzej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
idalia ja okrzyczeć się muszę; jak to jest mowić ze napiszesz a nie napisać!? a teraz pogłaszczę; trzymaj się... przykro mi, ale życie... po prostu weryfikuje wszystkie nasze decyzje, tak po prostu jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam serdecznie wlasnie skonczylam dzisiaj ksiazeczke Lillian Glass-The Complete Idiot\'s Guide to Verbal Self-Defense. Piekna ksiega-piekna..Poprostu wszystko jak na straganie,zyciowym straganie.. Chciala bym tylko przypomniec ze nie zawsze czlowiek powinienen sluchac,lub czytac i udawac ze nic sie nie dzieje❤️ Prowadzi to to przyzwyczajen,a przyzwyczajenia do hmmm...naszego self concept...co nie zawsze wychodzi nam na zdrowie.. Kazdy wie najlepiej co dobre dla niego a co nie :) Pozdrawiam serdeczniasto.. Idalka 3maj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widziaalne:):)❤️ tak dokladnie jest jak napisalas - zycie weryfikuje nasze wszystkie deczyzje. Dobrze jesli jestesmy na tyle swiadomi, aby nie obarczac innych swoimi niepowodzeniami, a przeegzaminowac siebie i powody podjecia takich, a nie innych wyborow. Idaalka❤️ U mnie wychodzilo jedno przy niepowodzeniach. Wybory nie bkly zgodne z glebokim wlasnym "ja". Braly gore bowiem nizsze instynkty. W sprawach mesko-damskich na przyklad - poczucie bezpieczenstwa jakie dawal mezczyzna - i szukanie tego bezpieczenstwa za wszelka cene. Nawet za cene "uspienia "czerwonego swiatla stop", jakie sie zapalalo w glowie, ale bylo przeze mnie ignorowane...lub sama je "zakrzyczalam" wlasnym krzywym racjonalizowaniem. Najwazniejsze jest dojsc do prawdziwych wlasnych motywow..tam mozemy zauwazyc swoje slabe strony. A MUSIMY je zauwazyc i rozebrac na czynniki pierwsze, aby mogla nastapic jakas zmiana w nas. Dobrze sobie zdac sprawe z tego. Ze swoich slabych punktow. Im wiecej odnajdziemy slabych punktow w sobie i je przeegzamonujemy , tym stajemy sie silniejsi. Znajac swoje slabe punkty i szanujac je...bedziemy bardziej uwazni pozniej. Swoje slabe punkty trzeba szanowac...wtedy nie urosna do rozmiarow demonow. To o to chodzi chyba Idaalka.❤️ Swiadomosc - ot co!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wsumie musze sie przyznac ze urzylam kilku taktyk Pani Lillian:) ale wymienie te najwarzniejsze 1)tension blowouts-brath in for 2 second.Hold it 2 seconds .blow until you run out of air,thinking of what you enemy said to you(repeat three times) 2)Humor-Make a joke out of what they said or use a snappy comeback 3 )Love and Kindness-be compassionate,open youre heart,smile and speak tenderly,kindly,and loveingly in soft and caring tones-never returning their verbal hostility 4) Direct confrontation-let the person know that you don\'t feel good about what they said or how they said it to you.that it bothered you.Use calm tones and say how it made you feel,Don\'t blame or accuse them 5)Calm question ,in calm tones ask them logical question about why they feel a certain way 6)Mirroring-(moje ulubione hihih)-Sometimes a taste of their own medicine may work.Give them back some they own verbal medicine in the exact way they give it to you. 7)Give\'Em Hell