Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość julitta

MÓJ MĄŻ CHCE BYŚMY ZAMIESZKALI Z JEGO RODZICAMI

Polecane posty

Gość julitta

Od 3 lat jetem mężatką. nie narzekam na wybranka , jakos nam sie układa, ale...on chce wracać do swoich rodziców. Od poczatku wspólnej drogi zycia, mieszkaliśmy sami. Wynajmowaliśmy raz mniejsze raz większe mieszkanka,ale z czasem mojemu męzowi przestał odpoiadac klimat blokowiskowy i chce wracać do domu swoich rodziców bo tylko tam czuje sie dobrze.W mieście brakuje mu przestrzeni i prywatności. O ile to pomysł z korzyścia dla niego, o tyle ja,nie znajduję ani jednego powodu dla którego mogłbym sie na ten pomysł namówić.Co ja mam robić? Niby z teściowymi żyje bez zasrzeżeń ale spotykamy się rzadko,więc tym sobie to tłumaczę.Tam jest juz gospodyni i gospodarz, nie sądzę, by mieszkanie pod jednym dachem było dobre dla naszego związku. Wole juz te ciasne klitki w których robie to, na co mam ochote.To bedzie trudna decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też-tak mam
masz rację. Tylko przekonaj męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz rację, nie ma to jak sami sobie, własny kąt, to jest najlepsze dla małżeństwa. Nie polecam mieszkania z teściami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszoskoczek
będą kwasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też-tak mam
nie nie zgadzaj się lepiej ciasne ale własne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m g
ja ju z nawet próbowałam i przymierzałam sie do popełnienia takiego błędu, bo teściowie zapewniali wszem i wobec, że oni bardzo chca bysmy z nimi zamieszkali tylko to my nie dajemy sie namówić. Idąc ich tokiem myslenia, powiedziałam męzowi, by przekazał rodzicom radosna nowinę, iz wprowadzamy sie do nich... I wiecie co? Teściówka sie wycofała. Zaczęła uzmysławiać mi jak to ona lubi tapety na ścianach-a których ja nie lubię, a że zamieszkałabym w jej domu to nie miałabym nic do powiedzenia w tej kwestii,że ona lubi prysznic,a my młodzi jesteśmy brzdiej rozrzutni(nieekonomiczne zużycie wody) i pewnie chcielibysmy mieć wanne i że całe mnóstwo jeszcze róznych bzdurek, by jednak odwieść nas od tej (niespodziewanej dla nich) decyzji. Dzis więc mieszkamy sami i wszystko to, co dzieje sie w naszym mieszkanku jest tylko nasze i nikt poza nami o tym nie wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdecydowanie odradzam
wspólne mieszkanie, no chyba, że to jest dom piętrowy z oddzielnym wejściem no i 2 mieszkania łącznie z kuchnia i łazienką :-D Mieszkalam razem z teściami, nie kłócicliśmy się, nie było awantur, ale mimo to odradzam każdemu wspólne mieszkanie, wierz mi wiem co mówię, to na pewno nie jest dobre i nie sprzyja ani jednej stronie ani drugiej, pozdrawiam :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wspólne mieszkanie
to konflikt nieunikniony, odradzam, nawet wtedy gdybyście wszyscy byli aniolami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy mieszkania z tesciami ani nawet rodzicami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to sie chyba nazywa dorosle przeciecie pepowiny, robi sie raz i potem sie juz do mamusi nie wraca. Jezeli twoj maz zyczy sobie mieszkac w domku indywidualnym, niech porozmawia w banku o pozyczce, niech wezmie dodatkowa robote... A Ty nie masz ochoty na podroz dookola swiata ? nie? a dlaczego? w koncu to jest tak samo niedorzeczne jak marzenie doroslego synka na zamieszkanie z mamusia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Odradzam
nie rób tego błędu, który ja zrobiłam. Zamieszkałam z teściami w domu bo mąz też nie chciał mieszkać w bloku. Mieszkanie z rodzicami lub teściami ZABIJA MIŁOŚĆ. Nawet jak sa nie wiem jak cudowni i kochani, nawet jak sie sa dwa osobne wejścia, jak się ma osobną łazienkę i kuchnię.... ODRADZAM Dla Ciebie będzie gorzej tym bardziej, ze juz mieszkaliście osobno. CIęzko Ci bedzie sie przyzwyczaić do mieszkania z teściami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julitta
Zdaje sobie sprawę z nic dobrego z tego nie wyniknie, że prędzej czy później atmosfera zacznie sie pogarszać bo to przeciez nie mój dom, tylko rodziców męża.Ja byłabym tam tylko gościem gdy trzeba byłoby podejmowac decyzje, ale podczas konserwaćji i porządków to ja musiałabym sie intensywniej udzielać bo przecież, tak, jak Oni, byłabym "pełnoprawnym" lokatorem.Mąż jednak uważa, że powinnam spróbować i nie wyprzedzać faktów.Zapewnia mnie, że gdy nie będę czuła sie komfortowo to znów zamieszkamy osobno.Nie wiem, czy sens ma ta próba, która z góry jest skazana na niepowodzenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dominika-e
odradzam zdecydowanie, jak najdalej od jego mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy !!!! teściowie muszą mieszkac w takiej odległości by żadne z nich nie doszło w 1 dzień do Was na pieszo - choćby byli złoci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MIESZKAM Z TEŚCIAMI PRAWI DWA LATA I NIE PODOBA MI SIĘ TO. NAJLEPIEJ TO CIASNE, ALE WŁASNE NIKT CI SIĘ NA RĘCE NIE PATRZY. ALE W TYM ROKU WPROWADZMY SIĘ DO NASZEGO NOWEGO DOMU TAKŻE KILKA MIESIĘCY Z NIMI WYTRZYMAM :) POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d_w
Ja też odradzam, choć nie byłam nigdy w takiej sytuacji, ale nie wyobrażam sobie czegoś takiego. Słyszałam wiele na ten temat. Niezależnie od tego jacy wspaniali mogą być teściowie, to prędzej czy później pojawią się konflikty. Nie zgodziłabym się nawet na próbę, bo samo to już może przynieść nieodwracalne zmiany. Och, faceci! Dlaczego oni tego nie rozumieją? Popieram wypowiedź koleżanki, że jak mąż nie chce mieszkać w bloku, to niech zacznie działć w tym kierunku: kredyt w banku, dodatkowa praca...a nie tak iść na łatwiznę i...do mamusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aranka_____
Zdecydowanie odradzam. My mieliśmy mieszkać w domu należącym do jego mamy i do niego, plany odzielenia pięter, olicznikowania, schodów zewn. i okazało się, że jej wszystko nie pasuje. Bo w zasadzie to mamy mieszkać ale bez wprowadzania ani jednej zmiany i z wspólną kuchnią i łazienkami z nia... o nie... powiedziałam, że bez oddzielenia nie wprowadzę się tam. Teraz kupujemy działkę na wiosnę 2007 w trzy miesiące postawimy dom. Nie widzę lepszego rozwiązania.... Nigdy z teściową.... nigdy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy tego nie rób , dwie kobiety zakochane w jednym mężczyźnie i to pod jednym dachem to największe zło, jakie mogłoby Ci sie tylko wyśnić. Rywalizacja na pewno kiedyś sie pojawi. Wszystko, oprócz kochania, mamusia bedzie robiła najlepiej na świecie, bo przecież kto, jak nie ona wie o nim i o jego upodobaniach najwięcej! To byłaby nierówna \"walka\". Przegrałabyś w \"przedbiegach\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie bez konieczności
chybaże wybudujecie się obok to będą tylko spory o grządki kwiatków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złociutkka
nigdy przenigdy na jaka próbe? o czym ten maż mówi. Skoro masz dobry kontakt z teściami to niech tak zostanie. Jak sie wprowadzisz to popsujesz tylko relacje miedzy wami, i nigdy juz ich nie naprawisz. Pozatym teściowa zacznie rozpieszczac ci meża, tak naprawde bedzie zwolniony z bycia odpowiedzialnym dorosłym meżem. Nadal bedzie na prawach synka domownika, a nie głowy rodziny. Czemu go tak ciagnie do mamusi? Musisz z nim pogadac ze etap dziecka ma już zakończony. Teraz ma nowa role głowy rodziny, meża. A swoja drogąjak układają sie jego relacje z mamą, czy rzuca np wszystko bo mama dzwoniła i prosi o przywiezienie kartonu soku bo jej sie skonczył? Czy jest ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kret 111
Wszystkie wypowiedzi są na NIE . Czy to coś ci mówi?? A ja jestem po drugiej stronie : tj potencjalna teściowa TEŻ CI MÓWIĘ :nie mieszkaj z teściami . Ja swoim dziecion zapowiedziałam dawno: nie ma takiej opcji . BO: 1/ mają być samodzielne ,takze w swym związku 2/ muszę odpocząc od nich i ich problemów( które są dla mnie problemami powielanymi ,ja to już przerobiłąm i siłą rzeczy bym się gdzieś wtrąciła !! ) 3/ mam prawio do swego życia a nie żeby mi synowa zaglądała w gary i wogóle oceniała czy mam coś nowego czy nie i jak rozmawiam z mężem itp .....Żadnego wtrącania sie w moje życie !!!Wydaję kasę na co chcę i wychodze kiedy chcę ! 4/ jak chcę sobie muzyki posłuchać ,to sobie puszczam a nie chodze na paluszkach bo oni po pracy śpią albo dziecko im choruje .. 5/ i nie ma korzystania z mojej nowej pralki ( bo im sie pospuła!) Przykładów na nie mogę mnożyć ,..... Przykład na tak: MOGĘ WAM UDZIELIĆ CZASOWO SCHRONIENIA u mnie na wypadek : 1/ generalnego remontu albo innych rzeczy które JA uznam za właściwe . Co wy na to ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kret 111
Julittko! Dodam jeszcze ,że nie spotkałam sytuacji gdzie wspólne mieszkanie z teściami do dla synowej /zięcia sielanka . Moi teściowie mieszkają z córką i jej męzem + dzieciaki . Ruina małżeństwa . Mogę ci dac sto przykładów i powodów dlaczego tak sie stało : zasadniczym powodem jest ULEGŁOŚĆ (córki wobec odziców, męża wobec żony ) I NEUŚWIADOMIENIE SOBIE SWYCH PRAWDZIWYCH POTRZEB . Postaw sobie odważnei pytanie:CO CHCĘ W ŻYCIU OSIĄGNĄC ? Z KIM ? JAKA CHCĘ BYĆ ? JAK TO OSIĄGNĄC ? Odpowiedż na te pytania da ci odpowiedź na pytanie : cz z nimi zamieszkać czy nie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kret 111! Popieram całkowicie! I jestem potencjalną synową, nie teściową ;) Na szczęście mój nie ma takich pomysłów, żeby wprowadzać się do nowowybudowanego domu rodziców. W ogóle, to wyprowadziliśmy się na drugi koniec Polski, spotykamy się z jego rodzicami kilka, kilkanaście razy w roku i jest gites. I niech tak zostanie. Jego rodzice naprawdę są świetnymi ludżmi, ale każdy ma swoje przyzwyczajenia i po zamieszkaniu razem wszystko mogłoby się rozpaść... >>>kret 1000 pkt. za racjonalne podejście! Niech \"młodzi\" wiedzą, że maja na kogo liczyć \"w razie czego\" i że mają swoje życie, z którym powinni radzić sobie sami, a nie chować się za spódnicę mamuśki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mogę uwierzyć, że są jeszcze mężczyźni, którzy chcą mieszkać pod jednym dachem z Rodzicami. Jak czlowiek dorasta to pierwszą rzeczą jaka mu do głowy przychodzi to właśnie wyprowadzka z domu . U Was jest odwrotnie i bardzo mnie to dziwi. Czemu on taki nezaradny? Jak potrzebuje przestrzeni to niech sam dąży do tego, by sobie ją zapewnić, ale niech pomysli również o Tobie, bo on wracając do \"swoich \"- do \" siebie\"-będzie ją miał, ale tym samym odbierze ją Tobie. Musicie rozmawiać więcej o tym, co jest ważne i dobre dla Was dwojga a nie tylko dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takie zapędy miała moja mama, by wybudować dwa domki obok siebie. I wtedy moje kochanie powiedziało: NIE MA MOWY. I wiedziałam, że nie ma siły by go przekonać... To poważna decyzja i miał rację ... O ile pomoc dziadków jest często nieoceniona przy opiece nad dziećmi ale... warto żyć na własny rachunek. Rodzice nawet w dobrej wierze niby nie chcą sie wtrącac ale trzy grosze powiedzą. A tak jeszcze bardziej nas kochają jak widzimy się 2 razy w miesiącu;) Przykro patrzeć, jak na dziadków spada cichy obowiązek opieki nad maluchami - niby przyjemność a obowiązek, niby psioczą że nie mają własnego życia, a jak sie wspomina o zatrudnieniu opiekunki to obraza. I jak to pogodzić mieszkając razem? A Ty masz prawo powiedzieć nie - moze to wasze być albo nie być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kret 111
