Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mmx

Hałaśliwy sąsiad............

Polecane posty

Gość tracę_cierpliwość
Ja przeprowadziłam się ok. 8 lat temu w obecne miejsce zamieszkania. Od początku było ciężko, bo jak się okazało moja kamienica oraz okolica to niestety niezła patologia. Za ścianą mam dwóch starych meneli - kobietę i dziada. Oni mają jeden pokój, przydzielony im przez jakąś opiekę społeczną czy nie wiem co. Żyją z zasiłku, opieka płaci ich opłaty za tą żenującą klitę, prąd i wodę. Więc generalnie mogę im naskoczyć, bo żyją jak zwierzęta, zwykłe śmierdzące śmiecie uwalane w swoich szczynach i innych odchodach. Rzecz rozchodzi się o grający 24 godziny na dobę telewizor. Telewizor ustawiony jest na NAJWIĘKSZĄ głośność, tak że słyszę każde jedno słowo z niego wydobywające się, tak jakbym oglądała go we własnym domu. Ich telewizor zagłusza mój telewizor. Tak jest cały czas. Kiedyś jeszcze głośność bywała zróżnicowana, nawet im się zdarzało na noc ściszyć. Teraz już nie ma różnicy - czy to 4 rano, 12 w południe, 16 po południu, ZAWSZE telewizor NAPIER*ALA. Zasypiam przy dudniącym zza ściany telewizorze i budzę się tak samo. Od wielu lat śpię co noc z woskowymi stoperami w uszach, bo inaczej się po prostu nie da. To jest totalny dyskomfort, bo we własnym mieszkaniu czuję się jakbym miała niechcianych lokatorów. Oni wchodzą tym dudniącym telewizorem w moją przestrzeń. Budzą się we mnie takie odczucia i pomysły, że szkoda gadać. Chciałabym, żeby oni umarli. Dobija mnie to, że porządni ludzie umierają za wcześnie, a takie społeczne śmiecie, nieprzydatne i nieistotne dla nikogo, takie wegetujące rośliny - żyją i mają się dobrze. Dawno powinni już zejść z tego świata, zachlać się albo wpaść przypadkiem pod samochód. Błagam o to każdego dnia, niestety od wielu lat na darmo. Acha - zwracana była im kilka razy uwaga, na co odzew był następujący - "a chuj mnie to obchodzi, że ci za głośno". Dziękuję bardzo. Raz zadzwoniłam na policję, ale nie słyszałam, aby się zjawili. Czy policja może ot tak zignorować takie czy jakiekolwiek zawiadomienie? Dla nich to pewnie pierdoła, a jak zwykły porządny lokator ma sobie poradzić z takim elementem? Ja nie mam argumentów siłowych, nie wyskoczę na tego skurwysyna z bejsbolem. A poparcia u reszty sąsiadów niestety nie mam, bo to taka sama patologia jak omawiani sąsiedzi, poza tym nikt nie mieszka z nim ściana w ścianę, więc pewnie nikogo to szczególnie nie dotyka. Pomijając, że ten telewizor słychać już od wejścia do klatki i słychać oczywiście na podwórku. Poza telewizorem sąsiedzi Ci są źródłem smrodu na całą klatkę. Oni nie mają łazienki w tym swoim pokoju, korzystają z kibla na klatce. W nocy szczają, rzygają i pewnie też wydalają do wiadra, po czym wylewają to do wspomnianego kibla. Ostatnio wracam do domu, a cały korytarz wręcz pływa. Smród nieziemski, odór taki aż odrzuca. Musiało któreś wywalić się z tym wiadrem... I zostawili to, tak po prostu. Pływające w szczynach wycieraczki, całą mokrą podłogę. Bo ich to pierdoli, po prostu, bo dla nich to chyba jak zapach fiołków... Załamałam się po prostu. Sama musiałam to ogarnąć własnym mopem i środkami czystości. Miałam do wyboru brodzić w szczynach albo zrobić to samej. Wszystko oczywiście od razu do wywalenia, wycieraczka, mop, smród nieziemski nawet było czuć w moim mieszkaniu. Ich nasiąknięta wycieraczka leży na podłodze do dziś, bo ja się do tego nie dotknę, za wiele to już. Ich drzwi są prostopadle do moich, w jednym kącie, więc nawet nie było opcji, żeby zgarnąć do nich te szczochy, żeby zostawić im tego śmierdzącego mopa na wycieraczce, bo to jakbym zrobiła sobie samej na złość. Brak słów, nie mam już sił na to. Dlaczego takie zwierzęta egzystują? Dlaczego ktoś zapewnia im marne bo marne, ale jednak lokum skazując przez to innych ludzi na męczarnie. Uważam, że nie należy się nic takim śmieciom, powinni żyć w lesie, z dala od innych, bo tylko tam się nadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam psych sąsiadke
a nawet dwie ,stare baby , ta pode mną to już w ogóle szok , wszystko jej przeszkadza ,pies ponoć wyje dzień i noc ( jestem 20 na 24 h w domu ,nocą raczej śpie pies też) , syn za głośno się bawi , zalewam jej łazienkę ,palę narkotyki na klatce i pluje jej na wycieraczkę , jak SM przyjechała to się uśmiali , normalny dom , normalna ja , normalne życie .Gorzej że spółdzielnia się czepia bo się zmówiły z tą drugą z 1-szego piętra z której psem mój pies się nie lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam psych sąsiadke
a z tym telefonowaniem o 2 w nocy podoba mi się :D te mohery z pewnością mają stacjonarkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam psych sąsiadke
ale powiem wam jedno , mieszkając w bloku należy miec na uwadze innych i hałas wynikający z NORMALNEJ egzystencji ( głośne tv u starszego pana , szpilki po domu , muzyka w dzień ,,,,,,,,szczekanie psa , pisk dzieci , siku nocą ) ,a jak ktoś jest czepialski i wszystko mu przeszkadza to niech sprzeda mieszkanie i na wieś . Wiem że ludzie czepiają się dupereli , u mnie sąsiad z boku słucha czesto metalu na ful w dzień ,ale to jego sprawa ,wolno mu ,tak jak wolno mojemu psu zaszczekać w dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam psych sąsiadke
takie uroki wprowadzi na bloki:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tracę_cierpliwość
Wszystko ma swoje granice!!! Uważam, że to ludzie, którzy nie są przystosowani do mieszkania w jednym miejscu z innymi ludźmi powinni zmienić miejsce zamieszkania na jakieś odosobnione, z dala od innych. Skoro ja potrafię nikomu nie wchodzić w paradę i nie być uciążliwą to każdy potrafi, trzeba tylko chcieć i być człowiekiem, a nie egoistycznym śmieciem, taka prawda. Głośniejszy telewizor kilka godzin dziennie? OK. Ale do cholery nie dudniący na cały blok 24 godziny na dobę!!! Jeśli ja idę z prośbą o ściszenie telewizora do sąsiada, a w odpowiedzi słyszę "chuj mnie obchodzi, że ci za głośno", to dla mnie to nie jest normalny człowiek i z pewnością nie ktoś z kim mam ochotę podejmować dalsze dyskusje. Oraz czy rzeczywiście, aby uniknąć brodzenia w szczynach pod własnymi drzwiami, muszę sobie wybudować dom? Wydaje mi się, że wylewanie odchodów na klatkę schodową to nie jest jednak jakaś norma, normą jest raczej to, że takich zjawisk nie spotyka się na co dzień! Dlaczego więc to ja miałabym ustąpić i wyprowadzić się, dlaczego ktoś nie eksmituje ludzi, którzy nie potrafią funkcjonować w społeczeństwie, obok innych...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Ola1981*
To prawda - trzeba zachować zloty środek. Żyć tak, by w miarę możliwości nie przeszkadzać innym, ale i od sąsiadów wymagać podobnego podejścia. Wiadomo, że zdarzają się jakieś trudne sytuacje, jak chore dziecko, remont czy nagła awaria i związany z tym hałas w środku nocy, ale na to się nie ma wpływu. Jak u mnie się goście zasiedzą do 22, to ich przenoszę do pokoiku, który nie sąsiaduje z pomieszczeniami innych lokatorów (między klatką schodową a kuchnią). Starsza pani, mieszkająca nade mną na szczęście ma problem ze słuchem, więc głośniejsza rozmowa jej nie przeszkadza, ale i tak o wiele bardziej komfortowo czuję się organizując imprezy na mieście, w pubie czy restauracji, gdzie wiem, że nikomu nie zakłócam spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tracę_cierpliwość
I to jest właśnie ludzkie podejście. Nie rób drugiemu co tobie niemiłe. Nie jestem typem człowieka, który szuka zwady i wsłuchuje się w każdy szmer, żeby tylko pobiec do sąsiadów i zwracać im uwagę. Wręcz przeciwnie, jestem mega wyrozumiała. I wiele bym dała za szczekającego u sąsiada psa, płaczące dziecko, stukające obcasy, a nawet miesięczny remont. Niestety jestem w o wiele gorszej sytuacji. Są dźwięki i uciążliwości, które są wpisane w sąsiedzkie współegzystowanie, ale są takie, których można uniknąć, tylko do tego trzeba być CZŁOWIEKIEM. Ja nie mogę się nadziwić wciąż temu w czym współuczestniczę mieszkając tam gdzie mieszkam, to się nadaje na książkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam psych sąsiadke
tracę cierpliwość , współczuję ci , po prostu szok ! ja mam odwrotną sytuację z tym że ja normalnie sobie żyję a sąsiadce przeszkadza że nagle po 8 latach wróciłam do pl już nie sama a z mężem dzieckiem i psem , 8 lat mieszkanie stało puste , raz było wynajęte ,lokatorzy zwiali ,bo nawet nie mogli się spokojnie umyć po 22 bo już pukała straż miejska albo policja , jak się myli o 23 np to o 2 w nocy budziła ich policja że było zgłoszenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam psych sąsiadke
i ...też marzę by ona zdechła ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tracę_cierpliwość
To ja bym chciała być w tej odwrotnej sytuacji, zwłaszcza jeśli sąsiadka bierze sobie problem z kosmosu, bo jest starszą zrzędliwą panią ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość solbinka
To już norma w społeczeństwie się robi, nie ma poszanowania drugiego człowieka. Buractwo wychodzi wszędzie. Tez przerabiałam bliźniaka z cegły dziurawki (deweloper budował tanim kosztem) a za ścianą młode małżeństwo wyluzowane z wyluzowanym 3 latkiem. Przerabiałam wielką płytę i wyjące telewizory, wiertarki non stop, kur....jące na siebie małżeństwo, głośne chlanie alkoholu. Nie stać mnie na kupno domku wolnostojącego, pozostaje chyba skończyć ze sobą, bo żyć tak się nie da. Rządzą głośni, chamowaci, ci co chcą spokojnie żyć muszą spadać. Bo inaczej czeka ich psychiatryk chyba albo więzienie bo w końcu z tej bezsilności sąsiada pozbawi żywota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zabiłem sukę siekierą i już nie trzaska drzwiami tylko wiekiem od trumny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×