peweks 0 Napisano Październik 27, 2008 Cześć wszystkim. Na wstępie napiszę, że czytam z zaciekawieniem wszystkie Wasze wypowiedzi odnośnie wiadomego tematu... dotyczy to wszakże również i mnie. Będąc w poczuciu, iż ktoś z Was być może nakreśli, uwypukli lub utwierdzi w przekonaniu podjętą przeze mnie decyzję, przejdę do rzeczy... Z moją teraźniejszą żoną (rozwód cywilny przede mną: bez orzekania o winie z mojego pozwu) przed ślubem, który odbył się 4! miesiące temu znałem się 6 lat. W okresie tym układało się różnie, jednak tych pozytywnych rzeczy było więcej niż tych złych. Od około 3 lat po poznaniu się (zaręczyny) podejmowałem próby (ot takie normalne rozmowy z narzeczoną, kilka razy w roku) jakiejś dyskusji odnośnie tego jak ma wyglądać nasza rodzina po ślubie, KWESTIA DZIECI! Za każdym razem aż do momentu ślubu zmieniała temat, mówiła, że się zobaczy, że ogólnie to fajnie mieć dzieci ale ona nigdy nie wiedziała czy je chce mieć i teraz też nie wie! Myślałem, że to może to forma \"takiego tam gadania sobie\" ale się pomyliłem. Zaraz przed samym ślubem jaki i jakiś dzień po ceremonii usłyszałem pytanie wraz ze stwierdzeniem, mianowicie: \"jeśli mnie kochasz to dziecko nie jest nam potrzebne\" Zastrzegam, że na 99% może mieć dzieci. Nadmienię również, że analizując to wszystko o czym napisałem wiem już dlaczego nie chciała ze mną współżyć ani przed jak i po ślubie. Małżeństwo nie zostało oczywiście skonsumowane. Jeszcze jedna ważna sprawa, po ślubie usłyszałem od żony, że gdyby EWENTUALNIE dziecko się pojawiło (ale jak nie chciała ze mną spać:)) to i tak ona nie pozwoli, żeby wychowane zostało w wierze katolickiej (a przecież przysięgała to w kościele). Jaką macie interpretację...? Będę wdzięczny, pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
peweks 0 Napisano Październik 27, 2008 Przepraszam chyba jakiś błąd, że tyle razy wiadomość się dodała. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kasiako80 0 Napisano Październik 27, 2008 peweks... Moim zdaniem spokojnie można tu rozpocząć proces o orzeczenie nieważności małżenstwa - powód to wykluczenie potomstwa. Przytoczone okoliczności niewątpliwie świadczą o spełnieniu tej przesłanki. Swoim postępowaniem żona neguje jeden z celów małżenstwa jakim jest urodzenie i wychowanie potomastwa. Odrzuca nature cele małżenstwa, jak i ignoruje naukę kościoła w tej kwestii. Do tego słowa: \"jeśli mnie kochasz to dziecko nie jest nam potrzebne\" - świadczą o zupełnym braku rozeznania co do obowązków małżeńskich. Do tego jeśli słowa te padały tuż przed ślubem można sie pokusić spokojnie o stwierdzenie że małżeśńtwo było zawierane pod pewnego rodzaju presją - pod pewnym warunkiem - jesli mnie kochasz to musisz się zgodzić na brak dzieci.Ja uważam że powód jest! Rozwód cywilny bez orzekania o winie - nie stanowi tu kłopotu (w moim przypadku to też było bez orzekania o winie). Korzystają c okazji na Twoją skrzynkę wysyłam lekturę którą ślę wszystkim :-) Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kasiako80 0 Napisano Październik 27, 2008 peweks... Moim zdaniem spokojnie można tu rozpocząć proces o orzeczenie nieważności małżenstwa - powód to wykluczenie potomstwa. Przytoczone okoliczności niewątpliwie świadczą o spełnieniu tej przesłanki. Swoim postępowaniem żona neguje jeden z celów małżenstwa jakim jest urodzenie i wychowanie potomastwa. Odrzuca nature cele małżenstwa, jak i ignoruje naukę kościoła w tej kwestii. Do tego słowa: \"jeśli mnie kochasz to dziecko nie jest nam potrzebne\" - świadczą o zupełnym braku rozeznania co do obowązków małżeńskich. Do tego jeśli słowa te padały tuż przed ślubem można sie pokusić spokojnie o stwierdzenie że małżeśńtwo było zawierane pod pewnego rodzaju presją - pod pewnym warunkiem - jesli mnie kochasz to musisz się zgodzić na brak dzieci.Ja uważam że powód jest! Rozwód cywilny bez orzekania o winie - nie stanowi tu kłopotu (w moim przypadku to też było bez orzekania o winie). Korzystają c okazji na Twoją skrzynkę wysyłam lekturę którą ślę wszystkim :-) Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kasiako80 0 Napisano Październik 27, 2008 Peweks...i jeszcze jedno rozwiązanie małżeńskiego może nastąpić tez z przyczyny niedopełnienia ważnie zawartego małżeństwa. W kan. 1142 KPK czytamy, że małżeństwo zawarte przez ochrzczonych lub między osobą ochrzczoną i nie ochrzczoną, ale niedopełnione może być ze słusznej przyczyny przez biskupa rzymskiego rozwiązane. Prośbę taką mogą wnieść obie strony bądź tylko jedna, nawet wbrew woli drugiej. Rozwiązanie węzła małżeńskiego dokonuje się w tym przypadku mocą władzy papieskiej w formie udzielenia dyspensy od małżeństwa zawartego, lecz niedopełnionego. Postępowanie w celu uzyskania takiej dyspensy może zainicjować biskup diecezjalny, przesyłając zebrane akta sprawy do Stolicy Apostolskiej (kan. 1299) Ufff... to byłoby na tyle. Mam nadziję że pomogłam :-) choć odrobinkę :-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
peweks 0 Napisano Październik 27, 2008 Dzięki za odpowiedź. Jestem ciekaw jaką drogę obiorę; przejdę sie do Sądu może coś tam podpowiedzą. Czytałem o książce, czy można: rastaman79@onet.eu PS. która droga jest lepsza w moim przypadku? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kasiako80 0 Napisano Październik 27, 2008 Hmmm… gdzie podziała się moja wiadomość?? No cóż powtórz ę ją – choc i tak wiele tu ostatnio powtórek związanych z faktem, iż chyba, iż jakiś moderator mało interesuje się tym faktem…a coś się tu sypi e;-) Jedną z przesłanek, dla których można rozpocząć proces o orzeczenie nieważności małżenstwa, jest wykluczenie potomstwa. Przytoczone przez Ciebie okoliczności świadczą o spełnieniu tej przesłanki. Swoim postępowaniem Twoja żona neguje jeden z celów małżenstwa jakim jest urodzenie i wychowanie potomastwa. Odrzuca nature i cel małżenstwa, jak i ignoruje naukę kościoła w tej kwestii. Do tego jak piszesz padały słowa „jeśli mnie kochasz to dziecko nie jest nam potrzebne" – jeśli było to jeszcze przed zawarciem związku to Wasze małżeństwo było zawierane pod warunkiem co też jest jednym z powodów do unieważnienia małżeństwa. Twoja żona nie miała też rozeznania, co do obowiązków małżeńskich skoro podchodziła do tego tematu w taki sposób. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kasiako80 0 Napisano Październik 27, 2008 Jeśli chodzi o to który sposób jest lepszy... trudno mi cos powiedzieć :-/ W tej sytaucji proponuję wizytę w Sądzie i konsultacje z którym z księży którzy są z tym obyci - myślę że doradzą najlepsze rozwiązanie. A tylko pamiętaj - nie daj się im zbyć ;-) Może da się połączyć te dwie drogi w jedną... nie wiem... ale życzę powodzenia. W każdym razie widac tu światełko w tunelu więc powolutku idź a dotrzesz do celu :-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Tleniona26 Napisano Październik 27, 2008 Witam!Chciałabym sie dowiedzieć ile kosztuje unieważnienie małżeństwa-z tego co słyszałam bardzo dużo.jak to naprawde jest Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Tleniona26 Napisano Październik 27, 2008 Witam!Chciałabym sie dowiedzieć ile kosztuje unieważnienie małżeństwa w kurii-z tego co wiem bardzo dużo.ile tak naprawde? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kasiako80 0 Napisano Październik 28, 2008 Tleniona26 - koszt procesu dot. stwierdzenia nieważności małżeństwa to z reguły wysokość miesięcznych dochodów osoby która składa pozew. Dodatkowe koszty związane są np. z przesłuchaniem przez biegłego sądowego tj. psychologa ok. 250 zł. Pozdr Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość sandra 99 Napisano Październik 28, 2008 dostalam wezwanie w celu wyjasnienia toku sprawy i dzisiaj bylam :(( jestem po przesluchaniu swiadkow. okazalo sie ze moj byly sie nei stawil i jego rodzice tez. ksiadz mi powiedzial ze jesli go nie poprosze zeby przyszedl to sprawa sie skonczy dla mnie negatywnie. i co ja mam zrobic :(( pomozcie. On mi powuedzila ze nie przyjdzie bo go to uniewazneinei nie interesuje :((( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kasiako80 0 Napisano Październik 28, 2008 sandra 99 Obecność drugiej strony w procesie nie jest niezbędna i nie jest warunkiem stwierdzenia nieważności małżeństwa. Podejrzewam jednak że Sąd uznał iż zebrany materiał dowodowy jest zbyt słaby na stwierdzenie nieważności Waszego małżeństwa - stąd też chciałby przeprowadzić przesłuchanie drugiej strony. Zadzwoń i dopytaj czy możesz zgłosić np. inneg o świadka - przy czym wiadomo że nowy świadek musi też wnieść coś nowego do sprawy aby Sąd mógl zmienić zdanie co do ostatecznego dekretu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość What now Napisano Październik 28, 2008 Ja jeszcze nie złożyłem skargi, a świadkowie mi się wycofują i nawet nie wiem dlaczego: tzn. jedna się tłumaczyła najpierw tym, że nie ma jak dojechać - bo to dość daleko - to zaproponowałem, że ja zawiozę (zresztą i tak miałem zamiar pokryć wszelkie koszta świadków), to potem mówiła, że ma małą córkę i dla niej ona jest najważniejsza i że się waha i musi przemyśleć... druga też musi przemyśleć, najgorsze to to, że są to byłe koleżanki mojej ex (byłe, bo już nie mają kontaktu) no i co teraz.... jestem zrozpaczony :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość What now Napisano Październik 28, 2008 Ja jeszcze nie złożyłem skargi, a świadkowie mi się wycofują i nawet nie wiem dlaczego: tzn. jedna się tłumaczyła najpierw tym, że nie ma jak dojechać - bo to dość daleko - to zaproponowałem, że ja zawiozę (zresztą i tak miałem zamiar pokryć wszelkie koszta świadków), to potem mówiła, że ma małą córkę i dla niej ona jest najważniejsza i że się waha i musi przemyśleć... druga też musi przemyśleć, najgorsze to to, że są to byłe koleżanki mojej ex (byłe, bo już nie mają kontaktu) no i co teraz.... jestem zrozpaczony :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość wienia_48 Napisano Październik 28, 2008 Jełsi można chciałabym prosić o ta książkę o której tyle się tu pisze, będę bardzo wdzieczna. Życze wszystkim powodzenia i wytrwałości Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość wienia_48 Napisano Październik 28, 2008 Jełsi można chciałabym prosić o ta książkę o której tyle się tu pisze, będę bardzo wdzieczna. Życze wszystkim powodzenia i wytrwałości Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Tleniona26 Napisano Październik 28, 2008 Witam ! Chciałabym sie dowiedzieć ile kosztuje cały proces unieważnienia mał. w kurii.z tego co wiem od znajomych, bardzo dużo.ile tak naprawde?z góry dziekuje. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Tleniona26 Napisano Październik 28, 2008 dzięki Kasiako80.można powiedzieć że jestem na samym początku .troche sie obawiam.pocieszam sie tym co tutaj wyczytałam ,że co nas nie zabije to nas wzmocni.prosiłabym o przesłanie mi tej słynnej książeczki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość sandra 99 Napisano Październik 30, 2008 dzieki kasio 08 tak mi wlasnie pwooedzial bo dalam 2 swiadkow albo dam swiadka jeszcze bo to za malo ch zdaniem albo mojego bylego ale to odrazu wykluczylam bo jak pojdzie na moja prosbe to tylko naklamie i namiesza Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kasiako80 0 Napisano Październik 30, 2008 SAndra 99 - głowa do góry :-) Cieszę że mogłam pomóc, a teraz trzymam kciuki za powodzenie Twojej sprawy :-) Pozdrawiam, kasiako80 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kasiako80 0 Napisano Październik 31, 2008 Witam Wszystkich, rozmawiałam ostatnio z wieloma osobami - miło mi że do mnie piszecie :-) i masa ludzi ma problem jak pisać i co pisac w skardze powodowej. Pomyśłałam że zamieszczę taki wzór pisma. Jest to wzór z książki o której często piszę. Proces o stwierdzene nieważności małżeństwa. A. Sobczak. W razie pytań jak zawsze służe pomocą :-) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Imię i nazwisko . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Dokładny adres . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . , dnia . . . . . . . . . . . . . . r. miejscowość data Prześwietny Trybunał Biskupi (Metropolitalny) w . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . STRONY: Powód: Jan Kowalski, ur. 27.04.1968 r. w Gnieźnie, z zawodu inżynier budownictwa, zam. ul. 3 Maja 45, 62-200 Gniezno, parafia bł. Jolenty, ul. Wawrzyńca 16, 62-200 Gniezno. Pozwana: ........, ur. ...................... w ................, zam. .....................parafia .................... SKARGA POWODOWA W dniu 25 grudnia 1994 r. zawarłem związek małżeński z Marią Nowak w kościele parafialnym p.w. bł. Jolenty w Gnieźnie, Archidiecezja Gnieźnieńska. Marię Nowak poznałem pracując w Gnieźnie w firmie X . . ., niecały rok przed ślubem. Ona kończyła wówczas swoje studia. Na początku były objawy miłości. Nie było pożycia cielesnego przed ślubem. Później Maria jakby coś ukrywała. Po zakończeniu studiów, a przed podjęciem swojej pierwszej pracy, przychodziła dosyć często do firmy, w której pracowałem. Spotykała się wówczas nie tylko ze mną, ale także z kolegami, z którymi pracowałem. Chciałem zawrzeć z nią małżeństwo i ją kochałem. Raz w tygodniu odwiedzałem pozwaną w jej domu. Zamiar zawarcia małżeństwa wyszedł z obu stron. Przed ślubem pozwana zaczęła wyrażać pewne wątpliwości, co do naszego małżeństwa. Uważałem wówczas, że pozwana nie mówi tego poważnie. Przed ślubem nie było widać u pozwanej, aby była związana uczuciowo z innym mężczyzną. Ale krótko po ślubie, po około miesiącu powiedziała mi, że mnie nie kocha i jest związana z innym mężczyzną, moim kolegą z pracy, i że jest z nim w ciąży. Przed ślubem pozwana nie mówiła mi, że jest w ciąży. Pozwana powiedział mi wprost, że jest w ciąży około miesiąc po ślubie, mówiąc przy tym, że to nie jest moje dziecko, że w ciążę zaszła kilka dni przed ślubem. Nie wiem, co było powodem, że ukrywała ten fakt i chciała zawrzeć ze mną małżeństwo. Uważam, że pozwana świadomie wprowadziła mnie w błąd, wiedząc, że gdybym znał tę prawdę przed ślubem nie zawarł bym z nią małżeństwa. Później ja sam powiedziałem o tym moim rodzicom i teściom. Uważam, że zawierała małżeństwo nieszczerze. Ślub odbył się normalnie, ale po ślubie powiedziała mi, że miała powiedzieć nie, ale nie wie co ją powstrzymało, i że właściwie chciała zobaczyć jak to jest ze względu na koleżanki, które śluby zawarły, lecz krótko po nich się rozwiodły. Po ślubie podjęliśmy normalne pożycie małżeńskie. Mieszkaliśmy razem około 2 miesiące u jej rodziców. Po pierwszym miesiącu pozwana mówiła ciągle, że chce rozwodu. Po dniu, gdy powiedziała mi, że jest w ciąży z kimś innym, życie między nami już się nie układało. Lekceważyła sobie dom, wychodziła, spotykając się z kolegami. Dziecko, chłopiec, urodził się 14 września 1995 r. Sąd później orzekł, że nie jest to moje dziecko. Rozstaliśmy się na początku marca 1995 r. Sprawę do sądu o rozwód cywilny wniosła Maria. Dziecko urodziło się już po wyroku sądowym. Do mnie mówiła, że chce rozwodu, bo jest w ciąży i kocha kogoś innego. Całą tę sytuację znali i mogą o niej zaświadczyć moi rodzice, brat i bratowa, oraz teściowie, którym nieraz żaliłem się. Z powodów wyżej wymienionych, zwracam się do Prześwietnego Trybunału o orzeczenie nieważności mojego małżeństwa z tytułu umyślnego wprowadzenia mnie w błąd, oraz z tytułu symulacji zgody małżeńskiej po stronie pozwanej, gdyż wykluczała ona wierność i nierozerwalność naszegozwiązku. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Czytelny podpis Załączniki: - metryka ślubu kościelnego; - sentencja rozwodu cywilnego wraz z uzasadnieniem; - lista świadków; - inne ewentualne dokumenty, np. w tym przypadku, wyrok sądu cywilnego o ustalenie ojcostwa. DANE OCZYWIŚCIE FIKCYJNE ;-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kasiako80 0 Napisano Październik 31, 2008 i jeszcze jeden przykład z tej samej p[ozycji książkowej ;-) SKARGA POWODOWA W dniu 15 lipca 1991 r. zawarłem związek małżeński z Marią Nowak w kościele parafialnym p.w. bł. Jolenty w Gnieźnie, Archidiecezja Gnieźnieńska. Poznaliśmy się na dyskotece w grudniu 1990 r. Spotykaliśmy się sporadycznie(około raz w miesiącu), gdyż mieszkałem w tym czasie w Krakowie, gdzie studiowałem. Spotkanie odbywało się wtedy, kiedy ja przyjechałem do domu. W tym czasie spotykaliśmy się chętnie. Decyzję o małżeństwie podjęliśmy wspólnie. Datę ślubu ustaliliśmy również razem. Znaliśmy się od poznania do ślubu przez siedem miesięcy. Zaręczyny odbyły się prywatnie między mną i narzeczoną. Nie było żadnego uroczystego przyjęcia z tego powodu. W czasie mojej obecności w domu zdarzały się przypadki zbliżeń cielesnych. Były przy tym wszystkie z tym związane poufałości. Inicjatywa była obopólna. Było to kilkakrotnie przed ślubem. Przed małżeństwem mówiłem z moją narzeczoną o chęci posiadania potomstwa. Maria raczej uciekała od tego tematu. Mówiła, że na to przyjdzie jeszcze czas. Przed ślubem pozwana wyraźnie nie wyrażała na ten temat swoich zastrzeżeń. Na temat przyszłego potomstwa rozmawiałem głównie z moją mamą. Mówiłem o tym, że chcemy mieć w małżeństwie dzieci. Nie mówiłem nic na temat poglądów mojej przyszłej żony. Po zawarciu małżeństwa Maria wykluczyła posiadanie dzieci. Mówiła, że ona nie poradzi sobie z dziećmi, z domem, mówiła, że nie dorosła jeszcze do wychowania dzieci. Mówiła to wielokrotnie, za każdym razem, kiedy próbowałem o tym z nią rozmawiać. Miało to miejsce wielokrotnie w trakcie małżeństwa. Nie potrafię teraz powiedzieć, jakie były rzeczywiste zamiary i przyczyny wykluczenia potomstwa. Podejrzewam jakiś uraz psychiczny związany ze zbliżeniami z mężczyzną. Mogę się jedynie domyślać, że w jej życiu była jakaś niedoszła i nieplanowana ciąża z wcześniejszego okresu, może molestowanie seksualne ze strony innych mężczyzn, może gwałt, który zaważył na jej psychice. Starałem się od żony wydobyć przyczynę tego, dlaczego nam się w małżeństwie nie układa, stąd powyższe domysły. Nigdy jednak nie dała konkretnej odpowiedzi. Przed ślubem nie miałem podejrzeń co do wykluczenia potomstwa przez pozwaną. Znajomość była za krótka, by poznać rzeczywiste poglądy Marii na temat rodziny i małżeństwa. Po ślubie pozwana otwarcie powiedziała, że nie chce mieć dzieci. Po ślubie zamieszkaliśmy razem, w wynajmowanym przeze mnie mieszkaniu. Od początku wspólnego zamieszkania głównym problemem było ustawiczne odmawianie przez Marię współżycia małżeńskiego. Nie doszło do dopełnienia małżeństwa w noc poślubną. Później, tak. Nie mieliśmy żadnego potomstwa. Nie było również zajścia w ciążę. Inicjatywa doprowadzenia do współżycia małżeńskiego leżała tylko po mojej stronie. Usiłowałem do tego doprowadzić przynajmniej dwa razy w tygodniu. Sporadycznie były stosowane środki antykoncepcyjne z mojej strony, gdyż Maria nie chciała dopuścić do współżycia bez odpowiedniego zabezpieczenia. W sprawie pożycia małżeńskiego były zdecydowane trudności. Występowała w dłuższych okresach całkowita oziębłość płciowa ze strony żony. Przez kilka miesięcy nie dochodziło z tego powodu do zbliżeń cielesnych między nami. Próbowaliśmy nawet zasięgać porady medycznej seksuologów. Według mojego uznania, mam wątpliwości, co do zdolności współżycia seksualnego pozwanej. Powody takiego zachowania leżały przede wszystkim w jej sferze psychicznej. Rozeszliśmy się w roku 1997, w miesiącu wrześniu. Rozejście poprzedzone było długą poważną rozmową na temat naszego nieudanego pożycia małżeńskiego. Stwierdziliśmy bezsens dalszej kontynuacji tego współżycia. Jednym z tematów tej rozmowy był również brak potomstwa. Sytuacja rozchodzenia miała miejsce kilkakrotnie. Pozwana wyjeżdżała wówczas do swojej matki. Podejmowałem próby godzenia się. Uważałem, że zawierając katolickie małżeństwo, powinna być prawdziwa rodzina. Okazało się to bezskuteczne i po kilku dniach wszystko wracało do stanu poprzedniego,czyli do rozkładu małżeństwa. Przeprowadziliśmy rozwód cywilny 23 października 1998 r. Rozwód cywilny był z mojego powództwa, bez orzekania o winie. Po przeanalizowaniu całej sytuacji, zwracam się do Prześwietnego Trybunału o orzeczenie nieważności mojego małżeństwa z tytułu wykluczenia potomstwa przez