Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka_inna

Błagam przeczytajcie poradzcie!!

Polecane posty

Gość taka_inna

witam.. postanowiłam napisać o tym co czuję bo wiecie co ciężko mi. a poza tym ciężko mi podwójnie bo podejrzewam że mój problem nie spotka się ze zrozumieniem. kiedy okazało się że wreszcie jestem w ciąży byłam strasznie szczęśliwa. nie przypominam sobie żebym była kiedykolwiek tak szczęśliwa jak przed te 9 miesięcy. Miałam poważne problemy z utrzymaniem ciąży ale wierzyłam do końca że się uda. Uało się choć do ostatniej minuty nie było wiadomo czy moje dziecko przeżyje. Potem nastąpił przełom , mały rósł teraz ma 3 latka a jest bardzo dużym wesolutkim chłopczykiem. Sama radośc na niego patrzeć! A ja właśnie tej radości nie czuję...Odkąd się urodził czuję straszne ograniczenie. Dziwię się bo przeciez było to moje upragnione dziecko-urodzone w idealnym czasie w idealnym dla mnie wieku , w stabilnej sytuacji finansowej itd .. Męczę się z tym strasznie.. Wstaję co rano i mam wrażenie że każdy koljeny dzień będzie identyczny...Próbowałam z tym walczyć ,z tym uczuciem z tą rutyną. Jedyny rezultat przynosiły wyjazdy chociaż na parę godzin żeby oderwać się od mojego dziecka. Czuję się wyrodną matką...Nie potrafię cieszyć się ztego że mam takie fajne zdrowe dziecko.. Kolejny dzień staje się jeszcze bardziej szary od poprzedniego.. A na dodatek wszyscy ode mnie oczekują uśmiechu , dumy , zachwytu że mam wspaniałego synka... A ja silę się na te uczucia i to mnie jeszcze bardziej przygniata..Że nie mogę szczerze powiedzieć-"mam dość! nic mnie nie cieszy! chciałabym się rozwijać a czuję tylko ograniczenie!" Dlaczego tak mam?? Tak długo szukam odpowiedzi i nic nie znajduję ....Czuję się wyrodną matką..czuję że skrzywdzę tym swoje dziecko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mama
Chyba czas moja droga,pójść do pracy,do ludzi. Już wystarczajaco oddałas się dziecku i chcesz zrobić cos dla siebie.I nie ma w tym nic złego:) Uśmiechnij się do siebie,przestań dołowac i rozglądaj za pracą.A dziecko oddaj do przedszkola.Tam rozwinie się i będzie miał dobrą opieke. To nic złego myśleć o sobie.Naprawdę. Uszy do góry.:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_inna
Pracuję i studiuję bez tego już dawno bym nie wytrzymała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shivka
kurcze :( tez tak mam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podbne odczucia
z tym, ze moja ciąża nie była planowana. Myślałam, ze czuje se własnie tak dlatego, że nie wszytsko poszło po mojej mysli :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shivka
moze to brak instynktu macierzynskiego? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shivka
a do tego cierpie na ciagly brak czasu dla dziecka i mam wyrzuty ze nie dosc sie nim zajmuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisze pod swym nikiem nie jestem tchorzem! :) wspolczuje-to po 1 ! po 2 trzymaj sie! po 3 troszeczke cie rozumiem,,,,,mam 2 mczna coreczke,,,, przezywam katusze gdy ona caly dzien(praktycznie od urodzenia ) placze,,,z 1 strony--- boli mnie serce,ze moze cos ja boli,,,z 2 ,,zdaje mi sie,ze moze to wymuszony plcz,,ze przyzwyczaila sie do raczek,do bujania,,,itp..i histeryzuje,,,boje sie jak sie budzi,,mysle wtedy,ze nigdy nie zanie,,ze kolejna godzina to usypianie,,,nastepnie kolejna to placz,,,potem znow karmienie,,i tak w kolko,,,,wiele rzeczy planuje,,,a polowa nie wychodzi,,,uciekam z wieliu miejsc z powodu jej placzu,,,,boje sie koljnego dnia,,,ze uplynie pod znakiem placzu.....i wiesz co???????jak patrze na takie 2-3 latki to mysle \"\"\"\" kiedy ty bedziesz tak??? kiedy powiesz co cie boli???....\"\"\"i niemoge sie doczekac,,,,,ale pewnie pozniej dojdzie cos innego,,,,jak tomowia--- male dzieci_________ maly klopot,,,,, :) A CIEBIE TAK ogolnie to co \"boli\"????co jest takie przugnebiajace??? w czym ma;ly chlopczyk tak przeszkadza..bo ja tam ci i tak zazdroszcze,,,,,:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_inna
tak właśnie myślałam że brak mi uczuć macierzyńskich ale przecież tak pranęłam tego dziecka! jak po wyjściu ze szpitala zobaczyłam przygotowane łóżeczko dla mojego maluszka to chciało mi się płakać ze wzruszenia. A teraz?....najczarniejsze myśli... W jakim wieku jesteście? i ile maja Wasze dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobne odczucia
Wydaje mi się, że instynkt to ja mam. W końcu zajmuję sie moim dzieckiem najlepiej jak potrafię, kocham go na swój sposób ale jestem szczęśliwa jak mogę od niego odpocząć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze po prostu masz kryzys...ja proponuje wyjechac gdzies na kilka dni, jak masz komu zostawic pod opiekę synka, wyjechac, odstresować się i zostać sam na sam ze sobą i dla siebie...:-) moze to pomoże:-) zycze powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TJJVZGJU
jesli pracujesz i studiujesz, to w czym cie to dziecko ogranicza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shivka
35 lat, dziecko niecale 6

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobne odczucia
mnie chyba unieszczęśliwa podejście ludzi do matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mama
Moje dziecko jest w podobnym wieku do Twojego.Sama mam niespełna 30lat. Do moni. Miałam podobnie jak Ty.Moje dziecko płakała przez pierwsze trzy m=ce bez powodu.Nie wiedziałam o co chodzi.Teraz,kiedy minęło tyle czasu wiem o co chodziło. Nie znałam "instrukcji obsługi" do mojego dziecka.Serio.Nie wiedziałm,jak sobie z nią poradzić.Byłam bezradna i dobijało mnie to,że inne dzieci są grzeczne,śpia jak aniołki,a moja wiecznie się drze. Ale to mija.Kiedy zrozumiesz co to maleństwo chce Ci przekazać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TJJVZGJU
A TERAZ POSLUCHAJCIE: ZMUSZONA SYTUACJA 16 LAT SPEDZILAM Z DZIECMI W DOMU W TYM JEDNO Z ZESPOLEM ADHD NIE MOGLAM PRACOWAC ANI UCZYC SIE I BYLO TO W OBCYM KRAJU GDZIE NIE MIALAM NIKOGO MAZ PRACOWAL OD RANA DO NOCY A JA 24 GODZINY NA DOBE PRZY DZIECIACH W DOMU I ZADNEJ BABCI ZADNEJ CIOCI ZADNEGO WYCHODNEGO CHOCBY RAZ DO ROKU NIE PYTAJCIE JAK TO WYTRZYMALAM BO SAMA NIE WIEM I SZCZYPIE SIE W POLICZEK ZEBY SPRAWDZIC CZY JESZCZE ZYJE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_inna
to trudno określić co przeszkadza.. kiedy był malutki też nie mogłam się doczekać kiedy będzie można z nim pogadać , a teraz przeszkadza mi że jest taki ruchliwy że cały czas coś chce..to okrutne co piszę wiem.... i te wyrzuty sumienia że osoba z takimi odczuciami nie powinna zostać matką... Tak pracuję i studiuję . To są jedyne chwile odpoczynku jakie mam. Ale powiedzmy sobie same-co to za odpoczynek jeśli jest pracą , i co to za odpoczynek który polega na siedzeniu na zajęciach... Nie mam możliwości wyjechania nawet na dwa trzy dni . Miałabym komu dać synka pod opiekę ale też nie mam zbyt dobrej sytuacji rodzinnej. To wszystko się tak pokomplikowało... Boję się że go skrzywdzę tym brakiem uczuć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_inna
TJJVZGJU - podziwiam Cię jesteś wielką osobą Kobiety potrafią znieść więcej niż im się wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyrodna matka
Mam podobnie z tym, że moja córeczka ma niespełna półtora roku. Studiuję zaocznie, więc wiadomo zjazdy mam rzadko, a w domu uczę się praktycznie tylko wieczorami. Od rana do wieczora siedzę w domu, córeczka jest bardzo ruchliwa, wymaga olbrzymiej uwagi, potrafi sama wyjść z łóżeczka, kiedyś nawet zrobiła fikołka ze schodów (nic się jej nie stało). Cały dzień muszę jej pilnować. Dom pracy wrócić nie mogę. Po pierwsze nie oddam dziecka młodszego niż 3 lata do przedszkola, bo rodzina się mnie wyrzeknie. Po drugie opiekunka odpada, ponieważ pochłonęłaby prawie całą moją pensję. Wychodzi na to, że muszę siedzieć z córeczką w domu. Mała jest jeszcze za młoda na kino, lody, chodzimy na długie spacery, powolutku na huśtawki i plac zabaw, ale to wciąż za mało, ciągle mi czegoś brakuję. Często łapię się na tym, że czynności, które wykonuję przy córce traktuję rutynowo. Kiedy dziecko było małe, nie mogłam się napatrzeć jakim to jest słodkim bobaskiem, a teraz czasem mam jej dość:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latka
Jezu, a ja myslałam że tylko ja jestem taką "inną" matką! Jak dziecko było mniejsze to do znudzenia powtarzałam codziennie te same czynności i pomimo tego, że pracowałam to jak wracałam do domu to od razu zajmowalam się dzieckiem. Codziennie to samo i te cholerne spacery, których nie cierpiałam, ale chodziłam z dzieckiem na spacer dla jego dobra. Robiłam to automatycznie, nie z prawdziwa radością tylko tak trochę za karę!! Chciało mi się wyć, robiłam wszystko automatycznie - bo tego się oczekuje od matki, ale wystarczyło że mały sie przeziębił a cała drżałam o niego i wsłuchiwałam się jego oddech - czy wszystko z nim w porządku!! A jak wyzdrowiał to znów ta sama codziennośc, ta sama nuda... Dziś jest już lepiej, on ma 4 lata i daje mi małe chwile wytchnienia:-)) Ogromnie go kocham, ale taką "dziwną' miłością. Jak patrze na inne mamy to one właśnie z ogromną radością przebywaja ze swoimi pociechami, sprawia im to przyjemnośc, a ja czasami mam dosyć tej całej odpowiedzialności za tę małą istotkę i chciałabym odpocząć..Ale wystarczy że go nie ma dłuzej to tęsknie:-))) I tak oto prowadzę skomplikowane życie ze zmiennymi humorami:-))) teraz przynjamniej nie czuję się wyobcowana, pozdrawiam wszystkie mamy i zycze nam Wszystkim cierpliwości i samych pozytywnych wibracji:-))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moki28
Hej! Mój synek ma 2,5 roku, ja 30lat. Znam po trosze Twoje uczucia taka_inna. Nie pracuję, bo mnie po macierzyńskim nie przyjęto ponownie do pracy, nie studiuję, bo już skończyłam studia. Siedzę w domu z Malutkim. I też mi to bardzo doskwiera!!!!i mam różne odczucia w stosunu do synka. Ale tak ma chyba każda z nas. Tak naprawdę nikt nam nie mówił, że macierzyństwo ma wiele stron, a jeśli mówił, to podświadomie spychałyśmy to gdzieś w podświadomość. Gdy włączamy tv, to widzimy uśmiechniętych milusińskich, ładnie wcinających soczki, wesoło gaworzących. A jak naprwadę wygląda opieka nad dzieckiem, to my już wiemy....Poza tym zmieniają się niestety nasze relecje z mężem. Brak czasu na rozmowę, rozrywkę, wypoczynek, a czasem nawet na kłotnię. Już nie staramy się być dla siebie tacy mili, dowcipni itd. Liczy się tylko dziecko, a przecież tak niedawno dylematem było dla nas jaki krem nawilżający sobie kupić.Świat stanął na głowie, a my chyba nie byłyśmy do tego przygotowane. Ja osbiście staram się nadać wartości mojemu nowemu życiu i myślę, że kiedyś to zaprocentuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_inna
Cieszę się że napisałam tutaj. Czuję że trochę zżuciłam ten ciężar że coś jest ze mną nie tak. Tak bardzo chciałabym czuć więcej uczucia do mojego maleństwa. Strasznie nie to męczy ty codzienne czynności ta rutyna. Latka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jaka Ty inna! po prostu normalna! Dziecko to ciężka praca, której często ma się dosyć. Mimo, że nie pracuję, córki wysłałam do przedszkola. Kocham je nad życie, ale uważam, żę potrzebują matki, która nie ma obłędu w oczach. Teraz zajmuję się synkiem, na szczęście umiem tak sobie zorganizować czas, by być z ludźmi, robić to, co lubię. Umiem wyjść z domu... by zatęsknić. Nie jestem ideałem? No pewnie. :) Dla dzieci najlepsza jest wystarczająco dobra matka. I taką się czuję. :) Oboje z mężem, już snujemy plany, jak to będzie, kiedy dzieci pojadą na pierwsze kolonie. Albo dorosną! :) A mimo wszystko, chcielibyśmy mieć jeszcze jedno! :D I najłatwiej mi kochać moje dzieci wtedy, gdy są w przedszkolu, a nie wtedy gdy wymagają takiej uwagi, że do łazienki wejść nie mogę. :p A mimo wszyst

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_inna
latka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_inna
latka obcina mi ciagle post:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latka
No i nie dane mi było dowiedzieć się : co dalej?? Pozdrawiam:-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wita
ja uważam ze powinnaś porozmawiać o tym problemie z kimś moze z mężem albo najlepiej z psychologiem, psyhoterapeutą rodzinnym. Twój problem jednka różni sie od poprzeniczki która sie wpisała, ty chodzisz do pracy, dodaku uczysz sie wiec nie spędzasz cały dzień z dzieckiem, mozesz sie wyrwać od niego, przebywasz z ludzmi. Wiele kobiet gdy przebywa z dziecmi w domu gdy nie pracuja to bardzo częstko sie tak właśnie czuja ale twoja sytuacja jest inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaka
Mam 2 chłopaków 7 i 9 lat, 4 lata byłam z nimi w domu, zdążyłam zrobić studia podyplomowe, zaangażować męża w ich wychowanie, kiedy miałam zajęcia, przyzwyczaiłam dziadków, że jak juz padam albo oni chcą to po prostu na weekend jadą do nich ja z mężem odpoczywam i w niedzielę stęsknieni do siebie wracamy....tydzień to wiele godzin, to noce, często nieprzespane.....dajcie sobie dziewczyny czas dla siebie, zaangażujcie rodzinę w wychowanie, dziadkowie naprawdę potrafią być super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaka
Mam 2 chłopaków 7 i 9 lat, 4 lata byłam z nimi w domu, zdążyłam zrobić studia podyplomowe, zaangażować męża w ich wychowanie, kiedy miałam zajęcia, przyzwyczaiłam dziadków, że jak juz padam albo oni chcą to po prostu na weekend jadą do nich ja z mężem odpoczywam i w niedzielę stęsknieni do siebie wracamy....tydzień to wiele godzin, to noce, często nieprzespane.....dajcie sobie dziewczyny czas dla siebie, zaangażujcie rodzinę w wychowanie, dziadkowie naprawdę potrafią być super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×