Ostatnia wypowiedź - wypisz wymaluj moi teściowie !!! Mieszkaja razem z córką jej mężem i dziećmi. Ciągle na pierwszy mmiejscu dla nich były wnuki (dzieci córki ! ) miezzkajace pod jednym dachem. Niby zmęczeni tym pilnowaniem dzieci ,niby że nie mają kasy na kupowanie jedzenia dla nich ( bo oni we dwójkę n ie potrzebują tyle jedzenia ale wnuczki przyjdą i są głodne to dobra babcia zaraz robi pysznosci dziecku - efekt : NADWAGA 20kg u wnusi!!) Marudzenie że nie mają kasy na opał na zimę - ale jak proponowałam zeby były dwa piece ( dla nich i dła młodych) -to obraza!! Wogóle okropne takie zycie z nimi ,,,,,brrrrr Żadnej prywatności nie mają młodzi ! I dobrze im tak , jak tak pozwalają sobie na wtrącanie się ! Ich związek wisi na włosku , wnuki do dziadków nawet nie chcą wpaść ,choć mieszkaja pod jednym dachem .... Okropność ,okroponość , okropność. JA z mymi teściami nie wytrzymuję nawet dnia a co dopiero żyć znimi pod jednym dachem .... Z moimi dziećmi spotykam sie tak często jak one chcą . Nie narzucam sie .Rozumiem że mogę wielu rzeczy nie wiedzieć. I dobrze! Przynajmniej się mniej martwię ... I mam własne Życie ! Nie oddam go za żadną cenę ! O nie .... nawet ukochanych wnuków !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam Was moi drodzy! chcę sie podzielić swoja historia ku przestrodze dla innych. Tesciowie zaproponowali nam dom 140 m kw. sami wyprowadzili się do mieszkania w domu obok(to samo podwórko), na jednej działce zamieszkalismy my w domu jednorodzinnym, ciotka-siotra teścia oraz tesciowie. Cała działka to wspołnota-nie można jej podzielić. Wyprowadzilismy się z naszego małe mieszkanka do domu o spotrej powierzchni. Nasza kariera tam trwała 4 msc. ponieważ okzało się że ciotka robi nam uprzejmość że nasze dziecko może biegać po podwórku, nie mówiąc o wystawieniu basenu czy zrobienia sobie tarasu. Całuy czas czułam się jak nie u siebie a po akcji z wyraźnym zaznaczeniem że teren zielony jest kochanej cioci woile nie czuje się tam jak u siebie tylko jak niechciany intruz. Tesciowie nabrali wody w usta i twierdzą żebyśmy cieszyli się z dużego metrażu domu, a z ogrodu nie musimy korzystać. Czuje sie oszukana przez teściow i przez ciotke, nikt nam nie nakreślił zasad przed wprowadzeniem się. Całe szczęście że nie zainwestowaliśmy tam dużych pieniędzy, na dniach wymawiam umowę najemcy naszego mieszkania i przeprowadzam się do swojego ciasnego ale własnego mieszkania gdzie nikt mi nie będziemy czy mogę wyjść na balkon czy nie, albo czy mogę postawić sobie basen. Jak się żyje z teściami to oni ciągle traktują cie jak dziecko, a nie daj boże jakies rodzinne wspólnoty mieszkaniowe MASAKRA . Od samego początku pomysł przeprowadzki do teściów mi się nie podobał, czułam że to będzie zły pomysł-niestety boleśnie się o tym przekonałam. i nie prtzemawiaja do mnie osobne wejscia do domu-ze tak jest ok, podworko jeżeli jest wspolne i nie ma oddzielnych wejsc to niczego dobrego to nie wrózy. Juz sie nie moge doczekać powrotu do normalnego-swojego życia gdzie nie musze sie opowiadać gdzie idę, po co, dlaczego sie nie posmarowałam kremem z filtrem itp! BASTA! JESTEM ZŁA i rozżalona i już nigdy nie popełnię takiego błędu! Nikt mi nie zwróci nerwów i poczucia bezradności fuj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×