Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Black cashmere

??? gdzieś między pierwszą a nastepną miłością ???

Polecane posty

Doskonale rozumiem... Ja tez gdy juz stalam twardo na ziemi i przestalam sie zamartwiac przeszloscia.... Nagle pojawia sie ON i wszystko sie wali... Staram sie nie utrzymywac z nim kontaktow ale czasem rozmowa na gg czy maile sie zdarzaja... Nie rozmawalismy na zywo od okolo 1,5 roku. Ale coz tego jak dalej siedzi w mojej glowie... Wyjechalam do rodziny, daleko by nie myslec.... i wiecie jak bylo. fakt nie myslalam nic a nic o bylym, bardzo odpoczelam ale jak tylko wrocilam, siadlam przed komputerem i zobaczylam ze jest dostepny na gg wszystko wrocilo... Moze jaka przeprowadzka do innego miasta :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie! Dobry pomysł z tą zmianą miejsca zamieszkania. Może byłby w końcu spokój. Może nie od razu, ale później.............. Może udałoby mi się zapomnieć........ Boże.....Jaka ja jestem rozerwana, rozbita.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to tylko ja---> a wiesz mi juz powoli przechodzi. Ten czlowiek ktorego kiedys znalam jest dzis calkowicie inny, co dodatkowo mi pomaga. Stal sie bardzo plytki ( a moze zawsze taki byl) ... Jest po prostu glupi... powoli ale dochodze do siebie, zajmuje sie swoimi sprawami, nie mysle tak czesto... I jest coraz lepiej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja dziś sobie z \"Nim\" długo.......długo rozmawiałam :)))))) I jestem happy!!!!!!!!! Boże, jakie skrajne uczucia mną miotają.......Raz jestem happy, a raz..... Ale od dziś wiem,że on mnie też kocha i żałuje, że nie wyszło :)))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja z kazdym dniem dochodze do wniosku ze ten czlowiek z przeszlosci to juz nie ten sam co teraz.... I to mi pozwala zyc... Za wszelka cene staram sie go znienawidzi(e)c...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... Moj ex nawet nie wiem jak bardzo mi pomaga... Rozmowe z nim traktuje jako swoista psychoterapie... paranoja... Otoz nie... Poznaje go od nowa, poznaje go takiego jaki jest.... Dzis takim testem zalecial ze zatkalo mnie i ... Otworzylam szeroko oczy... Ze to nie ten czlowiek ktorego znalam, i to pomaga... Bo ja mam w czym szukac, ma troszke wad :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skrywam - a nie jest tak, że każda taka rozmowa z nim jakoś Cię emocjonalnie rozwala? U mnie tak jest, dlatego zdecydowałam, że nie będę więcej z nim z własnej woli rozmawiać, on jest na dodatek diablo uparty, więc pewnie już więcej ze sobą nie porozmawiamy... Ja też mam wrażenie, że to nie jest już ten sam człowiek i zastanawia mnie tylko tempo tej zmiany - w ciągu praktycznie tygodnia :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie paranoja jest to ze mi coraz lepiej... fakt jak kiedys rozmawialismy i mi \"slodzil\" to sie nakrecalam, choc wiedzialam ze on taki jest ... dla kolezanek... dla wszystkich... A on wiedzial o tym ze mnie nakreca... jemu to chyba sie podobalo ze jeszcze cos tam czuje... Ale dzisiaj byl przelom. gadka szmatka... A on wyjezdza ze jakas KOLEZANKA mu zaproponowala seks bez zobowiazan... No i otworzyl mi oczy... Oczywiscie ma kobiete, ktora studiuje w innym miescie, dziewczyna pojecia nie ma co jej facet wyprawia...No i to mi otwozylo oczy i nawet mu nie odpisalam... I to koniec mojego pisania z nim... Czlowiek jest slepy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak sie masz Black Cashmere? Z dnia na dzien jestes silniejsza? Mam nadzieje ze wszystko powolutku sie wyprostuje.... Pani_Halinka, mysle, ze dobrym sposobem na przetrwanie jest zaangazowanie sie w jak najwiecej obowiazkow. No i powodzenia w zdobywaniu aplikacji ;) Znienawidziec jest latwiej. Skrywam czarny nick, gdy nie ma szans na to by zyc z czlowiekiem ktorego sie kocha i tak bardzo cierpi sie jak my to nienawisc jest nasza ostatnia bronia. W koncu w ostatecznosci musimy zadbac o nasz przetrwanie i w ostatecznosci trzeba to zrobic dla siebie. Trzymam, za Was kciuki dziewczynki. Oby wreszcie nastalo lepsze jutro... Ja mam dzis zly dzien. Od samego rana przykre mysli i przykre wspomnienia choc spedzilam z nim dzis milo dzien. Mimo, ze z dnia na dzien czuje sie coraz lepiej i moja wiara w to ze nam sie uda z dnia na dzien wieksza to przychodza jeszcze takie chwile...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Ginka-> U mnie calkiem, całkiem... tylko zmiekłam i wrociłam do niego. JUż sama nie wiem co myslec o tym, niby sie stara (dzis zabiera mnie na pizze :p ) i jest taki ciepły, ale z drugiej strony nigdy nie mam pewnosci co on sobie mysli o mnie. Moze powinnam zagladnac na topik o mezczyznach, ktorzy nie uzewnetrzniaja uczuc :) . Moja niepewnosc wynika tez czesciowo z tego, ze jego znajomi cały czas plotkuja na nasz temat i słyszałam pare nie przychylnych zdan na swoj temat. plotkarze.........., ale to przykre jednak. Halinka- słuchaj sie Ginki dobrze mowi :) wiem, ze to trudne, ale nie pozwol na to zeby przez to wywrocił sie cały swiat, ja sobie na to \"pozwoliłam\" i załuje tego jak mało czego w zyciu. Badz silna na przekór wszystkiemu. skrywam czarny nick i to tylko ja - macie ciezki orzech do zgryzienia, hyhy... to jak miedzy młotem a kowadłem, moze wezcie jakas karteczke i wypiszcie wszystkie za i przeciw, moze uda sie wyłonic z tego cos co wam pomoze, tylko jak tu sie połaapac we własnych ucuciach. ;) w kazdym badz razie różowe okulary chyba trzeba schowac gdzies głeboko Tak, te sny sa okropne, mnie tez rozbijaja co gorsza niekiedy sa prorocze:( , a to podobno nasza podswiadomosc daje o sobie znac, sny chyba najlepiej odzwierciedlaja nasz stan emocjonalny. Kiedy sie rozstawałam z bylym, ciagle mi sie sniło że jestem sama i kogos szukam ( rozstawalismy sie milion razy, ale tym razem wiedziałam, ze to bedzie ostani raz) Pozdrawiam WAS wszystkie cieplutko!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halinko -> a co to były za rady tego kolegi?? Pytam, bo zżera mnie ciekawość co faceci na to wszystko. Czasem mi sie zdaje, ze oni zadnych uczuc nie posiadaja. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest coraz lepiej... Zajelam sie swoimi sprawami... i nie rusza mnie to ze jest na gg... :) Co do wypisania wad, to zrobilam to w innej formie... jak tylko mnie nachodza wspomnienia to przypominam sobie co wrednego mi zrobil i momentalnie przechodzi. Wtedy musze czyms zajac mysli, biore ksiazke lub siadam na kompa :) jakos dziala na mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Black - kolega miał dość skomplikowaną sytuację, wziął dziekankę i poleciał na Antypody na rok, pod koniec pobytu zaczęły go dochodzić informacje, że dziewczyna, którą tu zostawił nie do końca jest w porządku (eufemizm :D), no po prostu na zbyt wiele sobie pozwala z ich wspólnym kolegą. Kiedy wrócił, to byli ze sobą jeszcze kilka tygodni, w końcu ona z nim zerwała. On przez 2 tygodnie do niej wydzwaniał, prosił, żeby wróciła, no i z kolegami pił. Ona na to, że jego zachowanie jest żałosne, że nie ma szans i takie tam. Po 2 miesiącach zeszli się na kilka tygodni, ale ona znowu z nim zerwała. Za drugim razem spłynęło to po nim. Od tego czasu minął nieco ponad rok i on mówi, że teraz ona chce wrócić, a on ją po prostu lubi jak koleżankę i nie ma szans na powrót. Powiedział, że gdyby jeszcze raz miał to wszystko przeżyć wiedząc to, co wie teraz, to od razu po pierwszym zerwaniu powiedziałby jej spierd... i cześć i jakby spotkał siebie z tego okresu, kiedy do niej wydzwaniał, to by sobie obił mordę. I radził mi, żeby się absolutnie nie odzywać, po prostu to olać, tak, żeby nie stracić do siebie szacunku, bo to najgorsze, co sobie można zrobić. I jeszcze poradził, żeby, jak się da, skontaktować się jakoś z tą osobą, z powodu której związek się rozpadł i podziękować jej, że tego wała i dupka sobie wzięła, bo ty teraz będziesz mieć spokój. To się tak łatwo mówi, zresztą dziewczyny to inaczej przeżywają niż faceci, ale myślę, że coś w tym jest. Ja niestety przez te 6 tygodni wydzwaniania do niego chyba dużo szacunku do siebie straciłam... Ale od środy jestem twarda i taka pozostanę, spróbuję przekonać siebie, że on absolutnie nie był mnie wart :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach rzeczywiscie te durnowate sny... Wczoraj rozwalily mi dzien i dzisiaj tez probuja. Powiedzialam, ze sie nie dam, ze nie bede ich rozpamietywac. One sa jeszcze gorsze jak wspomnienie tego co juz bylo. Czy sie kiedys skoncza? Mam nadzieje, ze jak sie wszystko dobrze miedzy nami ulozy to i sny beda przyjemniejsze, bo jak jest dobrze to moja glowa sie nade mna lituje i pozwala spokojnie spac wtulonej w mojego Misia. Pozdrawiam Was dziewczynki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halinka... Ja baardzo dlugo staramlam sie odzyskac mojego ex. Dzwonilam, prosilam, chyba nawet blagalam, a on mial chyba obaw i radoche ze sie scieram... A teraz... Nie zaluje ze jednak tak wyszlo. On jest teraz z inna a na boku... Zreszta jego sprawa... I chyba ciesze sie ze ONA mnie uwolnila choc jeszcze kilka lat temu glowe bym jej urwala... Ale ona nie jest winna, to facet mnie zostawil... Ginka slonko bedzie lepiej... :) Spijcie spokojnie ❤️ W ogole to skad jestescie?? Niekoniecznie miasto, region... Ja Śląsk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja Mazowsze ;) wiesz, Skrywam, ja może nie przeżyłabym tego tak ciężko, gdyby nie to, że właściwie do samego końca mówił, że kocha, nawet w dniu, w którym ze mną zerwał to mówił, 3 godziny przed zerwaniem... tydzień wcześniej śmiał się, że jak już będziemy razem mieszkać, to musimy mieć 2 telewizory, bo zupełnie różne rzeczy oglądamy... i nagle bum, koniec, półtora tygodnia później dzwonię i co? Odbiera jakaś dziewczyna i nie chce mi go dać do telefonu :-o długo nie wiedziałam, co myśleć - jeśli był z nią jeszcze kiedy byliśmy razem, to znaczy, że cały ten związek był oparty na kłamstwie, ale wtedy czemu poszliśmy razem na Sylwestra, gdyby już wtedy z nią był, to chyba wolałby pójść z nią, nie? A jeśli po tygodniu już się zaangażował w coś nowego, no to też o czymś świadczy, że tak szybko się pocieszył... Długo miałam taki mętlik w głowie, teraz staram się o tym nie myśleć, staram się myśleć o sobie i o swoim samopoczuciu, bo to ja jestem tu najważniejsza :D głowy do góry, dziewczyny i słodkich snów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halinka to teraz moja historia.... Nawet nie wiem jak podobna do twojej.... Moj ex zerwal ze mna przed urodzinami, oczywiscie do konca zapewniajac ze mna kocha a dwa dni pozniej juz z inna kobieta... I dopiero po zerwaniu zaczelo wszystko wychodzic... Ze poznal ja juz dawno, ze chcial z nia byc... Ona nie wiedziala ze jestem. Przedstawil jej to tak ze niedawno zerwal i jest wolny ( A NIE BYL JESZCZE) !!! No i tak sie stalo. Teraz jak to wszystko analizuje to zastanawiam sie od ktorej chwili ten caly nasz zwiazek byl klamstwem... A ostatnio sie dowiedzialam, ze odszedl do niej bo byla dla niego \"nowoscia\"... I dlatego mam wstret do niego... Bo mnie na poczatku tez tak potraktowal, i jak mu sie znudzilam to po prostu wymienil :o .. Oni sa juz ponad 2 lata... I niech sobie zyja... Byle z dala ode mnie... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skrywam - ja nie sądziłam, że on może mnie tak potraktować po 4 latach związku :-o masz rację, niech sobie żyją z dala od Ciebie, kij im w oko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halinko ja juz swoje wyplakalam i wyprosilam tracac do siebie szacunek. Teraz juz jestem calkiem inna osoba ale niestety czasem targaja mna watpliwosci... ale staram sie trzymac i jakos sobie radzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Dziewczyny jak wam minał dzień? 🌼 Jejku, jak was czytam to myśle, ze wszystkie nasze historie sa podobne. Halinko, Skrywam czarny nick u mnie tez bylo podobnie(!!!!): w dzien, ktory sie pokłocilismy zapewniał mnie jeszcze o swoim uczuciu, nosił mnie na rekach po parku, na drugi dzien w niedziele mielismy jechac za miasto. Wieczorem przez telefon sie pokłocilismy i to przypieczetowało nasze rozstanie. Potem jeszcze probowałam sie z nim kontaktowac, ale nie umielismy juz rozmawiac, zawsze konczyło sie to kłotnia. Rozstalismy i zaraz potem dowiedziałam sie, ze jest z inna. Znał ja dwa lata, razem pracowali ......... :o, nie mineło nawet poł roku jak zaszła z nim w ciaze. Halinko i tez bylismy razem 4 lata, zadziwiajace, ze mozna byc tyle czasu tak blisko i nie znac tej drugiej osoby( ja zawsze myslałam, ze łaczy nas cos wyjatkowego, nawet czasem rozmawialismy o rozstaniu i twierdzilismy, ze nawet gdyby cos sie stało miedzy nami to zawsze zostaniemy przyjaciólmi - o naiwnosci!! od czasu rozstania go nie widziałam - przyjazn ha ha ha). I do dzis zastanawiam sie jak to mozliwe, ze byłam taka slepa. Czy ja za duzo wymagam czy moze on był draniem????? W prawdzie najgorsze chwile mamjuż za sobą, ale blizna została - dziś nie umiem juz ufać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ginka czy już spisz wtulona w swojego Misia?? \"Zazdraszczam\" uwielbiam zasypiać wtulona w ciepłe, duze, meskie plecy. Spedziłam weekend z moim cudakiem, fajny jest, co nie zmienia faktu, ze coś nie gra. :( PS. Ja jestem dolnośląskiego :) - Skrywam czarny nick - mamy niedaleko. :) PS. nr 2:Jak sobie zrobić stopkę????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skrywam - ten twoj były to był niezle pokrecony, choc cos mi mowi, ze moj byly mial z nim sporo wspolnych cech. NIc mnie tak nie wkurza jak brak szczerości, brzydze sie kłamstwem a w związku to juz całkiem. Wrrrrr....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dla mnie facet to ma byc facet, jak kocha to kocha jak nie to nie! Krótko i na temat, a nie tu raz z jedna tam raz z druga i sam nie wie co i do kogo czuje, czy to seks czy miłosc czy jeszcze cos tam. I tylko zamet sieje. Boshe! czy to naprawde tak wiele????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Caly czas na szczescie mam te meskie plecy do przytulania. Wole sobie nie przypominac jak mijal mi czas gdy go przy mnie nie bylo i lozeczko bylo puste. Ale nie zmienia to faktu, ze noca mecza mnie koszmary i leki o to jak bedzie. Tak bardzo chcialabym by ten koszmar sie juz skonczyl. Tak chcialabym cofnac czas by znow bylo nam dobrze i bez problemow. Chce by mi powiedzial, ze juz zawsze chce byc ze mna i pragnie dac mi szczescie i zrobi wszystko bysmy byli razem szczesliwi do kona swiata i o jeden dzien dluzej... Pozdrawiam Was Dziewczynki... I oby do lepszego jutra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Ginko!! O czym on tak długo mysli?? Może poprostu zamiast rozpamietywac przeszłosc cieszcie sie soba. Nie wiem na czym maja polegac jego rozterki. Piszesz, ze jednak spedzacie miło czas, wiec zapomnijcie o tym co złe i zacznijcie od nowa. Wiem, ze przed wami ciezka próba, ale dla chcacego....;) A co u was drogie Panie. Wszystkie poszły balowac w ostatki?? Tylko ja tu siedze, bo moj cudak ma dzis piłke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz probujemy zapomniec oboje i jak jestesmy razem to napewno nam sie to udaje. Gorzej gdy jestesmy kazde samo. Dlaczego i nad czym sie wciaz zastanawia nie pytam. Nie chce naciskac. Chce sobie sam z tym poradzic to niech sobie radzi. Wiem, ze zdaje sobie sprawe z tego, ze mi nie jest lekko. Boje sie tylko, ze to trwa za dlugo i on sie w tym czasie oswaja z zyciem beze mnie. Mam nadzieje jednak, ze dzieje sie odwrotnie i z kazdym dniem czuje sie blizej i bardziej przekonuje do tego ze chce byc ze mna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nana z tęczy utkana
Black cashmere 22:19 to wypowiedź do której się odniosę, bo nie ma sensu żebym pisała to samo raz jeszcze, moja historia praktycznie taka sama. Tyle,że zaznaczę to iż nawet po 8 latach można do końca człowieka nie poznać, mimo,że sądziło sie inaczej. Też wydawało mi się ,że łączy nas szczególna wyjątkowa więź tym bardziej ,ze za nami były burze i słoneczka, chmurki i przebłyski pogody... przetrwaliśmy 8 lat...do końca zdawało sie ,że w szczęściu a ostatecznie , nagle dowiedziałam sie ,że moj związek był fikcją od ... no własnie dotąd nie wiem od jakiego czasu, praktycznie do dzisiaj nie wiem wiele. Nie raczył mi nawet nic wyjaśnić i poukładać tego wszystkigo. Jedno spotkanie( przed nim do złudzenia szczeście, zakochanie, obietnice) i od tego jednego spotkania minął prawie rok. Unikam go , nie chce go widzieć... Do dzisiaj męczą mnie duchy przeszłości, chyba dlatego ,ze nie wyjaśnione. Wciąż mi się śni, ostatnio prawie co noc, chyba dlatego ,ze własnie staram się bardzo - by nie mysleć o nim i o tym co się stało. Te duchy przeszłości to ciągłe niezależne ode mnie pytania gdzieś odzywające się w mojej głowie... od kiedy, czy jak sie kochał ze mną to potem jechał do niej... dlaczego byłam taka ślepa, dlaczego byłam taka naiwna itd. Przez to ,ze nawet nie wiem jak było naprawdę (zostałam postawiona przed faktem nagle, niespodziewanie, z komunikatem, że jest inna,że to trwa od pewnego czasu i tyle) przez to, że nie miałam okazji znać prawdy ciągle nachodzą mnie beznadziejne myśli różnych spotkań,rozmów, zdarzeń, zwierzeń, wygłupów i analizuję bez sensu czy wtedy to też było fikcją, jak można było tak grać... Narazie nie jestem raczej międy pierwszą a następną milością... jestem raczej miedzy pierwszą...a normalnością, spokojem.Muszę jakoś dać radę a o następnej miłości nie myśle i czasem sie boję... najbardziej mam do niego żal, że teraz nie zaufam nikomu przez niego. Jemu łatwo, z lojalną i wierną było mu łatwo i w sumie nie wie co to znaczy kiedy to w co wierzyłaś okazuje sie fikcja, niebytem...głupią ściema.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×