Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bunia26

..Dziś znowu kochaliśmy sie..kłóciliśmy.były łzy..potem pogodzenie..kto tak ma?

Polecane posty

Gość mężatka od kilku lat
Luczka. A ty tu dalej wydzierasz się na wszystkich??? Opanuj się dziewczyno,bo ci pryszcze wyskoczą z tych nerwów. Ale masz słownictwo...no,no. Bujaj się-skąd to? Mieszkasz na Pradze(Szmulki)w w-wie??? Bo jeszcze brakuje tekstu "bujaj sie suko" i już byśmy wiedzięli kim jesteś...oj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z przykroscia informuje,ze nie bede Was wiecej karmic...mozecie znow zajac sie krytykowaniem ludzi i ublizaniem.... wroccie do pisania jaka to Cichopek jest gruba,Mucha brzydka itp itd kochacie jezdzic po ludziach nie?kochacie ciekawe jakim cudem na kafe najwiecej jest watkow o niedoskonalosciach urody , o nadwadze.....kto to pisze?te zgrabniejsze od aktorek i modelek pewnie..... z kompleksow trudno sie wyleczyc, ale probujcie.... Żegnam z ulga,ze nie znam takich ludzi w rzeczywistosci,swiat bylby wtedy chory......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatka od kilku lat
Luczka. Ty masz najzwyczajniej w świecie DEPRESJĘ WIOSENNĄ. Serio. Tak nie mówią ludzie zdrowi. Ty idź się przebadaj,może jakieś prochy ci dadzą.Na pewno ci się po nich polepszy. Strasznie sie podniecasz tym topikiem. Ale jak tu ktoś już napisał.Zrozum,że nie jesteś sama na tym świecie i ludzie mają różne poglądy i sposób myslenia.Więc im prędzej się z tym pogodzisz-tym lepiej dla twoich zniszczonych nerwów. A do tego jesteś agresywna ....brrrryyy,trzeba się bać takowych jak ty!!!:O:O:O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eh jednak weszlam tutaj....bo... mezatko bardzo fajna z Ciebie kobitka,ciesze sie,ze jestes szczesliwa i nie gniewaj sie na mnie,bo szkoda Twojego czasu... Pozdrawiam i nie przejmuj sie wczesniejszymi slowami...🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9887
Dzisiaj zupełnie inny klimat tu panuje, fajowo..;-) Tak trzymać! Zrobiło się b symapatycznie.😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie, ja juz jestem naprawde zalamana, kupilam sobie tabletki uspokajajace moze one mi pomoga... tez mi sie wydaje ze intensywnosc klotni w zwiazkach zalezy od temperamentu. ja niestety jestem bardzo temperamentna, roztrzepana, chaotyczna, niecierpliwa, mam wahania nastrojow. moj chlopak tez jest niecierpliwy, nerwowy, wiecznie zagoniony z tysiacem sparw na glowie. chodzi mi o to ze my nie klocimy sie o to ze nie posprzatla, zostawia brudne skarpertki, ze zapomina nie klocimy sie o to ze ma mase zainteresowan i je realizuje, uprawia sport 3-4razy w tyg, pracuje, sprzedaje na allegro, chodzi na studia dzienne (na szczescie razem studiujemy), prowadzi zajecia dla malych chlopcow raz w tyg, spotyka sie z kolegami - ja sie ciesze ze ma tyle zainetresowan, nie znosze nudziarzy. nie czuje sie \"wpychana\" do grafiku jego obowiazkow bo rozumiem ze on musi zyc swoim zyciem. mnie boli to i jest to przyczyna naszych klotni ze on nie potrafi dac mi wsparcia emocjonalnego. ostatnio mam bardzo kiepski okres w zyciu i raczej ciezko mi, moj chlopak nie potrafi mnie przytulic, pocieszyc, ponanczyc mnie troche, tak zebym czula sie bezpiecznie. zamiast tego slysze ciagle kazania o tym ze powinnam sie wziac w garsc, ze zachowuje sie jak rozkapryszona mala dziewczynka. jestem introwertyczka, nie potrafie zaprzyjaznic sie od razu z calym swiatem tak jak on. pisalam juz o naszym fatalnym wypadzie na narty, gdzie czulam sie jak 5kolo u wozu. on byl ze znajomymi ktorzy swietnie jezdza, a ja amatorka i jedszcze na dodatek zestresowana wyjazdem i nowymi ludzmi. to soluchalam sie tylko ze zachowuje soe skandalicznie, jak prosilam zeby mnie uczyl jezdzic:( nie wiem czy za wiele wymagam, czy po prostu tak bardzo sie roznimy ze nigdy sie nie porozmumiemy, a moze to on przesadza. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prosze doradzcie cos bo ja juz w ogole nic nie rozumiem. nawet nie wiem co mamy sobie wyjasniac bo on mowi cos innego ja cos innego, jakby innymi jezykami. acha, to nie jest tak ze ja mu nie tlumacze, nie prosze, nie przekazuje instrukcji. naczytalam soe wielu poradnikow i staram sie stosowac ta wiedze w zwiazku. zawsze mu mowie, ale co z tego...skoro zaraz jest wyrzut, jak tylko sie poskarze ze cos jest nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eks_związkowa