pozwaną, oraz z tytułu niezdolności psychicznej pozwanej do podjęcia i wypełnienia istotnych elementów małżeństwa, w tym przypadku niezdolności psychicznej do zrodzenia i wychowania potomstwa. Mam nadzieję że pisemka te pomogą Wam w skonstruowaniu własnej skargi :-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kasiako80 0 Napisano Październik 31, 2008 i jeszcze jeden przykład z tej samej p[ozycji książkowej ;-) SKARGA POWODOWA W dniu 15 lipca 1991 r. zawarłem związek małżeński z Marią Nowak w kościele parafialnym p.w. bł. Jolenty w Gnieźnie, Archidiecezja Gnieźnieńska. Poznaliśmy się na dyskotece w grudniu 1990 r. Spotykaliśmy się sporadycznie(około raz w miesiącu), gdyż mieszkałem w tym czasie w Krakowie, gdzie studiowałem. Spotkanie odbywało się wtedy, kiedy ja przyjechałem do domu. W tym czasie spotykaliśmy się chętnie. Decyzję o małżeństwie podjęliśmy wspólnie. Datę ślubu ustaliliśmy również razem. Znaliśmy się od poznania do ślubu przez siedem miesięcy. Zaręczyny odbyły się prywatnie między mną i narzeczoną. Nie było żadnego uroczystego przyjęcia z tego powodu. W czasie mojej obecności w domu zdarzały się przypadki zbliżeń cielesnych. Były przy tym wszystkie z tym związane poufałości. Inicjatywa była obopólna. Było to kilkakrotnie przed ślubem. Przed małżeństwem mówiłem z moją narzeczoną o chęci posiadania potomstwa. Maria raczej uciekała od tego tematu. Mówiła, że na to przyjdzie jeszcze czas. Przed ślubem pozwana wyraźnie nie wyrażała na ten temat swoich zastrzeżeń. Na temat przyszłego potomstwa rozmawiałem głównie z moją mamą. Mówiłem o tym, że chcemy mieć w małżeństwie dzieci. Nie mówiłem nic na temat poglądów mojej przyszłej żony. Po zawarciu małżeństwa Maria wykluczyła posiadanie dzieci. Mówiła, że ona nie poradzi sobie z dziećmi, z domem, mówiła, że nie dorosła jeszcze do wychowania dzieci. Mówiła to wielokrotnie, za każdym razem, kiedy próbowałem o tym z nią rozmawiać. Miało to miejsce wielokrotnie w trakcie małżeństwa. Nie potrafię teraz powiedzieć, jakie były rzeczywiste zamiary i przyczyny wykluczenia potomstwa. Podejrzewam jakiś uraz psychiczny związany ze zbliżeniami z mężczyzną. Mogę się jedynie domyślać, że w jej życiu była jakaś niedoszła i nieplanowana ciąża z wcześniejszego okresu, może molestowanie seksualne ze strony innych mężczyzn, może gwałt, który zaważył na jej psychice. Starałem się od żony wydobyć przyczynę tego, dlaczego nam się w małżeństwie nie układa, stąd powyższe domysły. Nigdy jednak nie dała konkretnej odpowiedzi. Przed ślubem nie miałem podejrzeń co do wykluczenia potomstwa przez pozwaną. Znajomość była za krótka, by poznać rzeczywiste poglądy Marii na temat rodziny i małżeństwa. Po ślubie pozwana otwarcie powiedziała, że nie chce mieć dzieci. Po ślubie zamieszkaliśmy razem, w wynajmowanym przeze mnie mieszkaniu. Od początku wspólnego zamieszkania głównym problemem było ustawiczne odmawianie przez Marię współżycia małżeńskiego. Nie doszło do dopełnienia małżeństwa w noc poślubną. Później, tak. Nie mieliśmy żadnego potomstwa. Nie było również zajścia w ciążę. Inicjatywa doprowadzenia do współżycia małżeńskiego leżała tylko po mojej stronie. Usiłowałem do tego doprowadzić przynajmniej dwa razy w tygodniu. Sporadycznie były stosowane środki antykoncepcyjne z mojej strony, gdyż Maria nie chciała dopuścić do współżycia bez odpowiedniego zabezpieczenia. W sprawie pożycia małżeńskiego były zdecydowane trudności. Występowała w dłuższych okresach całkowita oziębłość płciowa ze strony żony. Przez kilka miesięcy nie dochodziło z tego powodu do zbliżeń cielesnych między nami. Próbowaliśmy nawet zasięgać porady medycznej seksuologów. Według mojego uznania, mam wątpliwości, co do zdolności współżycia seksualnego pozwanej. Powody takiego zachowania leżały przede wszystkim w jej sferze psychicznej. Rozeszliśmy się w roku 1997, w miesiącu wrześniu. Rozejście poprzedzone było długą poważną rozmową na temat naszego nieudanego pożycia małżeńskiego. Stwierdziliśmy bezsens dalszej kontynuacji tego współżycia. Jednym z tematów tej rozmowy był również brak potomstwa. Sytuacja rozchodzenia miała miejsce kilkakrotnie. Pozwana wyjeżdżała wówczas do swojej matki. Podejmowałem próby godzenia się. Uważałem, że zawierając katolickie małżeństwo, powinna być prawdziwa rodzina. Okazało się to bezskuteczne i po kilku dniach wszystko wracało do stanu poprzedniego,czyli do rozkładu małżeństwa. Przeprowadziliśmy rozwód cywilny 23 października 1998 r. Rozwód cywilny był z mojego powództwa, bez orzekania o winie. Po przeanalizowaniu całej sytuacji, zwracam się do Prześwietnego Trybunału o orzeczenie nieważności mojego małżeństwa z tytułu wykluczenia potomstwa przez pozwaną, oraz z tytułu niezdolności psychicznej pozwanej do podjęcia i wypełnienia istotnych elementów małżeństwa, w tym przypadku niezdolności psychicznej do zrodzenia i wychowania potomstwa. Mam nadzieję że pisemka te pomogą Wam w skonstruowaniu własnej skargi :-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość sandra 99 Napisano Październik 31, 2008 ile powinno sie miec swiadkow 3 wystarczy ?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kasiako80 0 Napisano Listopad 1, 2008 Świadkami powinny być osoby, które znają okoliczności kojarzenia się małżeństwa, pożycie poślubne i przyczyny jego rozpadu. Dlatego należy podać aktualne i dokładne adresy tych osób oraz zaznaczyć relację świadka do stron (np.: ojciec, matka, siostra, krewni, obcy itp.). Na świadków najlepiej wybrać 4 osoby, które znają osobiście okoliczności narzeczeństwa, pożycia małżeńskiego stron oraz przyczyny jego rozpadu. Generalnie 3 tez jest ok, al eweź pod uwagę że np. ktoś się nie stawi... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość sandra 99 Napisano Listopad 2, 2008 dziekuje bardzo za odpowiedz Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
patrze_i_czytam 0 Napisano Listopad 2, 2008 Angel_81 jak Twoje oczekiwanie? Nadal czekasz? Ja podobnie jak Angel nadal czekam z tym ze ja od lipca na wyrok I instancji i jestem juz po odpowiedzi do obroncy wezla małżeńskiego pozdrawiam :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
patrze_i_czytam 0 Napisano Listopad 2, 2008 Angel_81 jak Twoje oczekiwanie? Nadal czekasz? Ja podobnie jak Angel nadal czekam z tym ze ja od lipca na wyrok I instancji i jestem juz po odpowiedzi do obroncy wezla małżeńskiego pozdrawiam :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
patrze_i_czytam 0 Napisano Listopad 2, 2008 Angel_81 jak Twoje oczekiwanie? Nadal czekasz? Ja podobnie jak Angel nadal czekam z tym ze ja od lipca na wyrok I instancji i jestem juz po odpowiedzi do obroncy wezla małżeńskiego pozdrawiam :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach