elfik831 0 Napisano Marzec 8, 2012 Własnie dzwoniłam do kurii w krakowie - dowiedzialam się tylko tyle, że pieniądze do nich wpłynęły i jeśli nie będzie żadnych wątpliwości to wyrok zostanie wydany między lipcem a grudniem . Czekanie jest najgorsze. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Monika321 Napisano Marzec 8, 2012 Dzięki wielkie za odpowiedź. Nie wiedziałam, że świadkowie będą przesłuchiwani w swoich parafiach, myślałam że tylko na własną prośbę, a tak to będą ich wzywać do Kurii? Nie wiem już w sumie co lepsze... Trzeba sę tylko w cierpliwość uzbroić :) Życzę Wam wszystkim powodzenia i trzymam kciuki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
makara 2011 0 Napisano Marzec 9, 2012 Witam. Czy osoba rozwiedziona może być świadkiem w procesie?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Lakis Napisano Marzec 9, 2012 do makara 2011 - może, u mnie była Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pabllo12 0 Napisano Marzec 9, 2012 Hej, pisalem juz kiedys, ze moja sprawa zaczela sie w czerwcu 2010, poki co tylko strony byly przesluchane (jakies rok temu). Zadzownilem do Sadu wczoraj i mi powiedziano, zebym dzownil w PRZYSZLYM ROKU, bo w tym na pewno nic nie ruszy!!! Chyba los niezle sobie ze mnie zakpil... Pozdrawiam wszystkich cierpliwych Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Hi Mountain Napisano Marzec 9, 2012 Pablo nie wiem co można w tej sytuacji powiedzieć tempo pracy sądów kościelnych zaprzecza wszelkim zasadom roztrzygania jakichkolwiek spraw to dziwne miejmy nadzieję że to tylko interpretacja jakiegoś sfrustrowanego pracujacego tam księdza który nie ma możliwości rozpocząć takiego procesu jeśli chodzi o jego wybór powołania. założenie że ciągu 10 miesięcy nic się nie zrobi na prawdę zraża mnie do tej instytucji nie do kościoła żeby było jasne. Ja wpłaciłam kasę do II giej instancji i także czekam kolejny rok lub dwa. Heh będę miała 36 lat świetny moment na rozpoczęcie życia chociaż może nie jest tak źle. nie tracę nadziei. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
makara 2011 0 Napisano Marzec 9, 2012 do Lakis Dziękuje za odpowiedz. Nie mieli do tego żadnych zastrzeżeń? Albo proboszcz który wydaje opinie o świadku przed przesłuchaniem? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Zgadza się Napisano Marzec 9, 2012 Do prowadzenia spraw w sądach biskupich w Polsce potrzeba anielskiej cierpliwości. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do Pabllo Napisano Marzec 9, 2012 okropnie długo się to ciągnie u ciebie, kurde jak to możliwe ze dwa lata od założenia sprawy jesteś na takim etapie? Dzwoń tam, żądaj o rozmowę z osobą prowadzącą sprawę. Twoja toczy się w Krakowie? To są jakieś kpiny Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość melisa+ Napisano Marzec 9, 2012 Kochani juz dluzej mysle o zlozeniu wniosku o uniewaznienie malzenstwa, caly czas waham sie czy mam sile wracac do tego co wydarzylo sie. Z tego co czytalam bylyby w moim przypadku dwa powody mogace skutkowac uniewaznieniem. Moje malzenstwo bylo ciezkie, trudno mi do tego wracac i jeszcze raz wszystko przezywac. Chcialabym sie Was spytac jak wygladaja te przesluchania? Ilu swiadkow jest wskazane zeby podac? Czy sa przesluchania wspolne z druga strona? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Arletta Bolesta Napisano Marzec 10, 2012 Do Przedmówczyni, przykładowo Kraków zaleca 4 świadków; nie ma konfrontacji. Pozdrawiam dr Arletta Bolesta adwokat kościelny Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Lakis Napisano Marzec 12, 2012 nie mieli a o proboszczu to nie wiem, bo nie znam jednak osoba zeznawała i jej odpowiedzi sa przytoczone w wyroku, czyli uznali je Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Lakis Napisano Marzec 12, 2012 do HI MOUNTAIN fakt, wlecze sie straszliwie, dlatego zaczelam ukladac sobie zycie juz wczesniej tak to bym czekała 7 lat nie wiem na co..... Teraz mam meza (slub cywilny) , trzyletnia coreczke i do pelni szczescia brak nam tylko sakrametu.... ale jesli sie nie uda .... to nie zamierzam sie załamać tylko zyc dalej W koncu jestem dobrym człowiekiem, mimo ze na swej drodze kiedys tam spotkałam niezłego frajera.... :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość agunia34_12 Napisano Marzec 12, 2012 Do krysia 68- dziękuję za odpowiedź. Rzeczywiście II instancja jest w Gdańsku, dzisiaj dostałam wyrok z pierwszej, orzekający o nieważności mojego małżeństwa. Cieszę się jak dziecko. Życzę Ci tego samego, naprawdę miłe uczucie. Zresztą życzę tego wszystkim unieważniającym swoje małżeństwa. Pozostaje mi tylko czekać na podtrzymanie w II instancji. Pozdrawiam wszystkich. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
puckowalili 0 Napisano Marzec 12, 2012 Witam ! ja mam przesłuchanie w sądzie warszawskim w piatek czekalam ponad rok , troche sie denerwuje jak takie przesluchanie wygląda jesli coś wiecie to dajcie znać pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatwisni Napisano Marzec 12, 2012 tak sobie Was podczytuje i straaaasznie Wam zazdroszczę... wszystkie wyroki pozytywne, wychodzi na to że jako nieliczna mam takiego pecha. Pecha bo tylu księży z iloma rozmawiałam (w tym oficiał) mówili że im przykro że takie osoby jak ja musiały przejść przez to co przeszły, że napewno będzie dobrze, że zrobią wszystko itp a potem... a potem wyrok I instancji oparto na PIŚMIE mojego byłego, który oczywiście mnie w nim obsmarował od stóp do głów. Zrobił ze mnie alkoholiczkę (sam pił, ja piję lampkę lub dwie wina na rok), rozrywkową dziewuchą szlajającą się po dyskotekach (w trakcie małżeństwa wyszłam z koleżankami może ze 2 razy do pubu, bo u nas nawet nie ma dyskotek:/, sam wyjeżdzał w weekendy często na narty, na spotkania itp, a w wakacje na 3-6 tygodni beze mnie i dziecka), nie chcącą robić mu obiadków (ja wracałam do domu o 16 lub nawet 22 - studia i praca on czesto o 11-12). Paranoja. Ksiądz który mnie przesłuchiwał już wiedział że byłam okropną żoną (dał mi to do zrozumienia bardzo jasno) i że nie mam szans na pozytywy wyrok i tak tez było. Wyrok dostałam, opierający się głównie na zeznaniach byłego, który nawet nie stawił się w Sądzie Biskupim, nie było od niego świadków, kpina. Czyli zrobił jak obiecał "zniszcze ci życie". A reprezentanci Kościoła których nazywa "czarną mafią" mu dali wiarę, zapewne miał swoją chwilę triumfu. Teraz moja sprawa przyjęta została do II instancji w Katowicach - jeśli macie czas, chęci proszę pomódlcie się w mojej intencji, nerwowo mnie to wykańcza wszysko. pozdrawiam kwiat wiśni Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
puckowalili 0 Napisano Marzec 12, 2012 DO KWIATWIŚNI Kochana a może tak spojrzą na Twoją sprawe inaczej trzeba walczyć i się nie poddawać powołaj świadków może jeszcze jest szansa zresztą zawsze można sie odwołać ja mam już rozstrój żołądka a dopiero poniedziałek :) nie martw sie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatwisni Napisano Marzec 12, 2012 tak mam nadzieję, bo chyba ona umiera ostatnia :/ no obym ja przed nią nie kopęła w kalendarz ;) złożyłam apelację, powołałam świadków, zeznać mógł tylko jeden. Już po jego przesłuchaniu, nie wiem czy mnie tez bedą ponownie przesłuchiwać czy nie. Się okaże. Zmęczona jestem tym wszyskim, sparwa ciągnie się juz ponad trzy lata. Mówicie że trzeba być cierpliwym, ale tu nie chodzi o cierpliwość. Jak sobie pomyślę że przyszłoby mi teraz umrzeć to przykro mi bo nie jestem w stanie łaski uświęcającej. Ja chcę spowiedzi, ja chcę Komunii! To nie może trwać tyle czasu, nie powinno. Modlę się by mnie Bóg nie zabierał z tego świata jeśli nie będę w stanie łaski. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
makara 2011 0 Napisano Marzec 12, 2012 do kwiatwisni Az sie popłakałam jak przeczytalam Twoje posty bo to tak jak bym czytała o sobie Też mam wrażenie że jestem prawie jedyną osobą z negatywnym wyrokiem a wypowiadali się pozytywnie ,nawet ksiądz (sędzia) który prowadzil moja sprawe, nie wiem jeszcze jak to jest uargumentowane bo wyrok może otrzymam w tym tygodniu po prawie 4 latach. Apelacje zglosilam ale co i jak to będzie to jeszcze nie wiem. Najgorsza jest ta bezradność mimo tego że wiesz że masz racje że nie kłamiesz a to za mało Mam męża (ślub cywilny) 2 małe córki i też modlę się żeby zdążyć jeśli wogóle... Najgorsze jest to że to przez nieodpowiedniego człowieka który to wszystko miał gdzieś... małżeństwo sakramenty itd.. Trwa to prawie 4 lata i nie wiem skąd wezmę siły na kolejne.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Krysia68 0 Napisano Marzec 13, 2012 do agunia34_12 Dzięki bardzo. Bardzo Ci gratuluję pozytywnego wyroku I instancji ja bardzo obawiam się dalszego ciągu, bo mój ex ma teraz rozwódkę więc jemu nie zależy i robi wszystko żeby mi się nie udało, nawet świadków moich próbował ustawiać. Jest zazdrosny, że ja sobie ułożyłam życie, że mam dziecko i stwierdził, że jeszcze go popamiętam. Najbardziej denerwuje mnie to, że on dostał moje pisma do Sądu i prośbę o SNM, a ja nawet nie wiem co on napisał(wiem tylko,że zmieniono powód SNM na winę z obu stron.) Napisz proszę jak to u Ciebie wyglądało czasowo, czy byłaś badana przez biegłego psychologa i jakie jeszcze koszty trzeba ponieść (jestem na etapie przesłuchania świadków). Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatwisni Napisano Marzec 13, 2012 do krysia68 to bardzo niedobrze że masz tak zaciętego byłego wiem to z autopsji. nawet ksiądz który ze mną rozmawiał powiedział, że lepiej dla mnie by się tamten nie wtrącał bo wtedy jest znacznie pod górkę. trudno bowiem walczyć z kimś, dla kogo Kościół, Księża itd to nic nie warte terminy że się tak łagodnie wyrażę... Jemu jest zapewne wszystko jedno co się stanie, jaki będzie wynik tej sprawy, a w zasadzie pewnie mu zależy by było jak najgorzej dla Ciebie :( Mój też obiecywał że go popamiętam i nigdy sobie życia już nie ułożę (wiedział że dla mnie to znaczy wiele). Dotrzymał słowa. Musisz się liczyć z tym że Cię obsmaruje (przeczytasz co napisał dopiero na okazaniu akt, po przesłuchaniach i po