Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nbjhguyru

warto walczyc, kiedy on sie poddal?....

Polecane posty

Gość nbjhguyru
moja nadzieja maleje z kazdym dniem...najgorsze jest tylko to ze jezeli sie nie odezwie bede musiala stawic czola brutalnej rzeczywistosci...ze szczerze nie kochal...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I to wlasnie boli najbardziej...dobrze to ujelas...ja wlasnie z tym sie zmagam...Za co:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak wy sobie radzicie z tym wszystkim? Ja postanowilam wiecej sie nie zalamywac i milo spedzac czas. Kiedy on byl ten tydzien za granica spotykalam sie ze znajomymi, poszlam do fryzjera. Nie dajcie sie zwariowac, wiem co mowie, bo mnie widywanie sie z innymi ludzmi w takiej sytuacji przychodzi nawet trudniej, ale jakos sie zmusilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nbjhguyru
ja tez sie staram...raz jest gorzej raz jest lepiej...ale to wciaz jest nie to...bo nikt mi nie jest w stanie go zastapic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierwsze 2 tygodnie, a glownie tydzien spedzilam ze znajomymi...Caly czas mnie wyciagali z domu, zreszta swiadomie wstawalam, bo wiedzialam ze jak zostane w lozku i zaczne ryczec to moge miec problemy ze wstaniem, wiec wylam znajomym w ramiona. Poszlam na zakupy, przeklulam jezyk i pepek..Ale wiesz co jest najgorsze? Mimo ze na poczatku nolalao bardziej, teraz jest mi ciezej...serio...mam wieksze zalamki...czesciej mnie lapie,,,coraz czesciej mam ochote po miesiacu wyslac smsa, ze jak to mozliwe ze jego nigdy nie przycisnie!! Czekam teraz na obrone inzyniera...skonczyly mi sie studia, ludzie sie proozjezdzali, mam za duzo zcasu, a to niest sprzymierzeniec niestety...Nie wiem chyba potrzeba mi jakiegos swiezego towarzystwa...cokolwiek...O 20 wychodze na piwo z kuzynka...i boje sie ze w koncu pekne z tym smsem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znowu sie łapie ze siedze z telefonem w rece i czekam...:( Ale czytajac Wasze wypowiedzi czuje sie znacznie lepiej:* nie jestem sama...:( --> zepsuta , własnie dzwoniam do kuzynki umawiac sie na wieczor...dzieki za podpowiedz;) ehhh....jak widac tylko w Kobietach prawdziwa siła...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdans5 --> alez prosze Cie bałdzo:) Ja wybywam o 20 a Ty..? Ogolnie powiem wam tak...Drazni mnie fakt, ze musimy sie pilnowac, zeby nie dzwonic itepe...bo qfa jakby nie patrzec chyba kazdy m,a prawo do wyrazania swoich uczuc i emocji...Wiec wiem jedno, ze jezeli pekne dzis z smsem, to nie bede na siebie zla, bo to nie bedzie nic blagalno-pytajacego...zreszta pisalam tylko w 1wszym tygodniu...a cos od Niego mi sie nalezy......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nbjhguyru
kolejny dzien mi sie udalo...tylko ile tak mozna ze soba walczyc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i wrociłam z piwka:) było fantastycznie!!! nie ma to jak super towarzystwo, które potrafi wyciagnac z najwiekszego dołka. Teraz siedze w domku, właczyłam na full muzyke i mam GO głeboko gdzies;p ...szkoda ,że pewnie mój dobry nastój sie skończy wraz z otwarciem oczu... ale cóz narazie korzystam z niego póki jest;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nbjhguyru
