adka75 0 Napisano Listopad 25, 2013 Haneczko, opinia biegłego jest dla mnie korzystna:) Teraz jeszcze uwagi OWM. Trzeba być dobrej myśli. Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Zenekxxx Napisano Listopad 25, 2013 Adko! Widzisz, nie było tak strasznie:-) a masz jakieś uwagi co do zeznań itp? Jeszcze zapytam, bo nie pamiętam już, czy druga str bierze udział w spr? A co do mojej sprawy to nie będę dziękował:-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
adka75 0 Napisano Listopad 25, 2013 Zenku, co do zeznań świadków nie mam żadnych uwag, są zgodne i potwierdzają moją skargę. Pozwany bierze udział w procesie i przyznaje się do wszystkiego (co wprawiło mnie w duże zadziwienie, bo lekko z nim nie miałam i nie spodziewałam się po nim zbyt wiele). Świadkowie byli tylko z mojej strony, on nie chciał powoływać swoich świadków. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość z inszej beczki Napisano Listopad 26, 2013 Pytanie kieruję do osób, które są w nowych związkach, zarówno na etapie planowania wspólnego życia, jak i po ślubach cywilnych. Nie radzę sobie z moją sytuacją, tzn kilka dni temu miałam małą przyjemną rozmowę nt mojego życia. Jestem po rozwodzie cywilnym, jestem z kimś związana (póki co "chodzimy" ze sobą ale wiemy, że chcielibyśmy być razem już na zawsze). Złożyłam skargę o SNM ale dopiero czekam na proces. Starając się o rozwód cywilny od razu wiedziałam, że spróbuję unieważnić również małżeństwo. Wiem, że żyję w grzechu i nic mnie nie usprawiedliwia. Jedna osoba wprost mi powiedziała, że absolutnie powinnam zrezygnować z tego związku, nawet jeśli uzyskam SNM bo i tak ZAWSZE będę odpowiedzialna za pierwszego męża i orzeczenie SNM nic nie zmieni. I już do końca życia powinnam być sama, no ewentualnie wrócić do ex-a. Stąd moje pytanie: jak sobie radzicie z takimi "radami"? Myśleliście o tym by być sami? Potrafilibyście zrezygnować z tej drugiej, kochanej osoby? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mkewa Napisano Listopad 26, 2013 z inszej beczki . Napewno nie powinnaś rezygnować z nowego życia. Jeśli ktoś zniszczył Ci je to nie znaczy moim zdaniem że masz być za to odpowiedzialna i do końca życia być sama. Życie tutaj jest krótkie. Ja nie chcę na przykład być sama i też staram się o SNM. Może jeszcze jak mąż alkoholik to na piwo dawać ??? W ogóle bym nie słuchała takich rad bo są bez sensu dla mnie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość haneczka123456 Napisano Listopad 26, 2013 z inszej beczki: nigdy nie usłyszałam od nikogo podobnej rady,nie wiem w ogóle co kieruje osobą ,która takich rad udziela, bo chyba nie mądrość...odpowiedź znalazłaś w samej sobie, a mocno wierzę, ze po tym co przeszłaś, doświadczyłaś- nie podejmiesz pochopnej decyzji i tysiąc razy zastanowisz sie nad każdym swoim krokiem. Jeśli uważasz-tak w głebi serca, szczerze przed sobą, że Twoje małżeństwo było nieważnie zawarte, to walcz o prawdę i ją udowadniaj. trzymaj sie :) Adko: bardzo się cieszę, ze tak to u Ciebie wyglądało. no to juz blizej niż dalej:) uściski ogromne Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość z inszej beczki Napisano Listopad 26, 2013 mkewa Dziękuję za odpowiedź. To ja odeszłam - ale po prostu zawalczyłam o siebie. Nie chcę opisywać dokładnie co i jak, ale był to świadomy wybór, wiedziałam, że albo on, albo ja. I teoretycznie nie było aż tak źle, ale wiadomo - nie wszystko widać. Staram się być blisko Kościoła, uczestniczyć w życiu Kościoła, na tyle na ile mogę, a razem ze mną mój chłopak. I wydaje mi się, że jestem bliżej Boga (chociaż zawsze byłam blisko) teraz, a w trakcie małżeństwa się oddalałam bo miałam żal do Boga, o to, że "pozwolił" mi się wpakować w takie małżeństwo. Ehhh, jak człowiek potrafi sobie skomplikować życie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość coccinelle567 Napisano Listopad 26, 2013 Witajcie. Mam ten sam problem. Jestem w związku z chłopakiem, staramy sie unieważnić jego poprzednie małżeństwo. Wszystko to jest strasznie trudne. Kosztuje wiele nerwów, niepokoju, choć wspieramy się oboje w tej całej sytuacji. Nie chcemy podejmować jeszcze żadnych wiążących decyzji, choćby w postaci ślubu kościelnego, choć myśle te pojawiają się coraz częściej. Najbardziej w przypadku negat. rozwiązania sprawy bolałby mnie brak możliw. przystepowania do sakramentów:( Dlatego tez mam w związku z tym wiele wątpliwości i mętlik w głowie. Dlaczego musze stawać przed wyborem miłości do Boga i do człowieka? Też macie podobnie?Czy tylko ja to tak wszystko przeżywam? :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość coccinelle567 Napisano Listopad 26, 2013 Aha i chciałabym Was jeszcze zapytać, czy znacie kogoś kto otrzymał unieważnienie małżeństwa z tyt. niezdolności do podjęcia obowiązków małż. ? My czekamy na wyrok I instancji z tyt. niezdolności (oziębłość płciowa pozwanej) + wykluczenie potomstwa. Natomiast wykluczenie będzie ciężko udowodnić, bo strony rozmawiały przed ślubem o dzieciach, natomiast po ślubie pozwana odmawiała współżycia z powodu lęku przed ciążą, chciała robić karierę a nie rodzić dzieci. Jesli macie jakieś dośw. ze sprawą z tego tyt. to chętnie bym porozmawiała. dziękuję z góry za odpowiedź. Pozdrawiam was wszystkich. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość EWAEWA2 Napisano Listopad 26, 2013 Zenek ja z pytaniem do Ciebie, bo nasze sprawy podobne ciut. Napisz proszę jak długo po przesłuchaniach świadków czekałeś na opinie o żonie no i ile od przesłuchań świadków do końca jeszcze to trwało w I instancji. Adko Ty wciąż przed nami choć niemal w tym samym czasie składaliśmy skargi. Powodzenia! Ewa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
adka75 0 Napisano Listopad 26, 2013 EwaEwa2, ja również życzę Wam powodzenia. Tak to już się dzieje, że sądy działają różnie. W Lublinie proces toczy się szybko, chociaż mam wrażenie, że działają tak, żeby proces trwał ok. 1 roku (tyle mają czasu na załatwienie sprawy w I instancji wg KK), bo u mnie na początku szło bardzo szybko (kolejne etapy co 1 m-c), a już na okazanie akt od rozmowy z biegłym czekałam 5 m-cy, a np. Haneczka i Zenek czekali ok. 2 m-ce, natomiast poprzednie etapy mieli bardziej rozłożone w czasie. Niestety nic na to nie możemy poradzić, więc pozostaje nam tylko czekać cierpliwie :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość EWAEWA2 Napisano Listopad 26, 2013 Adko my też mamy nadzieję, że może to zamknie się jednak w jednym roku. Powiedzcie jeszcze kiedy mój mąż będzie mógł zapoznać się z opinią biegłego nt. jego byłej żony. Ona nie bierze udziału w sprawie. Dopiero w czasie okazania akt? Jak to jest? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
adka75 0 Napisano Listopad 26, 2013 EwaEwa2, Twój mąż zapozna się z opinią biegłego, zeznaniami stron i świadków dopiero na okazaniu akt. Ja dostałam całe akta na korytarz, nie mogłam ich kopiować itd. ale mogłam z nich sporządzać notatki. Ksiądz, który wydawał mi akta pytał, czy jestem sama, bo to co jest w nich zawarte mogę przeglądać tylko ja. Na koniec podpisałam oświadczenie, że zapoznałam się z aktami i nie wnoszę nowych dowodów w sprawie. Termin na zapoznanie się z aktami wyznaczyli nam do 10 grudnia i po tym terminie nastąpi zamknięcie postępowania dowodowego (no oczywiście jeżeli pozwany nic tu nie namiesza). Ksiądz w kancelarii powiedział, że teraz mam czekać na uwagi OWM, a potem będzie wyrok. Gdzie oczy się sprawa Twojego męża? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Zenekxxx Napisano Listopad 26, 2013 EwaEwa: Świadkowie byli przesłuchiwani pod koniec kwietnia 2013, chyba 27. Biegłego miałem 8 maja.Okazanie akt 2 miesiące później. Uwagi OWM pod koniec lipca, chyba 29. I wyrok na początku września. Teraz czekam na decyzje Warszawy. Dzwoniłem tam tydz temu. Akta były wtedy u przewodniczącego. Póki co ,,odpukać'' nie trafiłem na niemiłą osobę po drugiej str. Niecierpliwie się bardzo, bo chyba w tym momencie waży się los mojej spr, tzn czy będzie zakończona sekretem potwierdzającym I Instancję czy będzie od nowa badana...:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Zenekxxx Napisano Listopad 26, 2013 A powiedzcie mi jak często można dzwonić i pytać jak się mają sprawy? :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mkewa Napisano Listopad 26, 2013 Zenekxxx . Ja tam dzwonię raz w miesiącu :) przez telefon mnie nikt nie zje he he w grudniu znów zadzwonię Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość magdziula123 Napisano Listopad 26, 2013 Z INSZEJ BECZKI. Rób to co podpowiada Ci intuicja :) może to Cię podtrzyma na duchu, że po rozwodzie cywilnym zaczęłam na nowo układać sobie życie. w pierwszej kolejności złożyłam wniosek o USM. Po pewnym czasie spotkałam na swojej drodze wspaniałego człowieka,tworząc udaną rodzinę:) co więcej mamy dziecko i dostałam unieważnienie małżeństwa 1 instancji ...........obecnie czekam na 2 instancję. pozdrawiam :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość magdziula123 Napisano Listopad 26, 2013 Z INSZEJ BECZKI. Rób to co podpowiada Ci intuicja :) może to Cię podtrzyma na duchu, że po rozwodzie cywilnym zaczęłam na nowo układać sobie życie. w pierwszej kolejności złożyłam wniosek o USM. Po pewnym czasie spotkałam na swojej drodze wspaniałego człowieka,tworząc udaną rodzinę:) co więcej mamy dziecko i dostałam unieważnienie małżeństwa 1 instancji ...........obecnie czekam na 2 instancję. pozdrawiam :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość NIKA7890 Napisano Listopad 27, 2013 Cześć. Po raz pierwszy korzystam z tego forum, jestem tu nowa. Również kwestia stw. unieważnienia mnie dotyczy, a raczej mojego partnera. Chciałabym Was zapytać, co jeśli opinia biegłego psychologa została wydana na podstawie akt i stwierdził, że nieuczciwość przed ślubem, zatajenie innej znajomości, inne priorytety życiowe wręcz uniemozliwiły realizację istotnych obowiązków małż. Czy jest ona wiarygodna? Pozwana na badanie psych. się nie stawiła. Tochę nas to amrtwi. Jak u Was było? Będę wdzięczna za odp. Dodam, ze sprawa toczy się z tyt. niezdolności i wykluczenia potomstwa. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość EWAEWA2 Napisano Listopad 27, 2013 Bardzo Wam Adko i Zenku dziękuję. Też byśmy chcieli powtórzyć Twój Zenek scenariusz czasowy no i nie tylko. Bardzo mocno jesteśmy z Tobą myślami, chyba dlatego, że 17 lat temu byliśmy w takiej samej sytuacji, młodzi i z nadzieją na ślub kościelny. Nie udało się, tym bardziej Wam tego życzymy. Ja życzę przede wszystkim tego Twojej dziewczynie, wiem jakie to dla niej ważne. Ale myślę, że będzie tylko u Was już dobrze. My będziemy teraz czekać na publikację akt. Duży stres... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Prinzeska 0 Napisano Listopad 27, 2013 DO NIKA: Hej - jestem w podobnej sytuacji jak Ty. U nas tez opinia biegłego została wydana na podstawie samych akt. Wyrok z I instancji ( TARNÓW) stwierdził nieważność małżeństwa. Z tego co piszesz opinia biegłego jest na waszą korzyść (my tez mieliśmy korzystną). Głowa do góry. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość NIKA7890 Napisano Listopad 27, 2013 Prinzesko, z tym, że jest też tam napisane, że nie można całkowicie stwierdzić niezdolności do podjęcia obowiązków po stronie pozwanej, bo nie ma wyst. materiąłu dowodowego. Myslę, że przez to, że nie była badana, tylko opinia została wydana na podstawie akt. Ponadto, obrońca stweirdził równiez, że również nie udowodniono. Natomiast powołał sie na niedojrzałość emocjonalną do małżeństwa. jak było w Twoim-Waszym przypadku? Dziękuję za odp. :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Zenekxxx Napisano Listopad 27, 2013 EwaEwa, bardzo Ci dziękuję za te słowa wyżej:-) my również trzymamy za was kciuki i życzymy wam aby się tym razem wszystko udało. Jest dokładnie tak jak mówisz, mojej narzeczonej bardzo zależy abyśmy mogli mieć Ślub Kościel,ny. Ja te bardzo tego chce...ale w tym momencie już wszystko w rękach Boga i Sędziów. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Zenekxxx Napisano Listopad 27, 2013 Ewa publikacja przed publikacja akt tez się stresowalem. Ale jak już zacząłem je oglądać stres minął. A powiedz mi, bierze u was udział druga str? Pewnie gdzieś już o to pytałem, ale nie moge sobie przypomnieć:-) dla mnie najgorsze w tym momencie jest to czekanie...wie ktoś może po jakim czasie sąd może wysłać pismo, ze sprawa jest poddana ponownemu badaniu? Czy to nie ma reguły. Chodzi mi głównie druga instancje w Warszawie... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość EWAEWA2 Napisano Listopad 28, 2013 Zenek to prawda, wszystko w rękach Boga, też tak sobie to tłumaczę. Nie martwcie się więcej niż trzeba, bo I instancja jest pozytywna. To bardzo bardzo już dużo. U nas strona pozwana jak to się ładnie mówi, bo mój mąż nie mówi była żona, nie bierze udziału. Choć może już coś po wykluczeniu napisała? Nie wiemy też, czy pozwoliła świadkom z jej strony zeznawać. To władcza osoba, no taka kobieta, która nosi spodnie. Ale tak jak mówisz, wszystko teraz w rękach Boga i Sędziów. My już tyle przeszliśmy, ja tyle przeszłam, zwłaszcza na początku tego związku. Chroń swoją dziewczynę przed nadmiernym przywiązaniem Twoich bliskich do pierwszego małżeństwa, choć to tylko przywiązanie do negatywnych spraw. To bardzo odciska się na psychice kobiety, która w małżeństwie nie była i dla niej jesteś tym Pierwszym najważniejszym. Będzie dobrze, Wam na pewno się uda. Pozdrawiam Wszystkich. Ewa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość EWAEWA2 Napisano Listopad 28, 2013 No i martwimy się, czy miarodajna będzie opina biegłego skoro będzie opierała się tylko na aktach? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Bea Ch Napisano Listopad 28, 2013 Witam zainteresowanych tematem unieważnienia.. Jestem już po przesłuchaniu, to ja złożyłam skargę i sprawa toczyć się będzie w oparciu o kanon 1095, n.3. Jeśli chodzi o przesłuchanie...moje trwało ponad 6 godzin z jedną 15-minutową przerwą, ale nie odczułam tego tak źle. Pytania księdza, który w trakcie wszystko notował w kompie, przez co musiałam odpowiadać powoli, by zdążył zanotować. W sumie musiałam opowiedzieć całe swoje życie przed ślubem i to co działo się źle już po. Życzę wszystkim powodzenia i nie bójcie się przesłuchań - jesli ktoś idzie i zamierza mówić prawdę, to czego tu się bać .... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mkewa Napisano Listopad 29, 2013 Bea Ch . A gdzie toczy się Twój proces? Moje trwało 3 godziny Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
makara 2011 0 Napisano Listopad 29, 2013 do inszej beczki Na to pytanie musisz odpowiedziec sobie sama. Czy poradzisz sobie z ta sytuacją i czy poradzi sobie z tym Twój chłopak ( przyszły cywilny mąż). Musisz wziąc pod uwagę że taki stan może potrawac latami a może w przypadku nie uzyskania stwierdzenia nieważnosc****ozostac na zawsze. Odpowiadam Ci w ten sposób bo jestem w takiej sytuacji. Mam wspaniałego cudownego normalnego męża cywilnego, mam dwoje cudownych dzieci i spokojne normalne życie pełne miłości szacunku itd, ale według Kościoła jesteśmy grzesznikami. Ja nie uzyskałam stwierdzenia nieważności w I instancji- nieważności nie udowodniono- słaby materiał dowodowy. Jestem w trakcie apelacji ale na odzew ze strony sadu czekam ponad rok. Jakaś nadzieja jeszcze istnieje ale z drugiej strony wielka watpliwośc w to że kiedyś się uda. A jeśli nawet to potrwa to długie lata. Chcę C***owiedziec że wielkie uczucie itd. przeplata się z wielkim bólem z którym trudno sobie poradzic z ogromnymi wyrzutami sumienia wobec Boga dzieci i męża ( był kawalerem). Myślę że z czasem wcale nie jest łatwiej wręcz odwrotnie bardziej to doskwiera i boli tym bardziej jeśli ten drugi związek jest udany normalny itd. Ma się poczucie skrzywdzenia tej drugiej osoby. Pewnie tym bardziej że unieważnienia nie mam i mam poczucie że to wszystko moja wina. Z drugiej strony nie zamieniłabym tego za nic.Tej normalnej rodziny, normalnego męża szczerego prawdziwego uczucia człowieka który jest odpowiedzialny pełen dobra i miłośc****orównując do wszystko do koszmarnej przeszłości z człowiekiem który się do małżeństwa i życia w rodzinie nie nadaje człowiek ma nadzieje, że jednak ma prawo do szczęścia. Ale nie każdy może to czarno na białym udowodnic zresztą zależy to od wielu czynników min. od świadków co zeznają i czy się ich ma, od składu sędziowskiego itd. Ja już sobie życie ułożyłam a ciągle mam wątpliwości i pytania takie jak ty. Dlatego nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Takie jest moje zdanie bo według nauki Kościoła jesteśmy grzesznikami i nie ważne co o tym myślimy a z drugiej strony sami wiemy najlepiej co przeżyliśmy przez co musieliśmy przejśc i mamy poczucie prawdy i przekonania że są to małżeństwa nieważne tylko niestety nie zawsze łatwo to udowodnic. Ja poszłam za głosem serca ale czasem jest mi bardzo ciężko. Dlatego chcę C***owiedizec że nie ważne co kto o tym myśli ważne jak Ty sobie poradzisz. Ale to co C***owiedział ktoś że zawsze bedziesz odpowiedzialna za tego człowieka to bzdura!!!! Tym bardziej jeśli uzyskasz SNM. To nieprawda!!!! Tak nie myśl. Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mika M Napisano Listopad 30, 2013 Powyższe słowa bardzo prawdziwe, jestem w podobnej sytuacji, z tym, ze to moj mąż jest po rozwodzie bez uniewaznienia: ale nigdy nie zamieniłabym go na innego. Serce czasem krwawi, zwłaszcza wówczas, gdy syn dwa tygodnie temu zapytał, dlaczego nie idę do komuni jak inni... ale w małżeństwie, mimo braku ślubu, jestem szczęśliwa, mam cudownego mądrego syna, staram się o kolejne dziecko i czekam na SNM... a czy się doczekam... Bóg wie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach