Zdziwiona u fryzjera

Dziewczyny powiedzcie mi czy to normalne ze w profesjonalnym salonie fryzjerskim balejaz robia uczennice-praktykantki? Zaczelam niedawno chodzic do takiego, w sumie to nawet zadowolona jestem ale wydaje mi sie ze to obowiazek fryzjerki a nie uczennicy, myslalam ze uczennica tylko patrzy, zamiata i myje glowe! Zauwazylam ze te fryzjerki tylko obcinaja wlosy! A płace normalnie jak w cenniku! Dziwne:/ Czy to normalne?

chodziłam do uczennic do JLD w Warszawie i byłam zadowolona na poziomie uczennic. Z tego powodu, mimo że to był Jean Luis D czyli bardzo ekskluzywnie, płaciłam jak za uczennice - 20 zł mycie plus strzyżenie i układanie, 40 zł kolor w tym balejaż plus układanie i mycie. Do tego nad uczennicą sterczała cały czas fryzjerka zawodowa, u której bym za to samo zapłaciła ponad 100 zł bo mam bardzo długie włosy. Tak więc uważam, że to nie fair, że u Ciebie każą sobie płacić za uczennicę jak za wykwalifikowaną i doświadczoną fryzjerkę

tak niech zdobywa doświadczenie ale nie kosztem klientki

no tak,muszą się przecież nauczyć,tamta pewnie juz sie nazamiatała i napatrzyła i nie był to jej pierwszy balejaz :),ale faktycznie-powinno się płacić trochę mniej-wcześniej jakos o tym nie myslałam,ale farbuje na jeden kolor,więc nie miałam obaw,że mi coś schrzanią :)

Nie zrozumcie mnie zle ja rozumiem ze one sie na kims musza uczyc i nie uwazam ze sa tam tylko po to zeby zamiatac ale to troche dziwne ze ile razy tam nie pojde to tylko te panienki mi robia balejaz a fryzjerka nawet nie podejdzie i sie mna nie zainteresuje! Chyba przestane tam chodzic!

niech dziewczyny ciwcza, ok, ale moze trzeba zapytac klientke o zfode, takiej dziewczynie moze balejaz sie nie udac, bo nie jest jeszcze zawodowa fryjzserka i nie musi umiec tego robic. Poza tym uczennice cwicza na kolezankach, rodzinie, osobach, ktore zgadzaja sie im sluzyc za modeli i biora ryzko porazki. Nie powinny cwiczyc na klientkach.

Aha jeszcze cos..ostatnio jak tam bylam zdarzyla mi sie dziwna sytuacja a raczej pewne niedomowienie. Otoz w cenniku figuruje cena 60 zl za biale pasemka i tyle placilam gdy bylam tam 3 miechy temu-samej fryzjerki sie pytalam. Natomiast tydzien temu za ta sama usluge panienka praktykantka powiedziala mi 80 zl!! To ja do niej ze niemozliwe bo ostatnio placilam 60 a ona ze to chyba nie u nas. Powiedzialam jej ze mam tylko 60 zl i ani grosza wiecej przy sobie-bo naprawde nie mialam-ona do mnie ze ok zebym doniosla po swietach. I co teraz powiecie?

powiemy, że jesteś po chamsku nabijana w butelkę i tylko się zastanawiam po co tam jeszcze chodzisz. Poza tym, kurde odezwij się w tym salonie a nie gódź się tak na wszystko po to, żeby mieć potem żal do siebie. I co? doniesiesz te pieniądze? A dlaczego nie poprosiłaś o aktualny cennik?

Oczywiscie ze nie doniosę!! Podejrzewam ze ta laska chciala miec po prostu 2 dyszki dla siebie, dobre sobie ale ode mnie nie dostanie!! Nie rozmowilam sie wtedy bo bardzo mi sie spieszylo-mialam kilka minut do odjazdu pociagu! Ale teraz zamierzam tam isc i porozmawiac z fryzjerka ile to rzeczywiscie kosztuje, jestem na 100% pewna ze nadal 6 dych:) No i uswiadomie jej jakie ma "uczciwe" praktykantki w salonie!