Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość umarła

Jak przestać cierpieć, gdy nie można żyć z nim i bez niego?

Polecane posty

Gość ja sie zgadzam z prezesem
co do zasady przeszlam przez cos podobnego prawie 4 miesiace temu i czasem wciaz nachodza mnie smutki i placze, ale staram sie jakos sobie radzic. przeszlam terapie u psychologa (polecam), ale mam pytanie do prezesa. wiesz, w takich chwilach ciezko jest skupic sie tylko na tym, co bylo zle, chociaz to pomaga. pamieta sie tylko dobre chwile i chce sie powrotu dla tych chwil, a nie dlatego, ze sie lubi przezywac takie hustawki nastrojow. i to jest typowo kobiece zachowanie. kobieta nie potrafi sie odkochac w ciagu 2 dni, to zajmuje czasem bardzo duzo czasu. i ja mysle, ze to jest normalne. powiedz wiec, co mozna zrobic, zeby ten czas skrocic, zeby zapomniec, nie rozpamietywac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prezesss
Tak jest, byłem przygotowany na gadki o kobiecości. Tylko moja droga poprzedniczko, moim zdaniem wszystko rozbija się o szacunek do samej siebie. Jesli bardziej niż siebie cenisz jakieś męskie ścierwo to znaczy że jest coś nie tak z tobą. Przeszłaś terapię u psychologa? Pracowałaś więc zapewne nad przywróceniem poczucia własnej wartości. Warto też zaznaczyć, że nie wszystkie babki przechodzą to tak traumatycznie jak kobiety z tego biednego topiku. To nie jest żadna reguła i nie świadczy o specyficznej konstrukcji kobiet. Nigdy w to nie uwierzę. Bo to by znaczyło że kobieta jest podczłowiekiem, bez woli życia i istnienia dla samej siebie. Sprawa jest prosta: macie tendencje do uzależniana się od popieprzeńców. Czemu tak sie dzieje? Na to już sobie same odpowiedzcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Ja również zgadzam się z prezesem. Z tym, że się grzebiemy, że nie umiemy podjąć decyzji i stanowczo powiedzieć koniec, za to głupie ciągle mamy nadzieję, że on się zmieni... Ja sama grzebię się nadal, już od jakiś kilku miesięcy. Nie dlatego, że boję się być sama, że myślę że nikogo innego nie znajdę czy, że z kimś innym nie będzie mi tak dobrze. U mnie sytuacja wygląda w ten sposób, że jestem z bardzo przyzwoitym facetem, mamy poukładane życie, ale nic nie robimy razem w wolnych chwilach... Nie zabiera mnie nigdzie, nie jeździmy na wycieczki on nie lubi moich przyjaciół... Jeśli jemu coś sie nie spodoba to nie ważne, że ja to lubię, nie pójdzie tam ze mną drugi raz BO MU SIE NIE PODOBAŁO. Nie ważne że ja to uwielbiam i chcę aby był obok mnie...Rozmawiałam z nim wiele razy o moich potrzebach, o czym czego oczekuję od swojego faceta. Jak bym do słupa gadała. Słyszę, ok, postaram się, i co? Siedzę w majowy weekend w domu i się zanudzam, bo mu nie się nie chciało jechać na wycieczkę o której marzę już drugi rok i już raz nie pojechaliśmy z tego samego powodu, a wszystko było zaplanowane. Dobrze, że nie ma go w domu, bo mam ochotę go zatłuc. Jestem wściekła, a on oczywiście nie wie o co mi chodzi i uważa mnie za egoistkę, bo patrzę tylko na siebie. Chyba już doszłam do tego, że to nie ma sensu...prawie 3 lata razem...byłam pewna, że to ten... rok temu z miejsca mogłabym iść i wziąć z nim ślub. Naprawdę wierzyłam, że spędzę z nim całe swoje życie... a dziś..dziś jest mi przykro, że kolejny związek mi się rozpada...smutno mi...już przestałam się łudzić że będzie lepiej...pozostaje mi tylko powiedzieć żeby się wyprowadził... nie boję się tego, że będę sama, ostatnio wręcz tęsknię za tym... Chciałabym mieć to już za sobą....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie zgadzam z prezesem
myslisz, ze o to chodzi, prezesie? ze szacunek do siebie polega na tym, ze w takiej sytuacji krotka pilka, kop w tylek i do widzenia, nie ma cie? ale uczucia nie znikna od razu. owszem, pracowalam nad poczuciem wlasnej wartosci, bo mialam z tym problem. i kiedy chcialam jego powrotu to nie dlatego, ze balam sie byc sama, tylko dlatego, ze bylo nam dobrze kiedys i chcialam powrotu tego kiedys p.s.ja nie jestem z tego topiku, nie wchodze na takie, bo masz racje, to wciaga i nigdy nie przestanie sie smecic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prezesss
No i o to się wszystko rozbija. Topiki takie jak ten są przykładem na to, że tak naprawde wy kobiety jesteście o wiele mniej odporne od facetów pod względem psychicznym. Szkoda mi was, bardzo, naprawde. Dziś w nocy kiedy czytałem ten topik uderzyło mnie bardzo boleśnie że jednak myliłem sie kompletnie co do oceny kobiecości. Bo zawsze znajdą sie baeczki które desperacko bedą starać sie zrobić wszystko by tylko nie być same. I nikt mi nie wmówi że tu chodzi o coś innego. Nie akceptujecie samych siebie, boicie sie samotnych wieczorów, długich weekendów, świąt. A dlaczego? Macie pamięć wybiórcza i tendencje do idealizowania. Uczucie nie znika od razu. faceci też to mają. Ale trzeba sobie wytłumaczyć że to było złe, że ten frajer był beznadziejny i że dacie sobie rade bo macie przede wszystkim siebie. Ale wy nie. Lepiej jest ciągle wspominać. I Ali - chyba najbardziej żałosna z tego grona zrozpaczonych złamanych serduszek - myślisz że nie widać że ty szukasz rozpaczliwie kontaktu z nim? Ciągle tylko czytam że tu go spotkałaś, tam go spotkałaś, tu sie widzieliście. Och, ach, jakie to romantyczne! Mieszkasz w wiosce, która ma 50 mieszkańców? Nie mieszkasz, Tylko szukasz kontaktu z tym idiotą. Ja ci dam rade. Zejdź sie z nim. Czemu by nie? Przecież wcale ci sie nie poprawia bez niego. Bez niego kochana, jesteś nikim. Dusisz sie. Typ kobietki, która bez poniżania nie może istnieć. Więc radze ci Ali, wracaj do niego. I przestań już zatruwać wszystkim dupe, bo naprawde jak czytam twoje wpisy to trace szacunek do kobiet, jako gatunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie zgadzam z prezesem
prezesie, a myślisz, ze znaczenie ma tu wiek? moze taka umiejetnosc zycia dla siebie nabywa sie wlasnie z wiekiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny zacznijcie pracować nad samoakceptacją - pokochajcie najpierw siebie. Zadbajcie o pozytywane relacje z sama sobą. Wypełnijcie wolny czas ciekawym hobby. Jesli bedziecie same ze soba szczęśliwe to będziecie umiały poznać i rozpoznać mężczyznę z którym będziecie szczęsliwsze. A tak generalnie czasami lepiej zyć samej niz byle kim. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Źle napisałam zawsze warta samej żyć niż z byle kim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prezesss
Marenia ma 100% racji. A wiek tu nie ma nic do rzeczy. Albo sie siebie akceptuje albo nie. znam zdesperowane 40-stki i kobiety starsze, które zachowują się identycznie jak np. Ali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna2112
Ale Prezes dałeś czadu! Podoba mi się, chociaż zapewne każda z nas czuje się odrobinę urażona. Głupie nie jesteśmy, tylko histerycznie chcemy kochać i być kochane... przez tych frajerów właśnie! Dlaczego przez nich? Bo latami (u mnie 9) zapewniali nas o swoich uczuciach i przekonywali do tego, żeby z nimi sobie życie układać. I wiem, że powinnam trzasnąć drzwiami i odciąć się od przeszłości, że debilizmem jest trwać przy niezdrowych uczuciach, ale nie jest to łatwe! Wierz mi, że nie jest! Chociażby z tego powodu, że ja się boję, że za jakiś czas znów mnie ktoś tak potraktuje, że ludzie są nieodpowiedzilni za słowa i czyny, że nie ma nic pewnego niezależnie od tego ile wysiłku i miłości w to włożysz! To nie jest brak wiary w siebie, tylko brak wiary w sens życia! To wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prezess - trochę Ali , że tak to ujmę zjechałeś. Ale masz rację. Zmieniać możemy jedynie siebie. Zmieniajmy się kobiety i bądzmy silne, wolne (wolność potrzena jest też w związku) i niezależne. Ali zacznij od dziś - przemyśl siebie i znajdź w sobie pozytywne strony. Nie bądź bluszczem uczepionym faceta- tylko dlatego, że nie chcesz być sama. Fajnie jest pobyć samej i realizować siebie i swoje marzenia- to czasami w związku jest bardzo trudno zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe:) ja mam to na codzień, wszędzie sama. Kiedyś byłam zadowolona, że nie pilnuje mnie na każdym kroku, ale bez przesady! A ja właśnie bym chciała robić coś wspólnie ze swoimmężczyzną, w końcu według mnie po to jest związek, aby wspólnie coś robić, tworzyć, bawić się, po prostu... a my jak narazie wspólnie to śpimy, oglądamy tv i płacimy rachunki:] Bo on na nic więcej nie ma ochoty....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna2112
niby lolitka... może i po to jest związek, ale na pewno nie miłości. Z przyjacielem równie dobrze możesz się pobawić, pozwiedziać, pośmiać. Miłość kieruje się innymi prawami. Przynajmniej dla mnie. Przede wszystkim jest to poczucie odrębności, wyłączności i bezpieczeństwa, jest to miłe przeżywanie codzienności i zwalczanie problemów. I taki był mój związek z moim eksem. Aż w końcu pieprznął :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prezesss
Abox, piąteczka 🖐️ Kobiety... Ali miała zostać zjechana bo jest przykładem kosmicznej głupoty (czekam teraz na baty). Rozumiem cierpienie, sam nie raz bywałem zakochany, upadlałem sie do granic przyzwoitośąci kiedy odeszła ode mnie przyszła niedoszła matka moich dzieci ale kiedyś czas żałoby musi się skończyć. I nie gadać mi tu że to typowo męskie podejście. To zdrowe podejście, bez rozgraniczania na męskość i żeńskość. Bo drogie kobietki pokroju biednej Ali: za kilka lat nic sie nie zmieni, albo będziecie tkwić przy tych pseudomężczyznach albo znajdziecie sobie ich substytuty. Przestańcie się do nich przysysać jak pijawki i zacznijcie żyć dla siebie. I Abox został zjechany chociaż ma racje w tym że trzeba trochę ruszyć łbem i zastanowić się nad przyczynami swego postępowania a nie tylko siedzieć i wyć na forum że się nie daje rady. Bleeeeeeeeeeeeeeeeeeeeh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ktoś tam wyżej napisał, ze umiejętność życia dla siebie nabywa się z wiekiem.Na swoim przykładzie moge napisać, że to nieprawda. Umiejętność życia dla siebie nabywa się ciężką umysłową pracą nad sobą. I wiek nie ma tu nic do rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna2112
Prezesss, mi akurat jebnął moj cały system wartości, kumasz? Powiedz mi jak facet może jednego dnia mówić "Pamiętaj, że cie kocham" a drugiego bez żalu odejść i seksić się z inną panną? Nigdy chyba tego nie zrozumiem. Straciłam wiarę w ludzi i w sens życia. Kurna, nie wiem, może żyłam ideałami, bajkową wizją świata. Nie wiem! Właśnie o to chodzi, że już nic nie wiem. Powiedz mi jak mogę zaufać innemu mężczyźnie, gdy tak mocno się sparzyłam???? Przecież już nigdy nie uwierzę w żadne słowo, w żadną postawę wobec mnie. Mój eks do ostatniego dnia planował ze mną przyszłość. Tą najbliższą i tą trochę dalszą. I wiem, że powiesz - nie zastanawiaj się nad tym, żyj chwilą, zapomnij bo widocznie to był frajer. Tylko, że ja już nie widzę sensu w tym wszystkim, rozumiesz? Rozjebał totalnie moją osobowość i jeszcze mi potrafi powiedzieć, że sama to sobie zrobiłam! Więc co? Mam znienawidzić siebie, bo taka kiepska jestem bo krzywdzę samą siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech, coz, musze sie zgodzic z prezesem;) chociaz nie wchodzilam tu, zeby sie nad soba uzalac, calkiem dobrze sobie radze teraz. chcialam po prostu znalezc zrozumienie dla tego, jak on postapil, dlaczego po prostu zamilknal po serii zapewnien o milosci i po tym jak postanowilismy wszytsko ratowac. no ale widocznie tej milosci nie bylo, tyle tylko, ze chcialabym to uslyszec od niego, zamiast sie tylko domyslac. zagladaj tutaj, bo madre rzeczy gadasz. ale panowie - abox i prezes - zrozumcie, ze nam po prostu takie wygadanie sie czy tez wypisanie sie na forum bardzo pomaga. pzdr:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prezesss
Czarna, ja nie jestem żadnym prorokiem. Znam sie na ludziach, to mój zawód. Dlatego często siedzę sobie w wolnych chwilach na kafeterii i dowiaduje się wielu ciekawych rzeczy. Pytasz dlaczego zrobił tak a nie inaczej? Nie wiem, nie znam cie. Mężczyźni zupełnie inaczej postrzegają seksualność niż kobiety. Może był pijany, może sie na ciebie wkurzył i chciał się zemścić (tak, tak - faceci też się mszczą w ten sposób) a może po prostu cie nie kochał. Od czego tu głupieć? Wziąć poprawkę, olać, ODSEPAROWAĆ SIE OD CHUJKA i zacząć żyć dla siebie. Nie mówcie mi tylko że to wcale nie takie proste. Praca nad sobą cuda czyni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemoneczka
ehh dziewczyny:( jestem zupelnie rozstrojona roztrzesiona poprostu zyc mi sie nie chce...placze od rana poprostu szok:(nie daje juz sama ze soba rady...i nie wiem jak to dalej wszytsko bedzie...czuje ze zaczynam go nienawidzec poprostu...byl u mnie spotkalam sie z nim byl taki mily...ale odrzucalam go na kazdym kroku...chcial sie tulic ja mowie aboslutnie zeby nawet nie probowal...brakuje mi go jak cholera...dowiedzialam sie a raczej sam mi powiedzial ze sie spokal z jakas dziewczyna...a powodem zerwania bylo to ze nie bedzie mnie wiecej krzywdzil...a krzywdzi jak nigdy nikt:( to tak strasznie boli:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prezesss
Abox zaprezentował wersje soft, ja bym zastosował bardziej acidowe podejście do problemu: skopanie dupy. Jak można poniżać sie tak bardzo? a no ja wiem dlaczego. Bo tak jak któraś z was napisała wyżej, potrzebujecie miłości jak powietrza. Być może w dzieciństwie byłyście zaniedbywane pod względem emocjonalnym przez ojców, tego nie wiem, sprawa jest indywidualna. Wcześniej gdzieś tu pojawiła się pozycja książkowa pt. "Kobiety które kochają za bardzo i ciągle myślą że on sie zmieni". To o was. Ale nie czytajcie tego, bo to gówno. Sprawi że poczujecie sie jeszcze bardziej wyjątkowo i jeszcze bardziej ofermowato. Niektóre z was są uzależnione od miłości, choćby ona była patologiczna i destrukcyjna. Zacznijcie pracować nad sobą i myśleć o swym postępowaniu a w rezultacie zaczniecie sie zmieniać. Taka jest moja rada dla was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prezesss
O lemoneczka przyszła. Natępna ofiara losu. Sorry, kobitki ale widze was oczami mej brudnej wyobraźni jako rozmemłane i ciapowate istoty które czują że żyją jedynie w pobliżu właściciela dużej dawki testosteronu. Tylko po kiego grzyba ja o tym wszytskim pisze? I tak nic nie dotrze i tak sie będziecie dalej żaliły i szukały kontaktu z waszymy bubkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiesz, prezes, ja bym sie badzo chetnie wyzyla na nim, mam ochote mu wykrzyczec wszytsko i troche powyzywac, bo czuje, ze to sprawiloby mi wielka ulge. ale po co? wole byc ponad to, ponad jego chamskie zachowanie. niech nie mysli, ze sie przejmuje, po choolere? a wiem, ze moje slowa i tak by go nie ruszyly, ze wszytsko by przekrecil po swojemu, ze znalazlby cos, a potem jeszcze wmowil, ze wlasnie to jest powodem jego zachowania (pomimo, ze stalo sie duzo pozniej:O)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna2112
Dzięki Abox, dzięki Prezesss chyba wreszcie skorzystam z porad, bo samej mi ciężko dojść do konstruktywnych wniosków. Prezesss, on mnie nie tylko zdradził fizycznie, on nadal z nią jest. Postawił wszystko na jedną kartę. Trwa to już 1,5 miesiąca, może dłużej. Na początku doznałam chyba szoku - cała się trzęsłam, nie jadłam, wypijałam hektolitry wody, nie spałam. Potem gdy opadła ze mnie nadzieja - przyszedł ogromny ból duchowy, pretensje do samej siebie, do niego. Nie rozumiem co się stało i dlaczego... Znam przecież tego człowieka 9 lat, a teraz na niego patrzę i go nie poznaję. Próbowałam już go znienawidzić, ale czuję wtedy odrazę tez do samej siebie. Nie chcę pielęgnować w sobie złych uczuć. I wiesz co jeszcze mnie dobija? Ta jego nowa luba jest studentką psychologii! Nie wiem jak ktoś kto ma z definicji pomagać ludziom i rozumieć ich problemy może drugiemu, nawet obcemu, człowiekowi zrobić coś takiego. Ona mnie nawet na oczy nie widziała, jesli mnie zna to tylko z tego co usłyszała od mojego eks. Więc nawet do lekarza od głowy nie pójdę, bo przez nią już nawet w nich nie wierzę, w ich szczere intencje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna2112
Taki sobie ten wierszyk, potwierdza tylko moją teorię, że z takich upadków nie podnosi się nie poobijanym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barby
potrzebny ci czas, lub nowa milosc,lub tylko nowe emocje.a zobaczysz jak pozniej powiesz ale bylam glopio idiotko zycie jest za krotkie i za szybko mija nie warto cierpiec z takich powodow bo w zyciu sa rzeczy naprawde bardziej tragiczne.pomysl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna2112
Czekam na Prezesssa.... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prezesss
Czarna, ty jesteś ok, ty masz szanse na poprawe i widze że wracasz do pionu. Ja jako facet wychodze z założenia, że zdrada fizyczna jest do przebaczenia. Sam taki proceder wybaczyłem. Ale zdrada emocjonalna jest końcem wszystkiego. Czasami bywa tak że facet sie zauroczy. Jest z kobietką w związku kilka lat, nie jest tak jak na początku, co zupełnie zrozumiałe ale związek sie pielęgnuje cały czas a nie tylko na początku. No w każdym razie w partnerstwo kilkuletnie wkrada sie nuda i facecik zaczyna sie rozglądać za jakimś novum. Poznaje laseczke i mysli sobie tak: kurwa, to jest to, czuje sie przy niej wspaniale, ona jest o niebo lepsza od Marioli która nawet już sie z moich dowcipów nie śmieje. Tak sobie głupi myśli. Oczywiście nie wpadnie na to że możr Mariola słyszała te dowcipy już ze dwieście razy, to mu do łba nie przyjdzie. I oświadcza Marioli że sie zakochał i narazie. Mariola, co zrozumiałe wpada w czarną rozpacz i przezywa wszystko bardzo mocno, bo Stefana kochała a on okazał sie zwykłym chujkiem. I jest tak: Mariola cierpi, pisze na forum smutne posty a Stefanek sie zabawia z Ludwiką. Wszystko fajnie i w ogóle wiosna az tu pewnego pięknego dnia (zwykle taki dzień przychodzi po 6-8 tygodniach) Stefan zauważa że Mariola ma pusty wyraz twarzy i też nie rozumie jego dowcipów. Moment kulminacyjny w całej historii: Stefcio ma dwie opcje: 1)kopnąć w dupe Ludwike i uświadomić sobie że Mariola to jest przyszła matka jego dzieci, albo 2)kopnąć w dupe Mariole i trafić na Zdzisię. Generalnie chodzi o schemat. Teraz widzisz Czarna jak rozumuje facet? Zbieżność imion przypadkowa, jestem po trzech piwkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prezesss
Kurwa, musicie mi kobiety wybaczyć, jestem chamem do tego głupim. Chodziło mi o to że sposób myślenia takiego frajera jest popieprzony i że nie warto sobie zawracać takimi fiutami głowy. Takie popierdolce są obrazą nie tylko dla mojego gatunku ale i dla całego rodzaju ludzkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
jedno jest jasne i zrozumiałe: tak rozumuje prezes :-P ale moze jednak nie wszyscy faceci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prezesss
I popieprzyły mi sie w dodatku imiona, jestem skończony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×