no to gratuluje i ciesze sie niezmiernie razem z toba:) trzymaj sie cieplutko i oby tak dalej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Gwiazdeczki:) magdans5 --> ciesze sie bardzo ze sie rozerwalas! Ja jednak nie wyszlam, bo kuzynke goraczka zlapala, ale esa tez nie wyslalam.. Wstalam w podlym nastroju...snilo mi sie jak przyjechal do mnie na 2 tygodnie, a 4 dni po wyjezdzie zostawil w te cholerne walentynki. Jakies de ja vu czy jak to sie pisze...tyle ze we snie...Zabolalo :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki nie dajcie sie!! Ja tez walczę... Z nastrojem dokładnie u mnie tak samo jak u was - niby sie trzymam, ale nie raz jak złapie dół to mogłabym ryczeć cały dzień. Powiem wam, że ta wczorajsza rozmowa na gg z nim bardzo mi pomogła. Utwierdziała mnie po raz kolejny, że on już nic nie chce. Dodaje mi to siły do olania go, bo przecież nie będę się poniżać i go prosić.... Mam dziś lepszy humor, w każdym razie teraz ;) Umówiłam się wczoraj z nim, że odezwę się w niedzielę i wtedy może umówimy się gdzieę na jakieę spotkanie. Po przeanalizowaniu tej rozmowy na spokojnie doszlam jednak do wniosku, że zrobię wszystko by się nie odezwać w niedzielę. I mam nadzieję, że mi się uda ! Teraz niech on się zastanawia czemu jest cisza z mojej strony. Trzymajcie kciuki żeby mi się udało !! :) Życzę wszystkim dobrego chumorku dziś - 3majcie się cieplutko!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Panie :) 🌻 ewqa25 -> a po co ty sie z nim chcesz spotkac w niedziele skoro jemu nie zalezy? Badz silna i olej go, niech wie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewqa25 --> nie idz kochana...chociaz wiem ze ja tez bym z soba walczyla zeby polezc... Co dzisiaj porabiacie dziewczynki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pewnie nic :( Wczoraj mialam isc do kosmetyczki brwi zrobic, ale musialam dluzej zostac w pracy i juz nie zdazylam...Moze dzis pojde a moze w weekend.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nbjhguyru
czesc kobitki:) ja gorszy dzien mialam wczoraj, dzis jest juz lepiej...i wiecie co...mam zamiar przestac sie nad soba uzalac i udowodnic przede wszystkim sobie ze jestem wartosciowa kobieta tak samo z nim jak i bez niego.kocham go bardzo mocno ale nie chce byc z kims kto nie potrafi odwzajemnic tego uczucia...wiec daje mu czas na przemyslenia...ale nie mam zamiaru w tym czasie czekac bezczynnie na nie wiem sama co, o nie...dlatego od dzis zabieram sie za siebie pod kazdym wzgledem, wierze ze kazdy dzien bedzie dla mnie lepszy, nastawiam sie optymistycznie:P a przyszlosci nie przewidze,jezeli mnie kocha to wroci...jezeli nie ,to niech chociaz zobaczy co stracil...nie zobaczy mnie wiecej zalamanej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kahina
Jak dobrze ,ze jestescie.Jak czytam wasze wypowiedzi,bardzo mi to pomaga;Nie,zebym cieszyla sie z waszego smutku!!!ale dlatego,ze tak jak wy przezywam wlasnie rozstanie i jest mi naprawde ciezko. My bylismy ze soba przez 3 lata.Z wiekszymi lub mniejszymi rozstaniami.Ciagle klotnie i tragedie,ale rowiez piekne chwile,ktore na zawsze zostana w moim sercu.I to chyba te wspomnienia sprawiaja,ze nadal mi na nim zalezy.jego ciepla dlon na mojej skorze,zaradnosc i odpowiednie slowa w trudnych chwilach...nie potrafie zniesc mysli,ze teraz moze dac to wszystko innej osobie... U mnie cisza trwa od 16 dni.Raz zadzwonilam,zeby dowiedziec sie gdaie jestesmy z tym wszystkim.odpowiedzial,ze wszytsko przemyslal i ze tak jest lepiej zarowno dla mnie jak i dla niego,i ze z pewnoscia znajde swoja droge. W tym tygodniu wyslalam mu list,bo musialam mu cos oddac.Nie odpowiedzial....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nbjhguyru
wiesz doskonale wiem co czujesz bo w zeszlym roku zakonczylam 3 letni zwiazek i bylo naprawde ciezko...3 lata robia swoje i momentami sie chce wrocic wszystko odkrecic..z jednej strony to jest najlatwiejsze wyjscie ale czasami nie najlepsze... musisz odpowiedziec sobie na pytanie...czy z tym czlowiekiem naprawde chcesz przezyc reszte zycia...ja sobie uswiadomilam ze wole zachowac najlepsze wspomnienia w sercu...ale odejsc, bo za duzo we mnie bylo watpliwosci...za duzo rzeczy sie wydarzylo...badz szczera wobec samej siebie:) jezeli wiesz ze to ten ,to sie nie poddawaj i walcz o niego:) ale jezeli nie to coz, trzeba zyc dalej, i wierzyc ze wszystko jeszcze przed nami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny;) dzielnie wytrwalam w nieodzywaniu sie i chyba sie troche zdziwil moj-obecnie-byly, bo wczoraj odezwal sie na gg... no nie wysilil sie specjalnie, ale uwazal sie za bohatera i w ogole chyba, ze wlasnie w ten sposob podejmuje walke! a od zerwania nie odzywal sie wczesniej w ogole, wiec troche zalosne. powiedzialam mu, ze nie chce z nim rozmawiac, a on jeszcze wmaiwal mi, ze to, ze sie w ogole odzywa jest dowodem na to, ze mu zalezy! laskawca:P w kazdym razie to, co sie stalo dowodzi slusznosci nieodzywania sie, wiec mam nadzieje, ze wytrwacie dalej i ze ja tez wytrwam. kahina - nie mozna zyc wspomnieniami! wiem, ze sa piekne i ze jak pomyslisz, jak bylo cudownie, to zaraz masz ochote zadzwonic i pogadac... ale tak nie mozna, bo wspomnenia, choc piekne, nie uratuja zwiazku, jesli nie potraficie sie dogadac i sie klocicie. a przypomnialo mi sie cos jeszcze a propos Twojego listu. kiedys rozmawialam sobie z moim-obecnie-eks o tym, co bysmy zrobili ze swoimi rzeczami w razie rozstania. to byla taka rozmowa na zarty, niestety wykrakalismy. w kazdym razie ja oczywiscie powiedzialam, ze wyslalabym mu poczta, bo nie chcialabym go wiecej widziec. on na to, ze nie rozumie co kobiety maja z ta poczta. i ze oddajac rzeczy osobiscie pokazalyby swoja wyzszosc. nie wiem ile w tym prawdy, ale teraz moj bedzie mial urodziny i mam cos dla niego. ale oczywisscie wysle poczta;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doswiadczona smutku
Czytam Was drogie panie i staje mi przed oczami moje zycie z mezem! Bylo tak od poczatku jak piszecie i nic sie nie zmienilo...no moze ja odarta ze wszystkiego co powinno byc,a nie jest! Macie do czynienia z zaburzonymi emocjonalnie partnerami...i co chcecie robic za psychoterapeute? zadawac pytania i samym sobie na nie odpowiadac? bo nie mozna zadzwonic do najkochanszej osoby? i powiedziec,ze nas cos boli?ze nas rani? ze jest nam teraz zle?Chore to...A to ,ze on mowi ze zaslugujecie na cos lepszego....to nie egoizm?przeciez wie ze kochacie ! i co?nie obawia sie ,ze Was straci?Manipuluje waszym zyciem,uczuciami,wpedza w poczucie winy!Na to znajdzie sie w medycynie termin chorobowy....wiec niech sie leczy jeden z drugim i nie wpedza normalnych kochajacych ludzi w depresje i chorobe! a moze jego milosc wlasna tak go powalila?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale coz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale coz
moze poprostu jak to sie juz konczy,a dokladnie oni to koncza,to my dalej kochamy ich za to jakimi byli kiedys ,kochamy ich potencjal,ktory w nich jest,byl i nie sposob zrozumiec dlaczego nie chca nas juz nim obdarzac,faceci to tchorze,wlasnie sie o tym przekonuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doswiadczona smutku
Jego milosc wlasna do samego siebie! Jeszcze raz ten co kocha nie rani! nie odsuwa sie bez przyczyny ,a otoczenie tez tak traktuja? przyjaciol,rodzine?tez tak gnebia? czy tylko tych co to niby kochaja tak doswiadczaja? Moze w dziecinstwie nie dostal milosci i nie umie jej dac...czesto tak bywa.Wiec teraz powinnyscie fruwac i szalec ze szczescia,a wy co? Zamiast telefonow i sztucznych wyjsc zeby nie oszalec...radze udac sie do psychologa i zajac sie tylko soba i sie ratowac bo tam za rogiem moze czeka na Was prawdziwe uczucie i Wy doswiadczone juz wiecie jak ono powinno wygladac! Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie, za pierwszym razem jak sie rozstalismy to swiat mi sie zawalil, bylam klebkiem nerwow i ciagle plakalam, nie dzwonilam ani nie pisalam smsow za to co tydzien gdy widzielismy sie prosilam go o szanse, wiedzilaam ze mnie kocha, ale konsekwentnie mi odmawial. w koncu zaczelam dbac o siebie przestalam go nagabywac i po 2tyg przyszedl ze spuszczona glowa i prosil sam o szanse - dalam mu ja. teraz rozstalismy sie po 3miesiacach kolejny raz. po prostu pewnego dnia po sprzeczce obrazil sie na mnie i przestal odzywac (zawsze godzilismy sie chwilke po klotni), po tygodniu z laski odpowiedzial mi ze nie ma cierpliwosci byc ze mna i zerwal... nie odzywam sie w ogole do niego, zadbalam o siebie, on sie odzywa niezobowiazujaco, a we mnie wzrasta agresja...tesknie za nim ale z drugiej strony jestm wsciekla na niego, za to jak niedojrzale postapil. nie chce byc z facetem ktory ucieka zamiast rozwiazywac sprawe. jesli by mu niezalezalo to by zerwal kontakt a wiem ze mu zalezy bo lazi za mna i zagaduje - a sam zerwal, coz za brak konsekwencji!! dzieki, chcilalam sie wygadac :) badzcie twarde bo to nie kobieta powinna padac mezczyznie do stop tylko facet ma o nas walczyc!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doswiadczona w smutku --> wlasnie idealnie opisalas to co we mnie siedzi, a co moge z czystym sumieniem nazwac tez agresja...Oni sa niezrownowazeni emocjonalnie...bo ktos kto kocha nie odchodzi to raz...a dwa jakim prawem robimy z siebie te ponizajace sie...bo chcemy znac prawde? bo chcemy znac wyjasnienia? bo chcemy wyslac smsa ze boli nas jak nas potraktowali? Mamy do tego prawo, a oni powinni przepraszac na kolanach ze zadali nam bol! J tak to widze...A potem co druga kobieta zadaje sobie pytanie co zrobila...bzdura! Ja nie moge swojemu nawet pokazac, ze sobie radze, ze pieknieje, bo ja mieszkam w Szczecinie, on w Wawie...wiec jak mnie zostawil w walentynki w Poznaniu do tej pory ani go nie zobaczylam, ani nie uslyszalam...a wiedzcie ze bym chciala.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doswiadczona smutku
Do Zepsutej...A wiec te upiekszanie to nie dla siebie ? tylko dla niego? I tu juz wydaje mi sie ,ze bladzisz...jesli juz cos robisz to rob to tylko dla siebie...chyba,ze potrzebujesz ciaglej akceptacji co wiaze sie z samoocena ....Pewnie ,ze boli...ale moze ten bol czemus sluzy..wiec niech lepiej sie nie odzywa,a Ty dasz rade! Po co ma dzwonic i klamac?Daj mu spokoj wiecznie cierpiec nie bedziesz,a moze jeszcze w zyciu mu podziekujesz ze dzieki niemu poznalas kogos...Kogos kto caly czas kolo Ciebie byl tylko Ty musialas sie nauczyc wartosciowac czlowieka.Tak,ze on wysyla Ci sygnaly....nie dzwoni i ma Cie gdzies...a Ty musisz je tylko prawidlowo odczytac i nie dedukowac,ze moze .....jednak! Moze to chore to uczucie do niego niektorzy prowadza takie gierki,ze rozkochuja i rzucaja...sa powaznie zaburzeni i podnosza sobie tym swoje watle ego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×