and Yell -open your mouth.Dont hold back let it roar 8)Unplug -let them out of your life.Get out of their lives.Bont look back.Dont contact them Wyjasnia-dlaczego ci ludzie tacy sa,Co powoduje u nich takie sprerzenia:) Krytycyzm..itd..itd.. Naprawde zachecam-dobra knizk z tym ze po angielsku-nie mam polskiej wersji ...zycie to teatr❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie Mrowkowska to sie tak chce smiac, jak Cie atakuja za bledy...Tak mi sie chce smiac. Ciekawe czy oni znaja tak angielski jak Ty. Pisalam juz - malo o Tobie wiedza.:D:D:D:D:D Lalcia caluje w czolko! Pozdrawiam twoj Kontynent!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Present cholernie mi sie dzisiaj spodobalo to zdanie: Najwazniejsze jest dojsc do prawdziwych wlasnych motywow..tam mozemy zauwazyc swoje slabe strony. Dlatego ze dzis wlasnie notowalam sobie swoje motywy. Ostatnio poprostu notuje.Bo inaczej boje sie ze zapomnie..a to pzreciez idzie za nami jak worek ze smieciami. WSZYSTKO WARTOSCIUJE WEDLUG SWOJEJ PAMIECI TEGO -JAK WARTOSCIOWALAM PIERWSZY RAZ-PIERWSZE WRAZENIE JEST BARDZO WARZNE-.........DLA KAZDEGO CZLOWIEKA! Zregoly ludzie wartosciuja nas verbalnie tak jak sami sie pokazujemy,albo jak mowimy o sobie,,nie ma innej mozliwosci.. Pamiec wrazen,odczuc-ocen-dobre-zle.Ciagnie sie za nami,przez cale zycie.Czlowiek sie formuje na nich,i to zregoly zamyka nam choryzonty,wiare w siebie, poczucie wartosci.. To nie pozwala zobaczyc (tu i teraz) zobaczyc przedmiot,sytuacji.SIEBIE Takiego jak jest. Nawet wartosciowanie siebie samego lezy w przeszlosci..Bo cos sie stalo..bo zawsze cos.... Ludzie,sytuacje, nawet przedmioty..wszystko jest przypiete pamieciowo i uczucu towarzyszacemu tej sytuacji..DLatego oceniamy..nadajemy wartosci Na nic nie patrzymy tak jakie jest..doputy do puki oceny pzreszlosci beda krazyc jak cien przylepione.. Czlowiek nie wyjdzie z niskiej oceny,z roznych kapleksow..dopuki sie nie odetnie.. Huna mowi-o rozmowie z podswiadomoscia(nizszym ja).Wizualizacji kompleksow w worku na smieci, i spaleniu ich..:) Inaczej zycie ,NASZ ODBIOR ZYCIA,a tym samym nasze zycie.. Jest OGRANICZONE...Sami sie ograniczamy niepotrzebnie Wolnosc lezy w zerwaniu z przeszloscia. Kompleksy rodza sie w pierwszym wartosciowaniu obiektu,zdarzen,sytuacji,,,narastaja jak huba na drzewie.. to pzreszle wartosciowanie tzreba odciac.. Tych hub tzreba sie pozbyc.. wysysaja soki z nas zuplenie niepotzrebnie:) Popatrzmy sie dookola.Kazdy pzredmiot w domu ma swoja historie.Wszystko co nas otacza ma historie i odczucia z nia powiazane.. Nie widzimy nic takiego jakie jest poprostu.. I po co to??..:) My rowniez dodajemy sobie historie do naszej psychiki hubo-historie :) buzka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I problem lezy jeszcze w samozaprzeczeniach. ja bylam w tym mistrzem. Na potwierdzenie swojej teorii szukalam czegokolwiek - czegokolwiek co by moje \"gwalcenie\" siebie usprawiedliwilo. Jak wyjdziemy poza wlasne \"gowno\", ktore nam wbilo spoleczenstwo swoim snem o \"niby\" wzorcach, jak dojdziemy do wlasnych slabosci i je uszanujemy (bo to jest wlasnie milosc do siebie), jak uda sie nam zaufac sobie i intuicji (zakrzykiwanej stale przeze mnie) i jeszcze zrobimy pare rzeczy...... to dotrzemy do swojej Prawdy i wlasciwie wtedy wiemy wszystko o sobie. Nie wolno sobie nigdy klamac. Nigdy. Tu trzeba byc surowym dla siebie. Tylko w tym. Bo w reszcie trzeba byc lagodnym. Ale dyscypine miec trzeba rowniez, ale przy lagodnosci i tolerancji dla wlasnych bledow. Sciskam. Ja tez spisywalam kiedys duzo. Dzis mam zawsze kolo siebie z 10 ksiazek...do ktorych wracam od lat. I czytam fragmntami...wybieram to, co mi na dzis pasuje aby lepiej zrozumiec sprawy dzisiejszego dnia.Aby sobie przypomiec, to co niby wiem...Ale ja nie chce zapomniec tego co wiem. Bo zapomniec latwo. I tu potrzebna jest ta dyscyplina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem ze jeszcze duzo trzeba...wiem... ALe ja sie ciesze ze procesz otwracia i oczyszczania sie zaczal.:) Oczywiscie gdy czlowiek ma sie za \'\'malego\'\' wszystko w zyciu co go otacza jest male.A jak trafi sie cos duzego.To po jakims czasie zdrepczemy do malenkosci sobie przypisywanej:) Podswiadomie oczywiscie,podswiadomie.:) Wiesz nad czym sie zastanawiam presencik-czym ze jest wiara? co to za energia? co to za silna motywacja..Skad sie bierze.. Jak sie rodzi?.. Zastanawiam sie nad sama istota wiary..Bo to nie jest emocja ...ale jest czyms co ustawia,zmienia,motywuje,jest przyczyna cudzotwurcza,,....wiara gory przewraca..to nasza wewnetrzna sila.. Wiesz dlaczego o niej mysle..Bo wlasciwie ona by wystarczyla do wszystkiego,,dokladnie do wszystkiego,,do oswiecenia..do zmian..nawet do magi cudow. Ludzie malej wiary-chyba rozumie juz slowa Jezusa. Ona poprostu wystarczy. Present to czas terazniejszy..Ktory wlasnie jest presentem dla ludzkosci:) buzka presencik Ps: jestem na 4 strone Deepak Chopra-how to know GOd Ksiazka otwierajaca ❤️ buzienka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lalcia - ja tez bardzo duzo mysle o tym czym jest wiara. Ja bez wiary nie dalabym rady utrzymac sie na \"kursie\". Hm...Ja nie utozsamiam sie z zadna religia, choc wychowana bylam w wierze katolickiej. Natomaist wierze w Prawodawce Wszechswiata. Bo sa pewne prawa. I jednym z nich jest wiara. Nie umiem napisac czym jest dla mnie. Gleboko wierze w sile sprawcxa modlitwy. Bo mam namacalne dowody. Ale co to jest modlitwa? Dla mnie modlitwa jest jedna: Tylko w stanie absolotnej pokory, gdy robie sie mala jak mroweczka :) i prosze o przewodnctwo. Zadnych roszczen, tylko przewodnictwo. I glegoko wierze ze je otrzymam...i otrzymuje. Gdy sa roszczenia - gdy sa prosby o konkretne rzeczy, to taka modlitwa nie ma sily sprawczej. Dla mnie nie ma. Natomaist oddanie sie Sile Wyzszej niz ja sama, rezygnacja z bycia panem, bezbronnosc inaczej przynosi uczucie przynaleznosci do Wszechswiata. I nie ma zadnej potrzeby juz walczyc, bo nie ma z czym. Nie ma strachu, bo jest Przewodnik. Tylko te rzeczy mam robic: kiedy slucham to slyszec, kiedy patrze to widziec. kiedy trzeba dzialac to dzialac najlepiej jak potrafie. Codzienna - wieczorna medytacja (oddechy) pomaga mi wiedziec co mam robic, a co nie nalezy do mnie. Wtedy docieram do tej boskiej czesci we mnie, ktora wszyscy mamy...tylko dotrzec trudno. Czasem sie o nia ocieramy, na przyklad jak zobaczymy piekno przyrody...i cale cialo i dusze ogranie zachwyt. Nic tylko zachwyt. To jest ta czesc. Robilam wiele rzeczy, ktore nie nalezaly do mnie. A te ktore nalezaly do mnie bagatelizowalam. Wolalam byc zbawca swiata, niz zbawca siebie. Grzech. Przeczytalam gdzies i to mnie poruszylo bardzo. Otoz: Najwyzszym celem zycia jest uratownanie duszy. Rozumiesz? Nie sprzedac jej, nie zgubic w wyscigu, nie zdradzic. Dbac jak o najwiekszy skarb. Bo to jest skarb jedyny, jaki mamy.Intelekt jest tylko komputerem - tak mysle. Dusza jest programista - jak jej oczywiscie damy...Nie wiem czy to ma jakis sens i czy mnie rozumiesz.Sciskam nieustajaco!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje pytanie kierowałam także odnośnie Ciebie plago egipska oraz do pozycji misjonarskiej. choć wiem, napisalam o pomarańczowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Śmiejąc się ryzykujesz, że wezmą cię za głupka. Płacząc ryzykujesz ckliwość i czułostkowość. Wyciągając rękę ryzykujesz zaangażowanie. Zdradzając uczucia ryzykujesz odkrycie siebie. Mówiąc o swoich marzeniach ryzykujesz poniżenie. Miłością ryzykujesz odrzucenie. Życiem - śmierć. Nadzieją - niespełnienie. Podejmowaniem prób - niepowodzenie. Musimy ryzykować. Największym niebezpieczeństwem jest nieryzykowanie niczego. Dla tych, którzy nic nie ryzykują, nie robią, nie mają - przeznaczone jest nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzialna pieknie:) Ja jeszcze dopisze tak: Im wiecej ludzie sie staraja zabezpieczac,tym wiecej sie boja utraty:) Im wiecej sie boja utraty,tym wiekrzy strach w sobie nosza. Koleczko sie zamyka i strach narasta,i znowu zabezpieczenia i znowu strach.Ci ktorzy tego tak nagmiennie nie robia,sa pzrez zycie zabezpieczeni samowolnie.Poniewaz strach im odpada. I nie staraja sie zabezpieczac-bo przed czym? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego porzucic zabezpieczenia, zdjac kolczaste ogrodzenia i wszelkie maski i nie bac sie byc bezbronnym.:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Presencik,a ja teraz mysle ze naleze do wszystkich religi.Bo wszystkie one prowadza do Boga,a z drugiej strony nie naleze do zadnej-bo kazda z nich ma swoje ograniczenia Religie mam swoja-to znaczy bede miec -jak zostane oswiecona:) dokladnie cie rozumie presencik:) Gdybym teraz chciala nasladowac ciebie-byla bym tylko nasladowca tego co robisz,chciala bym sie stac podobna.stala bym sie podobna.ALe nigdy nigdy nie byla bym toba.Bo nie mogla bym byc. Dlatego zobacz ile tych powiklan,kazdy jest inny, i kazdy musi znalesc Boga w sobie sam.Choc wielka pomoc jest w czytaniu innych,bo droga bardzo czesto jest podobna.Byle by sie tylko nie zagubic,i nie zostac zwyklym nasladowca. Uczymy sie,widzimy i sluchamy..ale z calym arsenalem naszej nauki musimy sami wejsc w swoj wlasny srodek i rozprawic sie tam juz tylko z samym soba:) Pozdrawiam.. Ps: moze my to uczucie tylko nazywamy wiara, i jak kazde slowo ma swoje znaczenie, kicka sie interpretacja tego uczucia. Juz sama nie wiem ALe jedno wiem-to ogromna sila ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×