Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lemonkowa

JAK SKONCZYC Z NAPADAMI, KOMPULSAMI I WRESZCIE SCHUDNAC???

Polecane posty

Gość kobietka taka jedna
czesc :) a ja mam dzis 1sza wizyte u pani psycholog. Wczoraj mama mnie sie zapytala, co mi wlasciwie dolega,zebym jej wytlumaczyla. NO i wytlumaczylam,ale wydaje mi sie,ze ze ona tego nie zrozumiała. W sensie,ze zdrowy czlowiek, nie wie co my tak naprawde czujemy.Mama mowi mi,ze ona tez ma apetyt i ze lubi zjesc. Ale to przeciez nie o to chodzi.. ale co ja Wam bede pisala-wiece o co chodzi przeciez.. Ale mam nadzieje,ze pani psycholog mnie zrozumie . tak sobie mysle i boje ze co? Pojde do niej, usiade i powiem-"mam problemy z jedzeniem, nie umiem nad nim zapanowac" -mam nadzieje,ze nie spojrzy na mnie jak na nienormalna! W sumie od tego jest aby pomoc, ale i tak sie boje:( lemonkoa 🌼 gratuluje trzymania diety i spadku 4 kilo-to wielki sukces!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka taka jedna
no i jestem juz po.. myslalam,ze bedzie gorzej i dluzej. Poszlam, weszlam. Pani na 1szy rzut oka sympatyczna(i pozniej jak sie okazalo, tez byla sympatyczna-na szczescie:). Usiadlam i opowiedzialam jej o wszystkim. Chyba mnie rozumiala, bo sprawiala takie wrazenie:) Porozmawialam z nia i przepisala mi tabletki.. mam je lykac i za 2 tygodnie spotkanie ponowne. Wizyta trwala 20 minut.. Myslalam,ze usiade na fotelu jakims, bede rozmawiala z nia z dobra godzine, a to bylo cos takiego jak prywatna wizyta u dermatologa. Zapytalam czy jest nadzieja,ze zaczne normalnie zyc, ze wyjde z tego -a Ona powiedziala,ze tak-i mam nadzieje,ze tak bedzie!!! No i tak jak myslalam, ona tylko to potwierdzila- musze zmienic tok myslenia, swoja psychike... Mam nadzieje,ze tabletki pomoga... Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forget me not
Cześć dziewczyny Kobietka taka jedna--> gratuluję Ci i trzymam kciuki,że będzie dobrze :) U mnie niestety nie jest dobrze, nie umiem się zebrać w sobie i rozpocząć dietowanie :( Jedzenia w domu w cholere ,a ja oczywiście ciągle pochłaniam :( Najgorzej jest zacząć, póżniej jak widać efekty łatwiej nam ,nie chcemy zaczynać znowu od zera. .. To absurdalne ,tak bardzo chcę to zrobić ,a ciągle robię sobie na złość . Więc może w końcu dziś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka taka jedna
:) witam wszystkie pieknie:) I Ciebie forget me not:) masz racje..najgorzej zaczac... i im bardziej chce sie tego to trudniej i nie wychodzi. Ja dzis lyknelam juz 2 tabletke.. Watpie zeby ona zaczela tak szybko juz dzialac, pewnie to moja jakas podswiadomosc, ale jak np mysle teraz o jedzeniu,ze chcialabym isc do kuchni i zaczac jesc i jesc i jesc do upadlego i duuuzo,to nie chce mi sie tego robic!! nie mam takiegj potrzeby!! Nie jestem glodna.. No ale zobacze jak bedzie po tygodniu... Czytalam na ulotce tabletek,ze stosuje je sie w leczniu depresji, zaburzen jedzenia.. wiec moze juz zaczynaja dzialac:) Te tabletki to andepin (czy jakos tak), kosztuja ok 18 zł, a na recepte 5 zł. Brala ktoras z Was je?? pozdrawiam 🌼 wiecie co... az chce mi sie zyc, bo pani doktor dala mi nadzieje.... musze byc dobrej mysli,ze nic tego nie przekresli....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forget me not
