Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pinezkaaa

Zdradziłam...

Polecane posty

Gość jfghhffhdhfdhrtdyhthfgbdhreyhe
wstydz sie ty ......!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dariusz7878
Proste pytanie. Jak juz tesknicie za kims innym, dlaczego ciagniecie zwiazek stary ? Czy to jest tylko bo macie do stracenia dom, wygodne zycie ? Nie mozecie skonczyc zwiazek i zaczac z nowym, dlaczego zdradzac ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dokladnie, powiem ci ze lepiej bym tego nie ujela. ja calymi dniami chodze i sie zastanawiam i tylko o tym mysle...nie wiem co robic, zdrowy rozsadek trzyma mi emocje na wodzy ,ale w koncu chyba oszaleje! teraz pojawia sie pytanie... sluchac serca, czy rozumu...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dariuszu... to chyba strach, wygoda.. no nie wiem, ja chcialabym jakos sie z tym uporac, ale latwo jest powiedziec, jeszcze latwiej przychodzi ocenianie ludziom, ktorzy sa z boku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dariusz7878
Z tego co czytam to tylko slychac o was, co Wy czujecie. Czy przez minute wam nie przechodzi przez mysl jak ten facet ktory jest zdradzony bedzie sie czul ? Czy nie wiecie ze robicie jemu naj wieksza krzywde? Prosze o odpowiedz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dariusz7878
To wychodzi na to ze facetow uzywacie zeby placili za mieszkanie, utrzymywac was a Wy sie bawicie, i jeszcze winicie pierwszego faceta za nie udanego zwiazku, ktory Wy zepsuliscie juz calkiem. Nie krytykuje ale tak jest, chcem zrozumiec jak myslicie bo ktos dla mnie tak zrobil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiscie,ze czujemy. ale popatrz na to z mojej perspektywy. On o tym nie wie, jak sie dowie to bedzie skrzywdzony, wiec ja (egoistycznie oczywiscie - zdaje sobie z tego sprawe) wole 1) albo robic to dalej w ukryciu 2) albo sie rozstac 3) nie robic tego wcale i caly czas o tym myslec nie wiem dlaczego tak jest, to jest duzy problem dla mnie rowzniez poniewaz zyje w rozterce z ciaglym problemem ktory nie ustaje, sama nie wiem jak sobie z nim powradzic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak na marginesie to pracuje i wszytstko oplacam sobie sama, stare, madre powiedzienie mowi "umiesz liczyc licz na siebie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dariusz7878
Dlaczego nie mozesz odejsc od pierwszego faceta i jego nie krzywdzic, bo ten bol co jemu dasz to zostanie u niego do konca zycia ? Jak mozna dzien na dzien swiadomo robic komus krzywde, chcem tylko zrozumiec. Chyba nienawidzisz pierwszego faceta, ale tolerujesz i mieszkasz z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NinaJaNina
No i wlasnie o to Dariuszu chodzi, moim głownym powodem dlaczego nie zdradzam nie rzucam wszystkiego w pyl jest to ze sama nie chcialabym zostac zdradzona bo wiem jak to boli. A to że kusi to kusi zawsze coś będzie kusiło . Bycie z kims to nie tylko milosc do grobowej deski to również problemy wątpliwości. itp Ktoś mi kiedyś powiedział fajne zdanie że Miłość to wybieranie siebie nawzajem każdego dnia Ja wybieram pana pierwszego rozumowo i uczuciowo bo daje mi wszystko i nie chodzi tu pieniadze mieszkanie inne nieznaczące rzeczy . Wszystko oprocz jednego i to ze sobie tlumacze ze ok jeszcze moze uda sie jakos nad pewnymi rzeczami popracowac to po drodze nachodzą różne myśli chucie i chcice jak każdego A zawsze, jak wiesz, nowy cukierek jest zawsze nie dość że łatwo dostępny to i atrakcyjniejszy od starego i ma fajniejsze opakowanie bo ostatecznie nie wiesz co jest w środku .... hehe jak fast food

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dariusz7878
To jak masz swoje pieniadze to na co czekasz ? Robisz jemu ogromna krzywde, mowie Ci. Ja juz nigdy nie bede szanowal kobiety do konca po tym co jedyna do mnie zrobila, zranisz jego na zawsze, nie dociera to do Ciebie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NinaJaNina
kończąc wątpie żebym zdradziła, wstydze się że tak sie dałam wmanewrować w ten wieczór (mea kulpa i całkowita odpowiedzialnośc jest na moich barkach) Ale jakbym sie nie gimnastykowała to nie potrafie przestać myśleć o tym drugim i to mnie najbardziej wkurza . Tak! wkurza po prostu bo to nie jest racjonalne ani uczuciowo ani rozumowo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dariusz7878
NinaJaNina, A moze Ty popatrz sie z perspektywy tego drugiego ktory Ciebie podrywa, po pierwsze napewno wie ze jestes z kims i jeszcze podrywa, taki typ faceta to jest naj gorszy, nie ma szacunek do siebie ani innych. Drugie, on prowadzi gre z toba, dlatego tak czujesz, jak dostanie co chce, moze raz moze kilka razy to jego nie bedzie, dlaczego nie szuka wolnej kobiety ? A twoj facet cierpi przy tym, i za co ? Bo innemu facetow sie zachcialo ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A odpowiadając na twoje pytania : Jak juz tesknicie za kims innym, dlaczego ciagniecie zwiazek stary ? Ja nie tęsknie za kims innym / szczerze tęsknie za dreszczykiem nowości ale założe się ze wsrod ludzi w dlugoletnich zwiazkach nie jestem pierwsza. Czy musze sobie ten dreszczyk zaserwować? Nie koniecznie ale myśleć i chcieć mi wolno! Czy to jest tylko bo macie do stracenia dom, wygodne zycie ? Do starcenia mam super faceta i pewnie tez wygodne zycie. Znam siebie na tyle zeby nie poddawac się chwilowym impulsom a że ten impuls trwa 7m-c no to coż minie w koncu ( mam nadzieje) Wiem ze jest to pewnie spowodowane niedawnymi oswiadczynami wkrotce slubem i przeraza mnie to poprostu. Ze jakto to juz koniec juz poptokach? I to jest idiotyczne myslenie bo 8 lat jestesmy razem i do oswiadczyn wszystko bylo w porzadeczku. Czyli tzw cold feet Nie mozecie skonczyc zwiazek i zaczac z nowym, dlaczego zdradzac ? Nie koncze związku od razu jak tylko pomysle ze inny facet jest interesujący .... wszystko zalezy od wyborów a na razie wybieram dac sobie czasu jeszcze troche zeby to wszystko poukladac sobie w glowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wiem ze ten drugi to by byla chwilowa przygoda z mojej i jego strony ze sie nie umywa do tego pierwszego .... Ale jak ci hormony do łba głupiego uderzają to żadne z tych faktów jakos do ciebie nie dociera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dariusz7878
No to jestes z zla osoba. Jak ja bylem z kobieta ktora juz wybralem po innych (juz mialem kilka), to mi te inne juz nie interesowaly. Nie bylo tak ze hormony sie odzywaly do czegos innego, bo wystarczala ona dla mnie na 100% przez 5 lat. A to ze jej nie, czy wam nie to inna rzecz. Mysle ze kobiety maja za duzy wybor, kazdy was podrywa, wczesniej czy pozniej trafi sie tam ktos, tak wy (kobiety) macie zakodowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dariusz7878
Szukaj az znajdziesz tego jedynego co ciebie naj bardziej interesuje, a jak nie masz tego w sobie, to nie powinnasz byc w zwiazku bo krzywdzisz innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm nie uważam żebym była zła hormony hormonami a czyny czynami nikogo nie krzywdze tylko rozważam i na rozważaniach się kończy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dariusz7878
Czas na rozważanie jest przed powaznym zwiazku, jak sie jest singlem wogole, jak juz kogos wybralasz i mowisz kocham, to powinno miec jakies znaczenie dla ciebie i dla drugej osoby. Nie powiedzialem ze jestes zla, ale zle robisz to napewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mysle ze przed powaznym zwiazkiem jest czas na wszystko poza rozwazaniem a juz w powaznym zwiazku tylko ono pozostaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
drogie panie jak czytam te wasze wypowiedzi to wybaczcie ale robi mi sie niedobrze, moge was porównać do lesbijek i gejów na paradzie miłosci!!! chcecie znalesc zrozumienie to nie chwalcie sie swoim "zboczeniem" na forum tylko jesli rzeczywiscie był to jednorazowy wyskok chwila słabosci, powiedzcie to waszym połówka.. Uważasz ze to Ty ponosisz kare zyjac w tej swiadomosci, nie mówiąc mu o tym, nic bardziej mylnego!! to on ponosi kare za kazdym razem kiedy mówi do Ciebie "kocham" i szczerze to czuje... nigdy nie uwierzę ze osoba która kocha potrafi krzywdzić Ty nie kochasz ty chcesz zeby tak było!!! Miłosc miedzy dwojgiem ludzi jest tylko jedna, wszystko co jest dookoła to tak jak napisałem wcześniej "zboczenie" jesli rzeczywiście pokochałaś tego drugiego, daj szanse sobie ale zapomnij o tym zdradzonym, tylko tak jemu czas pozwoli zapomnieć... ukryta zdrada was zniszczy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykładny mąż m
miłość a udany i fascynujący ex to dwie zupełnie odmienne rzeczy............. Wole ZDRADZAĆ niż BYĆ zdradzanym...ale na pewno wolę być szczęśliwym i spełnionym w swoim życiu.:-) Pozdrawiam wszystkich mających za sobą te miłe i ekscytujące chwile:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja również
Ja również zdradziłam... to było jak jedna wielka burza, do tej pory zawsze sobie mówiłam, że nigdy nie zdradzę, że nie potrafiłabym tego zrobić.... życie okazał się jednak inne, wygasłe uczucie, brak zainteresowania, nie zwracanie uwagi na to co mówiłam... i co wyszło tak, że poznałam normalnego zwykłego faceta, któremu też się w związku nie układało, przez miesiąc nie spaliśmy ze sobą, tylko spędziliśmy godziny na rozmowach, aż w końcu stało się, i co po paru razach, każde z nas wróciło do swojego życia, zupełnie odmienionego, bardziej poukładanego i szczęśliwego, a nasza zdrada wyszła na jaw, tylko, że nasi partnerzy zrozumieli, jak bardzo pomylili się, że mają nas na zawsze i, że zrobili wiele błędów nie odpowiadając na naszą miłość... i masz szczęśliwy, piękny związek z chłopakiem, którego zawsze kochałam i zawsze będę kochała... i jeśli on zrobiłby to samo, umiałabym usiąć i pomyśleć... teraz moja kolej na walkę o niego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość można wrócić
Ja również zdradziłam... Mam 25 lat, w związku z moim chłopakiem jestem od 5 lat, byliśmy dla znajomych tzw. parą z obrazka... ładni, zdolni, inteligentni, dobre studia, itd. Faktycznie tak było, niczego nam nie brakowało, cieszyliśmy się sobą i potrafiliśmy pięknie i zgodnie żyć... do pewnego momentu....kiedy wszystko zaczęło gasnąć, jakby ktoś zgasił zapalniczkę, nie było nic, w przeciągu paru miesięcy potrafiliśmy czuć do siebie tylko niechęć... nałożyły się na to zaszłości, które nigdy wcześniej nie zostały powiedziane albo wykrzyczane...Ja poznałam kogoś...kogoś starszego o prawie 10 lat, z kim nawiązałam taką nić porozumienia jak z żadną inną osobą do tej pory... w zasadzie oboje potrzebowaliśmy rozmów, zrozumienia i ciepła...które sobie dawaliśmy...tak naprawdę pierwszą noc spędziliśmy dopiero po ponad miesiącu znajomości....przy nikim innym w życiu nie czułam się tak fantastycznie...najgorsze było jednak to, że nie tylko zakochaliśmy się, ale też pokochaliśmy się nawzajem...Życie napisało nam inny scenariusz, a w zasadzie sami podjęliśmy decyzję o rozstaniu... o wszystkim dowiedzieli się nasi partnerzy, których reakcja była zupełni odmienna niż zwykle...każde z nas miało dwie osoby, które nas kochały... mieliśmy sobie nawzajem i partnerów, którzy robili wszystko byśmy z nimi zostali...i zostaliśmy...teraz ja mam udany, szczęśliwy związek, w końcu z chłopakiem możemy powiedzieć, że się odnaleźliśmy i wróciliśmy z dalekiej podróży...tylko dlaczego po tak drastycznych środkach... chwile, które spędziłam z tamtym mężczyzną zapamiętam na zawsze i zawsze będę go kochała na swój sposób... ale teraz wiem już, że jednak mój chłopak jest miłością mojego życia i że z nim chcę założyć rodzinę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta niedobra
i ja zdradziłam... nie mam wyrzutów sumienia, nie żałuję, cieszę się tym co było. Nie planuję wiązać się z moim kochankiem, ale na jednym razie napewno się nie skończy. To tylko sex którego na maxa mi w moim związku brakuje. Raz lub dwa razy w miesiącu to dla mnie za mało. W dodatku mój mężuś gustuje w pornolach i ostatnie miesiące współżycia to odgrywanie z nich scenek. Nie powiem - podoba mi się to. Ale brak mi całowania, pieszczot, zmysłowości. (całowanie z moim odpada - bo nie lubi, czyli raz na pół roku się mogę liczyć na jego język- dosłownie!!) W seksie dla niego liczą się tylko dziury :) Rozmawiałam, wyjaśniałam co czuję. Nie pomogło, więc zaplanowałam sobie zdradę w akcie hedonizmu. I jak planowałam tak uczyniłam :) Nie jęczcie tu dziewczyny że wam przykro, że nie chciałyście, że tak wyszło. Po prostu czegoś wam musiało brakować i sobie to zrekompensowałyście z innym. Przeczytajcie post "Śmiać mi się chce" i zamiast się denerwować nim po prostu wyciągnijcie wnioski. Nie wiem czy są na świecie związki w których nie ma zdrady. To nie natura przygotowała nas do wiązania się na całe życie, a cywilizacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja tez ...zdardziłam...
Ja też zdradziałm meza z kochankiem swoim i zaluje na poczatku z kochankiem było ok bo to swieze zwracał bardziej na mnie uwage niz maz byl wyrozumialy troskliwy itd. bardziej mnie jakos fascynował spotykałam sie z nim pare razy i dochodzilo do sexu lecz z czasem sie to zmienilo bylam dla niego z czasem zwykla kochanka potem juz szmata tak do mnie mowil podczas jazdy do domu ty szmat...o ty zdzir...o piz....do nigdy do niego tak nie wpoiedzialam a on sobie za duzo pozwolił a ja pozwolilam mu na to bo moglam sie odezwac teraz wiem ze nie byl mnie wart ale wiem jedo szoda mi jego zony i dziecka... i tych innych dziewczyn ktorym mowi ze sa ladne na poczatku slodkie sms a potem zlewka nie było warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Melisssssssssssa
Jestem w zwiazku od osmiu lat , jestesmy zareczeni...poznalam jednak kogos i jest cudownie! Nie zdradzilam jeszcze. Upajam sie tym wspanialym stanem, usmiechy, pocaluki, jak wtedy kiedy bylo sie nastolatka. Boje sie. Ze zdradze i sie zakocham zarazem jednak nie moge przestac widywac go. Po prostu nie moge...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawie już zapomniałam, że to forum istnieje :) weszłam przypadkiem, czytam i czytam i..... opisywałam tu swoją 1szą zdradę. teraz myślę, ze totalnie niedojrzałą - ja gówno wiedziałam, on tez, bez sensu. nie powtórzyłabym tego patrząc z perspektywy - skonczyło się, zapomniałam, jest ok. ale jedynka był w moim życiu 8,5 roku. prawie 2 lata temu poznałam kogoś, zupełny przypadek. zaiskrzyło, ale kontakt sie urwał. coś potrzebowałam po prawie roku, jeden tekst, prowokacja i poszło. tak, ma żonę i dziecko. ja tez byłam w związku. wytrzymałam tak prawie rok. nie muszę pisać, że było i jest fantastycznie - super seks, porozumienie dusz, bla bla bla.... :P poznając mój ideał faceta nie potrafiłam normalnie funkcjonować. męczyłam się w domu. skomentujecie, że każda dwójka jest idealna. nie, nie każda. bo ile może trwać fascynacja? chemia? dziki seks? kilka miesięcy, może rok. może.... ja wiem, że moja jest dla mnie idealna, akceptuje go totalnie. do tego stopnia, że wyprowadziłąm się z domu. nie mogłam udawac, ze jest ok. on dalej udaje, ale ma dziecko. nie było między nami obietnic, nie wiem co będzie. wiem, że o tego faceta bede walczyć, boję się ze na każdy możliwy sposób. bo jest o co. ot co, życie..... jeden pieprzony przypadek, chwila i buuuuum. tego się nie planuje, nie da przewidziec, to się po prostu czasami zdarza i już. i powiem z perspektywy osoby, która nie ma dzieci, której z jedynka nie łączył kredyt hipoteczny ani inne zobowiązania - odejść jest zajebiście trudno, nawet jeśli sie kogoś nie kocha. przyzwyczajenie, wspólne sprawy, znajomi, wspomnienia robia swoje. mi zajęlo to 10 miesięcy, a niczym nie byłam uwiązana. jeśli ktoś mówi, że mu wygodnie, tzn. że kochanek to po prosty sexy toy i nic więcej. drastyczne kroki robi sie tylko wtedy, gdy sexy toy jest czyms więcej bądź uwypukla nam jak beznadziejny jest nasz dotychczasowy związek. pytanie, czy potrafimy zaryzykować i odejśc, czy dalej grzejemy dupę z beznadziejnym mężem i tłumaczymy sobie, że coś tam coś tam? sky is the limit! wesołych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×