Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lemonkowa

JAK SKONCZYC Z NAPADAMI, KOMPULSAMI I WRESZCIE SCHUDNAC???

Polecane posty

Gość forget me not
U mnie też dobrze może to dlatego że dziś ciągle gdzieś wychodzę z domu. I już przestałam się zamartwiać ,że grubo wyglądam, po ulicy chodzą różni ludzie niscy ,wysocy, chudzi, uśmiechnięci...Przecież to nienormalne chować się przed światem bo ważę za dużo. Nie ma sensu marnować czasu.To leży w głowie, tylko i wyłącznie tam. Kiedy mam opory ,sama siebie karcę , na siłę mówię że przecież kogo obchodzi moja waga ;) Kto zrobi lepsze wrażenie : osoba z nadwagą ,ale za to naturalna , uśmiechnięta, czy też szczuplutka ale niepewna siebie, uciekająca wzrokeim gdzieś w dal ? No i która z nich jest szczęśliwsza ? miłego popołudnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lunaticzka
eh..może macie racje... Ja zdaje sobie sprawe z tego ze może i nie warto....ale jednak...kiedy znowu mnie dopada to uczucie "musze cos zjesc..musze - po prostu musze--najlepiej cos slodkiego..." to jest straszne...i tak wlasnie dzisiaj-po zjedzeniu jednej malej skromnej kanapeczki na sniadanie wchłonełam zaraz po, cała czekolade ktorą podkradlam mojemu tacie(bo on zawsze ma jakies slodkosci) i bylo mi z tym nawet fajnie- dopóki nie spojrzalam w lustro....na obiad postanowilam zjesc warzywka z ryzem...i tak też zrobilam-malo-wszystko elegancko,ale teraz znowu zaczynam czuc potrzebe zjedzenia czegos slodkiego...masakra... A tak w ogole wy tu dyskutujecie o takich wagach ze szok-46kilo...64...kurde dla mnie 70 kilo to jest nawet abstrakcja... chcialabym tyle wazyc-i wtedy moze bylabym szczesliwa...Nie wiem jak to jest byc szczupłą..niegdy taka nie byłam..i zastanawiam sie jak osoba majaca 46 kilo wagi moze mowic o sobie ze jest gruba...eh...czemu wymaga sie od nas kobiet-perfekcyjnosci w wyglądzie...Eh trzeba mi bylo sie urodzic w epoce rubensowskich kształtów:) kiedy to kobieta byla naprawde atrakcyjna tylko wtedy jeżeli mężczyźnie jej pośladek nie mieścil się w jednej ręce:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forget me not
Nic dziwnego ,że rzuciłaś się na czekoladę bo śniadaniu złożonym z " jednej małej, skromnej kanapeczki " ... Przeczytałam,że dieta dla takich osób jak my powinna obfitować w tryptofan. " Produkty bogate w tryptofan zabezpieczają organizm przed pojawieniem się niedoborów serotoniny - hormonu tkankowego działającego przeciwdepresyjnie i poprawiającego nastrój. Tryptofan jest jednym ze składników tego hormonu i musi być dostarczony z pożywieniem, gdyż sam organizm nie potrafi go syntetyzować. Gdzie szukać tryptofanu? " Gdzie go szukać? produkty zbożowe: kasza manna, gryczana, jęczmienna, płatki owsiane, ryż. warzywa: głównie nasiona strączkowe, sałata, bób, groszek zielony a także orzechy włoskie i laskowe. "takie postępowanie pozwoli na uniknięcie nadmiernego wzrostu wydzielania insuliny, silnej poposiłkowej hipoglikemii i nasilenia głodu. Produktami niezalecanymi będą więc: jasne pieczywo – klasyczne bułki, bagietki etc. tradycyjnie gotowany makaron, płatki kukurydziane, słodycze, dżemy wysokosłodzone. Hmmm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lunaticzka