zamknięciu postępowania. Na okazanie mozesz sie stawić ale nie musisz. Oczywiscie lepiej jak pojdziesz, ale z doswiadczenia wiem ze nawet ustosunkowanie sie do zawartych w aktach tresci niczego nie gwarantuje. Bedziesz wiedziec chociaz co napisal). Poza tym napewno zasugerował on tytuł, bo jak piszesz dodano tytuł z twojej winy. Jezeli chodzi o niedojrzałość do małżeństwa to mozesz spodziewac sie przesłuchania przez psychologa. Dla Ciebie lepiej, jesli juz facet postanowil pisac odpowiedz na pozew, zeby sam wziął udział w dalszych przesłuchaniach przez sędziego/biegłego psychologa. Dlaczego lepiej? Ano dlatego ze wtedy może mądrzy ludzie poznają się na jego charakterze i krętactwie. Jednak jeśli tylko napisał, obsmarował Cię w piśmie i nie przyjdzie na przesłuchanie to będzie kiepsko bo sędziowie i psycholog oprą sie wyłącznie na jego kłamstwach w pismie :( Jednym słowem wszystko zalezy od tego jaką obrał taktykę. Ty jednak też możesz, o ile chcesz, wziąć na siebie winę wtedy on tylko swoim pismem Ci pomógł. Ciężko doradzić, bo nie wiem jaka jest twoja sytuacja. Pozdraiwam kwiat wisni Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatwisni Napisano Marzec 13, 2012 a i naprawdę nie wem czemu ma służyć ta praktyka wysyłania pozwanemu wszelkich pism, przy jednoczesnym braku powiadamiania osoby pozywającej co tamta odpisała i czy w ogóle. W moim przekonaniu to ewidentne działanie na naszą niekorzyść, ale przecież z Sądem Kościelnym możemy sobie dyskutować... tak samo jak ograniczanie dostępu do akt sprawy do 2 tygodni czy tez 30 dni już nie pamiętam na tzw. okazaniu akt. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatwisni Napisano Marzec 13, 2012 do makara 2011 nie płacz, wystarczy że ja ryczę za nas obie albo i nawet wiecej osób :) mam tzw dni kryzysowe, kiedy wpadam dosłownie w otchłań rozpaczy całkiem jak anka z zielonego wzgorza :D potem udaję że jakoś to będzie, bo khę khę jestem TAKA silna i... nadchodzi Niedziela idę do Kościoła i znowu ryczę, czasem już nawet w trakcie Mszy, czasem po. Ryczę bo w kazaniu było coś co mi przypomina moją sytuację, bo ewangelia na pewno jest dzisiaj o mnie, bo ktoś idzie do Komuni Św a ja nie mogę,bo jest wystawienie sakramentu itp Słowem żnada pełną parą :/ Zdecydowanie nie lubię Niedziel teraz i co tydzień jest mi ciężko. Do tego stopnia że w ramach obrażania się na wszystko i wszystkich kilka razy nie byłam już na Mszy. W końcu po co tam ktoś taki jak ja? Wiem, wiem abyy słuchać i nie uczestniczyć w pełni. No jasne, jak ktos to ma w głębokim poważaniu to tak może, ja mam gen nadgłupotowrażliwości i mnie te niedziel powolutku zabijają... ps. a i wiesz myślę że rzeczywiście najgorzej w sprawach o SNM mają ci których małżonkowie/żony nie szanują Kościoła, gardzą nim i z radością niszczą życie tym którzy starają się naprawić swój błąd/grzech. Bo niestety kłamstwo jest silniejsze niż prawda. Ja miałam nawet sms od byłego że mnie zniszczy za pozew do Sadu Kościelnego itp ale dla Ksiezy min ten fakt nie miał znaczenia :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Krysia68 0 Napisano Marzec 14, 2012 kwiat wiśni podpisuję się pod Twoim postem w 100procentach, mam te same odczucia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
makara 2011 0 Napisano Marzec 14, 2012 do kwiatwisni ja tez miałam telefon ze rozpoczęłam wojnę i ze nie odpuści po tym jak otrzymał skargę z sadu. I tak naprawdę nie chodzi tu o to ze uważa ze to małżeństwo jest ważne itd. To chodzi o zwykłą zawiść i ze nigdy sam się do swoich czynów nie przyzna. Nie rozumie sensu tego procesu traktuje to jak jakąś sprawę karna i ze musi się bronic oby tylko ukryć prawdę. A efekt tego jest jaki jest... On tam nie cierpi pod względem duchowym. Na zeznaniach nie był odpisał tylko jaka to ja byłam niedobra. Myślę że nie miał odwagi o tym rozmawiać z sędzia w cztery oczy. A zeznawali jego rodzice oczywiście odpowiednio nastawieni. Jaki to ich syn był i jest wspaniały a oni o niczym złym nie wiedza. Jedno wielkie kłamstwo. Jeśli chodzi o niedzielę Mszę itd... to czuje dokładnie tak samo i co raz częściej unikam. Cóż pozostaje nam jeszcze nie tracić nadziei choć jest ciężko. Wszystkim życzę wiary i cierpliwości a takim jak my szczególnie. Uczucie kiedy dostaje się wyrok pozytywny musi być niesamowite. Bo uczucie jakie jest przy wyroku negatywnym to aż ciężko wspominać. Pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
puckowalili 0 Napisano Marzec 14, 2012 Oj w sumie to niezle sobie wszyskie spapralyśmy całe to "małżeństwo" bo teraz do końca okazuje się jakich miałyśmy bądz mamy jeszcze mężów , mi też powiedział że mnie zniszczy i takie tam . Trzeba sie nie dać Ja też strasznie sie boję tego co bedzię mam nadzieje że będę mogła dopowiedziec to czego nie napisałam w pozwie napisze wam w piatek jak było trzymajcie kciuki ja modle sie za Wasze pozytywne rozpatrzenie spraw pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość rob0311 Napisano Marzec 14, 2012 do krysia68 i makara2011 Jak czytam Wasze posty to aż mi się słabo robi i zastanawiam się czy w ogóle jest sens starać się o to uniewaznienie....Ja jestem dopiero na samym początku, kilka dni temu wysłałem skargę do sądu i teraz pozostaje mi tylko czekanie..Zastanawiam się jak długo będe czekał na odpowiedz z sądu czy przyjmą moją sprawę i na reakcje mojej ex kiedy zobaczy pozew..Już to widzę,tysiące telefonów i smsów z pogróżkami . Mam cichą nadzieję, że nie odpowie na mój pozew ale znając ją zrobi wszystko żeby umilić mi życie i utrudnić proces ;( szkoda, że to jest taka długa droga...powodzenia dla wszystkich czekających ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość rob0311 Napisano Marzec 14, 2012 fajnie to wygląda, dziewczyny narzekające na ex mężów a ja tu rodzynek z ex żoną taką jak Wasi ex mężowie ;)) ale nic najważniejsze to się nie poddawać!!! do puckowalili trzymam kciuki od teraz za Ciebie!!!Ja slyszałem, że bez problemu można dopowiedzieć to czego się nie napisało w pozwie..Tak mówił mi prawnik który pomagał mi w pisaniu pozwu, tak samo jest ze świadkami, że w każdej chwili możesz ich dopisać. Mój jeden świadek też nie został wpisany na pozwie bo obawia się mojej ex i dopiero kiedy ja będę przesłuchiwany to powiem jego dane księdzu..pozdrawiam i życzę powodzenia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość niezdolna Napisano Marzec 14, 2012 Jest tu ktoś z Gniezna, kto wie ile orientacyjnie czeka się na uwagi Obrońcy Węzła Małżeńskiego od zakończenia publikacji akt??? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość niezdolna Napisano Marzec 14, 2012 "z Gniezna", miałam na myśli, I instancję w Gnieźnie, żeby było jasne. :-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach