Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kasiap9

co z robić? tatuś nie chce być przy porodzie

Polecane posty

Gość Kasiap9

Poradźcie mi co zrobić mój mąż nie chce być przy porodzie, uważa że tak bedzie lepiej (chociaż nie potrafi mi tego wytłumaczyć). Ja bym bardzo chciała żeby był przy mnie ale nie chce naciskać. Może macie jakieś rady, jak go przekonać (żeby sam uwierzył że chce), albo przekonajcie mnie że będzie lepiej, że go nie bedzie :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie naciskaj, bo to tylko zaszkodzi. Daj mu czas, może się zastanowi. A najlepiej jakby pogadał z innym ojcem, który był przy porodzie i dobrze to wspomina. Dużo Ci jeszcze zostało do porodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepiej...
jesli nie chce nie naciskaj, niech nie idzie. tomusi byc jego decyzja. jesli bedzie porod przebiegał normalnie to ok, a jesli bedziesz sie meczyć to po co ma to ogladać? rodziłas już? nie zawsze porod to 5 min bolu i radosc. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona 24
Nie przekonuj go na siłe!! Jeśli nie chce uszanuj to... To nie jest "widowisko" moze źle wpłynąć na Twojego meża, zrazić go, obrzydzić, a po co??? Szkoda, by poród zmienił wasze stosunki na gorsze, lepiej, żeby dzidziuś niczego nie zmienił, tzn zmienił ale tylko na lepsze :) Lepiej niech Go tam nie będzie, skoro nie chce, nie przekonuj go. To oczywiscie moje skromne zdanie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z przedmówczyniami:) tatuś musi być sam przekonany na 100%, że chce uczestniczyć w porodzie. Nic na siłę bo to nie jest wspaniałe widawisko. Jeżeli nie chce lub nie czuje się na siłach to radzę się nie upierać i nie przekonywać bo nie wyjdzie to na dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhh
Dziwne, ze Twoj maz nie chce byc przy porodzie...Jestem w ciazy i nie wyobrazam sobie aby moj maz nie chcial byc ze mna w tak waznej chwili. Skoro umial zrobic ze mna dziecko, to niech pomoze przy porodzie tez. Nie widze tutaj powodow do obrzydzenia, itp...ale to jest tylko moje zdanie. Mysle, ze powinnas porozmawiac z mezem-powiedz, ze jest Ci potrzebny, ze chcialabys aby byl z Toba w tak kulminacyjnym momencie..pokaz mu zdjecia z porodow-moze potrzebuje przygotowania psychicznego..Jesli nie chce widziec krwi, itp. to niech bedzie z Toba do pewnego momentu, a potem tuz po...lub powiedzcie poloznej aby trzymala go tylko przy Twojej glowie...mysle, ze razem bedziecie umieli znalesc zadowalajacy kompromis:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moj Skarb pwiedzial ze on chce byc przy porodzie (tzn narazie nie jestesmy w ciazy ani nawet zareczeni :) ale sam powiedzial ze bedzie przy mnie jak bede rodzila )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepiej...
do hhhhh-> pewnie ze nie ma powodow do obrzydzenia i nie o obrzydzenie tu chodzi. jesli sobie nie wyobrazasz zeby twojego meza nie było przy porodzie to dobrze ze on sobie nie wyobraza zeby go tam nie było, bo inaczej miałabyś ten sam problem;) jeden jest w stanie to ogladac inny nie. przekonać? jasne. bedzie mu marudziła, dla swietego spokoju on pojdzie i to tylko pogorszy sprawe. nic na siłe. kasiap9->kiedys kobiety rodziły bez mezow i przezyły. nie ulegaj modzie. wszystkim rodzacym zycze mało bolu, duzo radosci i... trzymajcie sie. pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasiap9
dzękuje wszystkim za słowa otuchy :) Pozdrawiam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas nie ma tego problemu ponieważ ja nie chcę aby mąż był przy porodzie.Natomiast stosunek mojego męża jest taki , że jezeli ja bym chciała to pójdzie natomiast nie zależy mu na tym aby być przy porodzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za poltora miesiaca bede rodzila, maz wczesniej nigdy przy porodach nie byl. bo to nie bylo w zwyczaju. owszem, obecnosc meza \"wchodzila\" w mode(nie wiem czy tobre okreslenie) od kilkunastu lat, ale wtedy ja bylam zdecydowana tej obecnosci przeciwniczka. po 10 latach przerwy znow czeka mnie porod, teoretycznie maz mowi ze chce, ale ja tak dokonca nie wiem, czy ja chce(chociaz jak w ciazy nie bylam, to zdecydowanie chcialam) - i jak tu zrozumiec samą siebie????????????? a tak na powaznie- ja raczej jestem typem kobiety w rodzaju pierwotnym, wole w momentach takich jak bol porodowy, byc sama albo z zupelnie obcymi. moze to glupio zabrzmi, ale chyba wspolczucie bliskich zle na mnie dziala. to sa moje przemyslenia. jezeli maz zdecydowanie zechce to niech mi towarzyszy, ale upierac sie w zadnym razie nie bede, bo jak napisalam, moje odczucia w tym wzgledzie sa niejednoznaczne. poza tym, czesto rozwazam tez wzgledy estetyczne,. ale to podobno nie ma znaczenia. zreszta i malzenstwo jest w zdrowiu i chorobie, wiec nie zawszemoze byc pieknie i estetycznie pieknie i estetycznie. a tak po prawdzie- zazdroszcze zwolennikom ich zdecydowania, bo to podobno niesamowite przezycie pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chciałam by mąż był przy mnie przy porodzie - zgodził ale jakos tak bez entuzjazmu ;-) Jednak jak przyszło do do sedna \"sprawy\" to powiem szczerze - jego obecnosc mnie momentami irytowała :-) Wiem, że chciał dobrze z tym trzymaniem mnie za rekę, przykładaniem dłoni do rozpalonego czoła - ale mnie to jakos rozpraszało i efekt był taki, że mąż szczesliwy wyszedł z sali a ja spokojnie urodziłam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma co przekonywać.Chcesz żeby potem wypomniał ? niech sam zdecyduje.Ja jak byam w ciązy to się tylko spytałam-kochanie chciałbyś być w tym dniu razem ze mną,odp. że tak.Ale gdyby powiedział że nie to napewno nie stawałabym na głowie by tę decyzje zmienił .Ja rozumiem że Tobie byłoby łatwiej itd ale pomyśl o tym biedaczku który nie mógby być moze wytrzymac na twojej twarzy cierpienia. Ja miałąm cc ale keidy już było po wsyztskim a lerzałam na sali blisko porodówki która tak czy siak była prawie non stop otwarta mąż jak przychodził w odwiedizny to za każdym razem powtarzał kochanie dobrze że nie rodizłąm naturalnie bo chyba nie mógbym tam z tobą być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż nie był przy porodzie ( to znaczy przy samym parciu), choć od nas to niezależało. Moim zdaniem nawet lepiej że go nie było choć był nastawiony że będzie ze mną do końca. Ale po porodzie brakowało mi jakiejś bliskiej osoby. Jeśli mąż nie chce to nie zmuszaj. Poproś inną Ci bliską osobę żeby Ci towarzyszyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×