Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bonnie25

jego rodzice nas olewają????????????????wypowiedz się

Polecane posty

Gość Bonnie25

juz nie wiem co myśleć. jesteśmy już tyle lat razem, moi rodzice całe życie ciułali grosz do grosza zeby mi było dobrze w zyciu.Zrobili mi niespodzianke i na swięta Bozego Narodzenia dowiedziałam sie ze kupili mieszkanie. Tak bardezo sie cieszyłam Wprowadziłam sie tam z moim facetem, jestesmy juz ponad 5 lat razem, moi rodzice juz traktują go jak syna Wiadomo, borykamy się czasami z wieloma problemami jakie zycie przynosi. Zauwazyłam juz dawno temu ze jego rodzice nigdy nawet nie zapytają jak my sobie radzimy........finansowo na przykład.....czy na nic nam nie brakuje, czy wszystko w porządku. Moi rodzice zawsze pytają, interesują sie, zawsze gotowi są pomóc w kazdej sytuacji......jego----nie. Mielismy sytuację ze brakowało mu na szkołę zeby opłacić czesne. Ja nie mogłam mu pomóc bo akurat nie pracowałam i nie miałam tyle pieniędzy, tyle co na jakies tam swoje wydatki. Zapytałam dlaczego nie poprosi mamę o to czy nie mogłaby mu pozyczyc. A on od razu- ze jego mama na pewno nie ma. A potem rozmawiając z jego mamą dowiaduję sie ze jego mama ma na reke1100zł emerytury i mieszka z 2 synem który sam sie utrzymuje. Ojciec? ma emeryture godną pozazdroszczenia! a jeszcze nigdy nie zapytał czy synowi czegos nie brakuje, nigdy mu nie dał nawet 50 zł. Mój tato jak sie dowiedział ze jest taki problem powiedział mojemu chłopakowi ze pozyczy mu te pieniądze. Zabroniłam tacie. Może i zle zrobiłam.........ale z jakiej racji mój ojciec miałby pomagac mojemu facetowi? przeciez to dla niego obcy człowiek a jego własni rodzice się nim nie interesują??? nie chciałam niejasności sytuacji. Teraz się meblujemy. Jest nam ciężko, nie powiem, moi rodzice zaproponowali ze pomogą nam i kupią nam meble które są potrzebne. Mama pytała czego nam brakuje. Jego rodzice o tym wiedzą ale nawet nie zapytali ani razu- czy stać nas na te meble, czy nie pomóc w czymś. Nie chodzi juz o kasę......chodzi o sam fakt- zeby sie zainteresowali! i teraz zaczełam sie zastanawiac........jesli by miało dojsc do slubu............większość rodziców młodych bierze wtedy kredyt zeby urządzic weselisko dla dzieciaków swoich, bynajmniej tak było u moich znajomych. A tutaj? pewnie wszystko spadłoby na moich rodziców. Na 100%. Dlatego postanowiłam ze jesli okaże sie tak jak podejrzewam- nie bedzie zadnego slubu!!!! dlaczego ktoś ma żerować na kims i życ jak pasożyt??????????????? mojego kumpla matka zyje naprawde biednie ale jak doszło do slubu jego syna- zaciągnęła kredyt- stwierdziła ze taka uroczystość jest niepowtarzalna. Nie wiem co o tym myslec. Gryzie mnie to............a jego rodzice wcale nie są biedni. Nie wzięłam od rodziców na meble, zabroniłam im dawac jakichkolwiek pieniędzy! nawet w kryzysowej sytuacji. Trudno. I nie wiem jak porozmawiać o tym z partnerem.....a boli mnie to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość issabel
wazne ze wy jestecie:) rodizce pomra a wy bedziecie razem pomag facetowi to i tobie, w konu ty i on to jednosc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bonnie25
przeniosłam temat. ktos zapytał dlaczego to rodzice fundują wesele młodych. tak juz sie przyjęło.Tylu moich znajomych się hajtało i zawsze to rodzice młodego i młodej organizowali wesele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po czesci Cie rozumiem,ale uwazam ze nie powinnas wymagac od jego rodzicow zeby dawali Wam pieniadze,zainteresowac sie owszem, ale skoro zaczynacie zyc na wlasny rachunek to powinniscie sami o siebie zadbac..jesli tak to Cie boli, powiedz Twojemu facetowi wprost to co tu napisalas..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bonnie25
zyjemy na wlasny rachunek. Ja dostałam dobrze płatną prace, on tez pracuje. Chodzi mi tylko o jakiekolwiek z ich strony zainteresowanie! którego tutaj brak niestety.Szczecgólnie ze strony jego ojca. To przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem jak się jest na swoim to nie powinno się oglądać na rodziców. Zaglądac im do emerytury, znam takie przypadki, że to dzieci pomagaja rodzicom finansowo na starsze lata i to uważam za normalne, mi tez się nie przelewa, ale prosić rodziców o forsę.......żenujące żyje się na takim poziomie na jaki nas stać bez pożyczek. A te całe kredyty na wesela to dopiero totalna głupota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm hmmm
dziewczyno nie czepiaj sie, czy ty przypadkiem z jego rodzicow nie robisz potworow? maja swoje zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to przykre ze rodzice
maja sie zapozyczac zeby wyprawic wesele mlodym :O To naprawde zenujace :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze jemu jest tak na reke? wie,ze zawsze nawet jak ty nie masz to twoi rodzice dadza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem to bez sensu wydawac 20 tysiecy na wesele po to zeby ciotki i wujowie mieli gdzie sobie pochlac za friko:o ale wracajac do tematu, ja uwazam ze rodzice owszem moga pomoc, ale z wlasnej woli.. moglabym wziac przeciez jtro slub, urodzic dziecko i czekac az mamusia i tatus przyniosa kase... ale nie widze sensu, zeby moi rodzice rezygnowali ze swoich potrzeb po to zbeym ja miala nowe meble itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mokka 1
Wiesz chyba wiem o co Ci chodzi. Mam podobny "problem"...Nawet nie chodzi o pieniądze, bo z nimi sobie radzimy, ale brakuje mi takiego zwykłego zainteresowania, pytania w stylu "co u was?". Nie oczekuję tego od jego ojca, bo to po prostu egoista, ale dziwi mnie jego mama. Niby ok, czasami o cos spyta, ale najczęściej, gdy ją odwiedzamy(trudno napisać "ich" bo ojciec wychodzi, gdy my przychodzimy) to podstawowym tematem jest praca,praca,praca, polityka, żadnych pytań w stylu jak wam się mieszka, kiedy dziecko, jakie plany, kompletnie nic. Z jednej strony jest fajnie, że nie mam tesciowej, która za dużo chce wiedzieć, ale z drugiej jest mi najzwyczajniej przykro, że nie interesuje się swoim synem (ja w końcu jestem obcą osobą). Niejednokrotnie dzwoni do męża tylko w sprawach swojej bądź naszej pracy. Szczerze, to męczą mnie wizyty...z góry wiadomo o czym będzie mowa... W sumie, gdy mąż nas zapoznał, to o nic nie zapytała tylko zaczęła monolog na temat męża pracy. Czasami mam wrażenie, że ona tak bardzo się denerwuje spotkaniami, że ucieka w tą sferę życia, w której czuje się najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajnie gadasz na swojego facet
a - pasozyt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajnie gadasz na swojego facet
najpierw Bonnie 25 teraz Mokka - masz rozdwojenie jaźni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mokka 1
nie jestem autorką topiku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja mam podobnie
I powiem wprost - tak chodzi tu o pieniądze. Dlaczego moi rodzice gdy widzą, że mamy jakieś problemy finansowe to zawsze pomogą, a jego rodzice nigdy? Niby tacy biedni, ale mieszkanie jego siostry to umeblowali, cały czas daja tam pieniądze. Co on nie jest ich dzieckiem, czy jest jakimś dzieckiem drugiej kategorii, skoro siostrze jego wcale nie powodzi się gorzej od nas a wszystkie prezenty, podarunki idą tam, a my grosza od nich nie dostaniemy. Taka to rodzicielska sprawiedliwość i miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja myślałam, że to tylko mnie się tak przytrafiło. Niestety jest nas więcej. U nas też jest tragicznie, a wszystko zaczęło się już na studiach kiedy po prostu przestali mu dawać kasę, tzn. dawali po 200 zł na miesiąc (a akademik wtedy kosztował go 230 zł). No i zaczęło się kombinowanie, jakieś prace, a gdyby nie moi rodzice to chyba umarłby z głodu, mieszkaliśmy też za moje w mieszkaniu studenckim. A jego braciszek jak zwykle faworyt - ma dwoje dzieci i używa ich jak karty przetargowej no i zawsze się o coś wykłóci. Ja nie chcę ich pieniędzy i tak nigdy nam nie pomogli, potrafili tylko skomentować \"o takie sobie kupiliście\" - a nigdy się nie dołożyli. Moi rodzice zawsze się interesowali i pomagali jak była potrzeba - wiadomo na początku nie jest lekko i dużo rzeczy potrzeba. Jego rodzice tylko nas oszukiwali i oszukują - obiecali swoje mieszkanie dla nas (bo jego braciszek miał książeczkę mieszkaniową a mój facet nie), sami mieli się wyprowadzić na wieś. Tak nas zwodzili 4 lata, a ostatnio sprzedali mieszkanie bez naszej wiedzy (a wersji za ile sprzedali mieli z pięć). Została ziemia, którą obiecali nam przepisać, no i teraz nie odbierają telefonów od nas. Tak więc fajnie się z nimi żyje. Ja już zapowiedziałam, że nie chcę ich więcej widzieć. Ani na naszym ślubie. A nasze dziecko będzie miało tylko jednych dziadków. Sorry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olaa29
Straszne z was materialistki... Niby jestescie dorosle a zachowujecie sie jak dzieci. Ze jedni rodzice pomagaja to trzeba sie cieszyc a nie uwazac tego za normalne i oczekiwac tego od kazdego! A odnosnie wesele to w wiekszosci sami je sobie sfinansowalismy i podobnie bylo wsrod moich znajomych. Dodam ze bylo to skromne wesele a nie weselicho na 200 osob. Ale nadal u wiekszosci osob funkcjonuje "zastaw sie a postaw sie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olaa29
Straszne z was materialistki... Niby jestescie dorosle a zachowujecie sie jak dzieci. Ze jedni rodzice pomagaja to trzeba sie cieszyc a nie uwazac tego za normalne i oczekiwac tego od kazdego! A odnosnie wesele to w wiekszosci sami je sobie sfinansowalismy i podobnie bylo wsrod moich znajomych. Dodam ze bylo to skromne wesele a nie weselicho na 200 osob. Ale nadal u wiekszosci osob funkcjonuje "zastaw sie a postaw sie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chodzi o wesele. Nigdy nie chciałabym aby ktoś się np. zapożyczał bo ja chcę mieć wesele. Ale chciałabym aby było po prostu miło. Dlaczego z moimi rodzicami jesteśmy w stałym kontakcie, dzwonimy bardzo często i rozmawiamy o wszystkim. Zawsze coś doradzą czy załatwią w naszym dawnym mieście. A jego rodzice nawet nie byli zainteresowani tym, że się przeprowadzamy. Mieszkamy daleko już pół roku a oni ani razu nie spytali jakie jest to nasze mieszkanie i jak nam się mieszka. Nie wiedzą że ja pracuję już od trzech miesięcy - po prostu nic ich nie obchodzi. Nie odbierają telefonów jak już pisałam, a jak już mijemu facetowi uda się dodzwonić do matki to ona zawsze jest zmęczona i nie ma siły rozmawiać a o ojcu mówi że nie może odebrać bo prowadzi. No ja przepraszam, facet prowadzi samochód 24 h. Przecież to zwykła ściema.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiaaaaaaaaaaaaaaaaa
Strrrrrrrrrrrrraszne materialistki - bo uważają, że jeśli rodzice pomagają jednemu dziecku to mogą i drugiemu? Ludzie to tylko ludzie, mają swoje uczucia. A w tym wypadku zostałe one urażone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bonnie25
tu nie chodzi o kase............źle mnie zrozumiałyście. Chodzi mi o to ze po prostu mało interesują się swoim synem.........nawet nie wiem czy kiedykolwiek zapytali czy nam się układa, czy nie mamy problemów. To chyba normalne. Nie chodzi mi Boże broń o to zeby zasypywali nas kasą i odciążali finansowo. Oboje mamy pracę. Chodzi o cień zainteresowania!! nie powinno tak być. dziwię się bardzo. Wiem ze nie wszyscy rodzice są tacy sami, nie wszyscy pomagają. I nie chodzi tu o to ze jego rodzice mają nam dać na meble. Miałam na mysli to ze chociaz mogli zapytać czy uzbieraliśmy kasę, czy nas na nie stać. nawet gdyby było nas nie stac to i tak byśmy tych pieniędzy nie wzięli. Ale niestety- żadnego zainteresowania! chyba wychodzą z założenia że to moje mieszkanie i pewnie moi rodzice pomogą nam je urządzić. Obym się myliła. Mój mężczyzna tez ma swój honor i nie wziąłby pieniędzy od moich rodziców, nigdy! Nie wiem...........to trochę przykre jak jedna strona angażuje się w zycie rodzinne- bo my już prawie jestesmy rodziną- a druga po prostu to zlewa. Pieniądze akurat tu roli nie grają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bonnie25
chciałam o tym z nim wczoraj pogadać ale co to da...........poza tym bałam się że potraktuje to tak że mi na kasie zależy- odbierze to tak jak wy. Nie chcę tego. Zresztą juz z nim o tym kiedys rozmawiałam. Byliśmy naprawde w kropce, nie mieliśmy pieniędzy nawet na opłaty i jedzenie.......długa historia, zdarzył sie nieszczęsliwy wypadek. Jego rodzice - właściwie bardziej ojciec- nawet nie zapytał co się stało, czy nam czegos nie potrzeba. No bo kogo mielibysmy poprosic o pomoc w takiej sytuacji? rodzice zawsze pomogą.......ale widac- nie wszyscy. Dlatego ja tez to olewam i odcięłam moich rodziców od naszego zycia......nie chcę zadnych pieniędzy od nich, żadnej pomocy.Skoro druga strona ma również do tego warunki także mogłaby pomóc.Ale nie.......po co interesować się dzieckiem??? Moi rodzice nie będą fundacją charytatywną.....źle się z tym czuję. Bardzo sobie cenię kontakty rodzinne, zawsze mogłam na rodziców liczyc, cokolwiek by się nie stało. I chciałabym aby między nami i mojego partnera rodzicami tez było dobrze. Jego mamę bardzo lubię, jest bardzo ciepłą osobą, miłą.Praktycznie codziennie do nas dzwoni. A jego ojciec chyba nawet nie wie ze on studiuje, czy ma pieniądze zeby sobie szkołę opłacić.....nic go nie obchodzi. I jeszcze wyłudza pieniądze na spłatę kredytu za samochód. Przykre.....az niedobrze sie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po prostu
Przeczytałam wypowiedzi i rzuca mi się o czy fakt, że wszyscy tu wyciągają rękę i tylko daj i daj. Z tego co wiem , są tu dorosli ludzie a dorosły człowiek powinien umieć zarobić sam na siebie. To oczywiste ze rodzice niańczą malutkie dzieci ale kurcze dorosłych przepraszam byków mieć na karku całe życie? Czy nie jesteście leniami lub nieudacznikami?? Szczytem jest dla mnie oczekiwanie od rodzica aby tez zaciągał kredyt w banku!! Ludzie kochani!! My też mieliśmy wesele, ale nie przyszłoby mi do głowy aby obarczać tym bliskich kosztami. Jesteśmy ambitni i sami zarobiliśmy na weselisko, gdzież byśmy wyciągali ręce do Rodziców?? Jeśli by nas nie było stać to byłby cichy ślub i małe przyjęcie. Druga sprawa - koszty - wesele się w dużej części zwraca oczywiście zależy od środowiska, ale tak z reguły jest. Z pozdrowieniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bonnie25
Boże kolejna osoba która w ogóle nie zrozumiała tematu albo nie do konca przeczytała! absolutnie nie zależy mi na tym zeby utrzymywali nas jego albo moi rodzice!!!!! chodzi mi o sam fakt zainteresowania. jest mi przykro gdy wiem ze ja moge zawsze liczyc na moich- NIE MAM NA MYŚLI POMOCY FINANSOWEJ!!!!!!!!!!! a on jest zdany tylko na siebie. Ma jeszcze mnie:-) Nie chciałabym zeby na nasz slub rodzice zaciagali kredyt.......po prostu chodzi o sam fakt- zeby chociaz zapytali jak sobie dajemy radę. Sami sobie damy radę bo pracujemy oboje- jak juz wczesniej wspomniałam.Umiesz liczyć- licz na siebie- to powiedzenie się sprawdza. Nie jesteśmy nieudacznikami- autorka powyzej chyba w ogóle nie przeczytała treści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonnie wspolczuje takiech
"tesciow" :O Oni zawsze tacy byli, nawet jak twoj facet byl maly?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po prostu
Bonie To nie kwestia niezrozumienia tematu, a jedynie komentarz do poglądów osób tu wypowiadających się. A swoją drogą jeśli zakładasz topik to chyba liczysz się z tym, że każdy może wypowiedzieć się i podzielić swoim poglądem. Oczywiście współczuję Ci przyszłych teściów bo ja też dobrze nie trafiłam i uważam, że b. dobrze zrobiłaś powstrzymując swoich rodziców od pożyczenia pieniędzy. Twój chłopak ma komfortową sytuację - masz mieszkanie i troskliwych rodziców uważam,że tez powinien mieć inicjatywę np. zarobić w wakacje za granicą a może tutaj wykorzystać weekendy aby coś dorobić? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motyl_ek
Do autorki------------ ja tez tego nigdy nie pojme!!!!!!!!! Boze jaki ten swiat jest dziwny. Jak można wogóle nie interesować sie swoim symem i tym co sie dzieje. Wiem ze nie chodzi o pomoc finansowa, ale moim zdaniem nawet finansowo można pomóc jesli widzi sie ze ktos ma problemy a jest sie w stanie pomóc... tymbardziej jak ktoś ma kase...... Ale nie martw sie ja mam tak samo i z tego co wiem nie tylko ja!!! NIESTETY!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po prostu
Boni - obruszyłaś się ale nie stwierdziłam że właśnie Wy jesteście nieudacznikami. "Uderz w stół a nożyce......."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bOżesz/
Dziewczyno przeciez jestescie doroslymi ludzmi.. a raczej z pytaniem co tam u was to wy pierwsi powinniscie sie odezwac w koncu rodzice sa juz starsi i raczej to im jest coraz ciezej.. nie rozumiem takiego podejscia i wyliczania co kto ile ma i ile zarabia.. dziewczyno to zenujace.. nigdy przenigdy nie wzielibysmy z moim mezem nic od rodzicow, przeciez to oni powinni sobie odkladac kazdy grosz na starosc by nie byc pozniej od kogos zaleznym.My jestesmy mlodzi i wszystko przed nami , a duzym plusem jest to ze nas wyksztalcili i dali nam mozliwosci na przyszlosc.Szczerze to raczej ja bym dala rodzica co miesiac cos do emerytury niz bym wyciagala rece po kase od nich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×