Wesele to obciach i wiocha

Ja opiszę jak wygląda ślub i wesele w kompletnych dziurach, zadupiach. 95% to śluby kościelne, co druga dziewczyna idzie do ślubu w ciąży. Wesela sponsoruja rodzice młodych. Obowiazkowo przyjazd do domu pani młodej i błogosławienstwo rodziców (osobiście dla mnie głupie, nie raz dziecko ma zły kontakt z ojcem lub matką, a przed kamerą młodzi klęczą przed nimi) ustrojone wiesniacko jakieś rudery i zamówiony elegancki samochod. Wesele na min 100 osób w tym jakieś sasiadki, ciotki, wujki raz w życiu widziane. Nie wspominając to całe disco polo i czasami jakieś głupie zabawy

pracuję na weselach i to pisze ta wyżej to jedna wielka bzdura! aż kipi zazdrość samotnej dziuni z tej wypowiedzi! widać ,że wątek założyła osoba ,której samotność przerodziła się w żółć,znajdź sobie fajnego faceta a zmienisz zdanie o 180 stopni-znam takie przypadki na pęczki-taka mała zmiana "psychologiczna"

Osobom zatrudnionym przy weselach jakakolwiek próba rezygnacji z wesela zabiera chleb, stąd one będą namawiać na wesela. Z drugiej strony czasy się zmieniają, to co było kiedyś akceptowalne i powszechne, tak jak niewygolone pachy, dziś jest obciachem. Myślę, że z weselem będzie jak z tymi pachami, w końcu coraz więcej ludzi będzie uważało wesele za obciach, bo tylko w Polsce i Rosji wesela się jeszcze ostały. Na zachodzie wesel nikt już nie robi, a kiedyś były. Ot zmiany zmiany, zmiany.

Tez uwazam,ze wesela juz powoli zanikaja,nastaly trudne czasy I ludzie wola nie wyrzucac w bloto lekko 40 tysiecy ..a jesli kogos stac ,to niech robi,ja nikomu do portfela nie zagladam .Kazdy sam decyduje sie na to co I jak by chcial miec w tym dni,jedni chca hucznie ,inni skromnie takie jest prawo wyboru

No właśnie, jak kogoś stać na wesele to niech robi ale dużo osób jest biednych mało zarabiają, a robią wielkie wesela żeby ich ludzie nie obgadali że ich nie stać. Osobiście mam kochanego faceta ale pogląd mi się nie zmienił i nie robiłabym weselicha bo mnie to nie kręci, nie lubię być w centrum uwagi, żeby wszyscy patrzyli na mnie. I może jestem skąpa ale wolę takie pieniądze włożyć w remont domu niż w wódkę i żarcie dla ciotek