Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bunia26

..Dziś znowu kochaliśmy sie..kłóciliśmy.były łzy..potem pogodzenie..kto tak ma?

Polecane posty

pewnie masz racje mężatko...ale ja wiem ze on był przy mnie, potrafi byc cudowny. z tymi imprezami to faktycznie - ma problem...mamy problem.. bo z nim lepiej isc do kina albo na billard- bo wracamy zadowoleni:) no i fakt - bywa nadąsany...ale nie wiecznie. ale kto nie bywa? eh- problem w tym- ze chciałam wsparcia! aby przetrzymać te trudniejsze chwile! ale wiem ze na wiosne wzystko sie zmieni! widać juz światełko w tunelu...tylko mi czasem juz sie nie chce..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męzatka od kilku lat
Dziekuje za słowa uznania :):):) Dziewczyny,jeżeli pozwalacie sobie wejść na głowę facetowi teraz,to co będzie kiedy urodzą wam się dzieci,kiedy dopadnie was szara rzeczywistość. Kiedy wychodziłam za mąż,powiedziałam coś mojemu mężowi. Powiedziałam,ze dla mnie najważniejszy jest szacunek,jeżeli nie będziemy się wzajemnie szanowali-koniec małżeństwa.Rozumiecie???? Nie ważna jest w tym momencie miłość,nie ważny jest seks.Pod pojęciem SZACUNEK kryje się tak wiele.Kryje się czułość,dbałość o drugą osobę,miłość,oddanie,wierność.To wszystko to jest szacunek!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do o co tu chodzi: żałosny krzyk pomocy? masz wyobraźnie! nadal nie rozumiesz! chodzi o wymiane doświadczen, próbę zrozumienia siebie i innych.. bo dre sie czasem jak wariatka- i czy inni tez tak mają! i skoro mają i to całkiem sporo - to widac są różne oblicza miłości... ale chodzi tez o to : jak sobie inne kobiety radzą! czy od zawsze tak miały...czy to sie nasiliło, czy juz moze sie dotarli i przeszło...czy wspólne hobby cos by pomogło.. czy dziecko cos zmieniło... ja wiem ze to głupio wygląda! ale my sie kochamy! z całego serca i duszy!! tylko cos nam nie wyszlo w pewnym momencie i ciekawa jestem czy mozna to jakoś naprawić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tym się akurat zgadzam z toba męzatko:)ale tego np u mnie nie brakuje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz mężatko... ale znowu mozna to tak wytłumaczyć ze: potrafi być czuły, głaskać mnie, patrzec w oczy.. dba o mnie codziennie( dzwoni, pyta co u mnie, czy nie mam ochoty na to lub tamto...) kocha mnie pomaga( no tu często ma minę- jak w przypadku odebrania mojej mamy) ale jest wierny! i tu mam pewność 99.9% wiec- mam to wszystko! po 5 latach+ kłótnie( i wrzaski) z różnym natężeniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męzatka od kilku lat
Jeżeli nie brakuje,to dlaczego się kłócicie???O co???O duperele??? Nie rozumiem krzyków,szarpania,deptania i innych mało subtelnych sposobów na wyrażanie uczuć. Jeżeli w moim małżeństwie coś nie gra,to siadamy i rozmawiamy,a nie drzemy koty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męzatka od kilku lat
Podnoszenie sobie i partnerowi ciśnienia tymi kłótniami nie wiele daje.Tylko tyle,że on patrzy na ciebie jak na świruskę,która nie umie spokojnie rozmawiać. Ja wiem,że spokojem i opanowaniem można dużo więcej załatwić i zdziałać.Nic na siłę,nie głową w mur!!! Jeżeli coś nie wychodzi,jeżeli nie potraficie rozmawiać jak cywilizowani ludzi,tylko wydzieracie się na siebie jak dzieci,które kłócą się o zabawke-to do czego to prowadzi??? Do tego,że szacunek zanika.Nie za m-c,nie za rok.Ale zaniknie.Bo nikt nie szanuje ludzi,którzy nie potrafią rozmawiać.Po to jesteśmy ludźmi,mamy zwoje mózgowe,aby myśleć,czuć i rozmawiać.Nie po to aby się kłócić i zyć w wiecznym stresie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
deptanie po butach to był przykład jak radzic sobie zeby sie nie pokłoćić... ale pytasz o co sie kłocimy....przewaznie o duperele...wieć w przypadku takich dupereli nie da sie usiasc i pogadac, zreszta bardzo bym chciala miec taka nature, ze umiem powiedziec: ok cos nei gra to chodz pogadmy spokojnie : u nas kazde wybucha i to poteguje klotnie..niestety ta upartosc:o sama nie potrafie powiedziec jakie to duperele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męzatka od kilku lat
