Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

PROLAKTYNKA25

Bromergon, wysoka prolaktyna a ciąża !?!?!?!?

Polecane posty

no ja własnie dostałam okres w 24 dniu cyklu.... strasznie mi sie cykle skróciły odkąd biorę leki na prolaktynę. Kiedys miałam owulację w 14 lub 15 dniu cyklu a teraz mam w 11 lub 12... Miał ktoś tak jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaja prolaktynowa
Witajcie kochane dziewczyny! :)Gorąco witam także nowe Panie! :) Ściskam mocno mocno mocniutko nasze przyszłe mamusie Dorkę i Anulę :) U mnie bez zmian, nadal biorę leki tj. euthyrox, liże rany po stracie dzidzi i wierzę, że zostanę kiedyś mamą. Mężuś mnie wspiera i bezdyskusyjnie twierdzi, że on wie, że będzie tatusiem. odkąd jesteśmy razem nigdy się nie pomylił :), więc głęboko wierzę, że nam się uda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misio199021
Witam, Czy po bromergonie i luteinie mogą występować bóle i skurcze w podbrzuszu? Mam takie jakoś od ponad tygodnia. Największy ból jest przy jakimś gwałtownym ruchu i co dziwne po wypiciu kawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaja prolaktynowa
Mi się wydaje, że kawa nie ma tu nic do rzeczy. Nie wiem jak po luteinie, ale mnie po bromergonie bolało podbrzusze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bromowa
witajcie mnie też bolało podbrzusze i miewałam takie silne skurcze, tylko ja sama nie wiem od czego, czy od bromka, czy od duphastona. Na pewno przytyłam po tych lekach i to ok 12kg, głownie w brzuchu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misio199021
Dziękuję za odpowiedź:) Skoro wy też miałyście takie objawy to przynajmniej nie będę sobie robić nadzieji że to może dzidziuś się robi(bo nie ukrywam że już miałam takie myśli i chciałam w to wierzyć:() Ale teraz wiem, że nie mam co się łudzić i trzeba się szykować z nową energią na nowy miesiąc żeby działać dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaja prolaktynowa
Aha, ja też przytyłam w brzuchu. Teraz zasuwam na aerobik, żeby się nie zaniedbać, a poza tym bardzo dużo dziewczyn na różnych forach twierdzi, że ruch wspomaga zajście w ciążę. Tak więc, można mieć dwie korzyści za jednym razem. Mi osobiście, po dużej ilości wysiłku fizycznego, poprawia się także stan psychiczny po poronieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misio199021
Ja jak na razie nic nie przytyłam i wcześniej jak brałam duphaston też nie. I mam nadzieję że tak zostanie. Miałam powiekszony brzuch i to bardzo ale jak skończyłam go brać to przeszło. To że ruch pomaga zajść w ciąże to już dawno wiedziałam i ćwiczyłam sobie w domu. Teraz niestety musiałam przestać przez ten ból w podbrzuszu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misio199021
Coś mnie podkusiło i zrobiłam test...i były 2 grube krechy!!!!!:) Nie mogę uwierzyć, ciągle to do mnie nie dociera. Boje się że jak zrobię kolejny test to będzie negatywny...robilam bobo test strumieniowy ale jak poczytałam to widzę że duzo dziewczyn oszukał i pokazał im słabą kreske. Pocieszam się tym że ja miałam bardzo mocną i wyraźną. Dziś kupie jeszcze jakiejś innej firmy i zobaczymy co pokaże... Boże żeby tylko się potwierdziło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misio, widzisz pisałam ci, że w końcu się uda! i nie musisz już iść do tej profesorki, którą ci polecałam:) grtauluję ci serdecznie, jak gruba krecha to w ogóle się nie zastanawiaj tylko leć do lekarza. Gratuluję z całego serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misio199021
