Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość WANJA

NADMIERNA WYLEWNOSC U PRZYJACIOLKI

Polecane posty

Woman in flashlight: moj obraz warszawiakow tez uksztaltowal sie m.in. na obozach, bylo tam wiele osob z tego wlasnie miasta, dziwne ale oni 3mali sie zawsze razem, wspolne imprezy, picie, wynoszenie sie nad innych, do tego szpanerstwo i nierzadko chamstwo! Proponuje ignorowac kolezanke koronkową-dziewczyna jest po prostu nie w temacie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koronkowa24
a ja wyciagne wniosek, ze mieszkanki polskiej prowincji sa tepe, gdyz zrobilas w swym poscie blad ortograficzny. moje wnioskowanie bedzie pewnie tak samo uprawnione jak twoje odnosnie Cyganow. Musze cie zmartwic, jestes rasistka. Nie mam zamiaru z toba dyskutowac, jezeli swoje pojecie o swiecie opierasz na podstawie jednostkowych doswiadczen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość woman in flashIight
Często rozmawiam ze swoją łechtaczką prowadząc wyczerpujące monologi na temat wpływu Andrzeja Leppera na ruchy narodowowyzwoleńcze Mulatów w Polsce. Ona zwykle cierpliwie słucha szeleszcząc cicho niczym opakowanie po drażach kokosowych z Biedronki, a ja w pełnym uniesieniu z powodu tak oddanego słuchacza zaciskam mięśnie poprzecznie prążkowane mojego wysłużonego zwieracza odbytu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koronkowa24
ciekawa jestem ile wy macie lat i jakie w ogole macie pojecie o swiecie, skoro swoja wiedzie o ludziach czerpiecie z obozow i Cuganek, ktore chodza po rynku w waszym miescie. zenada. obsmarowujcie dalej swoje "przyjaciolki" wstretne hipokrytki. Jetsescie dokaldnie takie same jak one, ograniczone, puste i zawistne. Wyznajecie te same wartosci co one, a wasza wscieklosc bierze sie stad, ze one sa w tym lepsze niz wy. Gdyby byly wam obojetne, to byscie sie tak nimi nie ekscytowaly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po pierwsze - skad wnioskujesz ze jestem z prowincji??? wg ciebie w polsce nie istnieja inne miasta, jak tylko twoja wawa??? po drugie - dziwne, ze wchodzisz na topic \"NADMIERNA WYLEWNOSC PRZYJACIOLKI\" a ani jedna twoja wypowiedz nie jest na temat!!! ciagle tylko \"wawa, prowincja, wawa - prowincja\". to ty masz dziewczyno jakis kompleks. tylko, - i to po trzecie: mieszkajac w wawie nie powinnas miec kompleksow. przeciez maja je tylko malomiasteczkowe panny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja sie przeciez jasno wyrazilam, ze osoba ta sprawila mi wiele przykrosci, bardzo mnie zawiodla, okazala sie bys falszywa i dwulicowa. wiec to jest oczywiste, ze nie jest mi obojetna i ze sie nia \"ekscytuje\" (jak to ujelas)!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koronkowa24
no głupia jest- dzieki za wypowiedz, zaczelam watpic, czy na tym forum sa jeszcze myslace kobiety czy same osoby pokroju mili i wtorujaacyh jej panienek. mili- nie pisze na temat, bo nie jestem hipokrytka i nie "przyjaznie sie" z osobami, o ktorych mam jak najgorsze zdanie. A temat sprowadza sie do wrednego obgadywania osob, ktore nazywacie przyjaciolkami. Zegnam, kiscie sie dalej w sosie hipokryzji, uprzedzen i zasciankowosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najwyzsza pora wyznac, ze lubię przejechać sobie między udami szmatą którą dobrych jedenaście lat wcześniej robotnicy rolni ocierali spocone torsy w czasie młócki przed dożynkami w Karwii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
goraco nam sie tu zrobilo troche...mam nadzieje ze emocje szybko opadna i bedziemy mogly nadal spokojnie pisac:) tak dla jasnosci to hipokrytka nie jestem, bo jak juz pisalam ograniczylam kontakty z ta panną i nie zwierzamy sie juz sobie, wiec kto tu mowi o jakiejs przyjazni?? ale lepiej jest sie wygadac anonimowo przed kims rownie anonimowym niz kisic w sobie te wszystkie zle emocje i wspomnienia! ja nie robie nikomu krzywdy moimi wypowiedziami na forum w przeciwienstwie do \"przyjaciolek\" ktore wiele razy daly nam w kość:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wanja
zgadzam sie z tym ze nie ma w tym nic zdroznego ze czlowiek chce troche sie pozalic na forum przed osobami ktorych nie zna a ktore zrozumieja. Nie jestem typem ktora obgaduje ale kieruje mna strach bo znam moja "gwiazde" od zawsze i wiem na co ja stac jak sie zachowuje, dobrze jest posluchac innych porad i ostrzezen i slow wsparcia, ze to ze mna nie jest cos nie tak tylko rzeczywiscie z nia. Dziwne jest to ze niektorzy faceci potrafia komentowac takie zachowania jak jej, ze zachowuje sie jak taka prosta latawica itd ale gdy sami doswiadzca na sobie uwodzicielskie sztuczki tak jakby im klapki na oczy spadly jak u konia. do Milla 21- paskudna ta twoja kolezanka rzeczywiscie, ze w dniu waszego swieta gdzie wy ze tak powiem na piedestale i tylko dla siebie ona z takimi jazdami. mozna rzeczywiscie sie zalamac,swiadczy to tylko o jej braku wychowania i kultury osobistej, i nie dziwie ci sie ze jej pochodzenie utozsamiasz z czymc negatywnym, i wiem ze Tobie nie chodzi o obraze czyjegos pochodzenia i spowadzenia wszystkich pod wspolny mianownik, tylko ze rozumiem ze jak spotkamy na swej drodze zycia paskudne osoby np; tylko o imieniu Krystyna ktora wyrzadzila nam wiele zla i przykorsci to jetsem pewna czy chcemy tego czy nie ale kolejna zapoznana osobe o tym imieniu bedziemy ,poki oczywiscie lepiej nie poznamy jej, z pewna doza ostroznosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alt to nie do konca chodzi o jej pochodzenia. przeciez milla_21 napisala o pochodzeniu jej chlopaka, a nie jej. po za tym pani \"koronkowa24\" namieszala tu wczoraj strasznie. nie dosc ze nie czytala ze zrozumieniem, to jeszcze wyglaszala glupie osądy!!!nie jestem rasistka, ani nie mam uprzedzen. tym bardziej nie zamierzam sie kierowac osodami typu \"nie bede lubiec osob o tym imieniu\". zeby bylo smiesznie mam kuzynke o tym samym imieniu co moja byla juz \"przyjaciolka\" i jest wspaniala osoba. poza tym nie widze nic zlego w wygadaniu sie na anonimowym forum. zawsze znajda sie osoby w podobnej sytuacji, ktore wiedza o co dokladnie chodzi. chyba to jest lepsze niz latanie po miescie i obgadywanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wanja
zebys dobrze mnie zrozumiala. Ja bron Boze nie kieruje sie tym ze ktos ma tak na imie jak moj wrog to go nie lubie, nie. moze podam przyklad jeszcze w szkole podstawowej znalam taka Aldone ktora kradla rzeczy, a ze malo osob znalam o tym imieniu, to kolejna poznana osobe "Aldone" mimo woli kojarzyla mi sie z ta JEDYNA jaka znalam, oczywiscie po poznaniu okazala sie super osoba zupelnie inna niz tamta, przeciez wiadomo ze nie imie warunkuje jakim jestesmy czlowiekiem ale czasem pewne imiona moga nam sie z kims kojarzyc zarowno pozytywnie jak i negatywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Wracajac do wczesniejszych perturbacji z koronkowa to chce powiedziec ze moim celem nie bylo urazenie nikogo, coz ja poradze ze w-wa kojarzy mi sie z takim wlasnie facetem ktory-kolokwialnie mowiac-zrobil wioche na moim weselu. Zaznaczam ze nie bylo nikogo innego kto by sie tak niekulturalnie zachowywal (jeszcze swiadkowa oczywiscie). A wracajac do tematu to chcialam po prostu pokazac w jaki sposob ta panna traktuje facetow, zero zainteresowania partnerem i to samo z jego strony, widac ze nawet sie nie znali, ale to nie przeszkadzalo jej wskoczyc mu do lozka po paru godzinach znajomosci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thevoiceofme
Witam, Na wstępnie zaznaczam, że jestem facetem (w większości widziałem tutaj odpowiedzi kobiet), ale problem znam aż za bardzo. Otóż moja dziewczyna jest kokietą i flirciarą, poza tym zauważam u niej Syndrom Prostytutki (wiem, żę to brzmi obraźliwie, ale to tylko nazwa), bo kiedy potrzebuje załatwić coś z facetem, to zakłada bluzkę bez ramion (głębokie dekolty nosi zawsze, bo poprostu ma się czym pochwalić i się chwali...) i obcisłe spodnie. Jeśli niczego akurat nie załatwia, też nie jest lepiej: ubiera się wyzywająco (tak niby normalnie, ale jednak), np. lubi przyciasne koszulki, spodnie które podkreślają pupę (obcisłe dżinsy, getropodobne cosie, takie tam... żeby było zabawniej, potrafi to wszystko znaleźć w sekendhendach ^^), na wszystkie strony rzuca uśmiechy, spojrzenia, dotyka facetów (kiedy np. chce im przerwać w trakcie rozmowy, albo śmieje się z ich dowcipów i wykonuje gest "aj ti ti ti kawalarzu jeden ti"), pozwala im się dotykać (tak niby nie groźnie, np. otoczyć się ramieniem... tylko faceci zwykle chwytają nieco wyżej niż powinni - zaraz pod linią piersi, tak niby przypadkiem kciukiem dotykając podstawy jednej z nich - to jest tak typowe, ze momentami mnie bawi... niestety tylko momentami; albo niżej - nie w talii, o nieeee... jak już to ZA BIODERKO! ale "niby przypadkiem" co chwilę zsówa im się ręka na krągły pośladek... boże... zero szacunku). Jak można się z moich opisów domyślić, nienawidzę tego, zwłaszcza, że pamiętam, jak na początku robiła to samo ze mną (przez kilka tygodni, potem przez kilka miesiecy było ją ciężko nawet przytulić, bo odpychała rękę, dzisiaj jest w miarę ok... ale ona nie czerpie satysfakcji z przytulenia, czy objęcia, bo nie pachnę już nowością... z drugiej strony, kiedy przez kilka dni wyraźnie nie okazuję czułości gestami, to sama przychodzi i się przytula, bo martwi się, że coś jest nie tak - zwykle słusznie się martwi - ale przez to pokazuje, że jej na mnie zależy). Najbardziej denerwuje mnie w tańcu (tutaj szczególnie dlatego, że ja z powodu urazu kręgosłupa tańczyć nie mogę). Nie tylko pozwala się obejmować, wręcz obłapiać, ale kiedy widzę, że jakiś facet wyraźnie się do niej dobiera (ewidentnie trze fiutem o jej tyłek, obłapia brzuch - taki dziwny fenomen, brakuje im odwagi, żeby objąć piersi, ale o dupę to się mogą ocierać, wpychać kolana między uda, itd) i mówię jej o tym słyszę, że ona nie czułą jego ręki, ani jak się ocierał, a to kolano, to normalne, bo tak się tańczy, itp, itd. Dziwne, że kiedy ja z nią tańczę (niestety bardzo żadko, pisałem dlaczego), to czuje wszystko i bardzo często zrzuca z siebie moje ręce, odpycha mnie, gdy jestem za blisko, zawsze powtarza, że nie lubi tańczyć w zwarciu, nie lubi też do wolnej muzyki. Zapytana oczywiście twierdzi, że robi to nieświadomie, że zawsze przyjaźniła się z chłopakami bardziej, niż z dziewczynami, że lubi być adorowana, że na tych innych facetów nie zwraca uwagi, bo wie, że są tylko na chwilę i nie musi ich "poprawiać" i uczyć, jak mają się wobec niej zachowywać, bo to i tak długo nie potrwa. Sama nie rozumie, że ja chciałbym chociaż przez chwilę jeszcze pobyć na miejscu tych facetów. Podsumowując: moja dziewczyna nie pozwala mi się już podrywać - pod tym względem znudziłem jej się i nic na to nie mogę poradzić, chociaż bardzo bym chciał. Nie zrozumcie mnie źle - bardzo ją kocham i widze, że dla niej też jestem ważny. Poza tym mam do niej wielkie zaufanie, którego co prawda nadużywa, ale inaczej nie potrafi i jestem to w stanie zrozumieć. Wiem, że z czasem dopóści mnie bliżej siebie, nie tylko fizycznie, ale też psychicznie (nie wiem, czy pisałem, jesteśmy ze sobą jakieś 14 miesięcy, ale nie kochamy się, nie całujemy, czy dotykamy dla pieszczot - to ostatnie zmienia się od niedawna, chociaż bardzo powoli, to jednak wyraźnie - nigdy nie widziałem jej nago, czy choćby w samej bieliźnie, nigdy nie widziałem nawet jej nóg odsłoniętych powyżej kolana, jej kolan też nie widziałem jeszcze...*) i cierpliwie na to czekam, dam jej tyle czasu ile będzie chcieć. I najważniejsze (wreszcie coś, co dotyczy bardziej Was, niż mnie). Odkąd jest ze mną NIGDY nie pozwoliła się pocałować żadnemu facetowi. Ani posunąć się (w jej przekonaniu) za daleko. Sama wyznacza sobie pewną granicę, właśnie dlatego, że jej na mnie zależy i nie chce mnie ranić, a nawet, gdyby nie była ze mną, to nie pozwalałaby żadnemu facetowi na więcej, niż pocałunek w tańcu, bo później byłoby tak, jak ze mną - nagła oschłość, stopniowe przełamywanie lodów - bardzo mozolne i trudne do zniesienia z resztą... Jedyna rada, jakiej mogę udzielić, to przestańcie być zazdrosne o swoich facetów - zazdrość, to choroba, z którą trzeba walczyć - ja ze swoją walczę. Wystarczy pomyśleć ile mniej problemów można mieć, jeżeli osoba, którą kochasz ufa ci i pozwala się bawić, bo wie, że nie zrobisz czegoś, co jej się nie spodoba. O ile pełniejszy może wtedy być związek. O ile fajniej jest powiedzieć znajomym, którzy wytykają ci zachowanie partnera, jako flirciarza, że jesteście "ponadto" i liczy się dla was coś więcej niż zwierzęcy aspekt bycia razem. Bo kiedy już emocje opadną, to instynkt ustępuje sercu i już nie trzeba walczyć o swoją kobietę, swojego mężczyznę, bo jest zaufanie i świadomość, że walczyć można tylko o to by poczuli się lepiej, żeby wiedzieli, że są kochani, że są obdarzeni zaufaniem i żeby z własnej woli ograniczali swoje podboje. tyla. w sumie, to już się pogubiłem i nie pamiętam, co chciałem powiedzieć :) ale mam nadzieję, że przedstawiłem "jakiś" nowy punkt widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×