Ja tez byłam w takim związku, co to żyć ze sobą nie można ale bez siebie jeszcze trudniej. Cholera, zajęło mi to 2 lata życia i poczucie pewności siebie i bezpieczeństwa. Rozstaliśmy się w ubiegłym tygodniu. Z ulgą po obu stronach. Wiem, że trudno to przyznać,ale związek powinien dawać zadowolenie, jeśłi nie daje to pozrucćie nadzieje. Poczytajcie "Toksyczne związki" Susan Forward. Powodzenia:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatka od kilku lat
Luczka. O co chodzi??? Dlaczego na mnie nie napadasz??? Czuję się dziwnie w tej roli :O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mezatko dlaczego musi mi o cos chodzic:) przykro mi,ze zle sie czujesz jak na Ciebie nie napadam,ale ja wcale nie chcialam na Ciebie napadac:) mysle,ze nie potrzebne byly te wymiany zdan,ale uwazam,ze kazda z nas powiedziala za duzo ... Trzymaj sie cieplo 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc:) a ja dzis sobie kupiłam kremik pod oczka i tusz do rzęs:) i jestem happy!!! fajnie ze mamy nową kolezankę. Teoria- no kurcze wy Barany... eh cos w tym musi być...jestescie uparte i taki władcze! i moze dlatego jest u nas konflikt- bo lwy równiez lubią sobie porządzić!!! poznałam w zyciu 3 barany- i kazdy ma \"te\" diabelne cechy...tyle ze na początku mój miś był istnym barankiem bozym:) a teraz z niego Wielki Baran:) tez sie tak upiera..ale ja rzadko wyciągam pierwsza rękę( bo on jest bardziej zaczepny!) i to jego działka zeby sie potem pogodzić!! ja pragne byc rozpieszczana, uwielbiana, głaskana- jak typowy kotek( ale chce miec tez swoje zdanie:) ) a on spełnia sie w roli pana i szefa...ale nie potrafi mnie podejsc...ugłaskac - tylko wali prosto z mostu - i potem sie żremy... Laleczko- nie wiem co tobie doradzić.. rozumiem cie- ze pragniesz spotykac sie częściej! bo my o to czasem sie sprzeczamy- ze nie ma czasu dla mnie ..i czuje sie mniej kochana:( ale z tym wsparciem? moze powiedz wprost: przytul mnie!!! bo mi źle! potrzebuje tego! faceci nie rozumieją podtekstów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bunny ----> 🖐️ :) heh no niestety my baranki już takie jestesmy co nie znaczy ze nasz znak zodiaku jest jakimkolwiek usprawiedliwieniem naszego zachowania :P ale przynajmniej ja zawsze na to zwalam a moj facet tez juz sie nauczyl ze jak ja sie upre to nie ma zmiłuj :) kurde tyle razy probowalam z tym walczyc ale uwierz mi - nie da sie :) i moj facet na poczatku myslal ze ja to specjalnie robie i jestem taka franca bo mam takie kaprysy ale jak po 4 laatch moich usilnych staran zobaczyl ze nie moge nic z tym zrobic to teraz patrzy na moje wybryki troszke z przymruzeniem oka :P bo wie ze jak mi zlosc przejdzie to bedzie znowu ok :) co do tej wladczosci u lwów to u mojego faceta jest jej raczej nieduzo :) co oczywiscie nie znaczy ze jest u mnie pod pantoflem :P broń Boże :P w zyciu nie chcialabym takiego uleglego faceta hehehhehehe bo jak mi ktos raz i porzadnie nie przyrznie w tylek tylko popusci wodze to jestem nie do opanowania :D co do tego walenia prosto z mostu i braku okazywania czułości to obawiam sie niestety że takie cos pojawia sie w kazdym zwiazku w jednym predzej a w innym pozniej ale zawsze sie pojawia :( ja tez np zauwazylam ze nie ma juz takiego spontanicznego obsciskiwania sie i calowania jak kiedys no czasami sie zdarzy ale nie z taka czestotliwoscia jak na poczatku kiedys mi to przeszkadzalo ale teraz juz jest ok po prostu nauczylam sie ze nie mozna sie wiecznie przytulac, miziac i cmokac zwlaszcza jak ma sie juz te 20 kilka lat heheh ale czasami chcialabym znowu miec lat 18 i robic to na co ma sie ochote w danej chwili a teraz ? przeciez nie bedziemy latac po miescie jak 2 golabki calowac sie przed kazda wystawa sklepowa i siedziec sobie na kolanach w autobusie :P co na to potencjalni klienci mojego Słonka ktory otworzył nie tak dawno pewien biznes i musi szacunek zdobyc teraz :P :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jej Bunia przepraszam :) :) :) 🌻 nie mam pojecia skad mi sie to Bunny przyplątało :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bunny? hehe- to jak do króliczka:) a nie Lwa:) no fakt..mniej tych cmokasków i przytulanek. mój men tez własnie jest bardziej powściągliwy odkąd został \"szefem\"- eh- męska przypadłośc chyba- ze nie są wylewni( albo tylko na początku) dziś np. znowu było supersko:) od piątku jest miodzio- i nie chce sie chwalic:) ale miałam ochote na głaskanie- i powiedziałam wprost! a co!!! więc dostałam co chciałam i jestem happy:) powiedział mi dzis duzo miłych słów i mam radoche:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapomniałam: tez chciałabym czasem pocmokać sie na ulicy:) i czasem nam to wychodzi!hehe - szkoda ze czasem a nie często... :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Dziewczyny. Ja (blizniak ona lew) tez to mam z moja, ale to trwa juz dobrze ponad 30 lat i bez stresow wywolanych przez dzieci (ktore juz przestaly byc problemem) wiec moze to przebiega teraz lagodniej. Z podrapanym pyskiem chodze nie czesciej niz raz w miesiacu. Przez reszte czasu jest bardzo slodka i bardzo ja kocham. Poza tym nauczylem sie troche unikac trudnych sytuacji. Najczesciej wystarczy poprostu zamknac dziob i ja przytulic ale nie zawsze sie daje. Wiec chcialem Was ostrzec, ze taka sytuacja jak Wasza jest raczej trwala i liczenie na to, ze sie kiedys zmieni na lepsze nie jest rozsadne. Jezeli komus taki zwiazek nie odpowiada to stanowczo powinien go zmienic jak naszybciej bo im pozniej tym trudniej. Szczegolnie jak sie kogos kocha. Bo jak sie jest zakochanym to zupelnie niemozliwe. Przy okazji chcialem Wam zwrocic uwage na sposoby jak faceci kochaja. To tez moze miec zwiazek z Waszym problemem. Zazdrosc swiedczy, ze to jest raczej \"zakochanie\" niz \"milosc\". A zakochanie mija, w przeciwienstwie do milosci. Pisze to na innym topiku dziewczynom, ktore szukaja wartosciowych facetow, zeby odrazu wiedziely jak takich facetow odrazu nie nie stracic jak takich znajda. Tutaj jest link dla ciekawych: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3168412&start=240

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobry katolik
A żyjcie sobie tak i zazdroście tym któtrzy żyją w zgodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm. nie moge powiedziec ze komuś zazdroszcze... byłam 3 lata w takim ułożonym związku i zakonczyłam go- bo mnie znudził...flaki z olejem ale fakt ze są dni w których chciałabym juz byc po kłotni a nie w jej trakcie...no ale wiem ze u nas zawsze po burzy wychodzi słońce!! i świeci nam juz 7 dzien:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do eks_związkowa i do innych a jak sobie dałas radę po rozstaniu?bo my też podjeliśmy decyzje o rozstaniu w zeszłym tyg,ale jest taki problem,ze mieszkalismy razem,a to nie jest nasze mieszkanie no i mamy miesiac wypowiedzenia tak zwanego...teraz mieszkamy razem i spimy w jednym lozku...lekko chora sytuacja...co nie?najgorsze,ze przez to,ze codziennie go ogladam,mimo,ze nie jestesmy razem,to coraz wieksza mam ochote go tulic itp.Najlepsze ,ze jak zdecydowalismy sie rozstac,to sie nie kłocimy,a tak to codziennie kłotnie,normalnie codziennie i to takie ostre,ze padały wciaz słowa:\"Moze powinnismy sie rozstac \"!!!.Myslicie,ze to moje tzn\"łamanie sie\".,czyli,ze chce go przyytilac,calowa jest normalne?ale z dtugiej strony jak sobie przypomne nasze ostatnie pol roku,jak sie żarlismy non stop to brrr.w dodatku on ma takie cechy charakteru,ze wiem,ze nie mogłabym z nim byc,np.nie broni mnie,przyklad:gdy jego kolega mnie obmowił bezczelnie to nic mu nawet nie powiedział,nawet zaprosił do nas tego samego dnia..to chyba nie jest normalne?w ogole zawsze jak jest jakas klotnia czy konflikt moj z kims(nawet jesli ja mam ewidentna racje,a ktos na mnie zwyczajnie napada) to nigdy nie wezmie mojej storny,bo wiadomo,ja to pokrzycze i dam mu spokoj,a jak by z kims zadarł to moze by miał z tego powodu wieksze konsekwensje.Rozumiecie o co chodzi,nie? W dodatku wiem,ze nie moglabym przez to za niego wyjsc za maz,bo nie czuje sie przy nim bezpiecznie,chociaz go kocham.A to chyba nie wrozy dobrze na przyszłosc? Sadzicie,ze z tego co pisze,to słusznie podjełam decyzje o rozstaniu?i ze nie klocimy sie tylko dlatego,ze skoro zerwalismy to juz nic nie da?(ja tak sadze,bo jak tylko sprobowalismy znowu byc razem to sie zaczelismy kłocic) Prosze o wypowiedzi wszystkie mądre kobietki,bo bardzo bym chciała zostac podbudowana w swej decyzji,,,buzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc kasiu... no faktycznie głupia sytuacja...ja nie dałabym chyba rady - spac w jednym łóżku...i nie tulic sie do niego i on podejrzerwam tez... musisz i tak miec silną wole...ta wasza decyzja- wydaje sie taka dojrzała...ale ja prognozuje ze skonczycie w swoich ramionach..ale pamiętaj- nie z twojej inicjatywy!( jezeli wymiekniesz- to nie z twojej:) ) a co do wsparcia- to fakt- chyba dobrze zrobiłas- bo jezeli juz masz obawy- to źle wrózy... a najgorsze ze nie czujesz sie bezpiecznie..bo jednak kazda kobieta musi czuć sie bezpieczna!!! to podstawa do zakładania rodziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laleczko- pewnie bardzo cierpisz...nie ma cie jak pocieszyć.... ale wiesz- tak myslalam- to twoj facet to troche egoista ! jak mógł zabrac ciebie na narty i zostawic samą??? przeciez to jest niebezpieczny sport- gdy sie nie ma o nim pojęcia!! eh..co sie stało w ogóle? tak sobie przyszedł i to powiedział? przeciez pisałas ze własciwie nie było az tak wiele klotni...ale ze brakowało tobie wsparcia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuza0
hej przeczytałam i stwierdziłam, że mam podobnie chociaż po wczorajszej kłótni powiedziałam, że nie chcę go widzieć po pracy ma już nie wracać chociaż w to nie wierzę , jestem zmęczona trwa to już kilka miesi ęcy kłótnia, awantura z byle powodu i te jego latające rece nie nie uderzył ale bardzo często szarpie mnie mam sporo zakrytych siniaków, za każdym razem obiecuje, że to ostatni raz a ja boję się , że nie wytrrzyma i mi kiedyś walnie.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od tych nart w zeszla niedziele byl na mnie obrazony, studiujemy razem wiec spotkalismy sie na uczelni kilka razy, ale jak temat schodzil na nasz zwiazek to od razu stawal sie agresywny..w czwt i pt sie nie widzielismy. w sobote wyslal mi sms i wiadomosc na gg co u mnie slychac.zadzwonilam do niego wieczorem w sob zeby sie spotkac i jakos wyjasnic ta sytuacje...no to wczoraj przyszedl i powiedzial ze nie ma juz cierpliwosci do mnie, ze mam swoje nastroje ktorych on nie cierpi i ze nie moze zniesc jak mowie ze sie do czegos nie nadaje, powiezdzial ze nie mozemy byc razem. nie wiem nawet co mam czuc. wiem ze mam swoje wady, nie jestem latwa, ale on tez nie jest latwy... on chyba juz nas spisal na straty, nie chce mu sie juz starac, bo jak twierdzi i tak sie poklocimy bezsensu..chyba nie wytrzymam i sie porycze jak w dzien kobiet bede widziec facetow z kwaitkami, usmiechniete dziewczyny i hasla naszych znajomych z uczelni czemu jeszcze jestem bez kwiatka i sie nie usmiecham 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a.aaa
czytam,czytam i przypomina mi sie moj zwiazek..Teraz jestem sama,bo pewnego dnia zdecydowalam,ze dluzej nie zniose jego dominacji w zwiazku i ciaglego dostosowywania sie do jego zdania,trylko po to,zeby nie wybuchla nowa klotnia.Nie bylam soba,teraz to wiem. Kiedy czulam,ze pora zakonczyc ten chory zwiazek,pojawil sie pewnien chlopak,ktory pokazal mi ,jak dziewczyna powinna byc traktowana.Niestety nie jestem z nim(odleglosc)ale ta nowa znajomosc przypieczentowala moj toksyczny zwiazek.Ale powiem Wam ,dziewczyny,ze czasem zaluje, ze tak to sie potoczylo...ja tez szaleje,kiedy widze wokol zakochane pary.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak...bo zawse sie wydaje ze sie ułoży!!! u nas milutko i bez kłótni juz 10 dzień:) i własnie tak to wygląda- ze bywa cudownie a potem nadchodzi taki dzień...eee po co mam mysleć o kłótni gdy świeci mi słońce!:) ❤️ laleczko- hmm ten facet ma humory...nadal nie zrozumiał ze mozna nie byc tak doskonałym jak on:( nie kazdy umie od razu jeżdzic na nartach, rowerze czy samochodem.. powinie tobie pomóc i cie wspierać!!! a nie wsciekac sie gdy tego potrzebujesz! głupia sprawa...jak sie trzymasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bunia26 dziekuje Ci za wsparcie, ciesze sie ze ktos rozumie moja sytuacje:) bardzo sie ciesze ze wszystko sie uklada, oby tak dalej!!😍 jakos sie trzymam, staram sie nie zalamywac, juz kiedys przezylam rozstanie z nim i wtedy to byl dla mnie prawdziwy dramat, ale jak tylko zobaczyl ze sobie poradzilam i zaczelam wychodzic na prosta od razu zaczal o mnie zabiegac. od tej pory jednak relacje sie zmienily. on tak jak piszesz stal sie humorzasty, wyszedl z niego caly egoizm i co gorsze jest przekonany ze robi dobrze! przy nim poznalam co to awantura, zawsze bylam wybuchowa, ale on doprowadzil mnie kilka razy do takiego stanu ze sama sie nie poznalam:( od momentu naszego zejscia nie ma juz moich wybuchow, owsezm mam nastroje i sie klocimy, ale nie krzycze. z kolei on stal sie bardzo wybuchowy, mam wrazenie ze tylko czeka az ja sie na cos zdenerwuje i zaczyna sie sprzeczka boli mnie to ze jak bylismy razem i ukladalo sie dobrze, on potrafil wyjechac z haslem, ze i tak zaraz sie poklocimy, albo ze nasz zwiazek nie ma przyszlosci...od razu cale szczescie pryskalo:( nasz zwiazek jest/byl w tak beznadziejnej sytuacji ze juz chyba nic z tego nie bedzie. powiedzielismy sobie tyle slow i tak zle czasem postepowalismy ze chyba nie da sie juz tego obejsc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laleczko- wygląda na to ze on bardzo przezył tamto rozstanie! wydaje mnie sie ze kiedy ciebie stracił- pomyslał sobie ze starał sie i nic nie wyszło...potem sie zbuntował i gdy sie pogodziliscie-od początku nie umiał zburzyć muru który zbudował..bał sie ponownego rozstania i nie dawał z siebie wszystkiego...:( rozumiem troszke bo u nas było podobnie..jednak z czasem mój chłopak otwiera sie bardziej..ale tez nie jest do końca taki jak przed naszym rozstaniem..owszem dopięłam swego- bo pewne zachowania ograniczył ale pewne miłe chowa głęboko jakby bał sie ze gdy ujrzą światł dzienne- skompromitują go...znowu bedzie cierpiał.. nie wiem jak u was..ale u nas ciągle wisi tamata rozłąka w powietrzu..duzo wysiłku kosztuje nas to by znowu zaufac, uwierzyc sobie..ze mozemy znowu sie tak kochac, ze nic nas nie rozdzieli, ze było to potrzebne...nie wiem ile u was po pogodzeniu było ciepłych słow..zapewnień o miłosci..moze tu tkwi problem- ze kazde bało sie pierwsze pokoazać jak mu zależy?? i nie daliscie wszystkiego( on napewno!- skoro twierdził ze i tak nic z tego nie bedzie, i tak sie pokłócicie- widzisz- sam juz z góry układał scenariusz ze bedzie źle- by jezeli faktycznie cos sie złego stanie nie cierpiec tak bardzo i byc przygotowanym...) a ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×