Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Grzywa

Od kiedy picie dla niemowlaka??

Polecane posty

Moja teściowa ostanio zdecydowanie powiedziała że od początku dziecku podaje się picie. Nie tylko pierś. Wyszło to przy pytaniu czy kupiłam juz butle. Powiedziała że będę musiała podawać dziecku picie np herbatke rumiankową:o Owszem. Słyszałam o herbatce koperkowej w przypadku kolki, ale normalnie picie?? Pokarm nie wstarcza?? To bzdura prawda??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niekoniecznie
Mleko jest tłuste, a jak jest ciepło dziecko też potrzebuje picia, najlepiej czegoś lekkiego, np. herbatki rumiankowej czy przegotowanej wody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwa mama
z tego co wiem to jeśli dziecko je tylko z piersi to żadne picie nie jest potrzebne, bo mleko matki jest najlepsze i do picia i do jedzenia, bo jeśli dziecko w upał będzie chciało pić to wystarczy przystawić do piersi i najpierw leci tak zwane mleko początkowe czyli rzadsze i właśnie ono jest taką herbatką, w przypadku kolki to tak warto podawać herbatkę z kopru ale jak dziecko nie ma kolki to nie ma takiej potrzeby, natomiast herbatka rumiankowa może uczulać i nie warto jej podawać, o tym, że dziecka nie należy poić przy karmieniu naturalnym piszą wszystkie poradniki. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaka
Jak karmisz piersią płyny dodatkowe są niepotrzebne....woda owszem, ale przy upałach..moje dzieci nie wiedzą, co to butelka, z piersi przeszły na kubeczek z ustnikiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chłopcu mozna podać picie, ale dziewczynce... ?? Jeszcze się odzwierciedli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie musisz mieć butelki, jeśli zamierzasz karmić piersią :) nawet w największe upały dzieciom wystarcza mleko mamy, bo ono dostosowuje się do potrzeb dziecka :) na początku karmienia jest wodniste, by zaspokoić przagnienie, później gęste i bardziej kaloryczne... w upały po prostu przystawiasz dziecko do piersi często i na krótko i wtedy nie musisz dopajać! mówi ci to matka trojga, które z butelki nie korzystały i nigdy nie były odwodnione. :D raz, najstarszej, próbowałam podać herbatkę antykolokową, ale nie umiała sobie poradzić z butelką :p szybciej nauczyła się pić z kubka i przez słomkę! tak więc butelka będzie Wam potrzebna, dopiero gdy wprowadzisz do diety maluszka soczki... a to jeszcze dużo czasu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Grzywka=> u nas połozna mówiła, że tylko pierś. Jedno mnie tylko zastanawia - moja kuzynka podawała tylko pierś no i miała później problem, bo mały po pół roku nie chciał jeść z butelki, bo był przyzwyczajony do piersi i musiała go karmić łyżeczką - straszna męczarnia. A ja po 7 msc chcę wrócić do pracy i wtedy nie będę karmiła piersią. i tak myslę, czy nie podawać tej butli jednoczesnie z piersią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Warto próbować! ale karmienie łyżeczką i picie z kubka też nie są straszne! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teściowe są boskie, zamknęłabym je wszystkie w miejscu, skąd nie ma ucieczki. Skoro jej zdaniem dziecko karmione piersia trzeba dopajać to jak rodzaj ludzki przetrwał do dziś???????? Jak jej zdaniem kilka tysięcy lub kilkaset (bez znaczenia) lat temu matki dopajały swoje dzieci???????????????? Jak słyszę takie rzeczy to mi się nóż w kieszeni otwiera Biedne kobiety, które są naszymi matkami i matkami naszych mężów. W tamtych czasach dziwnym trafem wiekszość kobiet \"nie miała pokarmu\". Takich bzdur naopowiadały te koszmarne połozne, którym sie ruszyć z miejsca nie chciało, żeby nauczyć położnice przystawiania dziecka do piersi, łatwiej było siarę nazwać brakiem mleka i dać butelkę. Więc skąd w takim razie tesciowe sa takie madre i wiedzą, że dzieci karmione piersią się dopaja? Nie słuchaj takich bzdur tylko swojego dziecka. Ja obie mamy pogoniłam gdzie pieprz rośnie i mam spokój. Wytrwałosci Ci życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też się strasznie wkurzam jak próbują mi doradzać. \"...a to Ci nie będzie potrzebne...a to konieczne...a po co Ci przewijak...a po co Ci body...\" Jak tam jadę to staram się unikać rozmów co kupiłam dla małej, a czego jeszcze nie mam:o Całe szczęście że mieszkamy 60km od siebie. Ale tak to już chyba jest. Wiem że nie tylko ja mam taki problem. Mam nadzieję że ja taka nie będę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, kiedyś moje dziecko płakało cały dzień (nadmiar wrażeń, zbyt dużo odwiedzających). Zebrało się konsylium i zaczęło się............. Wsciekłam się, bo cały czas powtarzałam, że wiem, co mu jest, ale rodzina swoje........ Posłuchałam, zrobiłam tak, jak radzili, wyszło na moje Wtedy powiedziałam głośno i wyraźnie, do jednych i drugich rodziców: to ja jestem matką, to ja wiem, co jest mojemu dziecku. Nie życzę sobie ABSOLUTNIE ŻADNYCH RAD, szczególnie tych z lat 70. XX wieku. Teściowej powtórzyłam to dobitnie dwa razy. Teraz jej rady zabijam śmiechem i już się nie odzywa. Finał jest taki, że babcia wnuka najczęściej widuje na zdjęciach, a jak już go odwiedza, to robię tak, żeby w tym czasie był karmiony a potem go usypiam (mam taki swój trik :)) Jezeli coś uważasz za bzdurę nie kiwaj głowa na tak i nie przytakuj, bo takich rad bedziesz miała tysiące. Utnij rozmowę, bo inaczej przezyjesz taka traumę jak ja ze swoją \"mamuśką\". Jak mam ją zobaczyć to mnie po prostu telepie, przed spotkaniem i po, a w trakcie mam ochotę zabrac dziecko, obrócić sie na pięcie i wyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na moją teściową, jeden sposób... raz działa dobrze, raz gorzej... zawsze mówię, \"tak mamo, ale nasza pani doktor zaleca... \" na szczęście moja mama nie radzi nie pytana... a teściowa ma za rok 80 lat, czuje się najmądrzejsza w świecie, ale lekarze są dla niej autorytetem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Całe szczęście moja mama jest inna i sama mi powiedziała żebym słuchała samej siebie:) A od teściowej to ostatnio nawet usłyszałam że do fryzjera przed porodem nie powinnam iść...hehe:) Oczywiście dwa dni później już siedziałam na fotelu fryzjerskim:) Moja mama jak mnie zobaczyła z nowymi włoskami, to zaraz powiedziała ze teraz to mogę rodzić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja najczęściej robię dokładnie odwrotnie niż mówi teściowa. Gdy byłam w ciąży zapychała moją głowę takimi bzdurami, że słabo mi sie robiło. Mimo iż wiedziałam, co z takimi radami należy zrobić rozmawiałam o tym z lekarzem i położną podczas wizyt. A potem przy relacjonowaniu tych wizyt z dziką rozkoszą mówiłam jej, że to, co mi mówiła miało rację bytu jakieś 30 lat temu.... Najgorsze jest to, ze ja się tak koszmarnie źle do niej nastawiłam. Kiedy tylko zbliża reke do mojego dziecka to ja juz jestem chora i zawsze znajduję powód, żeby jej powiedzieć, ze ma go nie dotykać. To mnie wykańcza. Czuję się jak kotka, która prycha na wszystkich i pokazuje pazury, którzy zblizają się do jej kociąt. Chyba muszę się leczyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
envy! też tak miałam... młodszych dzieci za nic nie zostawiłabym pod opieką teściowej!!! ale najstarsza córka (pięciolatka) umie o siebie zadbać i czasem zostawienie jej u dziadków jest wspaniałym rozwiązaniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Envy... Dobra jesteś:) Przyznam Ci się ze ja też lubie z tą dziką rozkoszą uświadamiać teściów ze racji nie mieli:) Nawet po przeczytaniu tych postów miałam ochotę zadzwinić i powiedzieć ze butla to może mi się nawet nie przydać;) Boże.... Ciekawe jak to będzie jak mała będzie na świecie i oni przyjadą i jeszcze zostaną więcej niż jeden dzień:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Grzywa... u mnie sie właśnie zaczęło od takich wizyt Przyjezdżam ze szpitala, strasznie podniosły moment, chcę, zeby było intymnie, spokojnie, rodzinnie, tylko nasza trójka A tu teściowa wjeżdża z garami i rozkłada się bez pytania w kuchni Czy ja nie potrafię sobie do cholery nic ugotować?????? Nawiedzała nas tak jeszcze ileś razy, czasami nie wychodziłam z sypialni, żeby jej nie widzieć. Raz zrobiłam awanturę, że to cholerne walenie garami, o które nie prosiłam zaraz obudzi dziecko. A ja zamiast biec je uspokajać i usypiać chciałabym mieć chwilę dla siebie. I poskutkowało. Odwiedziny są sporadyczne, kawka, herbatka, ciasteczko i do domu Boże, ja jestem jakaś chora ale dla mnie babcia to największe zło. Jak patrzę na nią potrząsającą moim dzieckiem, jak widzę jak co 5 sekund poprawia mu spodenki, koszulkę i 10 innych rzeczy, jak słyszę te cholerne zdrobnienia \"pieseczek\", \"buziulka\" \"skarbeniek\" i inne to mnie mdli. No po prostu nie daję rady. Dla dobra męza bardzo się staram ale mi nie wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Grzywa dlaczego nie mozna isc do fryzjera? bo co?dziecko urodzi sie lyse? ja przy mojej corce mialam trwala robiona w szpitalu- i ur sie z wlosami teraz robie pasemka co jakis czas my jestesmy w ciazy, a to zobowiazuje zeby ladnie wygladac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
grzywa, czasem trzeba dopajać jak jest gorąco, przekonałam się sama. Rodziłam pod koniec czerwca w tamtym roku, w szpitalu sauna, słonce w okna, na sali miałyśmy wcześniaka i nie pozwalali nam okna otworzyć. Mały brzęczał, cyca nie chciał nie wiedziałam co robić, a położna wzięła taką strzykawkę plastikową i mu roztwór glukozy do buźki siup, i od razu się uspokoił! pić mu się chciało, cyc mu nie wystarczał. W ciąu lata od czasu do czasu jak było bardzo gorąco dawałam mu wody przegotowanej, jeżeli po jedzeniu brzęczał i miał usta popękane. Ale butelek nie tolerował. Łyżeczką. Brzusio, ja wróciłam do pracy jak mały miał 6 m-cy, i już wszystko jadł łyżeczką, cyca rano, po południu wieczorem i w nocy. Ale od czwartego miesiąca zaczęłam mu zmieniać po jednym karmieniu na posiłek stały, tak, że bez problemu. natomiast nigdy nie dał się namówić na picie mleka z butelki. Tak, że nie pije mleka wcale. Czasem trochę z kubeczka, ale tak się krzywi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
envy,ja w przeciwieństwie do Ciebie chciałabym,żeby moja teściowa albo mama pobrzęczały mi od czasu do czasu garami w kuchni pomimo tego,że potrafię gotować :P a tu niestety zero pomocy :( wiem,że do teściowych nie pała się wielką miłością ale trzeba pamiętać,że babcia to bardzo ważna osoba w życiu dziecka,nie można go izolować od niej ani nastawiać negatywnie ,dziecko powinno szanować dziadków a jak będzie w domu słyszało złe słowa na ich temat to również będzie sie o nich wyrażało,ja nie lubię swojego teścia i tez jak przychodzi to najchętniej wyszłabym z domu ale dzieci o tym nie wiedzą i bardzo dziadka lubią i szanują -w końcu mój stosunek do teściów nie może mieć wpływu na ich kontakty z wnukami,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama mama
Barbamama, masz rację nie należy nastawiać dzieci przeciwko dziadkom! A jeśli chodzi o teściową ta ja się nie wypowiadam, bo do jutra nie skończę. Envy, ja mam gorzej - moja teściowa mówi do wnuków, np. powiedz "dupa", "cholera", "k...", itd. Niestety moje ani męża uwagi nic nie dają, a nie mogę odizolować od niej dzieci, bo razem mieszkamy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzkaaa
Dziwne jesteście dziewczyny. Posłuchajcie czasami porad starszych, bo chyba chodzi wam o dobro dziecka czy tylko o to, kto ma nad kim przewagę i jak "z dzika radością" udowodnić kto ma rację? :o Też kiedyś myslalam, ze dziecka na piersi nie trzeba i nie należy dopajać. Kiedy urodzilo się moje dziecko i przyszły cieplejsze dni, madra stara pediatra wybiła mi to z głowy... I herbatka to było to! Dziecko z chęcią piło, jadło z piersi, nie było problemu. Dziwie sie tez waszemu nastawieniu do tesciowych i mam. Szkoda. Moi tesciowie oboje nie zyją. Moj ojciec także. Mama mieszka bardzo daleko. Nie mam nikogo, kto mógłby mi pogderać nad uchem. I bardzo tego załuję :( Dziwię sie wam dziewczyny., No ale nie kazdy docenia to, co ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnoszeeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm... No tak... Mamy topik o teściowych:) Tak myślę ze wszystko wyjdzie w praniu... A jezeli chodzi o te wszystkie \"dobre rady\", to pewnie są też takie, które się sprawdzają:) Tylko że ja jestem też trochę bardziej nerwowa i moze też dlatego nic nie daje sobie powiedzieć. Myślę że nasze teściowe i mamy miały podobnie:) To wszystko, to są naprawdę pierdoły, którymi nie warto się przejmować. Oni będą pierwszy raz dziadkami, moja mama bedzie miała pierwszą wnuczkę, a ja będę miała swoją księzniczkę:) I to jest najważniejsze!!! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdyby dziecko na piersi TRZEBA było dopajać, to natura sama by coś wymysliła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja swoje dzieci a mam 5,więc jestem doświadczoną mama karmiłam piersią,nie dopajałam nawet najstarszego chociaż urodził sie w środku lata,herbatka z koperku pojawiała się od czasu do czasu jak widziałam,ze z brzuszkiem i kupkami coś nie tak:) ale myślę,że jak będzie wielki upał to np ociupinka wody na spacerze nie zaszkodzi,a mama nie będzie musiała wyjmować tak często piersi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×