Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stokrotka 23

MóJ PARTNER JEST DUŻO STARSZY...

Polecane posty

Gość mikołajka @@@
piszcie piszcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i u mnie tak jest.............
ja 26 lat mąż 47 nigdy i z nikim wcześniej nie byłam tak szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce nie sługa..
Do: I u mnie tak jest........ Masz racje ja tez to czuje, przy swoim partnerze jestem calkiem inna osoba:) bardziej szczesliwą, wyrozumiała:) Dla mnie wiek nie gra roli:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaaa...
Niestety, nie chcę być złą wróżką ale magia w końcu pryśnie.... Też byłam najszczęśliwszą istotą na ziemi.... a teraz brak mi sexu, spotkań z znajomymi, tańca.... rutyna, empatia, przepaść.... Życzę powodzenia, ale za kilka lat sama się przekonasz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce nie sługa..
Nie wiem jak bedzie.. ale chce w to wejsc:) Chce być ze swoim meżczyzna:) nawet gdyby nam sie nie układało, chce wiedziec ze sprobowałam:) Znam go i wiem ze do konca bycia razem we dwoje nigdy sie sobie nie znudzimy:) on lubi rozrywke dyskoteki i spotkania ja tez:) miedzy nami nie ma duzej roznicy:) a co najwazniejsze kocham go:) za miesiac czeka nas spotkanie naszych rodzicoe:) umieram z ciekawosci:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaaa...
serce nie sługa Nie o takiej róznicy wieku mówię, między Wami prawie wcale jej nie ma... Jesteście z jednego pokolenia. To inna bajka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lato całe 2010
stary facet nigdy nie szanuje czytaj olewa udaje, że nie słyszy zdania pragnien młodszej kobiety. Zawsze robi jej na przekór. czyli stary złośliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce nie sługa..
Kurcze.. jeśli to co piszecie jest prawda, to współczuje wam. Nie mam pojecia co moge jescze napisac bo nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Zycze wiec powodzenia i wytrwałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja Zwariowałam
On jest starszy o 14 lat. ale nie to jest największym problemem. Ja sie zakochałam, a mam rodzinę:((. On jest sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kapica
Do "JA ZWARIOWAŁAM" Najpierw upewnij się czy to jest miłość czy zauroczenie. Jak będziesz pewna, że miłość to wtedy usiądźcie i zastanówcie się co dalej. Czy odchodzisz od męża czy zostajesz z nim. Tylko pamiętaj NIGDY go nie zdradzaj, lepiej go zrań odchodząc od niego niż zdradą. Upewnij się czy ten facet też Cię kocha czy tylko traktuje jak przelotną znajomość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kapica
A jeszcze zapytam ile Ty masz lat? Pamiętaj, że na początku tej różnicy się nie widzi. Ona przychodzi z czasem. Jeśli np Ty masz 24 to on 38- teraz spoko, nic nie widać. Ale tak za 20 lat jak Ty będziesz miała 44 to on 58 ( albo juz nie będzie zył i zostaniesz CHYBA sama). A jak będzie to będziecie się różnili, już zaczną się męskie problemy i nie tylko. Ja to tłumaczę tak jak sobie to rozmyśliłam. Miedzy mną i facetem który się we mnie zakochał jest 18 lat różnicy. No ale ja z nim nie jestem, teraz urwaliśmy kontakt, ale przyznam, że ciągnie mnie do niego i myslę, że prędzej czy później z nim będę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja zwariowałam
Witaj:) Mam 34 lata, On-48. Zastanawiałam się wiele razy, co byłoby za 10 czy 20 lat. I Czy to co czuję jest miłością? czy tylko fatalnym zauroczeniem. Dylematy mam podwójne, z czego wiek jest drugorzędnym, przede wszystki martwi mnie ewentualne rozbicie rodziny. A czy On kocha naprawdę? Myślę, że tak. Ale czas zweryfikuje jak jest naprawdę. W każdym razie nie możemy żyć bez kontaktu ze sobą. Dzieli nas duża odległość, która jest i przekleństwem i błogosławieństwem. A co do zdrady>? Masz rację, lepiej odejść niż zdradzić, ale łatwiej-odwrotnie:(. Jakby nie było, chyba nie znalazłabym siły na rewolucję, a bez niego ni wyobrażam sobie życia. Co zauważam naszych kontaktach ze wzgledu na różnicę wieku: jest dzentelmenem, czułym, opiekuńczym, na spotkaniach rozczula mnie jego swojego rodzaju nieśmiałość w kontakcie z kobietą. To jest takie sprzeczne biorąc pod uwage jego pozycję zawodowa. ALe tez: lubi decydowac, opiekuje się, ale wiele wymaga, a myslenie o milosci jest takie.. hm.. kalkulayjne, młody mężczyzna w pierwszym etapie związku jest bardziej optymistyczny, poprostu żyje chwilą, a On: często zastanawia się czy różnica wieku nie spowoduje, że go zostawię, czy poradzi sobie z zazdrością (wyglądam atrakcyjnie i na młodszą niż jestem), ale też układa i kalkuluje, że to ja wszystko zmienię: ja sie przeprowadzę, ja zmienię pracę, no bo on ma lepszą pozycję zawodową. wszystko jest na zasadach: coby było gdyby, ale widzę, że on potrzebuje kobiety, którą sobie podporządkuje. Może to nie cecha wieku, a poprostu taki charakter, myślę jednak, że wiek i przeżycia z przeszłościv tę cechę wyolbrzymiły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kapica
Pomyśl też o dzieciach ( jeśli je masz). Na początku może być kolorowo, ale z czasem może być fatalnie. A jeśli Twoje dziecko kocha ojca to może być trudno żeby polubiło ojczyma. A jeżeli nie masz dzieci to na pewno będzie Ci łatwiej odejść od męża. Dużo zależy od tego faceta, od jego charakteru i zasad. Jeśli się z nim zwiążesz to weź z nim ślub cywilny i niech Cię zamelduje w swoim mieszkaniu a nie że po kilku latach mu się odwidzi i Cię wyrzuci- wtedy zostaniesz z niczym. " jest dzentelmenem, czułym, opiekuńczym" - to fragment Twojej wypowiedzi i napiszę Ci, że choćbym czytała o tym "moim". On też taki jest choć dużo ludzi uważa go za brutalnego, bawiącego się dziewczynami itd. Napiszę Ci że przed Tobą trudniejszy wybór niż był przede mną. Masz dużo do stracenia lub zyskania. Jeżeli Wam nie wyjdzie to nie dość, że stracisz męża który Cię kocha ( zakładam że Cię kocha- nie wiem jak jest) to jeszcze możesz przy tym stracić dzieci, pokłócić się z rodziną. Do tego musisz zmienić pracę oraz wyprowadzić się do innego miasta. A z drugiej strony jeśli się na prawdę kochacie to możecie przeżyć coś cudownego. Tylko teraz co wybrać? Jak on już jest zazdrosny to pomyśl co będzie jak zamieszkacie razem. Co będziesz wychodziła z koleżankami/ kolegami będzie wydzwaniał i się burzył że znów wyszłaś. Nie zakładam że tak będzie, ale może tak być. "Mój" co mnie widział z kolegami chciał ich bić, a jak np wyszłam z koleżanką i dzwonił co robię i nie chciałam powiedzieć to dopiero się działo. Fakt faktem że szybko mu przechodziło:) Jak długo się znacie? Często się spotykacie? Wiesz... to może być tak że teraz jest wszystko super bo rzadko się widujecie a gdy zamieszkacie ze sobą czar pryśnie. Zacznie Wam coś przeszkadzać w drugiej osobie, a wcześniej (przy rzadkich spotkaniach) tego nie zauważyliście. Kochasz w ogóle męża, on Ciebie, jak długo jesteście ze sobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kapica
Tak jeszcze dodam... Może CI się to wydać głupie czy śmieszne, ale ja w to wierzę i w sumie sprawdza się w życiu codziennym, nie raz to sprawdzam koleżankom/kolegom... Sprawdź waszą numerologię (partnerską) oraz porównaj znaki zodiaku. Jak nie wiesz jak to zrobić to chętnie Ci pomogę. Mam ciekawą stronkę i z niej mi się niemal wszystko sprawdziło no i znajomym też... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja zwariowałam
Kapica-dziękuję za tak obszerną odpowiedź. Zacznę od końca, chętnie skorzystam z Twojej pomocy dot. numerologii i porównywania znaków zodiaków-nigdy się nie bawiłam w takie rzeczy. Męża kocham, brakuje mi jednak w związku namiętności i chyba największy problem jest taki, że nie kochamy się po równo. Mąż kocha mnie tak bezgranicznie, bezkrytycznie, ja tak nie potrafię i czasem myślę, że na niego nie zasługuję. Coś z moją miłością do męża musi być, nie tak, skoro tak "wsiąkłam" w tę znajmośc z Z. Mamy dwójkę dzieci- to oczywiście dodatkowa olbrzymia komplikacja. Z Z. znamy się dopiero kilka miesięcy, ale znajomośc rozwija się tak intensywnie, że po tygodniu znajomości byłam już przestraszona, że to coś poważnego. Widzieliśmy się w tym czasie kilka razy. Seksu nie było, ale ciagnie nas do siebie nieprzeciętnie, więc boję się że to tylko kwastia czasu, bo nie wiem jak długo dam radę być silna. mimo, że nie chce zdradzić męza i wiem, że to wszystko jeszcze bardziej skomplikuje.Codziennie rozmawiamy telefonicznie, wysyłamy dziesiątki smsów, maili, rozmawiamy na gg. Tak naprawdę, to prawie się nie znamy. Pokazujemy się sobie z tej najlepszej strony, widzimy sie od święta. Wierze, że on jest teraz pewnien ze chce mnie, razem z dziecmi i wogole wszystkim, bo naprawdę go wzięło. Ale boję się ze to tylko złudzenie i sie obudzimy pewnego dnia, jako dwoje obcych sobie ludzi. Wiem, że do niczego dobrego ta znajomośc nie doprowadzi, ale nie umiem z niej zrezygnować. Jak Ty sobie poradziłaś z zerwaniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie to było inaczej... Poznałam się z nim rok temu, przez pierwsze 2 miesiące spotkaliśmy się może z 8-10 razy... Potem spotykaliśmy się niemalże codziennie, spędzaliśmy ze sobą całe dnie. No i pewnego dnia powiedział mi że mnie kocha. A ja jestem dość nieufna w sprawach sercowych no i nie uwierzyłam. Starał się o mnie jakieś 5-6 miesięcy, no a ja miałam na niego wyje*ane. Przyznam szczerze że teraz mi go brakuje i strasznie za nim tęsknie ( zrozumiałam to dopiero po takim czasie, nie piszemy ze sobą już prawie 4 mies, a gdy widzimy się na ulicy to tak jakbyśmy się nie znali). Więc może dlatego było mi łatwiej zerwać tę znajomość- początkowo miałam go gdzieś a on po tak długim okresie starań nie chciał być dłużej tak traktowany. U Was sprawa wygląda inaczej bo oboje do siebie ciągniecie i nie ukrywacie tego. Na Twoim miejscu najbardziej zastanawiałabym się nad dziećmi, jak one to przeżyją... Ja miałam ten problem że to on miał rodzinę (córkę i kobietę- nie żonę). Nie wiem co w Waszym wypadku jest lepsze. Żałowanie że się nie spróbowało czy żałowanie że się spróbowało... Najbardziej szkoda w tym wszystkim będzie dzieci... Co do numerologii musisz podać mi daty urodzin. Jeśli możesz podaj też datę męża to wyślę Ci ten "rozkład" i zobaczysz czy w Twoim przypadku się sprawdza. Jak nie chcesz tu na forum podawać to wyślij na maila kapica8989@o2.pl przez maila podam Ci jeszcze jedną fajną stronkę, ale to już w mailu wytłumaczę o co chodzi ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulsi23
Witam, jestem studentką pedagogiki i szukam 36 kobiet będących w związkach ze starszym mężczyzną ( starszym minimum 8 lat) , które wypełniłyby anonimowy kwestionariusz służący jako materiał badawczy do pracy magisterskiej. Osoby zainteresowane proszę o kontakt na adres ulsi13@gmail.com. Będę niezmiernie wdzięczna za chęć przyczynienia się do sukcesu mojej pracy magisterskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uważam że
bycie w takim związku jak twój jest cudowne kochacie się i cóż wam więcej, tacy jak ja mogą ci pozazdrościć takiego uczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pink Peonia
Do Stokrotki, Minelo juz pare lat odkad jestem ze swoim facetem. Co u ciebie slychac i czy nadal jestes tak bosko szczesliwa jak kiedys? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ragazza1980
Moj maz jest ode mnie 20 lat starszy.Ja mam 32lata.Fajnie bylo na poczatku, obietnice , wspolne wyjscia,itp.Mamy 2 malych dzieci.On zaczal chorowac, do tego kryzys wieku sredniego, choleryk.Nigdzie razem nie wychodzimy, nie wyjezdzamy , bo licza sie tylko jego choroby, ktorych nabawil sie "dzieki mnie",o wszystko robi awantury, nic nie podoba mu sie co ja zrobie, jestem dla niego nikim bo nic nie umiem zrobic porzadnie, jestem nieodpowiedzialna, bo pozwalam dziecion troche nabalaganic podczas zabawy ; krzyki dzieci, ktore przeszkadzaja,nie moze szalec z dziecmi z powodu zdrowia, tresuje nas niczym w wojsku, jestem klebkiem nerwow.Dzieci pytaja czemu tata ma kreski na czole i inne wlosy niz inni tatusiowie.Koledzy pytaja o dziadka.Milosc wygasa...przynajmniej moja.Dziewczyno, rob jak uwazasz, ale pamietaj,ze kiedys bedziesz zalowac jesli z nim zostaniesz. Tak jak ja.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowoczesna babeczka
a fuj, stary ? nigdy w zyciu, dzisiejsza nowoczesna dziewczyna bierze sie za mlodszego, to jest teraz w modzie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martuśka 83
ragazza1980 A ja się z Tobą zgadzam... Twoja sytuacja wygląda jak odbicie lustrzane mojego zycia:( Przykre ale takie sobie urządziłam ... Gdybym mogła cofnąć czas....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nbbbbbbbklo;iujhujk
jesli dobrze to nie ma sie czym przejmować jakimiś szczegółami młodszy / starsza i na odwrót

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 333333333333333333333333333338
Ciekawe co u autorki tematu ,i czy nadal jest zadowolona ze swojego wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PINK PEONIA
No wlasnie, tez mnie to ciekawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obibo
ja poznałam Pana który ma 40 lat a ja o 20 lat jestem od niego młodsza... ale facet z wyglądu jest cud malina... po prostu jest boski... i nie wygląda na tyle lat wrecz przeciwnie dalabym z 28... ale niestety ma dziecko. zyje sam ale kto wie czy on nie szuka dziewczyny na jeden raz? eh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dr dolittle
znamy znamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda90
Kurde, a ja poznalam niedawno faceta - ja 22 a on 36 lat. Jest lekarzem,kawaler, cudownie mi sie z nim gada, mamy pelno wspolnych tematow. Jednak... PRzeszkadza mi to ze facet jest obrzydliwie bogaty. Ma dwa mieszkania i dom, 2 motory, kilka rowerow tych kolazowek i 3 samochody. Strasznie mnie to krepuje.. Wolalabym siedziec np. na lawce w parku, przejsc sie po lesie i rozmawiac, a on zawsze prosi bym z nim poszla do restauracji. Zamawia jakies kawiory, nawet na ceny nie patrzy... JA jestem z nizin spolecznych, dla mnie wazny jest kazdy grosz, odkladam ile sie da, wiem ze jest pelno ludzi takich jak ja i bardzo mnie denerwuje ze ktos tak moze rozpieprzac pieniadze, ale jednak to nie moja sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem dr
perfidna złośliwość o podłożu zazdrości, to niedobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda90
?? W domu wszystko dobrze? Bo widze z toba nie za bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×