To wszystko pieknie ładnie- tylko jak zmienić przyzwyczajenia które sie w nas pielegnuje-wiecie najpierw rodzice-później my sami-zajadamy sie np. biały chlebem-który jest niezdrowy i powoduje tycie...za to jest najtańszy i ogólnodostępny...ciemne pieczywo często jest tylko zabarwiana karmelem a mąki np. żytniej w nim tyle co kot naplakal...eh... najlepszym wyjsciem byloby niejedzenia pieczywa w ogóle... Ale kurcze to są wszystko przyzwyczajenia...a to bułeczka z tym a to z tamtym...dzemik, masełko..mniam mniam...a idzie w tyłek cholerstwo jedno. Heh może zdrowy tryb odżywiania się należy jush stosować u dzieci aby nabrały zdrowych nawyków...A nie tylko chipsy i pepsi..bomby kaloryczne i cukrowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lunaticzka
A wiecie komu ja najbardziej zazdroszcze na świecie?:) Tym które mogą bez opamiętania jęśc wszystko a nie przybywaja na wadze...mają taką dobrą przemianę materii-miałam taka koleżanke w klasie...heh jadła za dziesięciu a była chuda jak szczapa...i to było fajne...a mi się odłoży każdy batonik...ba! nawet cukierek;-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D ale oni, ci nie tyjący, też sobie zdrowie i życie rujnują... a skoro wyglądają dobrze to nie zwracają na to uwagi.. niektórzy bez regularnej porcji cukru aż się trzęsą... chyba nie ma im czego zazdrościć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D ale oni, ci nie tyjący, też sobie zdrowie i życie rujnują... a skoro wyglądają dobrze to nie zwracają na to uwagi co jedzą.. trochę są do nas podobni, bo też mają problem ze zdefiniowaniem granicy... niektórzy bez regularnej porcji cukru aż się trzęsą... chyba nie ma im czego zazdrościć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
tez mam wrazenie ze poprzez napady i dni pełne jedzenia mój metabolizm pracuje na pełnych obrotach. nie jest źle. ale znowuż mam nieprzepartą chęc podjąc się dietki 600kcal.... bo serio, uwierzcie, ja nie umiem na wiecej kcal, 1200-1500 to za duzo, ja juz wole jesc malutko, wtedy lepiej mi idzie ;| .... i tak sobie mysle czy na tym 600 NAPRAWDE sobie zwolnie metabolke i bede chudła wolniej albo wcale..... wszedzie o tym czytam. i dlatego sie cholernie tego obawiam..... jejku no,,,,, luffka mowisz ze na 700kcal niezle chudniesz i to mnie zmobiliozwało.mozesz podac przykladowy jadlospis? a ty nie boisz sie zwolnienia przmiany?? nie wiem co robic :( dzis miałobyc MZ dieta i oczywiscie klapa .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lemonkowa--> co do metabolizmu, to mi przyspieszyl po tych napadach... a jadlam 700 bo chcialam miec efekty... zreszta u mnie rzadzi zasada: wszystko albo nic. nie potrafie jesc 1200-1500 kcal bo mam wtedy napady niestety :( moj przykladowy jadlospis? ehhh jadam zazwyczaj podobnie: serki wiejskie rano (moj nalog- zazwyczaj ze slodzikiem i ogromna iloscia arbuza, borowek, sliwek...), jogurty z lidla 0,1%- 60 kcal w 150 gramach, fasolka szparagowa (z ogromna iloscia ketchupu :P ), czasem (ale zadko) makaron razowy, rybka panga z piekarnika, czasem chleb tostowy (max 2 kromki dziennie, jedna kromka=50 kcal- tost graham z biedronki), duzo ogolnie warzyw, owocow, czasem jak musze zjesc cos slodkiego to pszenica w polewie toffi- ok.380 kcal w 100 gramach a jest tego ogromna ilosc.... i z tego co tu wymienilam glownie komponuje posilki... ja dzis zamykam sie w 1000 kcal, zaczynam wychodzic z diety sama dziwie sie, ze tak szybko wrocilam do mojej wagi, szkoda ze wczesniej sie na diete nie zdecydowalam :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
luffka a ile wczesniej wazylas i w jakim czasie schudłas? a tak wogole to juz po diecie, ile chciałabys jesc tak normalnie, do konca zycia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lemonkowa---> no chyba koncze z dietami... ja w sumie odchudzam sie juz od bardzo dawna, tylko bylo tak ze chudlam troche a pozniej napady i tylam... troszke udalo mi sie wczesniej schudnac i teraz mialam tylko 3 kilo do zrzutu. niestety ja mam taka budowe,ze te 3 kilogramy wygladaly na mnie jak 30 :o schudlam te 3 kilo chyba doslownie w 3 dni na 700 kcalach, wiec szybko. co do drugiej czesci Twojego pytania to nie wiem co odpowiedziec. tak naprawde to ja nie wiem co jedza normalni, zdrowi ludzie... jak narazie bede powoli zwiekszala ilosc kcali i zobacze na ile moge sobie pozwolic... chociaz nie wiem co z tego wyjdzie, nic nie moge planowac przez te napady./ bo jak znowu wroca kompulsy to znowu bede musiala przejsc na diete....... :o i wtedy kolko sie zamknie :o :o dobranoc dziewczyny ps. lemonkowa trzymam kciuki za Ciebie- od dawna obserwuje Ciebie i Twoja chorobe na kafe i na dietach... i wiesz co? zdecyduj sie wreszcie na cos i trzymaj sie tego mocno. jesli zdecydujesz sie na 700 kcal to sie tego trzymaj chocbys miala zdechnac z glodu. zadnych odstepstw. zobaczysz, ze ciezko bedzie na poczatku a pozniej efekty diety beda dla Ciebie najlepsza motywacja. 👄] i wpadaj tu czesto, pisz o wszystkim, zobaczysz ze wtedy jest latwiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny tak to juz jest, ze jedzac mniej zalatwiamy sie rzadziej. Ja jeszcze w PL kiedy zawsze malo jadlam tez do WC chodzilam co 2-3 dzien. Przy obzeraniu sie chodzilam codziennie a nawet 2 razy dziennie. Lunaticzko sama zobaczysz, bedziesz na diecie to bedziesz chodzila rzadziej a jak podjesz wiecej to zaraz bedziesz w wc:) Poza tym Ty zapomnij o jakimkolwiek pieczywie na diecie! Zadne przyzwyczajenie, ja nigdy chelba nie jadlam w POlsce, czasami jak mialam ochote na \"kolorowe\" kanapki to sobie zrobilam, ale normalnie? w zyciu! salatki, jajecznica i wszystkoe bez chleba. Jak wieczorem bylam glodna to robilam sobie zawijaska z wedliny i sera i to mi wystarczalo. Jedz Wase, przeciez to pyszne i nie tuczace! Naprawde ja juz masz ochote cos zjesc to od razu biegnij do lustra! odechce Ci sie.. Duzo sie ruszaj, nie siedz w domu, bo po co narzekac ze siedze w domu i jem bo sa wakacje? Sa wakacje wiec trzeba korzystac! Rower i do lasu (tam nikt nie bedzie patrzyl), rolki sa, mozna chodzic na basen itd..eh tyle mozliwosci jest..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forget me not
" zdecyduj sie wreszcie na cos i trzymaj sie tego mocno. jesli zdecydujesz sie na 700 kcal to sie tego trzymaj chocbys miala zdechnac z glodu " To brzmi jak zapowiedz samounicestwienia : p I w ten sposó mam sobie pomóc, czy raczej się karać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
forget pomoc! Tak sie tylko mowi \"zdechnac z glodu\"! Bo nic Ci sie nie stanie, ze 2 dni bedziesz czula glod a pozniej zoladek Ci sie skurczy, zobaczysz efekty na sobie i odechce Ci sie objadac! Naprawde!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forget me not
Ja się trzymam 1300-1400 kcal dziennie i - nie odczuwam przesadnego głodu ,a nie lubię być głodna( wtedy myślę tylko o jedzeniu ) - dobrane odpowiednio produkty sprawiają że nie mam tzw. smaczków na coś dobrego -chudnę, bez specjalnych wyrzeczeń ( bo wiadomo,że zawsze jakieś są) - mam znacznie mniejsze szanse na napad ( jak dotąd nie było ani jednego) A ponadto : -staram się dużo ruszać ( rower,spacery) więc nie muszę się martwić,że zwolnię sobie metabolizm - myślę sobie fajna ze mnie laska ,a będzie jeszcze fajniejsza i szczęśliwsza jak zapomni o ED :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lunaticzka
Heh wiecie:) Ogólnie jak wytrzymałam ten tydzień na diecie- to schudłam już 4 kilo...do tego te dwa dni z tym objadaniem się a później rozgrzeszaniem...ale nic to stanełam na wage i znowu kilogram mniej...mimo tej czekolady:) ale wczoraj od 16 nic nie jadłam. Za to byłam bardzo szczęsliwa bo przyjechał niespodziewanie do mnie mój chłopak-dostał wolne. I byłam taka happy-poszlismy na spacerek i wreszcie się troszke poruszałam- i myśle, że może jednakl obędzie się bez wymiotowania i wpędzania się w niepotrzebne tarapaty...ale kto wie co będzie później...W każdym bądź razie planuje zapisać się na fitness i aerobik wodny...może to troche pomoże wymodelować sylwetke... W końcu nie prosze o wiele..przy wzroscie 175cm wystarczyło by mi te 70-75kilo żeby nie byc za chudą;-D A wy dziewczyny 3majcie się mocno:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lunaticzka no widzisz, ze sie da! Jak jeszcze zaczniesz cwiczyc to tymbardziej Ci sue uda, bo cwiczenia na psychike dobrze robia ;) Zlapie Cie \"maly glod\" i hops na dywanik gimnastykowac sie :) A jak skonczysz to nawet nie bedziesz myslala o zarciu, bo przed chwila sie nameczylas i napocilas to nie bedziesz umiala tego zmarnowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
lunaticzka no pewnie,że przestań z wymiotami, bo to nie sposob na schudnięcie! Sama piszesz,że jesteś szczęsliwa ze swoim chłopakiem, napewno nie chcesz tego końćzyć. A gdy wejdziesz w bulimię to nic z waszego związku niepozostanie :( .Więc wiesz, pamiętaj.Bądź zdrowa dla swojego chłopaka i waszego wspoólnego szczęscia _____________ mam tak,że im mam mniej jeść, tzn. planuje wieczorem głodowke czy chociazby jakąś dietke 800kcal.... to jem wiecej niz jakbym tego nie planowała. faktycznie luffka. powinnam się na cos zdecydowac powaznie. ciagle wyieram jakies rozwiazania a za chwile rezygnuje z kolejnego sposobu odzywiania i wracam do jedzenia miliona kcal. chyba sie w koncu zdecyduje na te MZ mniej zrec.... juro dostane rowerek treningowy, wiec bede jezdzic i w koncu musze miec jakąś siłe.... ech. no nie wiem. Trzymajcie się ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja sie dalej upieram ze dla nas najlepsza jest dieta Montignaca. Przede wszystkim trzyma w ryzach, nie ma mowy o atakach i mi uratowala.......mozliwe ze zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdusiaczek---> a co to za dieta? trudna do stosowania???????? u mnie dzis rano na wadze 45 kg, wiec pozwolilam sobie na jakies 1500 kcal, w tym kilka ciasteczek... czuje sie jak opasla swinia... mialam jutro isc na spotkanie (randke ;) ) z chlopakiem, ktory mi sie podoba juz ponad rok czasu, ale wykrecilam sie praca (chociaz nie pracuje) i przelozylam spotkanie na czwartek... a to tylko dlatego, ze mam wrazenie ze po zjedzeniu 1500 wygladam jak prosie.... :o :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luffka na poczatek wydaje sie skomplikowana ale pozniej-pestka :) A Ty kochana widze pieknie sie trzymasz! Oby tak dalej :) A waga- suuuuper :) Najbardziej podobalo mi sie to zdanie, gdzie napisalas, ze pozwolilas sobie na kilka ciasteczek! Bosko kochana :D i tak trzymajmy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Buahahahaha
luffka no co jest? Przecież pisałaś, że 46 kg i będzie super. Ważysz już 45 i nie czujesz się szczęśliwa na co dzień? Czyżby moja teoria się sprawdzała, że to nie waga zadecyduje o Twoim szczęściu? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forget me not
Luffko wg mnie masz anoreksję w czystej postaci. Miałaś z kimś pogadać i pójść do psychologa/ lekarza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
buahaha---> jesli nie masz nic normalnego do powiedzenia to lepiej nie mow nic :o forget---> jaka anoreksja? ja nie boje sie jedzenia, ba ja uwielbiam jesc.... zamierzam utrzymywac wage w okolicach 46 kilo i bedzie dobrze. z ta waga czuje sie fajnie. teraz mysle tylko co by tu zrobic zeby kompulsy nie wrocily.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forget me not
" pozwolilam sobie na jakies 1500 kcal, w tym kilka ciasteczek... czuje sie jak opasla swinia.." " przelozylam spotkanie na czwartek... a to tylko dlatego, ze mam wrazenie ze po zjedzeniu 1500 wygladam jak prosie." Tak myśli zdrowa osoba ? Chyba nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to dziwne, ale anoreksja to to nie jest..Chociaz mozna miec i anoreksje i bulimie naraz podobno.. Luffka ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forget me not
Na prawdę Luffko nie boisz się jedzenia ? To dlaczego jedząc mniej niż przeciętny człowiek masz wrażenie tyjesz ? Jak to inaczej nazwać niż anoreksja ? Najważniejsze jest to co myślisz ,jaki jest Twój stosunek do jedzenia i własnego ciała. A Ty się biosz ,że nie utrzymasz wagi i przytyjesz nawet jedząc poniżej normy. .. Gdusiaczek -> anoreksję i bulimię można mieć, objawy jednej i drugiej choroby występują wtedy naprzemian. Chory z jednej choroby popada w drugą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wow... mnie tez sie wydaje, ze luffeczka niestety znów sie pakuje w tarapaty :( jestes już szczuplutka i wystarczy tych kulinarnych wyrzeczeń najważniejsze żebyś dobrze się z sobą poczula w tej wadze i już się nie odchudzała niestety nie mai nnego wyjścia jak zjadać wiecej kalori,nawet jeśli to wbrew Tobie na początek... jeślinie chcesz jeśćwięcej objętościoto sypnasiona iorzeszki do sałatek... brzuszek sie nie rozpycha, a wiadomo że są bardzo kaloryczne...ale przecież strasznie zdrowe :D no i świetnie działająnawłosy i cerę :D pamiętam jakto bylo u mnie..kiedy schudłam te moje zalożone 3 kg balam się że przytyje więc jadłam takjak podczas diety...a stopniowo corazmniej...jakoś wtedy nie wydawalomi się że można być za chudą, nie martwilam się wiec że waga ciągle leci... a potem strasznie szybko przestałam czuć potrzebe jedzenia..w krytycznym momencie ważyłam 26 kg :( i wcale nie czułam się za chuda...a wszelkie uwagi odbierałam jako przejawy zazdrości :( przpraszam, że znowu Was zamęczam swoimi zwierzeniami,ale w realu tego powiedzieć nie potrafie... i chyba nie chce... najwyzej nie czytajcie ;) luffeczko, uważaj na siebie... 😍 całusy dla wszystkich 😘 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forget me not
Triste nikogo nie zamęczasz, masz prawo tu pisać,jak my wszystkie. :) Co niektóre dziewczyny powinny wyciągnąć wnioski z Twojej historii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×