Zrobiłam wczoraj po południu jeszcze jeden bobo test i wyszły grube kreski i dziś już zrbiłam pink test i również była kreska, chodź jaśniejsza trochę ale bobo test ma czułość 10 mlU/ml a pink 25mIu/ml. Za kilka dni zrobię jeszcze jeden. Nie mogę w to uwierzyć że w końcu się udało:) a do mojego męża jeszcze bardziej to nie dociera, uwierzy dopiero jak lekarz potwierdzi:) Do lekarza oczywiście idę ale za 2 tygodnie bo tak mi kazała moja pani doktor:) i biorę dalej luteinę a bromergon poszedł już w odstawkę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorka84
Cześć Kochane Moje!!! Misio - Z CAŁEGO SERCA GRATULUJE II KRESECZEK!!!!! :) OGROMNA RADOŚĆ :) odpczywaj, wypoczywaj - ogromnei się ciesze, ze kolejna z Nas na tym forum będzie miała swoja kruszynke pod serdudzkiem :) a wiecie co... dzisiaj chyba poczułam z samego rana mojgo Kochanego szkraba! obudziało mnie gili, gili i łaskotanie w brzuchu :) tak jak by mnie coś muskało w brzucho!!! może to mój Kamilek figlował sobie :) mega uczucie!!!! w środę ide do lekarza, już się nie mogę doczekac co sie tam dzieje u mojej Kruszynki :) buźka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
misio , a jak długo się staraliście? :) ja w tym miesiącu sobie robię przerwę bo muszę zawalczyś z tym polipem. Teoretycznie taki mały nie powinien przeszkadzać ale ja wolę nie ryzykować ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misio199021
Oj staraliśmy się ponad rok o to maleństwo, ile to dni przepłakałam... Szczerze mówiąc jestem bardzo zaskoczona że leki pomogły już w pierwszym cyklu brania bo za bardzo w to nie wierzyłam:) ale na szczęście się udało:) zmieniłam też nastawienie i nie myślałam już obsesyjnie że na pewno się nie uda albo żeby już w końcu się udało tylko o tym jak tu urządzić pokoik dla dzidzi i jakie piękne rzeczy będę mu kupować(nawet w tym miesiącu kupiłam taki śliczny kocyk dla maluszka, jak jeszcze nie wiedziałam że się udało:)) jak na razie bardzo się boję że jeszcze mogę je stracić bo wiem że w pierwszym miesiącu często się tak zdarza:( ale mam nadzieję że luteina utrzyma ciąże:) ciągle głaszcze się po brzuchu i mówię mu jak mamusia go kocha:) martwię się pobolewaniem w podbrzuszu, ale z tego co czytałam to normalne i musi tak być na początku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prolaktynowa ania
Hej :) Misio ja do tej pory mam pobolewania a jestem w 23tc. Cały czas miałam kłucia, lekkie plamienia i krwawienie w 13tc, to moja czwarta ciąża bo wczesniej 3 poroniłam. Trzymam kciuki zaczynam od nowa!!! Hej kochana, brakuje tu Ciebie :( trzymam kciuki i myślę o Tobie. Jestem po wizycie mały rośnie waży już 520g kopie mnie po pęcherzu bo jest ułożony miednicowo, nóżki ma na dole. Ale cały czas o niego drżę, czy będzie zdrowy i czy wszystko bedzie dobrze. Trzymajcie kciuki Kochane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny. Przed świętami byłam u innego ginekologa. Postanowiłam zobaczyć co inny lekarz mi powie na moje wyniki. Pani gin kazała powtórzyć badania nasienia ale rozszerzone. Wyszły dobrze,żeby to potwierdzić pojechaliśmy do specjalisty androloga. Zapisał jakieś witaminy i powiedział, że teraz tylko czekać na ciążę. Moja prolaktyna już spadła na prawidłowy poziom ale dostinexu nie mam całkowicie odstawiać. Teraz biorę 1\4 tabl na tydzień. Reszta moich badań jest w normie. Mierzę sobie codziennie temperaturę, obserwuję swoje cykle. Owulacja jest bo skok temperatury występuje a poza tym na usg były ślady po pęcherzyku. Teraz mam wizytę dopiero 21 lutego. Niby prywatnie a takie kolejki. Z tych wszystkich badań wynika że nie ma przeciwwskazań do zajścia w ciążę a co nie idzie to nie idzie od 2 lat. Chciałabym żeby w tym roku się udało:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
izula - i co te rozszerzone badania obejmowały? u mnie tez tak jest, ze niby wszsytko w normie a juz prawie 1,5 roku nie idzie. misio - to może być też zbieg okoliczności, że zaszłaś w pierwszym cyklu brania leków. Nie jest powiedziane, że nawet bez nich byś w końcu nie zaszła, często się tak zdarza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misio199021
zdesperowana83 - być może tak. Dla mnie najważniejsze jest że się udało i żeby ciąża się utrzymała:) dzwoniłam wczoraj zapisac się do mojej pani doktor a okazało się że jest na urlopie i dopiero na 8 lutego jestem zapisana, a tak chciałam żeby lekarz jak najszybciej potwierdził ciążę i dowiedzieć się czy wszystko jest dobrze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozszerzone badanie nasienia obejmowały między innymi ruchliwość plemników ich ilość a także ilość prawidłowych plemników i patologicznych. Czekam na dzień kiedy ujrzę dwie kreski na teście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pola999
hej dziewczyny, chciałam podzielić się z Wami moją historią, bo myślę, że wiele z Was podniesie to na duchu. O dzidziusia zaczęliśmy się starać dokładnie 3 lata temu. Na początku podchodziliśmy do tego tak na spokojnie, ale z każdym umykającym miesiącem coraz bardziej się niepokoiliśmy. Zaczęliśmy robić badania, okazało się że z mężem jest wszystko ok, a ja mam podwyższoną prolaktynę i nie mam owulacji. dwa lata leczyłam się u lekarza, który od razu stwierdził, że konieczna jest laparoskopia. Na szczęście losy się tak potoczyły, że przeprowadziliśmy się do Gdyni, gdzie trafiłam na cudownego lekarza w klinice leczenia niepłodności. Diagnoza: do podwyższonej prolaktyny doszło PCO. Dzięki swojemu doświadczeniu lekarz przywrócił mi regularne owulacje, obniżył prolaktynę Dostinexem, wyśmiał pomysł laparoskopii i wysłał mnie na badanie hcg. na badaniu okazało się, że mam drożne jajowody. Dzisiaj minęły dwa miesiące od badania i przed chwilą zobaczyłam na teście dwie krechy!!! Narazie jeszcze w to nie wierzę, bo za długo czekałam na to szczęście, ale mam nadzieję, że uwierzę, jak pójdę do lekarza. W każdym razie chciałam pocieszyć wszystkie starające się, że nie można się poddawać. Ja każdy okres przepłakiwałam, każdy negatywny test doprowadzał mnie do histerii. Już myślałam, że nam się nigdy nie uda, bo trzy lata czekania to jest 36 cykli, a nadzieja obumierała z każdą nieudaną próbą. Kiedyś nawet udzielałam się na tym forum (chyba pod innym nickiem) i wtedy to ja poszukiwałam wsparcia. Teraz chcę Was wesprzeć moją historią, bo ja naprawdę myślałam, że dla nas nie ma szans. Wszędzie widziałam babki w ciąży, moje wszystkie przyjaciółki pozachodziły, a ja ciągle czekałam. Tak więc jestem chodzącym przykładem na to, że z za wysoką prolaktyną i z zespołem PCO można ciągle mieć nadzieję. Pozdrawiam wszystkie staraczki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bromowa
hej a jak do wysokiej prolaktyny i pco ma się jeszcze niedoczynność to pewnie trudniej zajść, ja już sie lecze od 2007r lekarza endy mam w zasadzie jednego i jak wyleczyła mi hormony tarczycy to znowu jajniki diabli wzieli. U mnie jest to w koło macieja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pola999
bromowa - proszę Cię, nie poddawaj się. ja na początku po prostu nie dostawałam okresu, który mi wywoływano luteiną. Potem się okazało, ze mój prawy jajnik jest leniwy i rzadko kiedy jest z niego owulacja. Potem doszło pco i prolaktyna, podejrzenie mikrogruczolaka i niedrożności jajowodów. Mikrogruczolaka wykluczyła mi tomografia, jajowody się "przepchały" podczas hcg. Ja wiem, że czasami się wydaje, że już dokładnie wszystko idzie nie tak, ja też miałam momenty załamania. bo albo nic nie działało i tylko dochodziły mi nowe problemy, a jak już zadziałało i zaczęłam "owuluować" (:) ) , to nic z tego nie wychodziło. No i w końcu się udało i głęboko wierzę, że wielu osobom z tego forum się uda. Ja wiem, jak to jest jak się czeka. jak człowiek się frustruje, bo to jest jedna z tych rzeczy, na które absolutnie nie ma się wpływu, jak człowiek uczy się pokory, bo okazuje się, że nie może nic zrobić... znam ten ból w sercu, jak kolejna koleżanka zaciążała, mam za sobą wiele przepłakanych nocy. a jednak... nadzieja umiera ostatnia i na pewno nie powinno się jej dobijać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bromowa
Dzieki pola, jestes kolejnym zywym przykładem że jest nadzieja, nie poddaje sie tylko juz nie mam sil walczyc i czekam cierpliwie, tu wiekszosc co czytałam to @ rzadko a u mnie na odwrót, ja nie biorąc ani bromka ani duphastona, @ mialam co 12dni. Dalej wiem że owulki mam w kosmos, ale powiem szczerze już się pogodziłam że nie zajdę, póki nie wyrównam hormonów, szkoda tylko że przy tym tyję. Ale tobie gratuluje i życze zdrowej ciązy i pradziwych humorków :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pola999
Bromowa - nadzieja jest zawsze, te hormony w końcu muszą się ustabilizować. ja też miałam jazdę z hormonami, przez to paskudne pco, też strasznie przytyłam (15 kg) i, co gorsze, nie mogłam tego zrzucić. lekarz mi powiedział, że schudnięcie może być kluczem do sukcesu, ale nawet jeśli mi zeszły 2kg, to zaraz wracały z nawiązką. tak więc nie trać nadziei, skoncentruj się na zbiciu hormonów, a reszta sama się przyplącze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pola, jak wyglada to badanie hcg? jest tyle sprzecznych opinii na ten temat ze ciezko wyczuc jak to jest naprawde. tez mnie to czeka i szczerze mowiac zawsze lepiej zniesc cokoliwek jak sie jest przynajmniej psychicznie przygotowanym... jak z dentysta - wiadomo ze bedzie bolalo wiec nie ma przykrych niespodzianek potem :) Bromowa i Zdesperowana - trzymam za Was kciuki kobietki! w koncu musi sie udac :) Anulka, Dorka - jak tam u Was? jak Antos i Kamilek? jak same sie czujecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorka84
Cześć kochane Moje :) Pola, serdeczne Gratulacje!!! każde II kreseczeczki na teści ei brak wrednej @ cieszy niesamowicie :) spokojnej ciaży i dawaj znac co sie dzieje z Kruszynka :) zaczynam od nowa, u Nas powiedzmy ok :) wirusek mnie jakis złapał i na chwile obecną wygrzewam się w łóżeczku :) a propos- wczoraj poczułam pierwsze kopniaki mojego Kochanego Maluszka!!!! :) niesamowite uczucie :) no i rosnę :) powoli wymieniam garderobę, bo już bziunio mi się nie mieści :) ale to są słodkie zakupy, powoli za zynam się rozglądać za wyprawka dla Naszego Szkraba :) juz nie mogę się doczekać, chociaż mój M jak zawsze ze stoickim spokojem mówi, ze jeszcze jest czas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prolaktynowa ania
hej dziewuszki :) zaczynam od nowa... bardzo się cieszę że zajrzałas, często o Tobie myślę.To badanie nazywa się HSG (coś jak rentgen macicy) trochę nieprzyjemne ale da się przeżyć i się nie martw Kochana, kilka moich koleżanek własnie po tym badaniu szybko zaszły w ciąże, więc warto się poświęcić. Trzymam kciuki za Was wszystkie dziewczynki bromowa i zdesperowana także :) Pola gratuluję i trzymam kciuki za piękne widoczki :) Dorka bardzo sie cieszę że wszystko u Was ok. Antoś kopie bardzo często, dziś aż mnie zabolało tak się wysilił :) ale to są cudowne kopniaki, cały brzuch podskakuje. Jestem w 24tc, za tydzien idę do lekarza na kolejną wizytę. Często mam skurcze i dlatego się martwię no i pobolewa mnie trochę w podbrzuszu, ale mam detektor tętna i jak coś mnie niepokoi to słucham jego serduszka. Nadal się boję, najchętniej zachowałabym ciążę w tajemnicy do porodu. Proszę o modlitwy, bo i ja się za Was modlę. Trzymajcie się Kochane i piszcie co u Was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pola999
Hej dziewczyny, dziękuję za życzenia i będę na bieżąco informowała, jak u mnie. Narazie wiem tylko ,że to jest 5-ty tydzień i że jeszcze serduszka nie widać. zaczynam od nowa - prokaktynowa ania ma rację, to badanie nazywa się HSG (zawsze mi się myli z beta-hcg). Szczerze powiem badanie jest nieprzyjemne, bo polega na zamontowaniu na szyjce macicy aparatury do rozprowadzenia kontrastu, a następnie na wpompowaniu kontrastu tak, że przechodzi przez macicę, jajowody, jajniki i wylewa się do otrzewnej. Przy okazji "rozpycha" trochę wszystkie kanaliki, albo, jeśli są jakieś zrosty, przerywa je. Dla mnie najgorszy moment to było montowanie tego ustrojstwa, a potem wylanie się kontrastu do otrzewnej. Ale wierzę, że dzięki temu badaniu nam się udało, ponieważ w sumie mam aktywny tylko jeden jajnik i właśnie przy tym jajniku było napisane, że kontrast przepłynął pod wpływem ciśnienia. Znaczy się coś tam było i się przepchało. tak więc nie ma się co bać, potem tylko trochę brzuch boli jak w czasie okresu, ale da się to przeżyć. Koniecznie weź ze sobą no-spę i weź zaraz po badaniu, pomaga. pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki Kochane :) Wasze rady na pewno sie przydadza Anulka, czytam Was regularnie, tylko nie bardzo mam czas zeby cos naskrobac. wlasnie sie dowiedzialam ze na swoje miejsce w klinice leczenia nieplodnosci musze czekac do sierpnia. wiec Kochana, do tego czasu wrzucam na luz. nie to zebysmy calkiem rezygnowali ze staran, ale nic nie moge wiecej zobic. wszystkie badania mamy w normach a przyczyny niepowdzen dalej nie znam. takze nie pozostalo nic innego jak czekac na przyjecie do kliniki i moze rzeczywiscie to badanie droznosci pomoze wtedy? zobaczymy :) w miedzyczasie mi sie w pracy troche pozmienialo, maly awansik i teraz mam wyjazd sluzowy na kilka dni, wiec pewnie bedzie sie tyle dzialo ze przynajmniej troche myslami bede w stanie uciec od staran. moze to i dobrze zrobi? i Slonce modle sie i za Ciebie i za Antosia :) Kochanie wiem ze pewnie nie przestaniesz sie martwic az do samego roziwazania, ale ja calym sercem wierze ze wszystko bedzie dobrze. maly szkrabik rosnie zdrowo, przypomina o sobie kopniaczkami :) oby tak dalej :) Dorka, Kochana, o Tobie i Kamilku tez pamietam. zycze Ci szybkiego powrotu do zdrowia, pozabycia sie tego wirusa i cieszenia sie zakupami i dla Ciebie i dla malucha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×