Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość juz niedlugo porod

PORÓD NATURALNY, bez nacinania, bez oksytocyny,...

Polecane posty

Gość juz niedlugo porod

W kwietniowym "Dziecku" przeczytałam wypowiedzi kobiet, które rodziły w sposób naturalny, tzn. nie miały nacinanego krocza, rodziły w pozycji jakiej chciały, najczęściej pionowej, bez oksytocyny, niektóre w wodzie. Rodziły w sposób aktywny, a nie bierny - przykute do łóżka porodowego w pozycji leżącej. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) 80 proc. porodów powinno odbywać się w sposób normalny. "Poród normalny to taki, który zaczyna się i toczy w sposób spontaniczny. Przy takim porodzie muszą zaistnieć ważne powody, które by usprawiedliwiały interwencję w ten naturalny proces". Z badań ankietowych fundacji Rodzić po Ludzku wynika, że w Polsce tylko 7 proc. kobiet rodzi bez żadnej interwencji (dane z 2001 r.). W 2003 r. nacięciu krocza poddanych było średnio 57,5 proc. rodzących (Wlk. Brytania - 12 proc., Szwecja - 9,7 proc.). WHO mówi, że nacięcie powinno dotyczyć od 5 do 20 proc. Moj poród ma się odbyć za ok. miesiąc, jak myślicie, czy w normalnym szpitalu mogę poprosić położną, by pomogła urodzić mi w sposób naturalny? Czy położne są przygotowane na takie porody? Chciałabym sie dowiedzieć jakie są Wasze doświadczenia w tej materii? Czy którejś z Was udało się urodzić w sposób naturalny, bez nacinania, w pozycji dla Was wygodnej, bez oksytocyny i innych wynalazków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama małego misia
Ehh drażliwy dla Mnie temat, nie udało mi się tak urodzić bo idąc do szpitala byłam zbyt nieśmiała i zahukana żeby egzekwowoać swoje prawa, więc mówiłam że nie chcę oksytocyny, one mi wmawiały że to tylko dla sprawdzenia przepływu krwi i rodzić nie zacznę napewno, jak już chlustnęły wody odwrotu nie było, co do wyboru pozycji to było rzucone "właź na łóżko", o nacięciu nawet nie wspomnę bo skwitowały śmiechem moje pytanie o konieczność tego zabiegu. Jestem przekonana, że gdybym sama potrafiła bardziej wyegzekwować swoje prawa byłoby zupełnie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz niedlugo porod
mamo małego misia ---> dziękuję za wypowiedz; takiego traktowania niestety sie tez obawiam :( Powiedz jeszcze czy rodziłaś razem z partnerem, czy sama? Mam zamiar rodzic z mężem i liczę na to, że kiedy ja nie będę miała siły domagac się jakichkolwiek praw, mąż mi w tym pomoże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama małego misia
rodziłam z mężem, ale on był tak zestresowany że nie był w stanie zbyt racjonalnie myśleć :)Dopiero na koniec już po zszyciu krocza to on zauważył że mdleje i zwrócił na mnie uwagę(miałam krwotok)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz niedlugo porod
Czyli w sumie dobrze, że był przy porodzie. Zastanawiam się, czy nie przygotować sobie oświadczenia, że nie wyrażam zgody na nacinanie, ale pewnie postraszą mnie wtedy pęknięciem aż do odbytu i na nic się zdadzą moje plany :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama małego misia
jest odwrotnie :)to na naciecie dajesz zgode na pismie, jesli masz pytanka pisz gg 4190218

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupup
a inne kobiety? jakie macie doswiadczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwie sieeee
dobry temat!!! sama troche o tym mysle, tez nie chcialabym nacinania, jak zobaczylam zdjecia z tego, to az mnie zamurowalo. oksytocyny tez nie chce, bo podobno bole po tym mocniejsze. och... i najchetniej rodzilabym w wodzie ;-) ale nie pomoge Ci poza tym, bo jeszcze nie jestem mama i nie mam doswiadczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikomu nie udało się
urodzic w spoób naturalny? Czyli nacinanie krocza, oksytocyna itd. zawsze są obecne przy porodzie? Na prawdę żadna z Was nie ma innych doświadczeń?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rodzilam bez oksytocyny. Ale nacięcie krocza było nieuniknione. Podwojne zresztą. Wyrazilam na to zgodę bez zadnych wątpliowsci, bo sama wiedzialam po 2,5 godzinach parcia, że za cholerę nie dam rady bez tego. I tak ledwo udało mi się urodzić naturalnie. Pozycja na lozku przez ostatnie 5,5 godziny. Coż... muszę przyznać, że czułam, że pozycje raz na jednym boku raz na drugi powoduja silniejsze skurcze i szybszy final. Na początku oczywiście upieralam się przy innych pozycjach, ale ostatecznie skapitulowałam. Korzystałam tez z prysznica(mialam rodzic w wodzie, ale była niedziela i oddział z wanna byłaa nieczynny) i faktycznie bole odczuwane sę mniej, ale u mnie te sejse wodne powodowały ogólne spowolnienie akcji. Zrezygnowalam z nich. Nie wiem tylko, skąd ta oksytocyna stosowana tak powszechnie. Czy jej się nie stosuje na wywolanie porodu?? Naprawdę tak często jest używana? Nawet jeśli akcja porodowa przebiega bez zarzutu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OKSY-to-cy-na
U mnie poród trwał juz bardzo długo, skurcze były parte, a rozwarcie zbyt małe. Wówczas doktor podał mi oksytocynę na przyspieszenie porodu. Kto ma siłę "walczyć" ze skurczami ponad 20 godzin?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co prawda
to bylo juz dawno ale tym bardziej sie ciesze, ze mi udalo sie urodzic bez nacinanania. Dwa porody i obydwa bez nacinania. Oksytocyne mialam podana no i rodzilam w pozycji lezacej (innej opcji nie dopuszczano) :). Polozne w obu przypadkach same podjely decyzje "nie nacinamy" a ja dzieki temu nie wiem co to znaczy szycie i pozniejsze zwiazane z tym dolegliwosci. Pozdrawiam i zycze lekkich porodow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak chcesz rodzić bez oksytocyny to nie jedź do szpitala wcześniej, niż mając skurcze co jakieś 3-4 minuty. A najlepiej co 2. No chyba, że Ci wody odejdą. Przy takich skurczach to już raczej cholernie boli, ale w domu możesz chodzić, kucać i wtedy akcja porodowa szybciej postępuje, no wiadomo, pozycja pionowa. A w szpitalu to często, gęsto na łóżko położą, KTG przypną, kroplówkę podłączą i leżysz i cierpisz, bo pozycja leżąca to do dupy jest a nie do porodu. A moja koleżanka kiedyś nie chciała oksytocyny, poród przebiegał normalnie, ale powiedziała, że jej się nie spieszy, to usłyszała, że im się spieszy, bo kolejka jest. Ja tak robiłam przy obu porodach, przyjeżdżałam z rozwarciem 5-6 cm, przebijali pęcherz i zaraz robiło się 10 i rodziłam. Bez stresu, darcia itp. Jeśli chodzi o cięcie, to Twoja wola, możesz nie wyrazić zgody, ale co będzie, jak wystąpią komplikacje? Ja na przykład miałam przy pierwszym porodzie - mała miała ponad cztery kilo i rodziła się z rączką przy głowie, tak, że cięcie było ponoć niezbędne dla jej dobra. I mojego, bo lekarz powiedział, że mogło być głębokie pęknięcie. Dziewczyny, co przede mną rodziła nie cięli, to był jej pierwszy poród i tak popękała, że musiała antybiotyk brać, nie mogła karmić i została dłużej w szpitalu. A cięcie to wcale nie taka straszna rzecz, bez przesady. Wiem, że w Niemczech jest taki specyfik, którym smaruje się w czasie ciąży to miejsce i potem jest ono elastyczne. Ale jak się nazywa - nie wiem. Ważne jest też ćwiczenie mięśni w ciąży. No, to tyle, pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcę ludzkich warunków
Grudniowa mama miałaś szczęście, że mogłaś być na sali tylko z mężem, ja rodziłam jeszcze z dwoma innymi kobietami:( Jeśli kobieta nie zgadza się na nacinanie krocza, często położne straszą, że może samoistnie popękać, a nikomu tego nie życzę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym wiecie, to wszystko zależy od lekarza, czasem oksytocynę też trzeba podać, np. gdy odejdą wody a dłuższy czas nie ma skurczy... nie wiem ile mogą wtedy czekać.. to chyba lekarze powinni wiedzieć tylko czy oni kurczę robią to dlatego, że tak trzeba, czy dla własnej wygody tego nie potrafimy ocenić jako laicy. Ale jest taki topik o pytania do położnych, może tam dziewczyny by odpowiedziały?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agula32
Ja byłam nacięta a i tak w środku popękałam .Fakt to jest bardzo bolesne i długo się goi.Mam wrażenie że popękałam zanim mnie "rozcieli".A na rozwarcie szyjki dostałam buzkolizynę,tak napisali w karcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agula32
a jeśli chodzi o przebijanbie pęcherza to mnie nic nie bolało,zaraz po tym zaczęłam wkońcu rodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agula32
sorry-miało być przebijanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mogłam łazić, siedzieć na piłce, kręcić się w zasadzie jak chciałam, wyjąwszy chwile, kiedy wypadało badanie. Oksytocyny nie miałam. Nie mam pojęcia, czy pozwolono by mi rodzić w innej pozycji niż leżąca, bo skurcze miałam tak bolesne, że i tak nie dałabym rady, w pewnym momencie jak się klapnęłam na łóżko, to już tak zostałam, położne pomagały mi się tylko obracać i podnosić. W późniejszej części porodu nie mogłam nawet pofikać sobie na piłce, kiedy położna proponowała, naprawdę bardzo mnie bolało. Chciałam bez nacięcia, zgodzono się, ale potem lekarka powiedziała, że ujście mam na tyle wąskie, i w dodatku silnie umięśnione, że grozi dużym pęknięciem i ona radzi nacinać. Zgodziłam się i jak się okazało, dobrze zrobiłam. Popękałabym na mur beton. Nie zrobiły tego dla wygody i szybkości, poród był stosunkowo krótki, a skurcze parte trwały ledwo kwadrans. Dali mi pić, tlen, coś jeszcze podawali, mówili co, ale szczerze, to nie pamiętam, bolało mnie tak, że jakby mi dawali cyjanek, to też byłoby mi wszystko jedno. Ale ogólnie bardzo fajne babki były na porodówce, miłe. A i ja bóle miałam od wieczora, a pojechałam dopiero po 9 rano, chciałam jak najdłużej być w domu, całą noc chodziłam, kładłam się, siadałam, piłam itp. I też dobrze zrobiłam, babki wypoczęte, początek dyżuru...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agula32
ja na nastepny raz tez tak zrobię,będę jak najdłużej w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joannaa
mnie nie nacinali krocza - samą pękło , goi się gorzej , bardziej boli, rana jest nierówna = więcej szwów po 17 godzinach bóli partych i braku rozwarcia blagałam o wszystko co moze przynieść ulgę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zależy jakie pęknięcie, ja przy drugim porodzie miałam małe pęknięcie i faktycznie było to lepsze nić cięcie, w lepszym miejscu, że tak powiem. W każdym razie od razu mogłam siedzieć na pupie. Ale jak ktoś ma głębokie, to już jest problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny a czy jak nacinaja wam krocze to czujecie to ? czy jest jakas dawka zneiczuleniowa i czy daje sie jakies znieczulenie w kosc ogonową czy mozna tego uniknąc i poprosic jakies inne zneiczulenei badz o inna forme zneiczulenia prosze o odpoweidz pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....bydgoszczanka
Poród z oksytocyną czy bez zalezy od tego jak od przebiega. Nikt nie poda ci srodków jeżeli nie bedzie ku temu potrzeby. raczej ze względów ekonomicznych szpitale oszczędzają medykamenty. Co do rozcinania - miałam w znieczleniu- nic nie czułam. Rodziłam 20 godzin ale gdyby nie oksytocyna byc moze skonczyło by sie cesarką albo porodem kleszczowym. Napewno rodzilabym dlużej. Mogłam w I fazie chodzić, skakać na piłce, brać prysznic. Rodziłam na siedząco - z własnej inycjatywy usiałam i JUŻ a położna odpowienio ustawiła podparcie łóżka. NIkt nie ma prawa przykazywać pozycji rodzenia. Mimo cięzkiego porodu mialam doskonała opiekę i wsparcie. Podziekowania dla Szpitala Miejskiego w Bdg,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doświadczona_bez nacięcia
Na elastyczność krocza 3 rzeczy: -okłady z fusów kawy na krocze -wiesiołek doustnie (bez recepty) zgodnie z tym co jest napisane na ulotce -siemie do zjedzenia (łyżka stołowa dziennie) -można też w ost. tygodniach masować ujście krocza kciukiem dla ukrwienia. Wszystko po 36 tyg. Najlepiej od 37. Ja miałam rodzić w domu, więc to z zaleceń położnej i mojego doświadczenia. Urodziłam bez nacięcia i bez pęknięcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem co znaczy inny poród niż ten którego chcesz uniknąć, bo ja i nacięcie było i oksytocyna i leżenie na łóżku. Nic nie pomoże napisanie że sie nie zgadzasz na nacięcie bo oni nie pytają. Rodziłam z mężem i tylko dzięki niemu doszłam do siebie psychicznie. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie cobybyło gdyby... go tam nie było. Rodzic po ludzku mam wrażenie że to mit.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena33
Rodzilam silami natury ok 7 tyg temu,ale w niemczech.Gdy bylam w ciazy,planowalam swoj porod,chcialam na krzeselku porodowym lub na kolanach,innymi mowiac chcialam byc aktywna.A bylo tak-w dzien terminu porodu ginekolog zrobil ktg,wyszlo kiepskie,wyslal mnie do szpitala,w szpitalu najpierw mi zrobili test jak dziecko reaguje na oksytocyne,na drugi dzien ok 9 rano dali mi tabletke na wywolanie porodowych skurczy,bo teraz w niemczech juz oksytocyny niedaja,skurcze na ktg sie pojawily bezbolesne,potem nastepna tabletka,i nastepna,skurcze byly juz jak na okres,wiec spacerowalam po szpitalu,rozwarcie poszlo na 1cm niedawali mi szans na urodzenie w tym dniu,mowili ze moze dadza mi tabletke na uspokojenie i pojde spac a rano mi przebija wody plodowe.W koncu dali mi sotatnia tabletke,dostalam okropnych skurczy,zaczelam sie cala trzesc jak galareta,niebylam w stanie chodzic ani nic.kazali wejsc do wanny sie zrelaksowac ,nalali duzoolejkow eterycznych,wanna byla dlamnie jak zbawienie z nieba,skurcze jednak sie rozchulaly na dobre,wyszlam ledwo z wanny ,niemoglam doczolgac sie do luzka.Jak juz doczolagalam sie okazalo sie ze mam rozwarcie na 5 cm,poprosilam wiec o zzo,jednak anestezjolog cos niemial czasu przyjsc.Niebylam w stanie wybrac pozycji do porodu bol byl taki ze mnie po prostu powalil na luzko podniesione nieco do pionu.Dzieki wlasnie luzku ,miedzy skurczami moglam odpoczac,niewyobrazam sobie tego w innej pozycji.Polozna chronila krocze,masowala z dodatkiem olejku,i udalo sie jej ochronic:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena33
acha zapomnialam dodac,gdyby mi niewywolali tabletkami porodu,moglo by sie to zle skonczyc dla dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poród
taki właśnie poród powinna mieć każda kobieta. Bez przyśpieszania czyli żadnej chemi, nacięć i pęknieć. Ciekawe kiedy w Polsce to będzie możliwe ? Jak również rodzenie w naturalnej pozycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak własnie rodziłam
bez nacinania i bez żadnych wspomagaczy. Poród trwał 20 minut.Życze wam wszystkim takich porodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×