Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nemasu

Seroxat - początki..

Polecane posty

ADR 2222 dlaczego uważasz,że psychoterapeuta( dobry) to zły pomysł ? Czas pokaże co Niedobremu pomogło.Oczywiście ze seroxat to świetny lek,ale psychoterapia umiejętnie prowadzona też b.dużo pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ADR 2222 dlaczego uważasz,że psychoterapeuta( dobry) to zły pomysł ? Czas pokaże co Niedobremu pomogło.Oczywiście ze seroxat to świetny lek,ale psychoterapia umiejętnie prowadzona też b.dużo pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seroxat tak działa
ze zabija emocje zarówno te złe jak i dobre, wiec nie spodziewaj sie przypływu humoru. To lek ktory pomaga przetrwac złe chwile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ABC..123
Dzien dobry:)znow dawno mnie nie bylo.....u mnie..coz...jezeli chodzi o xetanor,to znow nie wypal..biore nie biore..zreszta nie czuje sie jakos lepiej po nim,dziwne,seroxat to to samo ale..bylo inaczej...musze o cos spytac...moze nie tak ze staram sie o dziecko,ale nie mam nic przeciwko gdyby sie pojawilo:)I stad moje pytanie..nie wiem czy brac czy nie brac..mam mieszane uczucia...nie wiem co robic?Czy dziecio na seroxacie nap[rawde rodza sie chore?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delbario
do ABC..123 niewiem jak seroxat ale ja brałam Asertin50 a to podobno to samo i zaszłam przy tych lekach w ciąże od początku było coś nie tak byłam na podtrzymaniu a póżniej w 3 miesiącu wkońcu poroniłam, jak pytałam lekarza czy to mogło stać się od tych leków to powiedział że raczej tak są to leki które mogą zabić ciąże albo dziecko może urodzić się z dużymi wadami tak jest w 90% przypadków, dlatego zastanów się czy ryzykować w takim przypadku czy lepiej odstawić leki i dopiero po porodzie zacząć brać od nowa jeżeli nadal będą potrzebne... pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajniczek
brałam seroxot i bylam zadowolona. wydaje mi sie ze jest to dobry lek. efekty byly widoczne raczej szybko, jednak nie po pierwszym dniu. do tego byly oczywiscie wizyty u psychiatry. polecam, jednak kazdy organizm jest inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIEDOBRY
Dzień trzynasty z Seroxatem- nie ma mnie. Ludzie do mnie mówią, ja niby słucham, patrzę na nich, ale chyba wszyscy czują się jakby mówili do manekina. Zero emocji, nie ma mowy o radości, uśmiechu... czasem płaczę... Znów modliłem się rano, żeby budzik nie zadzwonił, ale zadzwonił... Byłem wczoraj u psychoterapeuty- słuchał mnie i chyba rozumiał (taka praca). 50 minut i "dziękuję- koniec seansu", a ja mógłbym jeczęć i opowiadać mu godzinami. Niektórzy piszą, że chodzą do psychiatry, ja też byłem, ale specjalnie nie wnikał w podłoże moich problemów, przepisał Seroxat i koniec. Psychoterapeuta z wczorajszej wizyty słuchał.... za tydzień znów mam jechać. Czy psychiatra też powinien mnie wysłuchać... Czy mam zrezygnować z psychiatry, skoro jego rola ogranicza się jedynie do przepisania leku? Czy ja będę lepszy, szczęśliwszy po Seroxacie i kiedy to się stanie? Cy Seroxat zabierze mi emocje, radość? Ja byłem jeszcze niedawno duszą towarzystwa, pełnym humoru facetem... Czy ja będę kiedyś jak inni, którzy cieszą się jazdą rowerem, spacerem, którzy po powrocie do domu wskakują w dres i idą pielić w ogródku?!?! Czy ten Seroxat zacznie w końcu na mnie działać? Czy pozbawi mnie radości?!?!?! Jestem jak roślina... Proszę o odpowiedzi.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meegii
Niedobry ja tez bylam manekinem,rozumiem cie swietnie. Biore seroxat juz rok. Po ok 2 tygodniach minelo otepienie i teraz jestem wulkanem energi, pomyslow, radosci. Oczywiscie,sa tez inne emocje. Zalezy od sytuacji. Pracuje, zalozylam dodatkowo firme z kolezanka.Jest popro tak jak powinno byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delbario
ja też biorę seroxat już 7 dni ale jak przedwczoraj miałam egzamin to go nie zażyłam bo mam po nim jakieś zawroty i taka jestem bez siły, biorę go na noc a może lepiej brać rano wtedy w nocy by działał i przespałabym to przymulenie od tego leku, napiszcie jak go braliście i jak lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIEDOBRY
Dzięki Meegii za dobre słowo i pocieszenie... czytałaś moje wcześniejsze wynurzenia. Moje durne problemy mnie zabijają... jak myślisz, czy Seroxat mnie "wyprostuje"? Nie boisz się uzależnienia, luub że lek przestanie działać, albo że kiedy odstawisz lek będzie Ci źle? Ja mogę brać ten lek całe życie jesli mam być szczęśliwy i jeśli mam tym samym dawać szczęście innym.... Czy nie czujesz się trochę okaleczona tym lekiem, pozbawiona emocji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meegii
Do Niedobrego, jasne, że się boję co będzie po odstawieniu, mam jednak nadzieję że jakoś się wyprostuję. Nie czuję się po nim okaleczona. wręcz przeciwnie i jestem pełna emocji. Jedyny minus to tycie i osłabione libido. Może musi minąć jeszcze trochę czasu zanim zacznie działać u ciebie. do Delbario, ktoś miał świetny pomysł, że kazał ci brać go na noc, mnie ten lek zwalał z nóg zaraz po wzięciu rano, dopiero wieczorem odchodziło otępienie, najchętniej bym przespała cały początek. Gdybym teraz zaczynała to brałabym go na noc, a po miesiącu dopiero rano. Tym bardziej, że widzę tu na forum, że tak jest często przepisywany - najpierw noc potem rano

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iziss80
Witam:) To mój 23 dzień z seroxatem i tranxene. Czuję sie dużo lepiej...znikneło napięcie...natrętne myśli...strach...panika. Czuję się tak jakby dokłądnie uderzył w mój problem we mnie...jakby go zneutarlizował choć wiem że jakbym odstawiła to wszystko by wróciło. NIe jestem pełna eufori ale nie miewam juz poczucia beznadziejności i bezsensu istnienia. CHociaż już boję sie że zaniedługo się przyzwyczaje i wszytko znowu wróci:( Sama sobie nakręcam spiralę takim myśleniem. MIałam rok przerwy po 6 latach brania antydepresantów i czułam się dobrze, znowu zaczełam marzyć, malować itd. ale przszły probelmy prywatne...choroba bliskiej osoby, rozwód itd jakoś przez to przechodziłam bez leków ale po wszytkim kiedy wszytko było juz ok nagle się znowu załąmałam. To jakiś absurd poprostu. Psychiatra tłumaczyl mi że organizm przez ten trudny okres szedł na 300 obrotów a po wszystkim poprostu padł i teraz za to pokutuję. Jedyne na co mogę narzekać to bardzo zmniejszone libido i żeby osiągnąć orgazm musze sie bardzo koncentrowac co kiedyś przychodziło mi z lekkością i szybkością kałasznikowa:)no ale cóż z czegoś trzeba być zadowolonym:) Chciałam zapytać kobiet jak u was wygląda ta sparawa? Serdecznie pozadrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwka4
witajcie;) mam problem dosc nietypowy jak na to forum;( wiec moje objawy sa raczej gardlowe-po usunieciu migdalow dusi mnie w gardle, boli gardlo albo czuje kluche, czesto mi zimno-nogi szczegolnie, codziennie po przebudzeniu mysle o tym co czuje w gardle a potem w ciagu dnia mysle golownie o tym co mi jest...wmawiam sobie albo rzeczuwiscie cos mi jest, tyle ze laryngolodzy nic tam nie widza!podejrzewam ze to moze byc nerwica, bo np wczesniej we stresujacych sytuacjach mialam straszliwy, taki szczekajacy duszacy kasszel i mysle ze to od nerwow, choc po usuniecviu migdalow to ustapilo, lecz jest duszenie, klucha i bol gardla, czasem mi slabo itd! neurolog mi zapisal seroxat ale boje sie skutkow ubocznych. napiszcie prosze czy to prawda ze sie tyje po nim i zmniejsza sie poped seksualny?prosze doradzcie mi cos! bo juz nie wiem co robic;( mam dosyc tego ze codziennie sie zle czuje! tylko czy leki takie jak seroxat pomoga mi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie;) mam problem dosc nietypowy jak na to forum;( wiec moje objawy sa raczej gardlowe-po usunieciu migdalow dusi mnie w gardle, boli gardlo albo czuje kluche, czesto mi zimno-nogi szczegolnie, codziennie po przebudzeniu mysle o tym co czuje w gardle a potem w ciagu dnia mysle golownie o tym co mi jest...wmawiam sobie albo rzeczuwiscie cos mi jest, tyle ze laryngolodzy nic tam nie widza!podejrzewam ze to moze byc nerwica, bo np wczesniej we stresujacych sytuacjach mialam straszliwy, taki szczekajacy duszacy kasszel i mysle ze to od nerwow, choc po usuniecviu migdalow to ustapilo, lecz jest duszenie, klucha i bol gardla, czasem mi slabo itd! neurolog mi zapisal seroxat ale boje sie skutkow ubocznych. napiszcie prosze czy to prawda ze sie tyje po nim i zmniejsza sie poped seksualny?prosze doradzcie mi cos! bo juz nie wiem co robic;( mam dosyc tego ze codziennie sie zle czuje! tylko czy leki takie jak seroxat pomoga mi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alice z Krainy
Oliwka. Identycznie jak tobie seroxat przepisał mi neurolog. Mi drętwaiłay ręce i nogi, twarz i bywało mi bardzo słabo. Wiem też co to klucha w gardle. Latałam po lekarzach, bo myślałam że choruję na jakąs smiertelna chorobę. Co mi zrobili jakieś badania i wszystko wyszło dobrze, chwila ulgi po czym znów myslałam, że widocznie to jeszcze inne badania są potrzebne i tak zadręczałam najbliższe otoczenie. Depresyjnych myśli raczej nie miałam, poza tym, że martwiłam się wciąż o swoje zdrowie, normalnie pracując, wychowując dziecko, czytając książki itd. Jak tylko minął "cięzki początek" uwierzyłam, że to nerwica. Ale podczas "ciężkiego początku" wolałam swój wczesniejszy stan-upierdliwej maniaczki ciągłego robienia badań. Teraz nie żałuję, że się odważyłam. Poczytaj wcześniejsze posty seroxatowców, a tam dowiesz się wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIEDOBRY
Dzień czternasty z Seroxatem. Dzisiaj wstawało mi się równie ciężko, za to wczoraj byłem weselszy, pewniejszy siebie, ale to niekoniecznie wyszło mi na dobre... znowu zacząłem czepiać się żony, zarzucać jej, że się z kimś kieedyś tam z kimś pocałowała, że nie jest tak niezwykła jak myślałem, że nie przypuszczałem, że tak źle się prowadziła.. ogólnie byłem nieznośny. Nie potrafię zrozumieć normalnego myślenia wszystkich wokół. Dlaczego każdy potrafi zrozumieć, że np. jego dziewczyna mogła się z kimś spotykać, pocałować a nawet kochać... dla mnie życiową tragedią jest to, że moja żona się z kimś pocałowała i to zanim mnie poznała. Non stop o tym myślę i co gorsza obwiniam ją za to, upodlam. Nie trafiają do mnie argumenty, że ja nie byłem święty, że ona mnie nie znała... chyba musiałbym mieć usunięty jakiś nerw w mózgu, albo w ogóle wymieniony umysł. Dlaczego nie potrafię myśleć normalnie?! Seroxat pozbawił mnie przynajmniej natrętnych myśli, obrazów żony całującej się "z kimś", ale żal pozostał... Kiedyś czułem, ze nasz związek jest piękny, wyjątkowy, dzisiaj uważam go za zwykły... Jak nauczyć sie normalnego myślenia... przecież równie dobrze tu i teraz mógłbym być najszczęśliwszym facetem pod słońcem gdybym myślał normalnie, a tak- jestem załamany i nie widzę szans na to, by kochać jak kiedyś... co mi pomoże? Seroxat wyrzucił złe i natrętne obrazy, chore myśłenie pozostało :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 7 mila
Witaj Niedobry-(ha, myślę, że powinieneś zmienić nick), cieszę się , że poszedłaś na psychoterapię, jak widzisz seroxat działa tam gdzie powinien tzn znikają pomału natrętne mysli i obrazy, natomiast na podejście do problemu niewielki będzie on miał wpływ, dlatego myślę, że tu właśnie pomoże psychoterapia, bo jakas przyczyna tego jest, że jesteś taki zazdrosny. Piszesz , że psychoterapeuta tylko słuchał-oni najczęściej tak postępują, nie podają ci gotowych rozwiązań, pozwalaja ci się wygadać, czasmi skierowując twój monolog w określoną stronę, abys sam mógł znależć przyczynę i sposób rozwiązania problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIEDOBRY
Dzięki za odpowiedź 7 mila- na jaki nick powinienem zmienić "NIEDOBREGO"? Psychoterapeuta powiedział, że problem jest we mnie i tak pewnie jest... ja się czuję gorszy, kolejny... żona kochała mnie naprawdę pięknie, prawdziwie, ale dla mnie to nieważne, dla mnie tragedią jest to, że się z kimś całowała.... ona mówi, że nie namiętnie, że to głupstwo, a ja swoje... ona mówi, że to nas nie może zniszczyć, a ja że spadłem z nieba i rozbiłem się o ziemię, że nigdy nie przypuszczałem, że ona mogła mi to zrobić... bo przecież mówiła "nie znałam Cię a Cię nie zdradziłam", "tak długo na Ciebie czekałam" .. ale mnie już to nie cieszy... Żona stała się jakby "skażona", niedoskonała. Żona wybaczyła mi i zapomniała tyle świnstw, głupot, a ja nie potrafię zapomnieć tego... robię z tego tragedię... Czuję, że ktoś jest lepszy ode mnie, pocałował moją żonę przede mną, może się chełpić, naigrywać, że ona była kiedyś z kimś może szczęśliwa... to jest chore!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 7 mila
Powiem ci, że w pewnym sensie mój obecny mąż, kiedy jeszcze ze sobą chodzilismy, też miał podobne objawy zazdrości, może w mniejszym stopniu, ale bardzo podobne-nie chciał, żebym nawet rozmawiała z jakimś innym chłopakiem , sam tez obiecał, że nie będzie rozmawiał z dziewczynami, chociaż wcale tego nie wymagałam, wydawało mi sie tochore, ale sie podporządkowałam. Większy kryzys przyszedł, kiedy zatańczyłam na studniówce z kolegą z klasy, zupełnie niewinnie , bo po prostu był sam. Po studniówce nie spotykaliśmy sie jakis czas, bo mój chłopak musiał sobie jakoś poradzić z tą"traumą", ale wróciliśmy bo chyba nie mogliśmy życ bez siebie. Póżniej wiele było incydentów, podobnych, po których ja sama juz nie wiedziałam jka mam sie w niektórych sytuacjach zachowac. Teraz , wiele lat po ślubie wreszcie chyba jest spokojny, tzn zazdrosny ale tak bardziej normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 7 mila
A nik zmień, nie wiem , może na ; BĘDZIE LEPIEJ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alice z Krainy...
No rzeczywiście zamiana nicku u niedobrego to dobry pomysł. To po prostu nerwica natręctw jeśli chodzi o te myśli. Z takim natrętem trudno żyć. Może sie przemóż i poproś zonę by była cierpliwa i to jakoś przeczekała. Najważniejsze jest to, że wiesz już co z tym zrobić i postanowiłeś pójść po pomoc. Ja też całowałam się z innymi przed poznaniem męża, tak samo zresztą jak mąż i mówimy sobie o tym normalnie, choć mąż to potworny zazdrośnik. Oczywiście nie jest tak idealnie jak w bajce, jest wiele spięć na zupełnie innych podłożach, czasem bardzo przyziemnych. Super, że poszedłeś na psychoterapię - to podstawa. Też bym chciała, ale mieszkam w małej miejscowości i nici z tego. Życzę wytrwałości dla obojga i dużej wiary w siebie i w swoją drugą połówkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIEDOBRY
My jesteśmy pięć lat po ślubie, znaliśmy się trzy lata przed ślubem, a ja trzy tygodnie temu usłyszałem, że żona z kimś się przede mną całowała.... Doznałem totalnego szoku... życie straciło sens, odarto mnie z marzeń, dumy... Tak jak pięknie i czule mówiłem do żony już mówić nie potrafię... tak jak przytulałem i pieściełm, przytulać i pieścić umiał nie będę... jestem po prostu katastrofalnie nieszczęśliwy... zazdroszczę normalnego myślenia wszystkim wkoło.. nikt takich urojeń, problemów, dylematów jak ja nie ma, a ja inaczej nie umiem, chciałbym, ale nie umiem. Żałuję, że tak wypytywałem, bo usłyszałem, czego słyszeć nie chciałem... teraz już spadłem z wysoka i się rozbiłem... czy ja nie potrafię zapomnieć, patrzeć na pewne rzeczy pozytywnie. Nawet jak przez chwilkę pomyślę, że przecież jestem wyjątkowy dla żony, że tak dużo dostałem, to za chwilkę przychodzi obraz, myśl, która z powrotem mnie unieszczęśliwia, katuje... Nie potrafię się odciąć, żyć dalej.. tak jakbym miał frajdę z zadręczania się... to wszystko jest cholernie trudne i smutne.. a najgorsze jest to co robię żonie- zmieszałem z błotem wszystko z czego była dumna, szczęśliwa... patrzy na mnie jak na obcego, innego człowieka... a ja już nie umiem być dobry....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przede wszystkim Alicja ma rację, porozmawiaj z żoną szczerze, aby nie zniszczyć wszystkiego , do końca. Porozmawiaj z nią tak jak z nami, powiedz, że zdajesz sobie sprawę z tego jaką krzywde wam wyrządzasz i że starasz sie już cos z tym robić i błagaj ją o przetrwanie tego wszystkiego, bo za jakis czas na pewno będzie lepiej. Czy żona wie że zacząłeś się leczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIEDOBRY
Wie, wszystko wie, ale ile może wytrzymać ciągłych oskarżeń, ciągłego niezadowolenia, ciągłych pretensji, rozczarowania... w tej swojej bezsilności jestem jednocześnie bezlitosny... dogryzam, kłuję... bo to dla mnie naprawdę tragedia... może dzisiaj tak wielka tragedia, może kiedyś mniejsza, a może jeszcze później nic wielkiego, ale dziś, to życiowe rozczarowanie.... A ona jest przyzwyczajona przez mnie do czułości, ciepłych słów, tulenia- dzisiaj tego nie ma i cierpi. Co gorsza widzi, że się odsuwam, że pojawiła się ściana, której nie potrafię przełamać.. jestem zimny, obojętny... wszystko co było piękne i wyjątkowe stało się szare, ja stałem się zwykły, wszystko stało się zwykłe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIEDOBRY
Rozmawiałem z żoną... ona jest załamana, płakała. Ja chyba mam chorobę dwubiegunową.... Jestem po prostu chory... zawsze dziwiłem się, że inni myślą inaczej, łatwiej, że cieszą się wszystkim... w tej chorobie jest tak, ze raz człowiek czuje się półbogiem, niedługo potem śmieciem.. Fazy te mogą trwać po kilka miesięcy. Co mam zrobić? Czy to koniec normalnego życia... czy ja kiedykolwiek żyłem normalnie? Czy któs zna ten problem?!?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ABC..123
Czyli rozumiem ze moja odpowiedz na pytanie..to "Nie ryzykowac"?czyli..nie brac,jezeli biore pod uwage ewentualne 'cos':)?...coz no ok...tylko jak poradzic sobie z napadami leku,skoro lekow nie bede przyjmowac?..czy ktoras z Was brala seroxat(xetanor)W podobnej sytuacjii?bardzo prosze o odpowiedz poniewaz jest to dla mnie ogromnie wazne..nie chce skrzywdzic.....nikogo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delbario
do ABC123.. Jezeli starasz sie o dzidziusia to nie bierz tych leków a jak już bedziesz w ciazy to niebedziesz miała lekow to co bedziesz wtedy przezywala ogarnie cie blogom radoscia i choroba zniknie na ten czas a pozniej zobaczysz jak bedzie najwyzej zaczniesz brac leki od nowa , ale pomysl nad tym dokladnie moze najpierw wylecz sie a dopiero zajdz w ciaze...pozdrawiam trzymaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIEDOBRY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alice z Krainy...
Niedobry, czekaj cierpliwie na działanie leku. Na pewno nie masz choroby dwubiegunowej, ale depresję być może. Wkrótce powinno się to zmienić, jeśli nie, być może powinieneś poprosić o zmianę leku, Zresztą lekarz już będzie wiedział co zrobić. No, głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIEDOBRY
Dzień szesnasty z Seroxatem. Myśli natrętne są mniej agresywne, mniej wyraźne, ale męczą i atakują cały czas, nie pozwalają się cieszyć. Nie mam opymizmu, radości, jestem otępiały, ciągle bym spał, unikam wyzwań, rozmów, ludzi. Przeraża mnie wszystko, najmniejsza błachostka, którą jeszcze niedawno zrobiłbym bez zastanowienia. Mam chyba głęboką depresję, nic mnie nie cieszy, mam żal do żony... mam obsesję wyjątkowości, idealnej miłości- to może być choroba dwubiegunowa... objawy do mnie pasują jak ulał. Staram się walczyć z moim własnym umysłem- toczę ciągle wojnę między myślami pozytywnymi, a tymi, które mi odbierają wszelką radość. Sam sobie tłumaczę pewne rzeczy, ale to nic ciekawego... Nie umiem się cieszyć- to mnie przeraża... odsunąłem się od żony, winię ją za coś, mam żal.. to jest chore. Chcę być normalny, szczęśliwy, dobry....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×