Gość Franczeskoniska Napisano Sierpień 31, 2013 mając tak niskie temperatury to i bez testu mogłaś wiedzieć ze w ciąży nie jesteś (poczytaj trochę o NPR :) a co do niskich temperatur to przed owu są zawsze niskie czasami nawet zimowe a jak by był problem z sensorem to by kompik ci pokazał błąd pomiaru. Cykle bezowulacyjne się zdarzają ale raczej rzadko szybciej owulacja Ci się tak opóźniła niż miałby być cykl bezowulacyjny. Wystarczy trochę stresu albo innych czynników indywidualnych które opóźnią ci owulację. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Slolika Napisano Wrzesień 1, 2013 Zaczynam przygodę z Lady:) Dziewczyny mam instrukcję w j. angielskim i bardzo proszę o skany po polsku! mój adres: slonkola@gmail.com Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
maleństwo1 0 Napisano Wrzesień 2, 2013 ja też ma takie niskie tempki i jest ok , gdyby nie działał Ci sensor to raczej nic byś nie zmierzyła, niż podawał by inne wartości Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 2, 2013 Dziewczyny nie chcę Was straszyć, ale... Sama jakoś około roku temu zainteresowałam się tematem Pearly, bo nie chciałam faszerować się tabletami ani wyrzucać kasy na prezerwatywy. Zaplanowaliśmy z moim Lubym ślub na ten rok i dokładnie pół roku przed ślubem zainwestowaliśmy w Pearly, po to by się do mnie "przyzwyczaił". Wszystko pięknie, ładnie: pomiar codziennie, o prawie tej samej porze (małe różnice czasowe, zawsze mieszczące się w dozwolonym przedziale). Po ślubie korzystaliśmy tylko i wyłącznie z Pearly, ufaliśmy mu w stu procentach i kochaliśmy się tylko i wyłącznie w zielone dni. A wszystko było już tak regularne i książkowe, że sama nie mogłam w to uwierzyć. Aż w końcu, już przy drugim "poślubnym" cyklu zaczął spóźniać mi się okres. Śmialiśmy się między sobą, że pewnie jestem w ciąży, nie dopuszczając do siebie tej myśli na poważnie (słyszeliśmy same dobre opinie na temat pearly, lady comp itp więc nawet nie braliśmy ciąży pod uwagę, tym bardziej, że robiliśmy wszystko jak należy, żadnych niedozwolonych szaleństw nawet w żółty dzień). Aż w końcu z czystej ciekawości i to za namową Męża, tak dla uspokojenia nerwów zrobiłam test ciążowy, a właściwie dwa- oba pozytywne. Dziś, osiemnasty dzień zielony i zgodnie z instrukcją Pearly poinformował mnie o ciąży wskazując trójkątami wszystkie trzy kolory. Jutro idę do ginekologa, by to zatwierdził. No i nie ma tragedii w tym, że jestem w ciąży bo oboje z Mężem uwielbiamy dzieci. Po prostu los przyspieszył nasze plany o jakieś dwa lata. Zastanawiam się tylko czy możemy drugi raz zaufać Pearly.... Życzę Wam żeby wszystkie Wasze zielone dni były naprawdę zielonymi dniami. A ja mam jakieś 8,5 miesiąca na przygotowanie się do macierzyństwa. ;) Pozdrawiam! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
papilocik 0 Napisano Wrzesień 2, 2013 Witajcie, od wielu lat stosuje tabletki antykoncepcyjne, dziś kolejna zmiana - Qlaira. Również zastanawialiśmy się nad "komputerkiem cyklu", aczkolwiek studiuję i zajście w ciąże byłoby bardzo nietrafione. Tabletkom ufam, choć zdaję sobie sprawę z ich skutków ubocznych. Ile stosujecie te komputerki, czy zdążyłyście już im zaufać? Stosujecie dodatkowe metody antykoncepcji? Pozdrawiam serdecznie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość całkiemzielona Napisano Wrzesień 2, 2013 Gość w życiu nie czytałam takich bzdur jak już coś wymyślisz to zapoznaj się z npr przykro ze na tym topiku kręcą się ściemniacze. Najlepsze jest to ze obawiałaš się ciąży zrobiłaś test jeszcze niczym komp pokazał kolorki a sex tylko w zielone to z skąd te podejrzenia. Mam komputerek na tyle dlugo by wiedzieć ze taki skory on do pomyłki nie jest zwłaszcza przy regularnych i jak piszesz książkowych cyklach. Po co takie bzdury cedzic juz wszystkie się boimy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 3, 2013 całkiemzielona, nie mam powodu by cokolwiek tu cedzić. Nie jestem na tym forum pierwszy raz, bo od kilku miesięcy je czytam i też sięgam po poradę. Ale w sumie nie dziwi mnie Twoja reakcja, bo gdyby u mnie wszystko zadziałało dobrze i przeczytałabym taki post to też ciężko byłoby mi uwierzyć. Mi samej ciężko do tej pory w to uwierzyć. Kupiłam pearly w grudniu po to by poznał moje cykle i się do mnie przyzwyczaił a nie dla frajdy i po to by później i tak nie przestrzegać pomiarów i zielonego. Napisałam przecież, że nawet nie podejrzewałam ciąży, tylko przy 5 dniu spóźniającego się okresu ot tak zażartowałam, a że miałam w domu test ciążowy, który jakiś czas temu dostałam od znajomego lekarza w pakiecie z jakimiś próbkami to miałam pod ręką i zrobiłam go, i to za namową Męża tylko po to, by się upewnić, że w ciąży NIE JESTEM i że Pearly pokazało wszystko ok (co do podejrzeń i robienia testów to widzę, że użytkowniczka kilka postów wyżej również upewniała się testami czy nie jest w ciąży, także nie wiem co w tym dziwnego). Gdyby mi bardzo zależało na tym byś akurat Ty w to uwierzyła a nie atakowała, to przesłałabym Ci wykres temperatur i świateł z zaznaczonymi dniami współżycia i załączyła zdjęcie USG. Ale do lekarza idę dopiero dziś i wcale nie będę Cie przekonywać do tego byś uwierzyła. Po prostu ciesz się, że jesteś w 99,3 % skuteczności Pearly, ale dopuść do siebie myśl, że są też na całym świecie i w Polsce, a w moim przypadku w Białymstoku, osoby które trafiły do 0,7%. Jestem bardzo w temacie pearly i npr i gdybym nie była zainteresowana tematem to pewnie nawet nie wiedziałabym o istnieniu takiego forum, nie mówiąc już o czasie na wymyślanie historyjek. Sama trafiłam kilka miesięcy temu na post dziewczyny, która też zawiodła się, tylko już nie pamiętam czy na Pearly czy na LC. Żałuję, że nie mogę go ponownie znaleźć, bo chętnie bym Tobie udostępniła. Po prostu tak też się może zdarzyć. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
katasha7 0 Napisano Wrzesień 3, 2013 Nie rozumiem takich niepotrzebnych ataków. Wiecie nic nie daje 100% ile wpadek jest przy tabletkach dużo więcej. Gość a mogłabyś wrzucić swoje tempki tak z ciekawości aby zobaczyć od kiedy komp pokazywał zielone i czerwone i czy dało się to jakoś wyłapać. Ja używam kompa już ponad 4 lata i mnie nigdy nie zawiódł ale dopuszczam myśl że przecież nie ma rzeczy nieomylnych. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość GośćMarlena Napisano Wrzesień 3, 2013 hej katasha7, właśnie siedziałam nad temperaturami i kolejny raz przestudiowałam wszystkie swoje cykle zanotowane przez Pearly, bo systematycznie zapisywałam sobie do zeszytu temperatury i kolory (ze względu na stosunkową krótką pamięć Pearly w stosunku do pozostałych komputerków). Bez problemu wrzucę to nawet na wykres ;) jeśli chcesz to podaj maila, chętnie Ci go podrzucę. Ale zastrzegam, że dopiero późniejszym wieczorem, bo dopiero po 17 mam wizytę u ginekologa i dopiero, gdy on zatwierdzi ciążę, będę mogła z pewnością o tym mówić. ;) A jeśli będzie radosna nowina, to odwiedzimy z nią od razu jednych i drugich rodziców. ALE OBIECUJĘ, ŻE NIE ZAPOMNĘ O WYKRESIE!. Nie wiem czemu wpisałam się jako "gość" za pierwszym razem, nie mam na tym portalu swojego konta, zawsze wpadałam jako gość, no ale w sumie zawsze tylko z poradą, nigdy z konkretniejszym doświadczeniem, no i nie bawiłam się w wymyślanie pseudonimów. Wyglądało to pewnie jakby wpadł tu ktoś gościnnie z zewnątrz nagadać bzdur i namieszać. Nie mam nic do ukrycia w tym temacie i CIEMNOZIELONA-> nie jestem anonimową bajkopisarką. Marlena Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
maleństwo1 0 Napisano Wrzesień 3, 2013 dokładnie też nie rozumiem tych ataków, dziewczyna nie wylewa tutaj żadnych żali co do skuteczności Pearly tylko podzieliła się z nami informacją, że najprawdopodobniej będzie mamą. może warto wrzucić trochę na luz? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
papilocik 0 Napisano Wrzesień 3, 2013 Dokładnie, zastanawiam się tylko, czy dla studentki, która ma jeszcze duuuuuużo rzeczy do zrobienia, taki komputerek się "nada". Cały czas biorę tabletki antykoncepcyjne, ale ze względu na zdrowie, zamarzyłam o takim komputerku. Powiedzcie mi, co w razie przeziębienia, kiedy temperatura ciała jest podwyższona? Co w razie grypy jelitowej, podczas której gorączka utrzymuje się w moim wypadku około tygodnia? Pozdrawiam i z góry dziękuje za odpowiedzi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
maleństwo1 0 Napisano Wrzesień 3, 2013 ja jak mam gorączkę to nie robię pomiarów aby nie wprowadzać błędnych danych, później mam trochę więcej czerwonych światełek, ale wole to niż błędne zielone Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość GośćMarlena Napisano Wrzesień 3, 2013 Ja też nie robiłam, gdy miałam gorączkę, z tym że u mnie to były maksymalnie dwa dni bez pomiaru, ale w przypadku tygodnia to sama nie wiem co bym zrobiła. A to, że jesteś studentką i masz duuużo rzeczy do zrobienia nie stoi na przeszkodzie do posiadania komputerka. Obyś tylko znalazła w tym swoim studenckim życiu czas na kilka godzin snu w ciągu nocy i pamiętała o regularnym pomiarze. ;) Myślę, że spodoba Ci się bardziej niż tabletki (mówię w ciemno, bo sama nigdy tabletek nie stosowałam), a Pearly jest naprawdę bardzo łatwy w użyciu. Tylko z tego co pamiętam ze strony ladycompa to coś było o tym kiedy można zacząć używać po odstawieniu tabletek-jakoś po od pierwszego okresu po odstawieniu tabletek (a nie po krwawieniu spowodowanym odstawieniem) czy coś takiego, lepiej sama dokładniej przeczytaj, bo mnie to nie dotyczyło więc się nie wgłębiałam w tę kwestię. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
maleństwo1 0 Napisano Wrzesień 3, 2013 no ja też jakieś 3 dni bez pomiarów to max Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość całkiemzielona Napisano Wrzesień 3, 2013 Paprocki myślę ze spokojnie możesz zaufać LC czy Pearly ja stosuje choć dzieci juz zupełnie nie planuje choć dopuszczam ewentualną wpadkę ale szczerze mogę napisać ze komp świetnie się sprawdza nawet przy nieregularnych cyklach nie mówiąc o książkowych. Do M. skoro spisywałaś temperatury i znasz jak piszesz npr to dlaczego sama nie poprawiłaś kompa. Ja również spisuję i z czystym sumieniem mogę napisać ze nawet w najbardziej pokreconym cyklu wyrobił się a potrafię zmierzyć temperaturę nawet gdy mam bezsenna noc bo miewam przed owu i jak narazie się nie Narazie. I jeszcze jedno po co piszesz ze nie chcesz nas straszyć nie wiem czy któraś z pań używających kompa się przeraza bo kompa 99,36 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość GośćMarlena Napisano Wrzesień 3, 2013 piszę, że nie chcę straszyć no bo nie chcę straszyć, bo uważam, że to nie koniec świata i że to nie znaczy że u reszty Pearly nie zadziała, tylko że nie wiem czy ja mogę mu zaufać. Ciąża potwierdzona Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 3, 2013 GośćMarlena, a jeśli można spytać to w której fazie cyklu zaszłaś w ciążę? W dniach zielonych (podanych przez Pearly) przed owulacją, czy w zielonych po niej? Był też podobny przypadek na tym forum u Padlinki, u której Pearly za wcześnie dał zielone po owulacji (tzn. okazało się, że to nie był ten właściwy skok po owulacji). Czy tak też było w Twoim przypadku? Gratulacje z dzidziusia :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkolejny Napisano Wrzesień 4, 2013 A który lekarz potwierdził ci dwutygodniową ciążę? U mnie pomimo wysokich i kolorków nie był w stanie potwierdzić bo to za szybko by coś zobaczyć na usg. Załącz wykres. Coś dużo tu wpadek z pearly trochę to dziwne zwłaszcza ze na zagranicznych forach to rzadkość. A co do padlinki to ona miała nieregularne i pokręcone cykle a tu niby cykl książkowy dziwne to trochę Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość GośćMarlena Napisano Wrzesień 4, 2013 No właśnie ja też myślałam że może Pearly źle zanotował skok temperatury i że za szybko dał mi zielone po owulacji no i nastawiałam się, że może być za wcześnie na usg więc myślałam też o teście krwi. Okazało się jednak, że pęcherzyk jest "na oko lekarza" 5-6 tygodniowy i był bardzo widoczny. Więc musiały to być dni zielone prze owulacją. Tylko, że nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego po okresie. Miałam regularne cykle, ale dosyć długie bo zawsze ponad 30 dniowe, i zawsze Pearly dawał mi 2-3 dni zielone po okresie, a właściwie to nawet częściej 3 niż 2. W dalszym ciągu nie działo się nic podejrzanego, bo zaczęły się czerwone dni z niższą (taką jak zawsze u mnie w tej fazie) temperaturą: 36.30, 36.26, 36.30, 36.33, 36.06, 36.44, i nagle skok na 36.74 jeszcze trzy dni czerwone z podobną i wyższą do 36.8 temperaturą, czyli byłam pewna że normalnie nastąpiła owulacja + 3 dni czerwone po owulacji. (W każdym cyklu miałam około 10 dni czerwonych, albo 10 tylko czerwonych i od razu przeskok na zielone, albo 9 czerwonych i jedno żółte na koniec, ale żółte zawsze traktowaliśmy jak czerwone!) Także pod względem temperatur również wszystko wyglądało prawidłowo. Wyższe temperatury zaczęły się dosłownie jakby od owulacji, a okazuje się, że nie była to owulacja tylko już oznaka ciąży i tak jak pisałam wcześniej w końcu po 18 dniach zielonych z wyższą temperaturą Pearly pokazał wszystkie 3 kolory. Więc co mogło być nie tak? przestudiowałam wszystkie poprzednie cykle, szukałam jakiejś różnicy, czegoś niepokojącego, ale ani nie chorowałam, ani nie miałam gorączki, ani ostatnio nie zdarzało mi się pomijać żadnego pomiaru. Chyba po prostu trzeci dzień zielony po okresie okazał się być zdradliwy. Ale zaufałam temu w 100% procentach, bo wiedziałam i przekonałam się, że jak Pearly nie był pewny to dawał żółte. No nic Pearly na kilka dobrych miesięcy ląduje w szufladzie, ale postanowiliśmy, że jeszcze raz zaufamy Pearly, bo ewentualną drugą taką wpadkę przyjmiemy z radością, ale żeby uniknąć wpadki to co? powinnam sama skrócić te zielone i np. po okresie "korzystać tylko z dwóch dni" bez względu na to czy Pearly pokaże 2 czy 3, a po owulacji na wszelki wypadek odpuścić sobie pierwszy dzień zielony? Ma ktoś jakiś pomysł? No nic na chwilę obecną dopiero początek naszej drogi ciężarowej :) na majówkę przyszłego roku nic nie planujemy bo najprawdopodobniej wtedy Ludzik wyjdzie na świat. Dziadkowie wniebowzięci, my też szczęśliwi, także nie ma biedy. I jeszcze raz zaznaczam, że mój przypadek nie jest po to by teraz którakolwiek z Was myślała, że Wam też coś takiego się przytrafi, bo skoro tyle czasu używacie i nic- to znaczy, że wszystko jest ok:) zastanawiam się tylko jaki ze mnie płodny przypadek, że Pearly nie był w stanie tego wychwycić?? Pozdrawiam!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
katasha7 0 Napisano Wrzesień 4, 2013 Marlena a wklej tutaj na forum wykres albo wypisz wszystkie temki z kolorami bo jak zawsze miałaś 30 dniowe cykle a tu nagle taka anomalia tzn skoro owu była zaraz po M i to bez podwyższonej temperatury to co najmiej jakaś anomalia ?? Ale ciężko gdybać wklej tempki i kolorki i zobaczymy bo dziwne że owu mogła wystąpić bez wzrostu temperatury. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość GośćMarlena Napisano Wrzesień 4, 2013 Przeczytaj jeszcze raz dokładnie na spokojnie mój post, bo chyba nie załapałaś do końca:P jeszcze raz powoli: -okres trwał 6 dni (zawsze u mnie tyle trwa) - po okresie 3 DNI ZIELONE (36.41, 36.26, 36.28) - po trzech dniach zielonych jedno żółte (36.41)-traktowane jak czerwone - później 6 czerwonych z niższymi temperaturami (wysokości temp. z poprzedniego postu) - siódmy dzień: czerwony, czyli 17 dzień cyklu to ten skok, o którym pisałam na 36,74 (owulacja zawsze wyskakiwała mi na 17 lub 18 dzień cyklu) więc SKOK był i to nie zaraz po M, tylko 10 dni po (zawsze tak u mnie było) a co do wzrostu temperatury to u mnie skok zawsze o 0.3-0.4 i na takim poziomie się utrzymuje do kolejnej M czyli tak jak i tym razem z wyjątkiem pojawienia się M. Ale i tak wychodzi na to, że jakkolwiek by się nie działo przy owulacji to i tak wtopa była z zielonymi po okresie a nie po owulacji. No nic, żyję dalej i lecę do pracy. Trzymam kciuki za Wasze zielone. Ale w sumie ile teraz mnie zielonego czeka.... :) Pozdrawiam Was wszystkie. Marlena Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 4, 2013 Marlena- by naprawdę unikać wpadki - zielone po okresie nie istnieją. To tylko promesą na podstawie długości c cyklu, a nie wyznaczanie z temperatur. A organizm to nie zegarek. Jak ktoś ma nieregularne cykle, to jakoś łatwiej to przyjąć do wiadomości, bo się to ma w praktyce. Ale z cyklami książkowymi to najczęściej się szuka wielkich wydarzeń które wpływają na cykl. A przecież i bez tego cykl może być któtszy, ot tak, dla zachowania gatunku :-P. I nie da się określić który będzie krótszy. Loteria :-). No i jakikolwiek seks przed owulacja to plemniki czekające w drogach rodnych na jajeczko. Statystycznie do iluś tam dni, ale przecież czasem dłużej, czasem krócej. A jeśli wtedy dodatkowo wystąpią zdarzenia nieprzewidziane wpływające na długość cyklu i przyspieszające owulację-to plemniki już czekają;-). Podsumowując-zielone przed owulacja to loteria statystyczna ;-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Kamelinka Napisano Wrzesień 4, 2013 Hej Marlena! Na szczęście trafiło na osobę, która z ciąży nie robi tragedii :) Cóż, z temperatur wynika najprawdopodobniej to, że plemniki Twojego męża są nadzwyczaj długo żyjące! :D Szkoda, że nie obserwowałaś albo nie napisałaś o dniu szczytu śluzu. Z literatury i ze swoich obserwacji zauważyłam, że owulacja może wystąpić na dwa, a nawet trzy dni przed skokiem temperatury. Ty miałaś 7 dni bez seksu przed skokiem. Załóżmy, że u Ciebie owulacja miała miejsce 2 dni przed skokiem, a plemniki Twojego żyją 5 dni, bo są silne i miałaś dobry śluz. I mamy ciążę. Wielokrotnie podkreślałam, że aby uniknąć ciąży zielone po okresie trzeba traktować dodatkowym zabezpieczeniem, bo nigdy nie wiemy, czy owulacja nie nadejdzie wcześniej. Ja dzięki temu możliwe, że 2-3 razy uniknęłam ciąży. Oczywiście, jeżeli para liczy się z poczęciem, w tym sensie, że nie będzie to koniec świata, niech korzysta ze wszystkich zielonych. Tak jak napisała osoba powyżej, pewna jest tylko dobrze określona faza lutealna. Marleno, gratulacje! Pogratuluj Mężowi nasienia :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
maleństwo1 0 Napisano Wrzesień 4, 2013 Marlena dobrze, że tak do tego podchodzisz, wielkie gratulacje!!! zawsze możesz wysłać Pearly do dystrybutora żeby zobaczył co i jak tam u Ciebie wyglądało, albo wkleić tempki z ostatnich 2 miesięcy to się pogapimy zbiorowo:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość całkiemzielona Napisano Wrzesień 4, 2013 Nie no dziewczyny błagam was plemniki długożywotne 5 dni to jest juz max ich życia po warunkiem odpowiedniego ,,klimatu,, bo przeciętnie to 72 godz nawet w dni płodne. kompik zakłada 6 dni jest to zupełny max. Jak opowiedziałam to koledze lek. gin to się chłopak mocno uradował. Myślę że przez takie wpisy wiele dziewczyn się wystraszy ze komp taki wpadkowy a szkoda bo warto propagować ten rodzaj antykoncepcji bo jest bardzo skuteczny a przy regularnych cyklach to moim skromnym zdaniem to wynalazek na skale Nobla :). A teraz mnie zlinczujcie :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 4, 2013 No tak, całkiemzielona masz rację. A Marlena na pewno współżyla na czerwonych lub jest wiatropylna, albo w ogóle oszukuje. Bo takie sytuacje się nie zdążają, komp jest nieomylny, a książkowe cykle na wieczność pozostają książkowe. I nie ma ludzi z 3 rękami, różnym kolorem oczu, różnym DNA w różnych częściach ciała, normalnie w naturze nie ma żadnych odstępstw od średniej :-P. Naprawdę opłaca Ci się ten marketing szeptany? Ile płacą? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość GośćMarlena Napisano Wrzesień 5, 2013 Kamelinka, dzięki za radę. Wyszło na to, że to tylko ja taka naiwna, wierząca, że zielone to zielone i nie zastosowałam dodatkowego zabezpieczenia. No nic, biorę tę radę do serca na przyszłość i już żadnej więcej wpadki po okresie:P Maleństwo, dzięki za ogólne zrozumienie ;) Gościu, spośród Twoich domysłów wychodzi na to, że jestem wiatropylna, bo dwie pozostałe opcje odpadają. Ale zdaje się bez majtek nie latałam po podwórku, więc nie wiem kiedy mnie zapylił, muszę to dogłębniej rozważyć. Co do opłacalności tego marketingu, to wiem że reszcie dziewczyn średnio się opłacał bo dostały tylko dobre słowo ode mnie tu na forum i od zarządu, ja w pakiecie dostanę za kilka miesięcy jeszcze bezcenne życie Ludzika z wiatru wziętego. Pozdrawiam! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 5, 2013 Marlena, to o marketingu i wiatropylnosci, to do calkiemzielona było :-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
katasha7 0 Napisano Wrzesień 5, 2013 Marlena kurcze to rzeczywiście mąż musi mieć mega wytrzymałe plemniki :) Mi chodziło właśnie o to że comp dawał ci czerwone aż 7 dni przed skokiem a to dużo i widać że naprawdę miałaś pecha być w tych 0,7 % wpadek hehe za sprawą męża. Mężowi tylko pozazdrościć ponieważ 90% plemników nie przezywa 72 godzin, a tylko chyba jakiś ułamek % może przetrwać aż tyle dni co u ciebie. Ja nie uważam że zielone przed owu nie istnieją od lat zawsze ich używałam. Ale widzicie jednak nie ma 100% metody. Niemniej jednak naprawdę taka sytuacja jak u Marleny że plemniki aż tak długo żyją to może nie anomalia ale rzadkość. Wszystkie książki i podręczniki do NPR by tutaj nawet poległy więc ciężko było nawet Pearly przewidzieć że może dojść do zapłodnienia. Jednak Marlena na twoim miejscu jakbym dalej używała compa po ciąży już bym nie korzystała z zielonych przed owu po przy takiej żywotności plemników lepiej nie ryzykować. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość całkiemzielona Napisano Wrzesień 5, 2013 Panie z LC na tym forum wiedzą ze nie jestem z dystrybucji :). Szybciej uwierzę w krasnoludki niż w plemniki po szkole przetrwania :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach