Gość prax Napisano Luty 3, 2008 Zgodze się z Tobą koleżanko ja równiez myślałem że ból będzie straszny po zabiegu, a tutaj bardzo pozytywne zaskoczenie. Jednakże mi usunięto tylko 1 ósemke i wyleczono 2 zęby za 1 razem. za 3 dni robią reszte, czyli znowu 1 ósemka i 2 zęby do leczenia. Tyle że nie na kase chorych. Taka przyjemność kosztuje mnie 2,4 tys(2 zabiegi). Chirurg powiedział że moje dolne ósemki są okropne dlatego na 2 razy. Pozdraiwam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość sunriseee Napisano Luty 3, 2008 hej.. ja tez mam problem z zębem mądrości.. jakiś czas temu bolał mnie przez kilka dni, ale przeżyłam to jakoś..teraz widzę, że na ząb narosło mi dziąsło i praktycznie widać tylko 1/3 tego zęba. Chciałabym go usunąć bo pod te dziąsło wchodzą mi resztki jedzenia i potem mam nieprzyjemny zapach z ust :O:O z tego co tu czytałam to dentysta z tym sobie nie poradzi ?! czyli nie mam nawet po co się do niego pisać na wizytę, tylko od razu iść do chirurga ??? :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość seb12398765 Napisano Luty 3, 2008 witam 2 dni temu miałem rwane dwa zęby mądrości na górze, ale pare godzin temu z jednej dziury wypadł mi skrzep będe miał problem? narazie nic nie boli:) z gory dzięki za odpowiedzi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Lilly_Rose Napisano Luty 3, 2008 Szczerze mówiąc nie rozumiem cię dziewczyno. Gdyby mi jakiś ząb, a zwłaszcza ósemka, której i tak nie widać i nie jest mi do niczego potrzebna wykrzywiała mi zęby to ani chwili bym się nad tym nie zastanawiała i bym go wyrwała. Może to i dziwne, ale dla mnie takie wyrwanie nie stanowiłoby żadnego problemu. Załatwiłabym to jak najszybciej, żeby mieć z głowy. Poza tym jeśli chodzi o urodę to nie zwracam uwagi na ból. :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
diatoma 0 Napisano Luty 5, 2008 witam, mam taki dziwny objaw, że od kilku dni dość specyficznie boli mnie dziąsło i chyba to jest wina ósemki, rok temu mi jedna wyrosła, i ma się dobrze, ale na tą nie mam miejsca. rano jak się budzę boli mnie gardło, jestem po antybiotykach, a bol gardla jeszcze mam, i jakby nie patrzec wiąże to z ósemka. czy moje obawy są słuszne?dopiero dzisiaj powiązałam fakty... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość darkgirl1 Napisano Luty 5, 2008 a ja niedawno wyrwałam 8 ktora sobie po prostu "leżała". Rosła sobie skubana poziomo na dole;) wyrywanie nie bylo takie straszne. Jeden zastrzyk 30 minut szarpania ktorego prawie nie bylo czuć. Gorzej pozniej przez tydzien musialam brac antybiotyki . Powiem szczerze , jak mnie moja dentystka chirurg zobaczyla to stwierdzila, ze wygladam rewelacyjnie jak na osobe po tak ciezkim zabiegu. Opuchlizna niewielka..zrobil mi sie tylko maly siniaczek. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ASIA AKA Napisano Luty 7, 2008 A JA MAM 25 LAT I LEKARZ POWIEDZIAŁ ZE MAM DO WYRWANIA 2 ÓSEMKI I 3 Z PRZODU I ŻE CZEKA MNIE PROTEZA POMYSLCIE PROTEZA W WIEKU 25 LAT TO JEST DOPIERO DRAMAT Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość maksiorek Napisano Luty 8, 2008 Masz za ciasno z przodu. Spychają ci coraz bardziej. Lepiej usunąć. -Koleżanki z akademickiego boksu, z wielką troską o moje uzębienie, przekonywały mnie do usunięcia ósemek. Wtedy nie wiedziałem jeszcze, że to po prostu coroczny proceder wyszukiwania naiwniaków, żeby wyrobić limit ekstrakcji, potrzebnych do zaliczenia ćwiczeń. -Tak, tak! Koniecznie trzeba wyrwać, bo będą ci się psuły te przednie na stykach. - Z pomocą przyszła młodszym koleżankom "prawiedentystka". No jak usłyszałem, że będą mi się psuły przednie, to co miałem robić? Zgodziłem się. Przezornie jednak poszedłem dzień później do asystentki na ortodoncji zasięgnąć konsultacji i utwierdzić się w decyzji. W końcu to zęby mądrości, a jeszcze parę lat studiów było przede mną. Nie wiedziałem tylko, że ona też była w spisku. -Tylko ze znieczuleniem!!! - Zastrzegłem na wstępie, ściskając poręcze fotela, a raczej krzesła tortur. Od dzieciństwa mam uraz do stomatologów. Pamiętam tylko, że z przedszkola zabrali mnie podstępem, a resztę wydarzeń wyparłem z mojej śwadomości. Pozostały jedynie przebłyski obrazów z perspektywy żaby. Żaby wciśniętej w fotel i trzymanej przez cztery pary rąk. Koleżanka z akademika wkłuła mi się w miejsce gdzie powinien być nerw zakwalifikowany do znieczulenia. -A niech tam. Ważne, żeby później nie bolało. - Tłumaczyłem sobie w myślach. - I co nie boli? - Zapytała próbując dorwać się do mojego zęba. Mój jęk był wystarczającą odpowiedzią. Za strzykawkę chwyciła asystentka i dołożyła mi znieczulenia. Drugie kłucie w to samo miejsce. -Noooo!!! Teraz to możecie mi wyrywać wszystkie zęby - pomyślałem, ale na szczęście gęba pełna wacików nie była tego w stanie wypowiedzieć, bo jeszcze by posłuchały sadystki jedne... Tak czy inaczej, nic nie bolało. Nawet podważanie jakimś łomem. Szycie i po robocie. -Gazik można wypluć za pół godziny. - Poinformowała mnie na koniec zadowolona kacina ( to żeński odpowiednik kata ). Gazik trzymałem godzinę. Ciekło dalej. Przyłożyłem lód. Ciekło dalej. Zaczynało boleć. Lód. Cieknie dalej. Na szczęście akademik niedaleko kliniki, a tam dyżur na chirurgii szczękowej miał kolega, który po zrobieniu stomatologii, studiował z nami na kierunku lekarskim. -Wiesz co, rozetnę ci jeden szew i założę spongostan - Zakomunikował mi po zerknięciu na pole bitwy w mojej paszczy. Oczywiście w znieczuleniu. Trzecie kłucie w to samo miejsce. Ale przynajmniej nie będzie bolało. Znieczulenie ukróciło ból, założony spongostan nieco pomógł, ale w nocy nadal krew wyciekała. Rano obudziłem się z bolącą żuchwą. Piątek. Czas do domu. Wieczorem pociąg przyspieszony ( tzn nie stawał na jednej ze stacji, na której stawał osobowy) dowiózł mnie do mojego miasteczka. Niestety nikt nie mógł mi pomóc o tej porze. A czułem się coraz gorzej. Ciekło mi z dziury po mojej ósemce i bolało coraz bardziej. Kilka tabletek przeciwbólowych pozwoliło mi zasnąć. Za to rano... Opuchlizna, ropa, smród ( przepraszam właśnie jedzących). I ból. Cholerny ból. Trzeba szukać ratunku. -Dzień dobry doktorze! - Krzyknąłem do wychylającej się z okna postaci. Był to znajomy stomatolog, chirurg szczękowy "starej szkoły", tata mojej koleżanki ze szkoły. -A cześć! Co jest! -Doktorze, przepraszam, że przeszkadzam, ale boli mnie i ropieje po wyrwaniu ósemki. Pomógłby mi doktor? -Kurwaaa!!! Na niemiecki od dwóch godzin nie mogę dotrzeć. Cały czas ktoś !!! Do ... !!! Wejdź. - Zakończył zupełnie spokojnym tonem. Znałem go na tyle dobrze, że nie musiałem brać do siebie tych wrzasków.Taki po prostu był. -Co oni ci tu zrobili, te pojeby ze szczękówki. No kto to widział. Cholera.- Kontynuował monolog wbijając mi czwarty raz znieczulenie w to samo miejsce. -Najlepsza pożywka dla bakterii. Ciepło, ciemno, wilgotno i krew. Po co ci to, kurwa, zaszyli. -Yhhnmnnm - odpowiedziałem. -Nie ruszaj gębą, kurwa. Po wypłukaniu dziury, otworzył szafkę i wyciągnął słoik z własnoręcznie wykonanymi sączkami wg, jak później powiedział, starej receptury. Włożył mi jednego i umówiliśmy się na następny dzień na kontrolę. -Ahaa. Od tych znieczuleń możesz dostać szczękościsku, ale to przejdzie. - Dodał mi mój wybawca na koniec wizyty. -Ile płacę doktorze? -Spadaj.-Rzekł z uśmiechem. Miał rację sączki pomagały, a szczękościsku dostałem jeszcze tego samego dnia. Z powodu sączka nie mogłem całkiem domknąć buzi, a przez szczękościsk otworzyć. Mamusia przygotowała na przyjazd studenta kurczaczka, schabowego i inne rarytasy. A ja... Kaszka, kisielek, soczki. Cóż za tortury. I cóż za paradoks! Po usunięciu jednego zęba mądrości, zmądrzałem i nie pozwoliłem już usunąć pozostałych trzech. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość maksiorek Napisano Luty 8, 2008 Masz za ciasno z przodu. Spychają ci coraz bardziej. Lepiej usunąć. -Koleżanki z akademickiego boksu, z wielką troską o moje uzębienie, przekonywały mnie do usunięcia ósemek. Wtedy nie wiedziałem jeszcze, że to po prostu coroczny proceder wyszukiwania naiwniaków, żeby wyrobić limit ekstrakcji, potrzebnych do zaliczenia ćwiczeń. -Tak, tak! Koniecznie trzeba wyrwać, bo będą ci się psuły te przednie na stykach. - Z pomocą przyszła młodszym koleżankom "prawiedentystka". No jak usłyszałem, że będą mi się psuły przednie, to co miałem robić? Zgodziłem się. Przezornie jednak poszedłem dzień później do asystentki na ortodoncji zasięgnąć konsultacji i utwierdzić się w decyzji. W końcu to zęby mądrości, a jeszcze parę lat studiów było przede mną. Nie wiedziałem tylko, że ona też była w spisku. -Tylko ze znieczuleniem!!! - Zastrzegłem na wstępie, ściskając poręcze fotela, a raczej krzesła tortur. Od dzieciństwa mam uraz do stomatologów. Pamiętam tylko, że z przedszkola zabrali mnie podstępem, a resztę wydarzeń wyparłem z mojej śwadomości. Pozostały jedynie przebłyski obrazów z perspektywy żaby. Żaby wciśniętej w fotel i trzymanej przez cztery pary rąk. Koleżanka z akademika wkłuła mi się w miejsce gdzie powinien być nerw zakwalifikowany do znieczulenia. -A niech tam. Ważne, żeby później nie bolało. - Tłumaczyłem sobie w myślach. - I co nie boli? - Zapytała próbując dorwać się do mojego zęba. Mój jęk był wystarczającą odpowiedzią. Za strzykawkę chwyciła asystentka i dołożyła mi znieczulenia. Drugie kłucie w to samo miejsce. -Noooo!!! Teraz to możecie mi wyrywać wszystkie zęby - pomyślałem, ale na szczęście gęba pełna wacików nie była tego w stanie wypowiedzieć, bo jeszcze by posłuchały sadystki jedne... Tak czy inaczej, nic nie bolało. Nawet podważanie jakimś łomem. Szycie i po robocie. -Gazik można wypluć za pół godziny. - Poinformowała mnie na koniec zadowolona kacina ( to żeński odpowiednik kata ). Gazik trzymałem godzinę. Ciekło dalej. Przyłożyłem lód. Ciekło dalej. Zaczynało boleć. Lód. Cieknie dalej. Na szczęście akademik niedaleko kliniki, a tam dyżur na chirurgii szczękowej miał kolega, który po zrobieniu stomatologii, studiował z nami na kierunku lekarskim. -Wiesz co, rozetnę ci jeden szew i założę spongostan - Zakomunikował mi po zerknięciu na pole bitwy w mojej paszczy. Oczywiście w znieczuleniu. Trzecie kłucie w to samo miejsce. Ale przynajmniej nie będzie bolało. Znieczulenie ukróciło ból, założony spongostan nieco pomógł, ale w nocy nadal krew wyciekała. Rano obudziłem się z bolącą żuchwą. Piątek. Czas do domu. Wieczorem pociąg przyspieszony ( tzn nie stawał na jednej ze stacji, na której stawał osobowy) dowiózł mnie do mojego miasteczka. Niestety nikt nie mógł mi pomóc o tej porze. A czułem się coraz gorzej. Ciekło mi z dziury po mojej ósemce i bolało coraz bardziej. Kilka tabletek przeciwbólowych pozwoliło mi zasnąć. Za to rano... Opuchlizna, ropa, smród ( przepraszam właśnie jedzących). I ból. Cholerny ból. Trzeba szukać ratunku. -Dzień dobry doktorze! - Krzyknąłem do wychylającej się z okna postaci. Był to znajomy stomatolog, chirurg szczękowy "starej szkoły", tata mojej koleżanki ze szkoły. -A cześć! Co jest! -Doktorze, przepraszam, że przeszkadzam, ale boli mnie i ropieje po wyrwaniu ósemki. Pomógłby mi doktor? -Kurwaaa!!! Na niemiecki od dwóch godzin nie mogę dotrzeć. Cały czas ktoś !!! Do ... !!! Wejdź. - Zakończył zupełnie spokojnym tonem. Znałem go na tyle dobrze, że nie musiałem brać do siebie tych wrzasków.Taki po prostu był. -Co oni ci tu zrobili, te pojeby ze szczękówki. No kto to widział. Cholera.- Kontynuował monolog wbijając mi czwarty raz znieczulenie w to samo miejsce. -Najlepsza pożywka dla bakterii. Ciepło, ciemno, wilgotno i krew. Po co ci to, kurwa, zaszyli. -Yhhnmnnm - odpowiedziałem. -Nie ruszaj gębą, kurwa. Po wypłukaniu dziury, otworzył szafkę i wyciągnął słoik z własnoręcznie wykonanymi sączkami wg, jak później powiedział, starej receptury. Włożył mi jednego i umówiliśmy się na następny dzień na kontrolę. -Ahaa. Od tych znieczuleń możesz dostać szczękościsku, ale to przejdzie. - Dodał mi mój wybawca na koniec wizyty. -Ile płacę doktorze? -Spadaj.-Rzekł z uśmiechem. Miał rację sączki pomagały, a szczękościsku dostałem jeszcze tego samego dnia. Z powodu sączka nie mogłem całkiem domknąć buzi, a przez szczękościsk otworzyć. Mamusia przygotowała na przyjazd studenta kurczaczka, schabowego i inne rarytasy. A ja... Kaszka, kisielek, soczki. Cóż za tortury. I cóż za paradoks! Po usunięciu jednego zęba mądrości, zmądrzałem i nie pozwoliłem już usunąć pozostałych trzech. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zabelek Napisano Luty 8, 2008 marinerka co robić gdy rana po wyrwaniu nie była szyta i się nie goi 4 tydzień??? lekarz powiedział, że trzeba czekać, ale ona boli i jakoś nie chce się zrosnąć? miał ktoś tak???? oiuytrr Ja miałam szytą i goiła się ok. 2 tyg. A czemu ty nie miałaś szytej? Magdooosia_85 Mi jeszcze nigdy nie zszyli rany po wyrwaniu zęba, nawet po chirurgicznym usunięciu korzenia. oiuytrr Co Ci mogę poradzić to zaparz sobie herbatkę z szałwi i letnią płucz jamę ustną to trochę dezynfekuje. Nie wiem chyba jednak trzeba iść do lekarza. Współczuję Ci bo wiem co to za ból... A z tą szałwią to racja! saszka płukanie szałwią (albo innym preparatem kupionym w aptece) jak najbardziej, tylko żeby nie wypłukać skrzepów które w dziurze siedzą (są białe, i wydaje się że tam coś wlazło - nie wydłubywać!!!!!) 23:41 HHHHHHHHHHHHHHH RANA ZARSTA OD DOLU TO MOZE TRWAC NAEWT DO 6 MIESIECY marinerka w ogóle byłam zdziwiona, że po wyrwaniu nie zszyli mi dziąsła, nie dali antybiotyku. Lekarka powiedziała, że jak nie będzie szyte to samo się szybciej zagoi... a już męczę się 4 tydzień, bo podobno zrobił się tzw. zębodół i teraz po prostu trzeba czekać aż sam się wygoi... cholernie boli po jedzeniu, płukam to szawłwią i dentoseptem ale jakoś się nie zrasta... zaczynam tracić nadzieję... dentosept dziewczyno!! nie zrasta sie bo płukasz dentoseptem!! zawiera on alkohol i rozpuszcza nowo powstały skrzep!Odstaw natychmiast ten dentosept (heniek.buhl@t-online.de) wlasnie jestem 4 dzien po wyrwaniu dwuch osemek.plucze szalwia okladam altacetem.i tak jestem opuchnieta .chce do polski jechac a musze czekac na sciagniecie szwow.czy nie mozna rozpuszczalnych dac? jatamanka ja też miałam szyte, i chociaż nici miały sie rozpuszczac to musiałam isc i mi je wyciągali, jeżeli nie przestaje bolec to proponuje przejśc sie do dentysty może tym razem innego. szefo ja wyrwałem 5 dni temu i jeszcze nie zrobił mi się skrzep edyyyyyyyytttaaa do szefo .zron=bil ci sie juz skrzep? jak leczysz to? chodzisz do lekarza na opatrunki ,pluczesz? tez mam ten problem Kiciak23 Ja wyrywalam miesiac temu tzn. dłutowali mi i mialam szwy i antybiotyk. Wszystko juz sciagniete ale mam taka dziwna blonke i raczej nic z tym sie nie zrobi bo po prostu tak sie zroslo Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość prax Napisano Luty 14, 2008 Witam ponownie Dzis już jestem po 2 zabiegu. Przez miesiąc pozbyłem się 2 dolnych wrednych ósemek i zrobiłem 5 ząbków. za tydzień zakładam aparat :) Co do narkozy pierwszą przeszedłem bez żadnych komplikacji, jednak po drugiej nie czuje się już tak dobrze. Dobrze że to już po wszystkim :) Zero ścisku w dolnej szczęce nie te życie :) ząbki stoją sobie luźniutko;p Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Arleen Napisano Luty 15, 2008 Ja dziś miałam wyrwanie - fakt, ósemka juz wyszła, co ułatwiło sprawę. W Warszawie koszt jest większy, ja płaciłam 130 zł (nie u chirurga, bo ząb wylazł, tylko w środku był tak popsuty że nie widziałą sensu ratować... Ale tak czasem jest z 8 - plameczka na zewnątrz, makabra w środku). Doskonałe znieczulenie, samo wyrwanie nieprzyjemne, ale nie bolesne - polecam nałożyć na uszy MP3, mnie pomaga, a jestem potworna panikara. Mam na szczęście cudowną panią Doktor, która załatwiła wszystko sprawnie i szybko. Nie ma strachu - wole to, niż ból ktory czułam po nocach. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość jakos bedzie Napisano Luty 20, 2008 jakos bedzie, mam taka nadzieje, o 16 15 mialam zabieg tj rozpoczeto usuwanie mojej osemki. najpierw zastrzyk oczywiscie... i takie stopniowe mrowienie i brak czucia w polowie wargi jezyka policzka ect... potem to juz nic nie czula ale przerazal mnie widok silujacego sie z moim zebem dentsyty. po prostu koszmar, radze pomalowac usta jakas pomadka bezbarwna, ciesze sie ze tak zrobilam bo balamsie ze mi sie warga rozerwie na pol. jestem troche przearzona.. tym wszytskim co piszecie, nadal cuje znieczulenie moiwie niewyraznie ale poki co boli tylko gardlo, bo lekarz neichcacy mnie tam czym drasnal, nie wiem czy juz zazywac jakis srodek przeciwbolowy........... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość biedny michaś Napisano Luty 23, 2008 w poniedziałek miałem wyrwanego zeba nr 8(SIEEEEEEEKA).zabieg trwał ze znieczuleniem 40 minut, co było dla mnie koszmarem .zabieg miałem robiony w kielcach ale od razu po musiałem pojechac do opola na sląsk, sam samochodem.znieczulenie pusiciło mnie jak tylko dojechałem(po 3 godz).ludzie napier###### mnie do dzis .NIE IDZĆIE TĄ DROGA AŁAAAAAAAA Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marra6 0 Napisano Luty 23, 2008 Matko ludzie co wy przezywacie, ja mialam rwane 2 zeby u dwoch roznych dentystow i rewelacja. Jedyny bol jaki byl to tylko kiedy wbijali mi igle w dziaslo w celu znieczulenia. Pol roku temu rwalam gorna osemke i wspominam milo ten zabieg bo byl calkowicie bezbolesny. Nawet zdziwilam sie, ze po 4 godzinach ani troszke nie bolalo mimo, ze jadlam normalny obiad a nie jakies papki. No ale to byl najlatwiejszy do wyrwania zab. Miesiac temu wyrwalam dolna osemke najgorsza, bo wrosnieta w dziaslo. Zalozono mi tylko jeden szew. Zadnego bolu nic. W dziurze po zebie mialam lekarstwo, ktore wyjeta mi po tygodniu. Teraz od 3 tygodni dziurke przemywam sola fizjologiczna, zeby zadne resztki jedzenia nie pozostaly w srodku. Musze tez plukac usta specjalnym plynem, ktory pomaga w leczeniu. Za miesiac ide rwac kolejny zabek ale skoro najtrudniejszy do wyrwania mam juz za soba to nie mam sie czego przejmowac:) Ide do dentysty, ktory mi juz wczesniej wyrwal wiec sie nie boje. Fakt zawsze moze czekac mnie jakas niemila niepsodzianka,ale mysle, ze teraz to nawet szycia juz nie bedzie. Wiem, ze i tak bede panikwoac jak zawsze, ale czuje sie o wiele spokojniejsza po wyrwaniu 2 osemek. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ihab Napisano Luty 23, 2008 Ja miałem wyrywaną górną lewą ósemkę w ten czwartek (21.02) we Wrocławiu w Klinice Chirurgii Szczękowo-Twarzowej ul. Ślężna 158. Rejestracja miesiąc wcześniej. Bałem się jak diabeł święconej wody. Okazało się, że niepotrzebnie. Znieczulonoko w dziąsło i podniebienie 5 min odczekania i rwanko na dwa razy bo ząb był popsuty i się złamał. Cała operacja trwał może 6 minut i po krzyku. Po znieczuleniu nic nie bolało tylko od wczoraj trochę mnie gardło boli jak przy przeziębieniu. Myślę, że to jest od tego wyrwania. Pan doktor super polecam. Acha i jeszcze jedno płaci się tylko za jakieś lepsze znieczulenie 10 zł. Było warto. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość szanka Napisano Luty 25, 2008 witam napisze wam cos strasznego co mnie spotkalo....od zawsze marzylam o prostych zabkach,wiec gdy tylko bylo mnie stac na aparat polecialam go zakladac.trafilam do fatalnej,zupelnie niekompetentnej ortodontki.....potraktowalam ja jednak jako fachowca i poddalam sie zaleceniom.dzis nie mam 4 zdrowych zebow.....i to nie osemek,osemki mi pozostawiala-choc wiadomo przeciez jak jest z osemkami,slabe i mizerne sa.przenioslam sie do innej ortodontki i ona mnie probuje ratowac,choc jasno mowi,ze sama nie wyrwalaby ani jednego,bo bylo w porzadku.... trudno mi sie pogodzic z tym i zastanawiam sie czy da sie cos zrobic takiej pani "doktor"by nie zrobila podobnej krzywdy kolejnym pacjentom.... zatem ostrzegam was przed p. Jolanta Rajska!!!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
CrashBandicot 0 Napisano Luty 25, 2008 No to pora na moja czesc historii o wyrywaniu... Klawiature mialem w nie najlepszym stanie. Kwa papierosy pomogly w ogolnym zburzeniu wizerunku. Przod sie trzymal ladnie tyl sie trzymal na slowo honoru. No nic. Kiedys mnie matka przy okazji spacerku po piotrkowskiej zaciagnela na kontrole do dentysty. I tam tez uslyszalem wyrok... Kupa borowania, pare kanalow, dwie odbudowy trzy rwania. No to mi od razu wizyte zalatwila wraz z narkoza. Nie musze oczywiscie wspominac ze do dentysty nie chodze bo sie go najzwyczajniej boje, nienawidze i wszystko co zle. No to wizyte mialem za miesiac mniej wiecej bo to duza sprawa. Oczywiscie prywatnie. I zaczelo sie cos nowego... Otoz od momentu ustawienia wizyty przestalem sie bac dentysty, ale zaczalem narkozy. Nigdy w zyciu jej nie mialem, nie potrzebowalem i nie chcialem miec. A tu taka niespodzianka. A jeszcze ja w napadach otumanienia potrafie zygac. Stad tez i moje przerazenie. No nic. Dzien sadu nadszedl. Przychodze, siadam, babka jescze oglada i mowi ze lekarz jeszcze nie przyszedl. No to czekamy. Czekam z przeswiadczeniem ze przyjdzie mila pani anestezjolog, zlapie mnie za raczke, poglaszcze pop glowce i powie ze bedzie wszystko dobrze. Drzwi sie otwieraja, wchodzi schab dwa na dwa z czerwona walizka i od progu sie usmiecha. Ja pierdole.... Plany poderwania anestezjologa padly. Walizka sie otworzyla a w srodku rzedem fioleczki i strzykaweczki. Kazda innego koloru. No to bedzie wesolo. No i tem facet mi sie pcha z wenflonem (nie wiem czy to sie tak pisze). Rozowy - to pamietam - podobno dla niemowlakow takie sie stosuje. ja w zyciu takiego gowna nawet w lapie nie mialem a co do piero w zyle. No nic Wpychaj pan. Rzeczywiscie naklucie i ogolna operacja z wsadzeniem tego ustrojstwa przeszla prawie bezbolesnie. No ale teraz zaczyna mi sie pchac z jakas strzykawka. - Panie... zara:D - Spokojnie to tylko gupi jasio. Wstrzyknal po zapewnieniu ze to gupi jasio. Pozwolilem. Strzykawka pusta wyjeta z konstrukcji u mnie w zyle, to sie pytam czy to na prawde byl gupi jasio. I sie dowiedzialem ze tak. Moze mi sie zaczac krecic w glowie, a ja juz pol przytomny. Dentystka zaczela mi czyszczenie frontu jakimis ultra dzwiekami. nie wiem bo robilo mi sie powolo wszystko jedno... Ale zarejestrowalem jak sie facet do mnie dobierac ze strzykawka kolejna zaczyna. Tym razem to juz byla narkoza. Chcialem zapytac jescze jak to bedzie z zasypianiem. wiecie... liczenie, biale swiatlo i tym podobne. Czy nie zejde przypadkiem.... Nie dalo sie spytac bo wsadzil strzykawke, energicznie wstrzyknal i wyjal - chyba, nie wiem bo juz spalem. I tak wygladala kwestia narkozy. Cztery godziny pozniej sie budze jak mi wstrzykuje pyralgine, a dentystka sie meczy dalej. Jeszcze jakies tam dokretki robila mi w pysku, i jakies 20 minut pozniej uz wstalem z fotela. Pozniej jeszcze sie ten anestezjolog za mna rozgladal ale juz stalem na zewnatrz ze starym na fajce:D No ale lecmy dalej... Bo to nie koniec. Borowania borowaniami, ekstrakcja kanalow i tym podobne a dotego rwania. Dwie osemki gorne i prawa dolna 6. Zeby dostalem na pamiatke. Fatalnie wygladaly.. Ale przerazily mnie troche kozenie. Osemki jak cie moge Proste ladne i dziurawe... Ale 6... Pytam sie dentystki jak poszlo to mi powiedziala. Osemki wyszly obie ladnie a 6 rwala mi poltorej godziny. Trzy kozenie i kazdy w inna strone. Juz miala odpuscic i do chirurga mnie slac ale zawziela sie jednak. No i poszlo. Nie wazne ze mialem miec wszystko zrobione za jednym zamachem a wyszedlem z dwiema plombami a reszta opatrunki... Miesiac lazilem jeszcze do niej wymieniajac opatrunki na konkretne juz plomby. Mialo byc pieknie a bylo mniej. Oczywiscie bol po zabiegu... Kiedys nawalily mi koszmarnie plecy. Lyknalem wtedy eksperymentalnie Saridon i mi natychmiastowo pomoglo No to nic tylko dobry lek. W takim razie jak mi zaczela wypisywac recepte to od razu nie pytajac o nic zawzialem sie i ja chce Saridon. No ok. To dala mi saridon. Jak nastepnego dnia zezarlem listek (10 sztuk) to poszedlem jednak do niej ponownie usmiechnac sie o zmiane i niech mi da to co ona chciala:) I dostalem Ketonal Forte:D Aha No to by wyjasnialo. I rzeczywiscie pomagalo pieknie. Trzy tabletki dziennie i po klopocie. Tylko ze to nie koniec udrek po zabiegowych. Oczywiscie zaszyta morda, boli a nastepnego dnia boli, saczy sie delikatnie krew i ... smierdzi... Okazalo sie ze dostalem zapalenia zebodolow jak to sie ladnie nazywa. No nic. To mnie smarowala jakimis balsamami czarnymi jak smola, wsadzala jakies gowna w te dziury i tak mnie doleczyla w miare szybko. jeden szew zgubilem kiedys tam, drugi zezarlem z jakas kanapka, i zagoilo sie ladnie. jeszcze tylko ktoregos dnia strasznie mi cos przeszkadzalo to wydlubalem i okazalo sie ze to byla przegroda miedzyzebowa. I ta przegroda byla ostatnim problemem z morda po zabiegu. Ale w zyciu nie polece. Zrazilem sie do tego niemilosiernie. Raz dlatego ze musialem po wybudzeniu jeszcze siedziec a dwa dlatego ze pozniej jeszcze musialem lazic do niej na kolejne wiercenia. Ale spokojnie, teraz sie odwdzieczam wszystkim dentystom:D AKtualnie jestem partnerem firmy Sygnity (ABG SPIN) zajmujacej sie oprogramowaniem wymaganym przez NFZ do rozliczen takich placowek jak miedzy innymi dentysta. Skad tu odplacenie? Otoz jak widze smutek i zal gdy z portfela wyciagaja kase i musza mi zaplacic, to od razu mi sie przypomina jak ja musialem to samo zrobic u niej. Ale przyszedl czas i na nich teraz i oni musza beknac za cale cierpienie zadane swiatu:D:D:D:D Boze bron od dentysty.:D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość czarna-mamba_29 Napisano Luty 25, 2008 ja miałam na zlecenie ortodonty wyrwane wszystkie 4 ósemki i nie żałuje bo mimo tych cierpień po samych zabiegach przestała mnie boleć szczęka przy mocnym oteieraniu buzi, bo wcześniej prosto mówiąc nie mieściły mi się zęby w szczence;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość prax Napisano Luty 26, 2008 Witam ponownie Po wyrwaniu moich 2 dolnych ósemek nie ma już śladu. Aparacik na ząbkach założony dzisiaj. za 4-5 miesięcy zdejmuje. Pozdrawiam wszystkie aparaciki :) i wszystkich którzy wyrwali bądź wyrwą ósemki :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Superevelajna Napisano Luty 27, 2008 powiem tak... pol godz temu wyszlam od dentysty... rwal mi gorna lewa osemke. i wiecie co? nic nie poczulam! Rwal minute. nie jestem jeszcze spuchnieta... bopje sie co bedzie jak mi zejdzie znieczulenie, ale mam przy sobie ketonal wiec w razie czego od razu go wezme:) nie ma sie czego bac. Pierwszy raz wyszlam od dentysty usmiechnieta:) i powiem szczerze ze gdybym teraz miala wybrac to wybralabym wyrywanie zebow niz ich leczenie ;P nie boli a poza tym nie ma wiertla:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem przed i mam Napisano Luty 28, 2008 obawy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość wwo Napisano Marzec 1, 2008 slyszalam ze 24 godz po zabiegu mozna juz palic, czy to prawda? a jak ze sportami? trenuje 4 dni w tygodiu sztuki walki, chirurg poiedzial ze tydzien mam sobie dac na wstrzymanie, a pozniej juz mozna? nie bedzie bolu, zyzyka zerwania czegos tam? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość łUKI Napisano Marzec 4, 2008 JA WłASńIE DZISIAJ WYRWAłEM 8-KE BYłO OK!!! WSZYSTKO ZALEżY OD DęTYSTY A BAłEM SIę JAKIś ROK!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość on pa ra pa ra Napisano Marzec 4, 2008 Cześć. Powiedzcie mi czy jak chcę pozbyć się ósemki (jeszcze nie wyrosła ale już czuje ból i dentysta mówi że rośnie mi ósemka...) to w tym stadium mogę? Wiecie chcę jak naszybciej bo mam stłoczone zęby a ta ósemka by jeszcze to pogorszyła... I powiedzcie czy muszęiść do zwykłego dentysty czy od razu do chirurga szczękowego? I czy muszę mieć jakieś skierowanie? Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość przeklęte ósemki Napisano Marzec 4, 2008 Samo wyrywanie nic nie boli ( moje trwało dokładnie 7 minut) , no może zastrzyk jest troszeczke nieprzyjemny, ale jak mija znieczulenie to dopiero zaczyna sie piekło-nic nie można powiedzieć, zjeść, gardło boli tak że nie można przełknąć śliny i jest mega opuchlizna. ja z bólu cierpie już tydzień, nawet przeciwbólowe już mi tak nie pomagają. przykładanie lodu też prawie nic nie daje. no ogólnie tragedia! nie życze takiego bólu nikomu! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość andzia1805 Napisano Marzec 5, 2008 Dziś miałam wyrywanie 8 i musze przyznac ze to była masakra myślałam ze nie wytrzymam z bólu mimo iż dostałam aż 4 razy znieczulenie, ale chyba za bardzoo nie zadziałało (tylko nie wiem czemu przecież to końska dawka)skoro bol był tak okropny ze skakałam na fotelu az slychac bylo moje jeki na korytarzu,najdziwniejsze jest to ze zab nie był popsuty ładny korzen tylko troche scianka korony obłamana a wyrywanie przebiegało ok 40 min kawałek po kawałeczku i wiercenie wkoło niby po to żeby korzen sie poruszał.Wydaje mi sie że dentysta żle chwycił na samym poczatku i połamał go a potem miał problem z wyciągnieciem reszty.Zawsze bezstresowo chodziłam do stomatologa ale po dzisiejszym zraziłam sie totalnie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość krwawa mary Napisano Marzec 6, 2008 ja mialam wyrywana osemke lewa dolna w poniedzialek (3.03) - oczywiscie rosla sobie poziomo w dziasle i napierala na siodemke...wszystko rozumiem...tylko dlaczego 3 dni po zabiegu mam nadal zdretwialy jezyk - kiedy to w koncu odpusci, bo szalu mozna dostac? i jak z tym szczekosciskiem, dlugo trzyma to dziadostwo? pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość andzia1805 Napisano Marzec 6, 2008 Szczękościsk moze potrwac kilka dni bo kiedyś też miałam i samo puściło ale to chyba zależy indywidualnie. pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kurek Napisano Marzec 7, 2008 Jak to dobrze że jest takie forum :) Prawa dolna 8.. wykruszona.. ostatni kawałek odpadł dwa dni temu.. na resztkę tego małego kawałka nachodzi już dziąsło i puchnie.. nie mogę zewrzeć góry z dołem.. dziś idę do dentysty ok 9:00 żeby zerknęła co i jak.. przeraża mnie słowo "dłutowanie" :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach