Zdradziłam...

mnie nie oburza gdy kowalski zdradza kowalską czy odwrotnie. każdy ma swoje życie i swoje sumienie.obrzucanie błotem nic tutaj nie da. sama byłam po obu stronach zdrady .kiedy się dowiedziałam o jego było mi bardzo ciężko , fakt to boli ale boli mniej gdy wiesz ,że Ty sam/sama nie byłaś święta. każdy ma prawo zbłądzić.i świetnie rozumiem gdy ktoś czuje tą chemię i ten pociąg.to jest jakaś taka wielka siła przyciągania .każdy niby przypadkowy dotyk,muśnięcie doprowadza niemalże do orgazmu. zajefajne uczucie. powiem tyle miałam wyrzuty może kilka dni.później mi już przeszło i nie nie zadręczałam się tym bo i po co? było minęło ale warto było dla samego doświadczenia. jęśli zdradzacie róbcie to tak by wasza połówka się o tym nigdy nie dowiedziała i starajcie się zabrać tajemnicę do grobu ta wiedza nikomu nic nie da.

Sorry ale absolutnie sie z toba nie zgodze... jak dla mnie to oboje robiliscie co chcieliscie i kazdy patrzal sie na swoje szczescie....

Zdradzająca kobieto jesteś, typową polską szmatą - mężatką, która jest z mężem dla wygody albo ze strachu przed samotnością. Takie puste tłuki jak ty zawsze sobie wymyślą jakiś pretekst aby dać się zerżnąć. Życzę tobie aby twój mąż się dowiedział i wywalił cię na zbity ryj, podła gnido. Współczesne polki - mężatki (czyt. szmaty i kur..y), dla których przyjaźń to sex a zeszmacenie się to „nic złego”, przeczytajcie sami jakie są łatwe i puste: http://zdziry.blox.pl/2009/11/ELA.html