Tak ,ten lek to andepin ,a informacje o nim znalazłam tutaj : www.leki.med.pl/lek.phtml?id=332&idnlek=2007&menu=3 A na marginesie, tak się teraz zastanawiam ,czy byłaś u psychologa czy raczej u psychiatry bo ten pierwszy nie może leczyć farmakologicznie , przepisywać leków.. miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
kobietka taka jedna-> gratuluje odwagi. tez mi się zdaje ,że to jednak psychiatra był, bo u psychologa to się rozmawia właśnie o problemie, a nie tabletki i po sprawie. ale w każdym razie, dobrze, że ci pomagają :) i macie rację , najgorzej zacząć. dziś u mnie 17dzien diety. tyle juz wytrwałam,ze teraz napewno nie mam zamiaru tego zepsuć. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola light
kobietka taka jedna - to musiał być psychiatra, dostałaś fluoksetynę. znaną też pod nazwą PROZAC. Na pewno ci to coś mówi. To bardzo silny antydepresant, co prawda ma jakieś tam zastosowanie w leczeniu bulimii, ale wydaje mi się, że nie powinno się go wypisywać po 20 minutowej wizycie. W USA już się od tego odchodzi - tam lek ten był tak popularny jak aspiryna, ale aspiryna nie jest tak groźna. Poczytaj sobie trochę o fluoksetynie, o prozacu. Nie jestem zwolenniczką wypisywania psychotropów tak od ręki - mam nadzieję, że ten psychiatra u którego byłaś to świetny specjalista i na pierwszy rzut oka postawił diagnozę i to dobrą i ci ten lek pomoże. Trzymam kciuki :) Pisz jak się czujesz - przyznaję bez bicia - interesuję się tym też 'zawodowo' - mam zamiar zostać psychologiem :) pozdrawiam wszystkie, nie pisze co u mnie bo u mnie dół..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka taka jedna
hmm mozliwe,ze to psychiatra... bo w sumie wizyta trwala 20 minut, leki przepisala. A ja bylam tak zaoferowana, podeskcytowana i przestraszona,ze moglam tytuly pomylic. Bo w sumie wlasnie myslalam,ze przeprowadzi ze mna jakas rozmowe(jak psycholog), a tu tylko leki. Widocznie moze tak ma byc. I przyznam,ze troszke mnie przestraszylyscie. Ta pani doktor ma dlugoletnia praktyke i dobra opinie. I mam nadzieje,ze wiedziala co robi, przepisujac mi te tabletki. Jesli mi pomoga,to czemu mam ich nie brac:) wszystko zrobie za normalne zycie:) i normalne odzywianie. dziekuuje Wam za kciuki i wsparcie🌼 Czuje sie narazie dobrze...oby tak zostalo. Senna jestem-mozliwe,ze troche to z wpowodu leku,ale dzis wstalam wczesnie wiec moze tez dlatego. lemonkowa-17 dzien diety-swietnie i oby tak trzymac dalej:) Liczysz kalorie czy to jakas inna dieta?? ola light-doly sa najgorsze.. moze wygadanie sie pomoze?? Trzymaj sie dzielnie!! pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
kobietka taka jedna-> ja licze kcal. jestem na 1200kcal. i to jest często dla mnie za duzo jedzenia..... wiec zazwyczaj jem 1000-1100, ale zmuszam sie by dobić. np. dzis będzie 1200, na kolacje zrobie pysznego omlecika z dzemem. moze i to nie dietetyczne, ale co tam, tu się liczy by trzymac diete , bez obzarstwa. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka taka jedna
lemonkowa ja tez staram sie jesc tak ok 1200 kcal i posilki co 2-3 h :) bez podjadania. Teraz dopiero czuje sie super(jak nie podjadam) . Bo wtedy podjadalam i wciaz chodzilam glodna a kcal z podjadania wychodzi jeszcze wiecej niz normalnego posilku:) Boje sie tylko,zeby po odtstawieniu tabletek nie wrocic do "tego" co bylo , ale mam nadzieje,ze tak sie nie stanie:) pozdrowionka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny:) agatkkaaa - dzieki:) :*:* a te upaly to wcale nie wspomagaja odchudznaia:) kobietka taka jedna - gratuluje tej pierwszej wizyty:) skoro dostalas leki to tak jak dzieczyny mowia bylas pewnie u psychiatry, ale to ok..tylko najlepiej zeby laczyc leki z psychoterapia..bo na dluzsza mete leki moga nie pomoc, trzeba tez podleczyc dusze a do tego potrzebny psycholog:) a jesli zostaly Ci przepisane leki to warto brac, powinnas sie naprawde lepiej poczuc:) Tylko prosze nie lekcewaz psychoterapii...przeciez leki kiedys bedziesz musiala odstawic... a co do sennosci to ja jak bylam na psychotropach to spalam calymi dniami...w ogole bylam bardzo \"zmulona\" w koncu trafilam do psychiatry ktory powiedzial ze nie bedziemy eksperymentowac z lekami. no coz zgodzilam sie na to, choc jedno jest pewne ze jak bralam leki to mimo ze nie funkcjonowalam normalnie to czulam sie lepiej:):) i nie mialam atakow furii i depresji co bylo wtedy zbawieniem (kurcze moze powinnam jednak sie wspoamagac lekami? ech:) ) a wiecie co postanowilam? i nie wiem moze mnie zbesztacie ale zakupialam diete cambridge..wpadlo mi do glowy i nastepnego dnia mialam juz zestaw na tydzien. troche szkoda kasy ale biorac pod uwage ile wydaje na zarcie kiedy mam napady albo na jakies uzywki kiedy mam doly to na diete tez moge wydac, a to ze zaplacilam mobilizuje mnie aby na niej wytrzymac. zaczynam od jutra:) znow mam sporo wiary w siebie:) lemonkowa - naprawde dzielna jestes! gratuluje sukcesow na wadze;) dziewczyny wszystkie sciskam Was mocno! duzo sly zycze na kolejny miejmy nadzieje swietny tydzien:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość identyczna
;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, Jak widze dobrze sie dzieje, na wadze mniej i w duszy raznie (z lekami czy tez bez) Ja sie nie odzywalam przez jakis czas bo mialam wilka weekendowa wpadke!!!!! co za wstyd. Jestem pred okresem i strasznie mi sie chce jesc, nie dalam rady i od czwartku do wczoraj mialam 8 kmpusow a potem kibel...jestem zdruzgotana psychicznie bo tak dobrze mi szlo. Diete sledzilam bez zadnych przeszkod, dumna bylam z siebie i w doskonalym humoze. Do tego wam radzilam!!!! co za porazka, jest mi wstyd moje forumowiczki. Dlugo sie zastanawialam zeby tu napisac i wyznac moje grzechy. Chyba pujde do psyhologa. potrzebuje pomocy bo juz nie wiem co robic. Nie zozumiem mojego postepowania...do pewnego mometu bylo ok, a w pewnym momecie \"trach\" i przelamanie. Chyba ktos musi mnie przeanalizowac i powiedziec mi co i jak bo ja po moich analizach nie daje rady juz; Mialam wrazenie ze wiem co mi jest ale powoli zaczynam sie gubic. Czytalam wasze posty i mysle ze w pewnym momecie to moze pomuc i mysle ze to jest wlasnie ten moment. Mam w sobie sile zeby walczyc, ale jak przychodzi ten moment to to mnie przerasta. Robie krok do przodu i krok do tylu i jestem, reasumujac, w martwym punkcie. Zapisze sie na wizyte i popwiem wam jak bylo. tymczasem dzis jest dobrze, znowu sie kontroluje, ale na jak dlugo? pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forget me not
Camomille Niestety porażka jest wliczona w nasze życie i ryzyko "wpadki " ( kompulsu) nawet jeśli małe -zawsze istnieje. Kiedy udaje się nam utrzymywać dietę ,jesteśmy pełne energii ,zapału , wierzymy iż będzie już coraz lepiej, aż tu nagle trach ! Skąd nikąd rzucamy się na jedzenie. I wina i żal i pretensje ,jak mogłam to sobie zrobić , ja nigdy z tego nie wyjdę , już nie daję rady. Wydaje mi się ,że im bardziej potrafimy się kontrolować ,tym trudniej przyjąć do świadomości to ,że znów się nie udało.Trudniej wyłumaczyć samej sobie dlaczego. Być może coś Cię wytrąciło z równowagi , zdrnerwowało lub zmartwiło, albo jak piszesz - jesteś przed okresem .To też mógłbyć powód. Pomysł z psychologiem jest bardzo dobry, sama się nad tym zastanawiam, ale no właśnie ale...to chyba jeszcze nie ten moment kryzysu, w którym czujemy potrzebę takiej właśnie pomocy... Pozdrwamiam Was ciepło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
camomille ja zgadzam sie z forget me not..kompulsy moga byc w naszym zyciu jeszcze, takie wlasnie porazki mysle ze powinnysmy nawet wliczycz w nasze zycie. Ale wlasnie mysle ze grunt to po tej porazce walczyc znow a na pew\\o bedzie coraz lepiej..jestes przed okresem, to moglo spowodowac napad, ale nie przejmuj sie prosze... bardzo dzielnie walczysz..:) a wizyte u psychologa bardzo popieram :) ja tu zawsze pisze ze to moze byc duuuzy krok naprzod:):) a u mnie dieta trwa, oby sie udalo... caluje Was kochane, piszcie czesciej!;);)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
Hej . Od założenia topicu przeze mnie minęły 3miesiące. Nic się nie zmienia. Od pierwszego napadu troche ponad rok. Tez się nie zmienia. Czy ja jestem normalna, że po 3tygodniach diety, kiedy szło mi tak pięknie , kiedy widziałam ,że chudnę, spodnie były luzniejsze, ja się czułam dużo lepiej, nagle, ni stąd ni zowąd rzucam się na zawartosć lodowki.? Jak się złamałam o 14.00 przy obiedzie, tak dalej ciągne ciągle coś mieląc. Czemu ja to robie. czemu czemu czemu. Czemu robie to mamie. ona przeze mnie tak cierpi. jakby mało jej było własnych problemów. wiem ze nie dam juz rady. nigdy. jedzenie jest mną. ja jestem jedzeniem. już tylko jedzeniem zyje. nie wiem co bede robic jutro. nie mam pojecia. zaczynałam zyc. a nagle sama podciełam sobie skrzydła. caly dzien becze. przepraszam was. za to ze zmuszam was do czytania moich uzalan sie nad soba. przepraszam. nie powinnam, nie zasługuje. same wiecie. :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lemonkowa to nie tak..nie poddawaj sie...przeciez tyle czasu trwalas, jeden taki dzien nie zaszkodzi naprawde. niektorzy nawet twierdza ze trzeba od czasu do czasu duzo zjesc bo sie metabolizm podkreca(patrzac z punktu widzenia osoby dietujacej)..absolutni sie tym nie przejmuj! wiem ze to latwo mowic tak teraz, ale wiem tez ze sama mialam wiele wpadek i nie zaluje ze sie podnosilam bo za kazdym razem warto znow walczyc:) za kazd ym razem mimo wszystko wnosi to cos dobrego:) nie poddawaj sie , zobaczysz juz po krotkim czasie wznowionej walki znow odzyskasz sily:) zycze Ci tego bardzo mocno..:) i aby z tego wyjsc najwazniejsze jest uzdrowic psychike, ja ciagle nie wiem jak ale ostatnio znow nad tym pracuje...i wiecie co? cos sie zmienilo, cos sie we mnie ruszylo.. i wiecie co jeszcze? mysle sobie ze na pewno bede miec jakies wpadki po drodze ale o dziwo wliczam to w moja walke! dla mnei to duzy krok bo zycie dla mnie jest ciagle czarno-biale...a teraz wplatam w nie troche szarosci;) (heh jakie to poetyckie;) hehe ) caluski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Forget me not i yoona, dziekuje wam z calego serca za wasze slowa otuchy. dzis jest juz lepiej. Wczoraj skonczylo sie na normalnej kolacji i poszlam grzecznie spac. dzis tez bez wpadki; Rozpoczynam od nowa; Tak jak mowilyscie, chyba coraz ciezej jest mi wytlumaczyc moja postepowanie i wpadki kompulsowe. Glowa mnie boli z tegowszystkiego i senna jestem. Mam nadzieje ze z czasem wszystko mi przejdzie i bedzie jak dawniej. Smutno mi tez ze lemonkowa sie dala \"skusic\". Jakos to bedzie. Najgozej to jest sie podniesc zaraz po. Ale juz po 2 -3 dniach jest lepiej i zaczynamy wiezyc w siebie. Tych kg ktore zrzucilas nie da sie nadrobic jednym kompulsem. Ponadto mysle ze ta dita zmniejszylas sobie zoladek i nie dasz rady wcisnac tyle co kiedys...tak jest ze mna przynajmniej. Glowa do gory!!! jeszcze kilka kilo zleci, jestem pewna. Ja zasypiam przed kompen, w biurze 15 stopni od kliy a na dworze 40!!! tu siedze w polaze a na zewnatrz ledwo sie w ciuchach chodzi tak jest goraco. COs czuje ze chora bede...eh, zycie jest ciezkie ale \"bedzie lepiej\"!!! Poszlam przedwczoraj zapalic swieczka do kosciola, pomodlic sie za siebie i muj los...jakos nie moglam sie skupic bo ludzie chodzili w te i nazad. Chyba pujde jeszcze raz, porzadnie sie pomodlic. Niedlugo jade na weekend do kraju to sie pujde wyspowiadac do kosciala pa polsku bo w obcym jezyku to jakos mam wrazenie ze nie szczeze mi to wychodzi.:) Mam wrazenie ze przy tej chorobie potrzebne sa dobre i zdrowe bazy. Oczyszczenie psychiczne, duchowe i fizyczne. Do psychiczne go mozna przy pomocy psychologa dojsc, albo samemu jak sie jest silnym. Do duchowego, to tylko Bog albo inny stwurca wielki, no i zostaje fizyczny za pomoca cwiczen i wysilku aby toksyny z ciala wydalic. co wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość identyczna
lemonkowa jak u ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
hej identyczna :) wczoraj dałam rade, ale dzis od sniadanie żre . cały dzien.non stop. i se zdycham na bol brzucha, bo jak wiesz nie wymiotuje. same tuczniki,(chleb, dzemy , miod, masło, pierogi i inne ) nie wiem czy mam szanse zaczynac od nowa. ale sprobuje napewno. musze sprobowac. jestem zapisana na wizyte w poniedziałek w jakims osrodku. sama nie wiem czy to psychiatra, psycholog czy lekarz dietetyk. mam nadzieje , że u Was lepiej :) pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość identyczna
każdy dzień to szansa , lemonkowa. pamiętaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola light
siedze sobie sama w domku i caly czas cos podjadam. Wlaczylam sobie komp, zeby nie myslec o zarciu i czytam forum diety, wszystko o odchudzaniu itd itd... Ale trzymam sie w miare dzielnie - wczoraj 1400kcal mniej wiecej - mialo byc 1000, ale mama kupila lody tiramisu i zrobila pyszny obiadek... ale biorac pod uwage to, ze calutki dzien w domu siedzialam to ciesze sie, ze nie pochlonelam calej lodowki :) dzis do 12 pozarlam 600 kcal. jakos tak mam, ze rano sie nazeram - moze to i lepiej niz na wieczor... przytylam 1,5cm w pasie - jezu jak to boli :( takie doly zaliczam - placze codziennie, nawet ostatnio przy chlopaku sie poryczalam, a on znow nie wiedzial o co chodzi... caly czas ogladam swoj rosnacy brzuch w lustrze i swoje zdjecia i patrze czy jestem gruba... jeszcze sie niedawno dowiedzialam, ze mam taka chorobe od ktorej sie tyje... pieknie... biore jakies tam leki, i od nich zaliczam doly - mam pelna liste objawow niepozadanych... mam dosyc wszystkiego - potrzebuje jakiegos zajecia - moze juz sie na przyszly rok zaczne uczyc? patrze, ze traktuje to forum jak swoj pamietnik, psychoterapeute, czy cos w tym stylu... moze zaczne pisac pamietnik, zeby tutaj nie zasmiecac? mam nadzieje, ze u was dobrze chociaz :) bo nikt nie pisze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lemonkowa>> dasz rade!tyle juz przeciez osiagnelas!!nie zmarnuj tego!wierze w CIEBIE! u mnie srednio.. wczoraj i przedwczoraj zaliczylam maly atak, oczywiscie wszystkigo sie pozbylam.. musze sie w koncu za siebie zabrac!przeciez to samo nie przejdzie.. Jestesmy silne - damy rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Forumowiczki moje drogie, Wracam po malej przerwie... po moich ostatnich wpadkach kompulsowych nie maialam za bardzo ochoty na pisanie. nie bede sie wam wyzalac przeciez; mamy sobie tu pomagac analizujac nasze problemy. U mnie znacznie lepiej; Znow jestem na drodze do lepszego jutra! zadnej wpadni od kilku dni, kalorie licze z przymrozeniem oka i idzie jak po masle!!! 0 wpadek i apetyt normalny. Postanowilam dac sobie jeszcze jedna szanse zanim pujde do lekaza. Jak nie dam rady to pujde, obiecuje to wam. Ale coz ja czytam tu na forum!!! Lemonkowa---> jak sie nie mozesz powstrzymac to znajdz sobie zajecie jakies droga moja:) Wiem ze okres wakacji jest ciezki i lodowka wydaje sie stac blizej nas niz zwykle, ale przeciez jest tyle pieknych rzeczy do robienia. A nawet calkiem banalnych; ja rozpoczelam porzedki w papierach i dokumentach, skrucialam mojemu facetowi spodnie od garnituru (strasznie sie cieszyl) robiac i mi i jemu przyjemnosc ogromna. Ola light--> nie placz tyle...ja tez sie raz przy facecie moim poplakalam to potem sie caly przejal i mnie wypytywal a ja milczalam. Jak mu powiesz to bedzie sie przjmowal niepotrzebnie...Przeciez sobie poradzisz z tym problemem. Dobrze ci idzie! A te 1,5 cm w pasie to jeszcze nie tragedia, na pewno nic nie widac. Odzywajcie sie czesciej formumowiczki kochane, chce uslyszec co robilyscie w weekend, jaki film widzialyscie moze w kinie? Wszystko poza smutnymi wiesciami!!! papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ninaaa
Lemonkowa czytałam twoje pierwsze wypowiedzi i mam dokladnie to samo...caly czas jestem na jakiś dietach ,bo co schudne to znowu przytuje i tak w kolko tylko ze jest coraz gorzej,bo waga jest coraz wieksza:( czuje sie z tym zle i tez nie mam ochoty wychodzic z domu,z nikim rozmawiac i w ogole...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
camomille super, że jest u Ciebie dobrze. i piszesz ,że apetyt normalny, no tak trzymaj kochana i nie marnuj tego co już osiągnęłaś, kilka dni ładnego jedzenia, to już sukces. bo najgorzej zacząć od nowa. ja już cały tydzien sie objadam i dołuje na zmiane. i powiedzialam sobie, że jeśli tamtym razem, co byłam na diecie się nie uda, to szukam pomocy. i bylam wczoraj na takiej konsultacji z psychiatra i ona okresliła ze mam bulimie( na 100% mam, nie trzeba wymiotować) i w dodatku zespół depresyjny ;/ ...... niedługo mam kolejna wizyte i pewnie dostane tabletki, ta pani mowila ze koniecznie musze dostac takie na zmniejszenie łaknienie i jakies przeciwdepresyjne. ale to dopiero w nastepnym tygpodniu, bede miec taka prawdziwa wizyte, to była konsultacja. sory camomille , że nie pisze zbyt wesoło, ale nie mam co, a chcę tu coś napisać. No moze cos optymistycznego, to to, że od jutra napewno zaczne się zdrowo odżywiac!! obiecuje sobie od tygodnia, ale jutro juz napewno tak będzie..... za 1.5tygodnia mam ślub i wesele kuzynki i musze jakos wygladac, zejśc opuchlizna z twarzy, bo mimi ze niewymiotuje to po napadach wygladam jak krolik. no tyle ode mnie. pa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
Ninaaa-> mocno sie przytulam , wiem co czujesz. nie wiem co Ci poradzić, sama widzisz, nie znam odpowiedzi na te pytanie. ale napewno trzeba cały czas probowac przerwać te koło, bo coraz gorzej będzie. nie załamywać się.że sie tyle przytyło, zawsze mozna wazyc jeszcze wiecej.... Zycze powodzenia w walce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ninaaa
hmmm przeczytałam większość wypowiedzi i jestem pod wrażeniem ,że nikt tutaj nie krytykuje nikogo tylko wspiera jak może i opisuje praktycznie ten sam problem,ale nie jest mi lepiej z tego powodu ze nie jestem sama(jak to sie mowi) tylko pżerazona ,ze te nasze problemy nigdy sie nie skonczą... ja ostatni "napad wielkiego obżarstwa" miałam wczoraj wieczorem zjadłam tyle ze nie miałam siły wstać:( dziś jest troche lepiej i nawet mało zjadłam,ale zobaczymy co bedzie dalej... lemonkowa dziekuje Ci za pocieszenie,to naprawde pomaga i bardzo dobrze,że wpadłaś na taki pomysł z tym tematem:) przeczytałam w twojej wypowiedzi,że byłaś u lekarza mam nadzieje że Ci pomoże i że napiszesz tu po paru tygodniach,że Wygrałaś z ta chorobą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie dziewcznyny:) U mnie jakos leci...znaczy sie jest dobrze musze powiedziec..jakos mi sie udaje .. wczoraj zjadlam troche za duzo niz planowalam i myslalam ze nie wytrzymam, meczylam sie z natretnymi myslami zeby isc i zwymiotowac...ale potem pomyslalam sobie to co zawsze, ze nie moge wrocic do wymiotow bo to bedzie zbyt duzy krok wstecz, ze juz wole utyc (normalnie tak sobie pomyslalam i wydaje mi sie ze to sa oznaki ze naprawde z moja psychika jest lepiej...) I jakos staram sie zaczac zyc, choc wiem ze nie bedzie idalnie za miesiac czy dwa, tylko ze czeka mnie dluzszy okrs zmian, bo bulimia byla ze mna przez pare lat...ale pogodzilam sie z tym, nawet powoli godze sie z tym ze stracilam tyle czasu mojego zycia, ze tyle czasu zamykalam sie w domu, izolowalam sie...no same wiecie jak to jest.. lemonkowa caly czas wierze ze Ci sie uda, nie poddawaj sie nigdy prosze, naprawde warto walczyc i ja coraz bardziej to tez rozumiem. camomille jak cudownie jest czytac ze u kogos lepiej , z calego serca zycze Ci zebys wytrwala:) Dziewczyny z tego wszystkiego mozna wyjsc naprawde..kurcze naprawde mozna! Idrill prosze nie wymiotuj tylko..to droga na sam dol... pozdrawiam serdecznie wszystkie stałe bywalczynie i nowe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 000
hej dziekuje Bogu ze przez przypadek trafilam na ta stone,jakbym o sobie czytala.pomaga mi swiadomosc ze nie jestem sama z tym problemem.ostatnich pare lat kreci sie moje zycie wokol odchudzania i napadow jedzenia i polaczanej z tym depresji.ale powoli mam nadzieje ze sie uda,chociaz ostatnio 7 kg w ciagu 2 tyg.przytylam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×