Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jagoda Lee

Kącik naszej poezji.

Polecane posty

Gość Alcolumb
Jagoda- dzięki za dobre słowa. Na pewno będę wpadał często;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alcolumb
Czy wszystkie gwiazdy widzą się przed śmiercią a może to zwykłe wzruszenie materii że to co dalekie czasem też jest bliskie byle nie przeliczać chaosu na kazania słów Potem przejrzyste niby atrament naprawdę sympatyczny wędrują niewidzialne w olśnienie powtórnych narodzin Wtedy koniec świata bez końca chór krzyki poetów orkiestra wszyscy trochę zaspali budzeni przez ostatnie wstrząsy zdziwienia Czy wszystkie gwiazdy widzą się po śmierci czule głaszczą przestrzeń między sobą (niepomne trąb z testamentu- za późno na trwogę) by łańcuchy świateł spoiły je na zawsze w spiralę czasu niczym śpiewny pomruk Boga Choćby człowiek wydarł wiedzę nieboskłonu nie pojmie ścisku dusz godności rozpadu powlekania całego stworzenia wspólną szatą gdy widać drżące palce losu co ludzi z gwiazdami łączy wśród ukłonów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alcolumb
Moqqa- dziękuję, aż się zarumieniłem:). Ale chętnie poczytałbym też wiersze innych osób, więc kto może, niech pisze w tym temacie;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alcolumb
Zgubiłaś radość z pajacykiem niczym rymowanka serca gdy osioł podskakuje przytupując śmiesznie bo niebo rozkwitło nad nim fiołkami słońca obok stary niedźwiedź wcale nie śpi mocno tylko udaje że niby roztargniony by dzieci niewinne jak brzozy ciągnęły go za ucho Wspólną czułość diabli porwali (z zazdrości że taka ludzka) i nawet niezapominajki chyba je jeszcze pamiętasz -te ode mnie kiedy płakałaś- zostały starymi pannami Gdzie dawny urok malinowych chruśniaków a przecież Leśmian jakby pisał o nas czy to nie wróci Wciąż prosisz o słowa których nie umiem wypowiedzieć -człowiek wszystko przechlapie językiem- gdyby tylko myśli były krwią i ciałem a oczy moje czystym opisem miłości- stwarzałbym ją bo dopiero w tobie naprawdę żyję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiersz 1
zapomniana wymazana z pamięci miłość powraca z siłą wzmożoną platoniczne okrzyki serca pustką zmąconą przywołują twe imię nieznane to dżwięki nieznany ich skład głos krystaliczny zaułkami korytarzy gna szukając celu wyjścia z labiryntu uczuć ludzkiego nim ciszą przesiąknie nim potem znów cisza przeminie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alcolumb
Wiersz 1-podoba mi się:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiersz 1
nie widzę cię nie słyszę nie znam twojego smaku a czuję twoje serce razem z moim bijąc przepełnia dzwiękiem ciszę wiem że ona powstanie z braku dotyków szeptanych nieistniejący szum skóry o wargi muskany potem przeminie pragnieniem nowego smaku na chwilę pozwoli wierzyć że przetrzyma ją miłość w całej okazałości majestacie miłości braku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alcolumb
Delikatnie i subtelnie, lubię takie wiersze;). Pisać, pisać jeszcze!:)).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiersz 1
W pozłacanej klatce na uboczu świata zamykam się i wciąż czekam aż ktoś otworzy bramy szklanych łez idę cudzą drogą która tak jak moja kamienista jest mój powiernik wierny księżyc dobrze o tym wie moja wina wina moich snów obraz samotności cena snów przeciętność to największy wróg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alcolumb
I doprosiłem się, te wiersze są lepsze niż moje... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiersz 1
jedyne pragnienie otchłań spokoju bezkres ukojenia wyciszenie elementów rozedrganych obszary zapomnienia mormorando szeptem frazy czystej kołysanie bryzą kwiatów zatracanie w rosie myśli kwiecistych łąk woń niesiona wiatrem zmysłów wabiki częstowanie uczuć smakiem zlizywanie z palców malinowych śladów kiści podglądanie w polu jak nadstawiają twarz promieniom roześmiane słoneczniki zabawy chmurami pantomima puchowych misi przemierzanie zielonym lasem obszarów zapomnienia wyciszenie elementów rozedrganych otchłań spokoju bezkres ukojenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alcolumb
Słowiki z szafirami śpiewu szlifują iskrami niebiosa nad zielonymi przylądkami po kres serca balet ich skrzydeł opada i rośnie lekko czystym duchem życia by pod szklaną kopułę wlewać błękit ciepła białe pąki myśli budzą kielichy marzeń dojrzałe świeżym zapachem pieśni nad pieśniami oddycha tym harfa płuc strunami płyną po niej palce rozkoszy malinowe tętnice otaczają świątynię zarania w mokrej glinie rodzą się ognie diamentów muzyka krwi zaszyta pod tkaniną skóry brzmi jak obietnica stopienia czarnych słońc Ostatni dotyk kolorów malarza wszechrzeczy otwiera się pejzażem naszej miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiersz 1
środek nocy nie mogę spać szukam snu od lat potem nieprzytomny wstaje dzień i tak prawie zawsze kończy się mój sen w każdą noc zmęczenie gasi mnie znów nie zasnę tak już jest potem nieprzytomny wstaje dzień i tak prawie zawsze końćzy się mój sen może dzisiaj Anioł Stróż ukołysze mnie do snu może dzisiaj zostanie ze mną obok tu dzień oślepia mnie łzawy drugi brzeg zamykam oczy w inny wymiar przenoszę wzrok do świata snu ramiona myśli zastępują koc może dzisiaj Anioł Stróż przepędzi smutek z moich ust może dzisiaj pocałuje je do snu może dzisiaj zostanie ze mną obok tu może dzisiaj ukołysze mnie do snu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiersz 1
alcolumb Twoje wiersze mają "to coś":)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alcolumb
Szkatułkę życia odkładam granice rozmyły się we śnie runął pałacyk marzeń odarty z nadziei przedwcześnie Porzucam cuda niedokończone gwiazdy podziemne gorące samotny w wierze odchodzę tylko wierzby z nawyku płaczące Do nieba znów mnie zabierzcie -dla ciebie podważę dogmaty miłości- resztki pamięci zniknęły na proch roztarte w nieskończoności Zostawiam ból co serce otworzył niczym grot strzały spękany klękam zmęczony przed tobą lekkimi dłońmi muskasz me rany I anioł jak motyl zatańczył na wspólnym grobie z modlitwy świeczkami aby wszystko się dokonało pomiędzy światem a nami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alcolumb
I vice versa;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiersz 1
rozgrzewając dłonie o szklanke herbaty wyczułam przez skórę jak niewiele prócz chłodu mogę miłości dać zrezygnowana posiadaniem niewielkim czymże napełnię ten kielich w którym czułośćprzylgnęła do dna wolnej przestrzeni hangary przepastne oddzielone od uczuć warstwami blach bramy potężne rozsunięte na cal miejsca podniebne w okowach burz batalion błyskawic jak kraty strzeże dostępu do spragnionych ust rozgrzewając dłonie o szklankę herbaty wyczułam przez skórę miłości brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alcolumb
Proste środki- świetny efekt. Można tylko podziwiać;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alcolumb
Przed porzuceniem rany mi otwarli zasłabłem odór strachu drapie kości do bólu ciało otoczyła cisza czarnym kształtem przypomina dziób wrony staram się nie mrużyć nerwowo spieczonych oczu dookoła coś skrobie wciąż przesypując ziemię tam i z powrotem tam i z powrotem niedługo postradam zmysły nade mną widnieje spokojny bursztyn nieba nie wiem jak to możliwe leżąc na dnie czeluści i gdybym chociaż mógł poczuć ciepło słońca już zapomnieli ona jedna prosiła żebym nie umierał inaczej nie miałoby znaczenia powinienem z nią porozmawiać tyle razy pokazała mi serce a ja milczałem widziałem że wtedy drżały jej dłonie ale nie ma nadziei nie ma pragnę jedynie by dusza przestała się ze mnie sączyć w mokrą glebę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiersz 1
alcolumb dlaczego??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alcolumb
Dlaczego co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiersz 1
już zapomnieli ona jedna prosiła żebym nie umierał inaczej nie miałoby znaczenia powinienem z nią porozmawiać tyle razy pokazała mi serce a ja milczałem widziałem że wtedy drżały jej dłonie ale nie ma nadziei nie ma pragnę jedynie by dusza przestała się ze mnie sączyć w mokrą glebę dlaczego?? ... Twoj wiersz wstrząsa duszą !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak bardzo Cię kocham skarbię... Tak dobrze mi w Twoim towarzystwie! Rozmawiamy, śmiejemy się.. I nagle przychodzi ona Moja najlepsza przyjaciółka Zapominasz o mnie Całujesz ją, przytulasz I nawet nie wiesz, co się dzieje obok Ciebie Wewnątrz mnie robi się słabo... zimno... Tak samo mocno, jak w Tobie gorąco i namiętnie Jesteście tacy zakochani... Zapominacie o wszystkim... A co ze mną? Każdy Twój dotyk, pocałunek, spojrzenie Na nią... To moja nie nawiść, mój ból Tak bardzo mnie ranisz skarbie... A ja tak Cię kocham, że to nawet nie jest wiersz tylko moje wyżalenia... Kocham Cię tak silnie jak jej nie nawidzę... silnej niż ona kocha Ciebie! Tyle bym Ci dała... dlaczego????????? why?????? ........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alcolumb
Miał wstrząsać. W większości to tylko opis tego, co czuję w życiu... ale to zapewnie nie ja jeden.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiersz 1
dokładnie-nie Ty jeden..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alcolumb
Wyrysowałem planetę cała parabola konturów czuję pod palcami otwiera się wnętrze ziarnistych grudek bieli Czekam na ten kształt od dawna nagła ostrość widzenia popłynie w skórze mrowienie impulsów a do nadziei do nadziei jeszcze dojdziemy bladym truchłem Mówili -spójrz na to z innej strony- zobaczyłem pośród meandrów róż nieskończoność postaci które mogły być mną zostawiłem je umarły w witrażach kwiatów Sumienie zasłabło oprócz urojeń te chore wciąż bywają szczere bardziej niż sama prawda Wyrysowałem swą planetę -tak jak kazali- chciałbym kiedyś polecieć brakuje mi domu rozpacz ściska gardło a może to zbyt twardy sznur gdy już powiem że spośród wszystkich tylko on potrafił mnie oswoić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko TWA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiersz 1
w Twoich wierszach jest coś co nieczęsto można spotkać- te wiersze można dosłownie czuć , to co opisujesz nie tylko dociera do wewnątrz ale też można je odczuć fizycznie , to jest bardzo ciężko stworzyć a Tobie się udało gratuluję!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alcolumb
Dziękuję, ale Ty chyba nie jesteś gorsza pod tym względem;). A teraz dla odmiany coś delikatniejszego: Złapałem twą dłoń biegłaś po łące mrówki patrzyły na kwiatów delikatną czerwień pierwszy raz tego dnia dotknęłaś mej twarzy palcami czułymi jak latarnii morskiej ciepły ogień tego dnia znów się zakochałem w tobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiersz 1
czasem w inny poziom świadomości przenika myśl gwałtowne szarpnięcie świadomości pomiędzy jawą a snem zdradza że przedostał się lęk świadomość z nieświadomością skrajności bramy porozwierał mrok czasem inny poziom świadomości przesłania świt delikatne muśnięcie świadomości pomiędzy nocą a dniem oznajmia że przemija sen rozsądek z instynktem strażników warty przywrócił brzask.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×