Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość majka.m

Czy zraniony mezczyzna w trakcie lub po rozwodzie moze chciec sie angazowac...

Polecane posty

Gość majka.m

ponownie? Moj przyjaciel zostal oszukany i zdradzony przez zone, jest w trakcie rozwodu cywilnego, wktrotce bedzie rozwod koscielny. Mowi, ze sie bardzo zawiodl i szuka definicji milosci. My sie przyjaznimy, kiedys mogloby cos byc miedzy nami, ale odpuscilismy sobie ze wzgledu na jego rodzine. Teraz kiedy sytuacja sie zmienia, on niby chce sie ze mna zwiazac, niby nie. Sam wyszedl z taka inicjatywa, ale jak sie dowiedzial, ze jestem w powaznym zwiazku, to probuje sie wycofac. Mowi, ze nie chce mi rozwalac zycia a nie jest w stanie obiecac mi, ze bedzie dobrze miedzy nami. Ja duzo myslalam o tym, o kazdej ze stron ukladu. Ja bym chciala dac szanse temu. Rzecz w tym, ze on wciaz sie waha, mowi, ze tak naprawde to on sam nie wie czego chce, probuje znalezc recepte na zycie... Czy ktos mial podobne doswiadczenia? Czy on sie boi? Jesli tak to czego? Czy sa jakies szanse, ze sie przelamie? Pytalam go o to, duzo rozmawiamy, ale on caly czas mowi, ze nie wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majka.m
tak bardzo chciałabym zacisnąć swoje uda na jego głowie i puścić soki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrozka w zlotej karocy
skoro on mowi, ze nie wie, to moze faktycznie nie wie... pewnie targa nim mnostwo uczuc, wahan, sam tkwi w takiej prozni... moze byc chcial a moze nie... mi sie wydaje ze chyba by wolal zebyscie byli przyjaciolmi, miec Cie jakos przy sobie, ale nie angazowac sie, zebys niczego od niego nie oczekiwala, po prostu dalej byla jego przyjaciolka. jak bedzie gotowy to chyba sam zacznie dzialac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reptilian
Podświadomie sobie zadaje pytanie: "Moja żona mnie zdradziła, więc skoro Ty zdradzisz, aby być ze mną, to w przyszłości możesz zdradzić mnie, aby być z innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cassiuss
Nie wiem dlaczego pytasz o to na forum . Ten facet odpowiedział tobie na twoje pytania i wątpliwości. Na 100% potrzbuje czasu bo takie wydarzenia potrafią naprawde zniechecić do wszytkiego. Moja rada: bądź przy nim ale jako przyjaciólka bo przyjaciele, znajomi sa mu potrzebni bardziej niż kiedykolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem w podobnej sytuacji... znam faceta od prawie roku, kiedy się poznalismy byla to zwykla znajomosc gdyz on byl w zwiazku od ponad 4 lat. potem kontakt sie urwal, pozostal jedynie mailowy. 2 miesiace temu znow nawiazalismy osobisty, okazalo sie ze w wakacje rozstal sie ze swoja dziewczyna w dosc bolesny sposob. zaczelismy sie spotykac i na poczatku wszystko wygladalo pieknie - kwiatki, kolacyjki, odwiedziny, smski, gadki - typowe poczatki zwiazku, motylki w brzuszkach itd. ja bylam sama tym zaskoczona, ze tak szybko sie to toczy no ale OK, uznalam ze po rozczarowaniu potrzebne mu cieplo ktore widocznie odnalazl we mnie. kiedy po okolo miesiacu otworzylam sie i juz troszke zaangazowalam dostalam obuchem w glowe. doszedl do wniosku, ze nadal chyba kocha tamta, ze nie chce sie ze mna wiazac. mozecie sobie wyobrazic, ze troche to odchorowalam :/ biorac pod uwage, ze jego ex juz miesiac po rozstaniu mieszkala z nowym facetem a obecnie jest na etapie przeprowadzania sie do niego setki kilometrow od naszego miasta rzucajac prace, rodzine i znajomych to szanse na jej powrot sa dosc nikłe... tkwimy w sytuacji gdzie on jest kompletnie rozbity psychicznie, chce i nie chce, boi sie, chce czekac jeszcze na tamta a z drugiej strony jak wczoraj wracalismy z obiadu sam mnie wzial za reke - no niby nic ale nie sadze zeby z kazda swoja \"kolezanka\" chodzil za reke... nie wiem kim dla niego jestem i kim bede, sama nie potrafie tez okreslic swoich uczuc do konca - z jednej strony nadal mi na nim zalezy z drugiej zranil mnie juz i nie do konca mu ufam... wspolczuje mu, ze nadal mysli o kobiecie ktora najwyrazniej odnalazla szczescie z innym i nie wiem kiedy i czy w ogole mu to minie... co sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój związek z takim mężczyzną rozpadł się dwa tygodnie temu :( W piątek w końcu orzeczony został rozwód. Tak marzyłam o tej chwili, gdy będę mogła powiedzieć Mój ... Miesiąc przed spodziewanym już orzeczeniem rozwodu, on zrobił wszystko żebym odeszła. Taki mężczyzna nie zaangażuje się. Będzie próbował ale jego strach okaże się silniejszy. A Ty będziesz żyć ze śwaidomością, że oboje będziecie za sobą tęsknić. Czy warto...? Bo ja nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem groszku w jakim wieku jest Twój facet ale mój ma dopiero 27 lat - nie będzie chyba do konca zycia czekal na tamta i zyl w strachu przed nowym zwiazkiem? co mu potrzebne zeby sie przelamac? moze jakas silna wiadomosc typu ze tamta wychodzi za maz albo spodziewa sie dziecka? ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem groszku w jakim wieku jest Twój facet ale mój ma dopiero 27 lat - nie będzie chyba do konca zycia czekal na tamta i zyl w strachu przed nowym zwiazkiem? co mu potrzebne zeby sie przelamac? moze jakas silna wiadomosc typu ze tamta wychodzi za maz albo spodziewa sie dziecka? ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mea...
do cofe.Byłam w podobnej sytuacji, zaczełam się spotykać z kimś omu właśnie rozmpadał sę związek (ponoś była potraktowała go okrutnie). Przez trzy miesiące było bardzo fajnie, był czuły. Potem nagle stwirdził, że nie może być w poważnym związku, za bardzo tamto go boli. Byłam chyba tylko nie udanym pocieszenem, dałam mu ciepło, którego wtedy potrzebował. To wszystko. Ale może u Ciebie bedzie inaczej, mam nadzieję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coffe - mój a w sumie nawet nie zdążył być mój ma 29 lat. Też nie będzie do końca życia się bał związków i pewnie kiedyś się jeszcze zaangażuje i będzie naprawdę kochał... nie mnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
groszek - a jak to teraz wygląda? macie jakiś kontakt czy totalna cisza? ja nie wiem jak to jest, że można kochać kogoś z kim nie ma się żadnego kontaktu. w jego świadomości jego była urosła do ideału, zapewne pamięta tylko piękne chwile z nią a codzienne problemy odeszły w niepamięć. po części to rozumiem, sama byłam w związku na dużą odleglość przez pół roku i święcie wierzyłam, że coś z tego będzie chociaż kontakt był jedynie mailowy. no ale BYŁ. a tu wiem, że ta dziewczyna nie dała mu najmniejszego sygnału, że kiedykolwiek coś jeszcze będzie, że za nim tęskni czy coś. nie jest już żywą osobą lecz tylko pustym obrazem w jego wyobraźni i czym dalej tym bardziej idealnym. porażka :/ a on nie wyobraża sobie, że może być szczęśliwy z kimś innym tak samo lub nawet bardziej... można tak kochać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leeeeeeeeeee
"jak sie dowiedzial, ze jestem w powaznym zwiazku, to probuje sie wycofac. Mowi, ze nie chce mi rozwalac zycia a nie jest w stanie obiecac mi, ze bedzie dobrze miedzy nami. Ja duzo myslalam o tym, o kazdej ze stron ukladu. Ja bym chciala dac szanse temu."- szczere wyrazy wspólczucia dla drugiej strony tego "powaznego związku":o tak na dobrą sprawę czym twoje zachowanie teraz rózni się od zachowania jego żony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny nie chcę się wymądrzać , ale faceci jak i kobiety po rozstaniach rozwodach w wiekszości przypadków przezywają coś na kształt swoistej żałoby . Jest to trudny okres dla takich osób , potrzeba czasu i dużo wyrozumiałości , a czasem i to nie pomaga, cóż życie jest nieprzewidywalne. Groszku tak mi przykro ,a miałam nadzieję, że u ciebie wszystko zmierza w dobrą stronę i nabiera rozmachu, a tu widzę, że zmana planów. Powiedz kochana jak się trzymasz , można ci jakoś pomóc ? Pozdrawiam cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majka.m
Dzieki za odpowiedzi. Niektore sa naprawde sensowne. Z tego co piszecie, to jednak takie zwiazki nie wypalaja. Juz nie mowiac o kwestii zaufania i obaw, ze jego tez moge zdradzic... coffe: wspolczuje, bo bedziesz caly czas na niego czekac, a on chyba szybko sie nie zdecyduje... Nie zastanawialas sie, czy Wasz zwiazek to nie byla z jego strony proba podbudowania sie na zasadzie, ze nie jest taki beznadziejny, skoro moze ktos z nim chciec byc? Wyglada to troche na szukanie swojej wartosci przez niego... Szkoda, ze do tego celu wykorzystuje przyjaciolke i ja rani. zielony_groszku: co to znaczy, ze on zrobil wszystko, zebys odeszla? Jakie sa powody zerwania? Czy on mial jakas wizje Waszego zwiazku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem czy będę czekać czy nie... sama nie jestem w stanie ocenić swoich sił tak naprawdę :/ dziś rozmawialiśmy o sobocie kiedy to byliśmy razem na obiedzie i usłyszałam \"mógłbym jeść obiad z Tobą nawet codziennie ale coś mi w środku podpowiada, żebym jeszcze poczekał... nie wiem ile...\" szczerze mówiąc coraz mniej z tej sytuacji rozumiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majka.m
a u mnie chyba sytuacja sie zrobila jasna jak nigdy wczesniej. W sobote jak widzialam sie z tym w trakcie rozowdu powiedzialam mu, ze postanowilam nie wychodzic za tego stalego, bo nie chce go ranic w przyszlosci. A wczoraj on mi napisal smsa ze duzo myslal o tym co mowilam i o swoim zyciu, stwierdzil, ze on zbyt sie boi powtorki, zeby kiedykolwiek zaangazowac sie w zwiazek w 100%. Dal mi do zrozumienia, ze nie powinnam ukladac sobie zycia pod niego, bo z tego nic nie bedzie. Tylko szkoda, ze zdecydowal sie powiedziec to wprost, tak jednoznacznie dopiero teraz... coffe: mnie sie wydaje, ze ten Twoj tez potrzebuje czasu, ale nie nastawialabym sie na pozytywne rozwiazanie... Na pewno bedziesz musiala dlugo czekac i byc cierpliwa. Pytanie, czy tego chcesz i czy to wytrzymasz??? Ja bym nie dala rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po rozwodzie
jestem po rozwodzie caly miesiac. jestem zraniony, zawiedziony, wkurzony. czy chce sie angazowac? jak na razie to za przeproszeniem mam to wszystko w d****! nie chce z wami kobietami miec nic wspolnego. Twoj facet chyba czuje podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sysytemiak
jak kazdy czlowiek, przeciez rozczarowan nie da sie unikac w zyciu, a uciekac cale zycie nie ma sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daj sobie z nim spokój
Facet zachowuje się jak panienka, "chciałabym, a boję się", poza tym po takich problemach w małżeństwie, potrzeba czasu na zagojenie ran ... Z tym rozwodem kościelnym to nie przesadzaj, tylko dlatego, że zona go zdradziła to na pewno kościół na tej podstawie na daje rozwodu :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
majka, wiesz co, mysle ze mi byloby duzo latwiej sie z tym pogodzic i na cos zdecydowac gdyby on okreslil sie wlasnie jak Twoj - gdyby powiedzial mi jasno i wprost ze mam zapomniec o tym co bylo bo to nigdy nie wroci... on niestety tego nie robi, nie robi tez nic w druga strone wiec tkwimy w totalnym zawieszeniu. wiem, ze marne szanse na szczesliwe zakonczenie tej historii ale poki on nie powie definitywnie KONIEC ja nie chce tego robic... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onettka
daje daje:) trzeba dobrze udokumentowac sprawe! Wielu dał!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majka.m
ale ja nie napisalam, ze on wystapi o rozowd koscielny tylko z podowu zdrady. Jest jeszcze kilka innych przeslanek, o ktorych tu pisac nie bede, a sa istotne w kwestii prawnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odswiexzam
dhhpo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech... wy ;) Nie istnieje coś takiego jak \"rozwód kościelny\". A tacy faceci po rozwodach mają zdziebko poplątane emocje. Mój właśnie poprosił o drugą szansę. Zaczął świrować przed ostatnią rozprawą. Tylko po co było tyle smutku, rozpaczy i żalu. Ja jeszcze nie wiem czy uda mi się znów w nas uwierzyć. Tymczasem będę próbować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ipnosya
Jak długo trwały rozwody Waszych facetów? Były trudne? Walczyli ze swoimi żonami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy ma prawo do szczęścia.Nawet jeśli facet mówi iż nie chce się wiązać po raz drugi.Ale tak naprawdę nikt nie chce być sam.Ja związałam się z facetem po rozwodzie.Od rozwodu minęło prawie 4 lata,tyle samo jesteśmy ze sobą a w kwietniu minie nam 1,5 roku od ślubu.A tak się zarzekał he he.Też nie chciał się wiązać ale uczucie wzięło górę.Były trudne momenty.Zwłaszcza jak słyszałam że wszystkie są takie same jak tamta,nawet ja.Wielokrotnie przymykałam oko na te słowa a później płakałam w poduszkę.Czasami też przy nim pękałam.Bo to bolało jak ch..... Ale już jest dobrze.Przeszliśmy przez to i myślę iż zbliżyło nas to do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ipnosya- jeśli oboje chcą rozwodu to nie trwa to długo,natomiast jeśli ma być orzeczenie o winie to napewnosię ciągnie i jest bardzo bolesny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zalezy wcale od orzekania o winie tylko od ludzi, ktorzy sie rozwodza i od dogadania sie. Ja rozwodziłam sie z orzekaniem o winie ze strony męza i caly rozwód to jedna rozprawa trwająca 10 minut. Tylko czas oczekiwania na rozprawe jest baaaardzo długi . Od pólroku do roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majka.m
ja juz odpowiedz na swoje pytanie znam. moj zraniony facet w trakcie rozwodu nei chce byc ze mna. ani nikim innym. chce byc cale zycie sam, nie chce sie angazowac, bo to niesie mozliwosc cierpienia. Koniec kropka. dosia_25: gratuluje i ciesze sie Twoim szczesciem. Tez bym chciala, zebym u mnie tak sie ulozylo, ale ja nie mam juz szans przebicia sie przez te jego skorupe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×