Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kashi

Klub Milosnikow Kotkow

Polecane posty

koty lubią zapach waleriany kup tabletki ziołowe uspojajające z walerianą i "posmaruj" taka tabletką drapak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja przecież nie daje kotom tej waleriany, tylko nacieram nimi przedmioty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polecam Waszej uwadze ten wątek http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4670529 Cytuję post: Pomóż psom z Poznańskiego schroniska Zasady są proste - wchodzisz na http://szerlok.pl/nakarm_psa/ i wybierasz jednego z psiaków. Na stronie jego ogłoszenia klikasz w przycisk - codziennie możesz wybrać jednego psa, choć nie musi to być zawsze ten sam. Wróć kolejnego dnia i znowu kliknij - kiedy wirtualna kość się zapełni i dojdzie do 100%, Szerlok wyśle psu do schroniska wielką paczkę z karmą Pamiętaj! Klikaj codziennie i zapraszaj znajomych! Bezdomne psy czekają na naszą pomoc a ze znajomymi zdziałamy więcej. Wklejaj link gdzie się da, zamieść informację na Facebooku i innych serwisach, w statusie GG i Skype'a. Jeśli chcesz jeszcze bardziej pomóc - skontaktuj się ze schroniskiem - możesz zwierzaka adoptować i dać mu dom na święta. Zaproś wszystkich znajomych na to wydarzenie! Razem zdziałamy więcej KLIKAJCIE I PRZESYŁAJCIE DALEJ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dawno mnie tu nie było....Otulona...co u Ciebie? jak Wasze kociaki, bo moje futro ostatnio chodzi jakieś nabzdyczone i patrzy na mnie spod byka,tak, że aż czasami się jej boję! kurcze czy ja coś przeskrobałam;) ? pozdrawiam wszystkich cieplutko 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje kociory w porządku, nawet mała zrobila sie bardziej leniwa, nie wiem, czy to przez zime, czy przez wiek już dorosły wreszcie... zapytam jeszcze, a nuż... może ktoś potrzebuje łownej młodej kociczki pręgowanej bardzo milusia, jest u nas w firmie (na terenie) ale boję sie o nią, z tego, co wiem, to nie ma domu trochę ją kulkami dokarmiam, jest z niej wielki przytulasek troszkę dzika, ale daje się wziąć na ręce, boi się trochę ludzi, co akurat jest tu wskazane (typowa wiocha), ale do mnie przybiega z płaczem wielkim :) mogę ją dowieźć w okolice Lublina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Ewa:) może warto by było umieścić ogłoszenie na www.miau.pl? w dziale adopcje http://forum.miau.pl/adopcje/ moje futro jest niestety terytorialne i źle reaguje na obecność innych kotów(sprawdzone), a poza tym daleko.... już nie raz chciałam przygarnąć małego kociaka, ale jak się okazuje wisienka na torcie może być tylko jedna ;) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kupiłam dziecku pod choinkę książeczkę. O kotach jest - bo dziecko też lubi koty. Ponieważ dziecko zaraz po świętach zabierze książkę i wyjedzie ( mam to jak w banku) , to czytam szybko :) No i w jednej z opowieści dobry (moim zdaniem ) dowcip - to tak pod choinkę dla wszystkich kociarzy tu zaglądających : " Pewna staruszka wpadła do wody. Kiedy się z niej wygramoliła, zauważyła, że ma w kieszeni złotą rybkę.Chciała ją wypuścić, ale rybka uparła się, że musi spełnić choć jedno jej życzenie. - Ale ja wszystko mam - odparła kobieta. - Może dom albo samochód ?- proponowała rybka. - Ja już mam dom, a samochodu nie potrzebuję, bo mam rower. - To może pięknego męża ? - Ja już miałam męża, a teraz mam kota. - A jakbym zamieniła tego kota w mężczyznę ? Byłby taki miły i piękny jak on...- kusiła rybka. Kobieta pomyślała chwilę i zgodziła się. Wraca do domu, a tam drzwi otwiera jej niesłychanie przystojny brunet, zdejmuje płaszcz, uśmiecha się i nagle słodko mruczy do ucha kobiety : -Trzeba mnie było kastrować ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, u moich kociorek wszystko ok, a firmowy gdzies sobie chyba poszedł, nie było mnie tydzień czasu, chorowałam, i jak wróciłam, to od wczoraj jeszcze go nie widziałam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppppppppppppppppppppp
uppppppppppppppppppp :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
otulona - buziaki 🌻 mnie też dawno tu nie było! :) coś nam ten sympatyczny poniekąd topik schodzi na psy ;( nikt tu dawno nie zaglądał, ale może to tylko chwilowe! :) kota ulotnej jest super! :P 🖐️🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fbvhfb
ja posiadam 3 koty ;) kocur "złocisty " rudy , kotka imieniem tygrysota :D moja najkochańsza trzyletnia trzykolorowa i jej córka plamka 5 miesięcy ;) uwielbiam je nie wyobrażam sobie żeby nie było ich w domu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czeeeeść! Mnie też dawno tu nie było :) Cztery miesiace temu wykastrowałam swojego kocura i teraz cieszę się jego prawie nieustanną obecnością. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :) Mam problem i może Wy pomożecie mi go rozwiązać. Otóz mam 2 koty, 2,5 roczną kotkę i 1,5 rocznego kocurka, oba są po zabiegu kastracji. Kupiłam im w ubiegłym roku super legowisko, młodszy kotek od razu się nim zainteresował, starsza kotka podeszła tylko, powąchała i poszła. Młodszy kot uwielbia się wylegiwać w tym legowisku i potrafi przespać w nim pół dnia. Problem w tym, że muszę je prać co tydzień, po starsza kotka zawsze mu tam nasika! Co legowisko wypiorę, wyschnie, młody pocieszy się nim 2-3 dni i ta małpa znowu wlezie i nasika! Już nie wiem co robić? Obu kotom poświęcam tyle samo czasu, więc kotka nie powinna być zazdrosna, ona ma swoje ulubione miejsce, do którego młodszy nie ma prawa wejść-nie pozwoli mu. Myślałam żeby spryskać może to legowisko kocimiętką, ale nie wiem czy to coś da?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tym zachowaniem kotka chce moze coś zasygnalizować... Chyba nie znakuje terenu, skoro jest wykastrowana... Może obecność drugiego kota jest dla niej niepożądana i chce go "zniechęcić"... A moze po prostu bardzo przyjemnie jej się tam sika - mięciutko i w ogóle :)). Ja spróbowałabym zasięgnąć rady zwierzęcego psychologa, kiedyś prosiłam o pomoc takowego psychologa z Krakowa, nr telefonu dostałam od pani prowadzącej program o zwierzakach w telewizji lokalnej... Moze takim telefonem dysponują "Animalsi" - kontakt z psychologiem byłby bardzo wskazany... Natomiast tak "na zaraz" to warto byłoby przenieść legowisko w inne miejsce, moze w innym otoczeniu kotka przestanie go identyfikowac jako coś, co trzeba obsikać? I moze warto byłoby poświęcić jej jeszcze więcej czasu, niz do tej pory... W jakiś sposób czuje się obecnościa drugiego kota chyba zagrozona...Jedno jest pewne - tego typu zachowań nie można odbierać jako zwykłej złośliwości zwierzaka, jest ono jakoś tam biologicznie uwarunkowane... Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
greta garbo wiem, że ona nie robi tego złosliwie, ale nie mam pojęcia co próbuje sygnalizować. Koty tolerują się wzajemnie bardzo dobrze, myją się, śpią razem przytulone, bawią itp... chociaż kotka jest ewidentnie dominująca i mimo, że kocurek jest młodszy, sporo większy i silniejszy, to i tak dostaje od niej wpierdziel ;) Od 3 miesięcy jestem z nimi cały czas w domu (jestem w ciąży i mam L4), więc poświęcam im na prawdę bardzo dużo czasu, bawię się z nimi, głaszczę itp... Może faktycznie jakiś koci psycholog będzie wiedział o co chodzi? Aaaaa i jeszcze jeżeli chodzi o legowisko, to jak przesunęłam je w inne miejsce, to kotka przeciągnęła je znów tam, gdzie było od początku :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wolę kota, bo nie muszę wyjść z nim na dwór jak leje czy jest mróz :P psiaki oczywiście też lubię, ale z wygodnictwa wybrałam koty ;) jak będę miała swój dom, to i pieski będą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lubię i psy i koty. Ale koty dodatkowo mnie odstresowują. Wystarczy, ze takie mruczydło uwali się człowiekowi na kolanach i włączy to swoje hipnotyczne mruczenie, a problemy gdzieś odpływają ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Warto poczytać! Ciekawe pisanie! Jeszcze wejdę kiedyś na dłużej! Pozdrawiam! 🌻🌻🌻 🖐️🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie byłam tu już całe wieki. Odeszła moja Kicia, po wielu wielu latach i od roku jest ze mną nowy kizior. Czy Miś z okienka pojawia się tu czasem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może ktoś zakłócił jego intymność na kuwecie albo przesunął ją w inne miejsce i kicia nie może się odnaleźć? :? Miejsca, w których się załatwia, teraz musisz przetrzeć czymś ostro "pachnącym", albo czymś zakryć-zastawić, a w kuwecie pozostawić jego "zapach"- może kawałek kupy?!!! :? Kot zazwyczaj wraca na miejsce, w którym się bezpiecznie załatwił, więc próbuj! :) 🖐️🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margolka66
Mój synuś to istny koci wujek.Mamy ich 5 : Czesio, Mariolka,Pusia,Zdzichu i Klakier, mieszkamy na wsi więc mają luz.Syn znosi je zewsząd ,Czesio i Mariolka są nasze, Pusię ktoś pobił i połamał jej nogę, syn troszczył się o nią ,za kieszonkowe woził do weterynarza i dziś jest śliczna i zdrowa,Klakiera znalazł porzuconego i głodnego w lesie , też został z nami a Zdzicha ktoś nam podrzucił.Jakaś kanalia bo miał odcięty ogon.W domu z synem śpi Czesio i Mariolka . Nie walą kup bo je oduczyłam, jak nasrały za szafką to delikatnie złapałam gada i wsadziłam mu nos w to gówienko.Od tej pory nie srają - tylko proszą by je wypuścić na dwór.A jak śpimy to nas budzą , albo łażą po nas albo liżą po gębie i chciał nie chciał trzeba gady wypuścić. Kocice są wysterylizowane, więc nie będzie masowego chowu kociarni.Przekonałam syna, żeby na razie dał sobie spokój ze znoszeniem kotów do domu bo nas zjedzą - codziennie kupuję 1,5 kg karmy i litr mleka - starczy.Jest też 1 sztuka psa o imieniu Ferduś.Ostatnio synuś przyniósł poharatanego przez chyba jastrzębia rasowego gołębia - znów ma pacjenta, lata po weterynarzach, płacze nad nim, ale chyba wszystko będzie dobrze, skrzydło się już zrosło tylko kuleje.Nazywa się gruchuś o matko zapomniałam o króliku, którego skądś przytaszczył ma na imię "pasztet"Nie wiem co z niego wyrośnie - ale cieszę się , że ma takie dobre serce i kocha zwierzęta.Mam nadzieję , że już nic nie przytaszczy, choć ma zakusy na małego pieska.Nasz to już staruszek więc nie może z synem szaleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margolka66
A wszystko zaczęło się od jeży poparzonych , bo jakiś idiota wypalał rowy.Syn miał wtedy 4 lata a opiekował się nimi jak stary zrobił im łóżko z pudełka wyścielił je , dawał jabłka , gotowane zimniaki, mleko , są u nas do dziś i mają już swoje dzieci , często wieczorem widzę je jak ganiaja po podwórku czym wkurzają psa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×