Przecież nawet w towarzystwie,w pracy,na ulicy nikt na nikogo się nie wydziera.Ludzie dyskutują,rozmawiają,wymieniają poglądy.Mówią co ich boli,na czym zależy.I nie trzeba do tegopodnosić głosu,nie trzeba awantur!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no własnie...o DUPERELE! nie potrafimy sie dogadac o pierdoły! bo na powazne tematy nam dobrze wychodzi( np. kredyt, choroba, wakacje, praca..) nie ma szarpania...fakt rzuciałam go rękawiczką ale on mnie doprowadza do furii czasem( rzadko- ale to fakt) a buty?? to taki głupi pomysł..:) cos co wymysliłam bo wydało mi sie konkretne- bo tego nie znosi- i zabawne... a co miałam wymyslić: - nie bedzie seksu? masz mi coś kupić? zrobimy sobie znowu 3 mies. separy? dam ci w pysk? te buty - to taki mały trik- zeby sie zastanowił! bo next time- powiem: UWAŻAJ bo te twoje ładne buty... hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męzatka od kilku lat
Słonk. Ty masz męża,czy chłopaka???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale rozmowa jak najbardziej..ale to po klotni:(a klotnie zazwyczaj z błachych powodów. A jak sa jakies wieksze poblemy to nigdy sie nie klocimy, bo jak jedno zrani drugie to rozmawaiamy, bardzo dużo. U nas jest problem błachych kłotni😭tzn kłotni z blachego powodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bunia ale z tymi butami u Ciebie by moglo poskutkowac:)jak on tego nei lubi:)hehe ale to w przypadku kłotni o naprawde głupia duperele;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męzatka od kilku lat
Słońk Z własnego doświadczenia wiem,że kiedy jest się parą,kiedy nie ma dzieci-jest duuużo łatwiej.Kiedy natomiast zaczniecie mieszkać ze sobą,kiedy pojawią się dzieci,tych małych i tych dużych problemów jest coraz więcej i więcej.Niestety.Nawet głupia decka od wc może być przyczyną kłótni.Teraz jesteście razem,jest fajnie,ale kiedy problemy się pietrzą,a ty czujesz,że nie dajesz rady z małego konfliktu rodzi się WIELKI problem.A wierz mi,kiedy są małe,czy tez i wieksze dizeci jest ich masa(problemów oczywiście). Więc jeżeli teraz robicie tzw.sceny o duperele,to w małżeństwie taki dupereli jest cała masa.Pasta do zębów nie zakręcona,ochlapane lustro w łazience,brak pomocy męża w sprzatani,opice nad dzieckiem itd,itp. I co wtedy?Co zrobisz?Będziesz dalej się kłóciła,darła koty,czy siadziesz i powiesz co cię boli???Rozmowa jest prostsza i o wiele bardziej wskazana,no i przede wszytskim CYWILIZOWANA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męzatka od kilku lat
Do deptania po butach. Uważam,że to nie jest dobry pomysł.Jeżeli on tak dba o wygląd,to tylko go zdenerwujesz i doprowadzisz do kolejnej kłotni. Robienie sobie na złość ,rozbinie przykrości drugiej osobie to nie jest dobra droga do znalezienia porozumienia.Lepiej coś przemilczeć,a później w domu porozmawiać niż zadawać ból,szarpać ,deptać przy innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męzatka od kilku lat
Kurcze,gadam jak jakis ksiądz,ale to prawda co piszę :):) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nie bedzie tak, że jak bedzie duzo wiecej inncyh wazniejszych problemow, przestanie sie zwracac uwage na duperele?mam nadzieje, ze uda nam sie to wypróbowac juz za kilka miesiecy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słonk- my sie tylko o duperele kłócimy... no i czasem przez zazdrość...ale to on jest wtedy zły i sie złości... ja nie jestem mocno zazdrosna( tak w normie- bo jazd nie robie) to takie bzdury ze trudno przytoczyć np. bo mielismy gdzies isc a on jest zmęczony albo ze byłam w pubie do 1 a miałam byc do 23, albo nie chce mu sie jechac po moją mame( no nie jest szoferam- to fakt...a kiedys duzo po nią jeździł i sie zbuntował), albo ze on nie ma dla mnie czasu ...lub akurat ja nie mam...to bzdury...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz rację męzatko, ale duża role odgrywa temperament. ja jestem (tu niestety) bardzo zywiolowa, hustawki nastoroj co chwilke. Raz smiejemy sie do rozpuku, innym razem ja wrzeszcze (nie na niego - do siebie ) no ale coz - on pomaga mi z tym walczyc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bunia - no dokładnie takie duperele. Planujemy wyjazd, potem okazuje się, ze on nie moze i ja jestem cala zla na niego ze on nie moze, choc to przeciez nie jego wina(obowiazki)...z zazdroscia juz sobie poradzilam. Zawzse byl niesamowicie zazdrosny, ale sie z tego wyleczyl:)tzn dalej jest zazdrosny ale do granic(tak ze jak mi powie, ze jest zazdrosny to sie z tego ciesze, bo widze, ze nie jestem mu obojetna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męzatka od kilku lat
Dziewczyny. Wasze życie-wasza sprawa. Ja życzę trafnych decyzji i udanych związków. Pozdrawiam i uciekam do obowiązków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żegnam serdecznie mezatko:) jak ktos MNIE,NAS nie rozumie,to zadne argumenty go nie przekonaja,wiec po co mam sie tlumaczyc,ze nie jestem wielbladem:) wazne ,ze bunia i slońk i pare innych kobitek wie o co chodzi:)_ \"duperele\"to swietnie utrafione slowko i to \"duperel\"jest gwiazda tego show..................nie sadzicie?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno co ty bredzisz
Do luczki. Co ty piszesz???Ty cztasz co tu jest napisane??Przecież słonk i bunia rozmawiały z mężatka w całkiem normalny,sensowny sposób.Bez napadania,wyzwisk.Jedna mówiła za druga przeciw. Jednak na topiku pojawiasz sie ty,zbuntowana,zestresowana nastolatka i bredzisz cos trzy po trzy.Szkoda,że nic do ciebie nie dociera.Aż żal,że takie bezmyśle istoty jak ty piszą na takich topikach,gdzie sie poprostu najzwyczajniej rozmawia. Przecież mężatka w żaden sposób cię nie obraziła,bo niby czym?Prawdą? Natomiast ty zachowuje się tak,jakbyś jej zazdrościła,że umie prowadzić dialog,a nie monolog-jak ty. Ale wiesz co myślę?Myślę,że może za kilka lat i ty bedziesz mówiła dialogiem,a nie samymi monologami.Bo wreszcie ci się znudzi słuchanie tylko siebie.Od czasu do czasu trzeba zauważyć,że jest ktoś obok,kto też ma coś do powiedzenia.I bardzo często jest to osoba która ma inne zdanie,inne poglądy na zycie.I tak juz jest na tym swiecie.Niestety,on nie kręci się tylko dla ciebie :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe kolejne wcielenie mezatki....ile jeszcze nickow wymyslisz?? bo nie wierze,ze ktos tu wchodzi tylko po to ,zeby skomentowac moje wypowiedzi,a nie wnosic nic do dyskusji,ktora i tak go nie dotyczy,chyba,ze jest kretynem........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja w Was wzbudzam emocje:P dziwne tylko,ze wszelkie uwagi i agresja w moim kierunku wyplywa spod koloru pomaranczowego ..... wazne,ze nie potrafisz badz nie potraficie przejsc kolo mnie obojetnie...czuje sie jak gwiazda stworzona na Wasze zycie...... a jaka Wam pewnie teraz pozywke dalam,zaraz doczepicie sie do nowego watku o gwiazdorstwie.... nic tylko Was karmic i czekac jak rosniecie,karmione cudzymi sprawami......oby Wam sie nie odbilo... a ubaw z tego topku to dajecie wielu osobom,dziekujemy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne luczka
nikt tu nie wchodzi...ale jesteś beznadziejna. ale mogę być 10 wcieleniem mężatki jeżeli cie to rajcuje. bujaj się wariatko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne luczka
jesteś jednak bardziej psychiczna niż tu już ktoś napisał...godna pożałowania. brzydze sie takim osobami:O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj Buniu :) na pierwszej stronie ktoś zadał Ci pytanie spod jakiego znaku jest Twoj facet napisałaś że on Baran a Ty lew a u nas jest odwrotnie tzn ja baran a moj chlopak lew i czytając Twoją historię doszłam do wniosku że u nas jest prawie to samo tylko że ja jestem ta wredna a moje Slonko zawsze przeprasza i pierwszy wyciąga ręke i ten Baran chyba ma jakieś znaczenie jednak bo wszystkie barany jakie znam są tak potwornie uparte jak ja nawet jak wiem że jest moja wina to tak sie zapre że nie przeprosze :) taka juz nasza natura i charakterek co prawda za bardzo nie wierze w astrologie itp ale jednak w moim przypadku wszystko sie sprawdza jestesmy razem ponad 4 lata i pierwsze 3 to bylo istne niebo a ostatnio coraz wiecej sie psuje moj facet zaczal prace i widujemy sie praktycznie raz w tygodniu (mieszkamy kawalek od siebie a on dodatkowo gra w pilke wiec treningi, sparingi itd) i mimo ze ja to rozumiem to srednio co 2 dni robie mu awantury o to ze mnie nie kocha, ze nie potrzebuje sie ze mna widywac i raz w tygodniu go zadowala itd a przeciez co to za zwiazek kiedy widzimy sie jeden dzien w tygodniu kilka godzin ?:( wiec dzwonie i sie wydzieram a potem rycze bo strasznie go kocham i wiem ze tak narazie byc musi dopoki sytuacja sie nie wyklaruje a on zawsze przeprasza i na drugi dzien przyjezdza choc wczesniej mowil ze nie ma czasu ze trening ze to ze tamto ehh dupa jednym slowem a myslalam ze zawsze bedzie tak pieknie jak kiedys :( pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomaranczowa jestes skonczonym prymitywem bujaj sie dalej w swoim \"kiepskich\" swiecie buhahahahahahahaaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×