Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość topik kacpra

PRZEBUDZENIE Anthonego De Mello

Polecane posty

Maalutka :):):):) Tak - i czas nie istnieje w chwili \"Obecnosci\".:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz? byłam niedawno na ma-uri, ten ktoś był taki hmm trudno to określić, miękki.... ja wciąż o coś pytałam, on się uśmiechał, nie mówił nic, gdy już skończyłam powiedział że to jeden wielki supermarket i zapytała po co mi jeszcze jeden namiot.... Jednak widzisz, to nie przydarza się każdemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Present :) zdziwiło mnie to co napisałaś o ego:) dla mnie ego łączy się z osobowością nie indywidualnością, to pułapka...nie pomaga, mnie nie pomogło, przeszkadzało raczej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Maalutka: Dla mnie wszystko jest dobre, co mi pomaga w \"poddaniu sie \", w zakonczeniu \"walki\" ze soba. I jak mi ktos powie (jak Kacper) ze mozna do \"ego\" podejsc w ten sposob - to tez jest okey...Moge sie zgodzic, ze ono w jakims sensie pomaga dostrzec swoje niedoskonalosci. Ale w zalozeniu, ze juz sie jest czlowiekiem swiadomym i samoobserwujacym - wiec sie dostrzega te niedoskonalosci i jakos tak w tym procesie - bez walki z nich rezygnuje. Sciskam. ja pamietam jak z wadami walczylam dzielnie :D:D - a one rosly do rangi demonow.....Nieskuteczna bylam tym sposobem. \"Poddanie sie\" pomoglo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaglądam tutaj czasem.....
najlepszym sprawdzianem przebudzenia jest konfrontacja swoich przemyśleń, spostrzeżeń oraz zmian które zaszły w nas z codziennością. Wszyscy żyjemy w zorganizowanym społeczeństwie, większość z nas musi pracować, na każdym kroku pojawiają sie konflikty, problemy, musimy podejmować konkrertne decyzje, cóż nam daje tzw.teoretyczne przebudzenie jeżeli jesteśmy kłębkiem nerwów, stresów, boimy się przyszłości, jesteśmy mili dla przełożonych a grubiańscy dla ludzi z niższych hierarhiI społecznej.. W dzisiejszym społeczeństwie nie dostrzegamy człowieka a pozycję zawodowa lub społeczną. Obserwuję lizusostwo wobec stanowiska, chamstwo, prostactwo wobec robotnika, bezrobotnego. Jest w Polsce wiele biedy, ludzi żyjących ze śmietników, jak takich ludzi traktuje władza oraz pojedyńczy człowiek, czy w tym nędzażu któremu nie wyszło w życiu widzimy człowieka, czy potrafimy sami postawić się na tym samym poziomi i zrozumieć co taki człowiek przeżywa, co się stało z jego człowieczeństwem. Oglądaliście film EDI, jeżeli tak to macie odpowiedź co to znaczy PRZEBUDZENIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy w tym nędzażu któremu nie wyszło w życiu widzimy człowieka, czy potrafimy sami postawić się na tym samym poziomi i zrozumieć co taki człowiek przeżywa, co się stało z jego człowieczeństwem. wcale tego nie rozumiem, sugerujesz , że jeśli ktoś jest biedny, bardzo biedny to wyzbył się człowieczeństwa? Znaczy , że mamy się przestawić na niższy pozim żeby go zrozumieć? Dla mnie to co piszesz jest niepojęte. Niepojęte...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wogóle to chciałam się przywitać ;) Znalazłam się na tym topiku dziś przez przypadek i bardzo się cieszę. Szczególnie pozdrawiam Present, Ewę i Radosnkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj quest Wracając dziś z pracy autobusem miałem taką myśl. Wyobraziłem sobie jak „Ktoś” patrzy na mnie z góry. Patrzy na kulę ziemską, na ludzi i w końcu na mnie. Postrzega mnie jako istnienie, jedno z wielu. Widzi duszę oraz to jak ona się objawia w życiu, otoczona zmaterializowanym ciałem które posiada umysł. Rozumie moją nieświadomość jako drogę którą każdy powinien przezwyciężyć/zgłębić by w końcu zaistnieć TU i TERAZ. Myśląc o sobie w ten sposób popatrzyłem w duchu w górę w kierunku „Tego” co patrzy i przez chwilę poczułem namiastkę ... wolności. Staram się być świadom swych uwarunkowań i przezwyciężać je podobnie jak Present, nie poprzez walkę ale zrozumienie. Wtedy popatrzyłem na innych ludzi jadących ze mną autobusem i pomyślałem o nich w ten sam sposób. Wyobraziłem sobie że każdy posiada duszę i żyje w jakimś stopniu nieświadomie. Poczułem wtedy jakąś taką dziwność bliskość i jedność ze wszystkimi. Nie było kategorii ani podziałów, w tej chwili bezdomny i zaniedbany człowiek był na równi ze swym przeciwieństwem jak i z każdym innym. To takie moje przemyślenie, jedno z wielu. Nie wiem jak jest naprawdę, ale to pozwala inaczej spojrzeć na pewne rzeczy, ludzi oraz (przede wszystkim) siebie samego. Czasem gdy wydaje mi się że już coś udało mi się zgłębić, coś osiągnąć w mojej duchowości wtedy zadaję sobie zawsze to samo pytanie, co bym zrobił gdybym wygrał milion dolarów. Mówię wówczas że zapewne kupiłbym dom na wsi. (aby być bliżej natury). Zmieniłbym samochód. (nie na nowy, ale taki który by się nie psuł), kupiłbym sobie rower (by móc aktywniej integrować się z naturą) zwiedził bym kawałek świata (oczywiście zaczynając od miejsc które są związane z moim duchowym rozwojem) itd.... A gdy postawie obok tego stwierdzenie: Jaki jest sens życia – radość z współistnienia oraz ... nie musisz już nigdzie iść, wszystko co jest Ci potrzebne do szczęścia jest TU i TERAZ. De Mello także o tym pisał mówiąc że dla jednych czek na milion dolarów jest fortuną i źródłem szczęścia a dla drugich nic nie wartym kawałkiem papieru. To często uzmysławia mi w jakim miejscu jestem jak chodzi o moje Przebudzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Quest ❤️. Zajrzalas tutaj kochana? 🌻 Ciesze sie. Kacper: Ja tez nie czuje podzialow - jesli chodzi o ludzi. Mam uczucie przynaleznosci do calosci...No...- czasem mnie opuszcza..:D:D:D. Wtedy patrze noca w gwiazdy i juz je mam...czuje sie taka mala...ale to jest wlasnie bardzo dobre uczucie. Wlasnie bedac taka \"mala\" - jestem jakby czescia wszystkiego. I sie nie boje. Gdy \"ego\" bierze gore - czuje w srodku chaos (ch czy h - nie wiem) - ale gdy go akceptuje - on odchodzi - nie zawsze od razu.....ale odchodzi. I jeszcze obejmuje mocno drzewa - od woelu lat. Daja dobra energie. Zamykam oczy i tez czuje przynaleznosc. Niesamowite. Raz obudzone w nas - rozwija sie, gdy tylko pamietamy ze nam zalezy na malosci a nie na wielkosci. Bo wtedy mozemy czuc przynaleznosc. Tak mysle.:) Uczucie przynaleznosci obudzilo sie we mnie \"troche\" lat temu. Ale poprzedzaly go lata wyobcowania. Pamietam, ze nawet w przedszkolu nie przynalezalam...bo uwazalam ze inni sa lepsi lub gorsi ode mnie....i tak trwalo mase lat. Co za ulga.:D:D Pozdrawiam wszystkich. Ot tak sobie pisze. W sumie nie wyglada to na bardzo wazne - ale dla mnie jest :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pedros
Witam serdeczni, Wczoraj byłem świadkiem rozmowy dwóch ludzi na temat religii, jeden katolik, drugi ewangelik. Katolik prawdopodobnie aby nie urazić ewangelika w pewnym momencie stwierdza, wszystkie religie chrześcijańskie sa dobre, Bóg je popiera. Rozbawiło mnie to stwierdzenie a zarazem dało do myslenia. De Mello poświęca temu problemowi swoja uwagę w Przebudzeniu. Pozostawiam to bez swojego komentarza choc zdanie na ten temat mam wyrobione. Pozrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Pedros, Jeżeli piszesz że w tej rozmowie jeden drugiego nie chciał urazić tzn że nie było między nimi kompromisu. Każdy z nich w jakimś stopniu obstawał przy „swoim założeniu”. Przeczytałem ostatnio że aby nie popaść w iluzję, nieświadomość czy zawierzenie najlepiej po prostu być świadkiem. Zobacz jak mogła by wyglądać ich rozmowa gdyby obaj nie identyfikowali się ze swoimi poglądami a byli jedynie świadkami swoich założeń wiedząc że cel jest ten sam. Mogłoby zabraknąć słów a pojawiło by się odczuwanie, radość albo np. ulga bo nie byłoby z czym walczyć lub też czego bronić pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kacper:) Pedros:) Ja tez staram sie byc obserwatorem: siebie zdarzen ludzi i krzaku roz- co jakis czas ;) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupup pp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, Widze że ktoś jest jeszcze zainteresowany ... Przebudzeniem :-) pozdrawiam wszystkich bywalców, byłych a może też i przyszłych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pedros
czytam obecnie książki OSHO...daja dużo do myślenia....warte polecenia...:) Pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pedros
czytam obecnie książki OSHO...daja dużo do myślenia....warte polecenia...:) Pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Pedros Czytałem Osho 2 książki - Równowaga ciała i umysłu oraz Siedem ciał Pisze ciekawie ale jak chodzi o mnie to czuję że aby móc przyjąć pewne informacje właściwie potrzebuje odpowiedniego do nich podejścia. Potrzebuję zakończyć najpierw jeden etap by móc się otworzyć na kolejny. Po prostu nie chcę przyjmować pewnych ideii gołosłownie. Jeśli pojawią się one zbyt szybko to mogę je niewłaściwie zrozumieć. Ja czytam teraz - Fragmenty nieznanego nauczania Uspieńskiego jakbyś był zainteresowany to mogę podać ci link z wersją elektroniczną. Wiele rzeczy pokrywa się tam z Przebudzenia a w dodatku napisane jest dość potocznym językiem więc łatwo się czyta. Autorowi bardzo na tym zależało. Widzę że topik podupada tak więc gdybyś chciał powymieniać swoje poglądy to pisz na mojego maila – jest w profilu. pozdrawiam Ciebie oraz pozostałych ... ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kacper- czy mógłbyś mi podać link z wersją elektroniczną.? Może to coś dla mnie? Nie czytam zbyt wiele, nie chcę bezkrytycznie przyjąć wszystkiego co napisane. U mnie jest tak; najpierw budzi się coś we mnie, czasem jest niesprecyzowane. I dopiero wtedy jestem gotowa by wziąść w rękę książkę i co najważniejsze czytać ze zrozumieniem. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj quest Muszę dać pewne sprostowanie, link gdzieś mi zaginął ale mam tę książkę w wordzie tylko że zajmuje niecałe 3 MB. Jeśli nadal jesteś zainteresowana to podaj swój adres bądź napisz na mojego maila pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Present, Zastanawiałem się ostatnio nad tym co napisałaś swego czasu, o tym że dziękujesz za ... swoją kompletność. Zapewne jest to związane z tym co teraz czytam. Jest tam taka teoria że jak chodzi o człowieka to nie można mówić że posiada on swoje ja, nie można też powiedzieć że posiada on wiele ja, najbliższe prawdy jest przekonanie że w przeciętnym człowieku (takim jakim stworzyła go natura) jest wielu ICH. Tak jakby człowiek nie był w stanie czynić tzn postępować zgodnie w własną wolą. Jest ona przesłonięta przez wielu ICH czyli różne osobowości które w zależności od wydarzeń zewnętrznych lub też wewnętrznych uwarunkowań (programów) decydują o tym jak dany człowiek się zachowa, co pomyśli, jak będzie się czuł. Ludziom wydaje się że kierują swoim życiem. Jednak do kierowania własnym życiem potrzebna jest wolna wola. Wolną wolę można odkryć w sobie jedynie poprzez świadomość. A świadomość jest bardzo trudną sztuką bo jak wiadomo wszystko się temu przeciwstawia. Wiesz, wydaje mi się że ludziom którzy doświadczyli w życiu różnych przykrości czy przeciwności jest jakby łatwiej. Ich atutem może być materiał (bagaż doświadczeń) nad którym mogą pracować. Ci którym życie układa się bez zakłóceń może być trudnej zanegować pewne idee. De Mello pisał że aby się przebudzić trzeba najpierw umrzeć. Chodzi tu o własne przekonania. Źle powiedziałem, nie własne a wpojone lub zaadoptowane przekonania. Pisałem na początku że w człowieku jest wielu ICH. Obserwuję to na samym sobie i czasem z przerażeniem stwierdzam jak mało mam do powiedzenia w kwestii interpretowania pewnych zewnętrznych zdarzeń które później wywołują odpowiednie uczucia. Moja wolna wola (świadomość) jest u mnie tylko czasem. Dziś wiem że droga do odnalezienia własnej świadomej woli czynienia i decydowania wymaga sporej pracy nad sobą. Gdy pisałaś o swojej kompletności to rozumiem ją jak stawanie się jednym świadomym ja. Pisałaś także o pokorze, o tym że ON wie lepiej. Ja szukam odpowiedzi w inny sposób. Kurcze, powiem Ci że trochę mi brakuje w moim otoczeniu osoby z którą można by się podzielić wrażeniami spostrzeżeniami, wystawić swoje przekonania na światło dzienne i poddać ocenie innych, gdzie z uwagą można by się wsłuchać jak inni, na żywo odbierają taki sposób postrzegania życia. Dlatego też topik ten jest dla mnie swego rodzaju uzupełnieniem. Pozdrawiam serdecznie Ciebie raz pozostałych ... o ile ktoś tu jeszcze zagląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kacper:):) Bede wiec zagladac :):) ...dzis jednak kiepsko z czasem. Ale napisze - szczegolnie odnosnie tego o czym wspomniales : ze jest latwiej tym, korzy jakby nie mieli wyboru . Cierpiac - nie mieli juz innej drogi - jedynie osiagnac gotowosc do poddania w watpliwosc siebie samych - swoich \"racji\". To wlasnie przylgniecie do swoich racji (w jakims sensie) doprowadzilo mnie do cierpienie. Tak sie u mnie stalo. Dopiero wyjac z psychicznego bolu, odrzucilam "stare". Dopiero w takim bolu bylam gotowa. Wczesniej nie moglam. Dopiero wtedy dokonal sie akt \"poddania\". I nastapila kolosalna ulga. Jakby ktos zdjal mi z plecow tone ciezaru. I to byl pocztek. Sciskam Cie serdecznie i pozdrawiam. Do \"napisania\".:) Zapraszam tez Quest, ktora bardzo bardzo lubie, a znam z innego topiku.:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Present, Wiesz, wydaje mi się że to jest właśnie najtrudniejsze. Chodzi mi o poddanie wątpliwość siebie samego – swoich racji. Uważam że bez tego nie można ruszyć dalej. Człowiek aby móc przyjąć nową wiedzę, dobrą nowinę, przebudzenie ... musi być na to w pewien sposób przygotowany. Od tak nie sposób tego pojąć czy nawet zauważyć. Przez kilkadziesiąt lat w naszym umyśle buduje się jakaś wizja świata i nagle trzeba poddać ją w wątpliwość. Jak to się mówi że lepiej znać swojego wroga niż nic o nim nie wiedzieć, dlatego ludzie z reguły wybierają znane zło, znane cierpienie, znane nieszczęście bo to leprze od ... niepewności. Ja obecnie jestem w stanie zanegować wszystkie moje poglądy, tak jak w mojej stopce, wszystkiemu się przyglądam z uwagą. Staram się wsłuchiwać w siebie, podobno jest w każdym z nas jakiś wewnętrzny głos. Być może jest to głos naszej woli, a może to tylko intuicja. W każdym bądź razie staram się być gotowy aby w każdej chwili dowiedzieć się czegoś nowego o sobie. U mnie poszukiwania też były związane z ... cierpieniem. Szukałem (i chyba nadal szukam) zrozumienia dla samego siebie. Zrozumienia dla tego świata w którym przyszło mi żyć. Trochę to wyobcowane stwierdzenie ale tak czasem się czuję. Kiedyś przeklinałem swój los, dziś wiem że tylko dzięki niemu, dzięki próbie jaką musiałem przejść jestem TU, a nie gdzie indziej. Nadal mam mnóstwo pytań bez odpowiedzi z tym że teraz chociaż wiem w którym kierunku się zwrócić by poszukać odpowiedzi. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Present❤️ Kacper - napisałeś- Kurcze, powiem Ci że trochę mi brakuje w moim otoczeniu osoby z którą można by się podzielić wrażeniami spostrzeżeniami, wystawić swoje przekonania na światło dzienne i poddać ocenie innych, Znam to uczucie- wyalienowanie, brak zrozumienia w otoczeniu. Szczególnie na początku. Bezsilność , że nie chcą zobaczyć a potem ulga, że to nie moje zadanie i właściwie to nie ma znaczenia. Też pisałam, że miło byłoby mieć osobę, z którą mogłabym porozmawiać w realu. Pamiętam słowa Present- tacy ludzie się przyciągają. I tak jest. Całkiem niedawno spotkałam osobę, kobietę, niby przypadkiem pracujemy nad wspólnym projektem. Zadziwiające jak często w naszych rozmowach o duchowości, rozwoju, pada słowo- \"wiem\". I nie ma oceniania, jest zrozumienie. U mnie poszukiwania też były związane z ... cierpieniem- napisałeś. Ja też dziękuję , za \"moment krytyczny\" bez którego nic by się nie zaczęło. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy przebudzenie ma sens
Ja jestem w polowie ksiazki ale czegos tu nie rozumiem- skoro nie potrzebujemy innych do zycia, a wszystkie dobra doczesne sa nic warte, to po co mamy zyc, jak czerpac z tego przyjemnosc? Skoro nic nie jest wazne to nie powinnam miec jakis z gory ustalonych zasad i priosrytetow. Jesli nie bede mial priorytetu w zyciu, ktorym bylaby dajmy na to nauka, to byc moze skoncze jako bezrobotna, jesli skoncze jako bezrobotna to wyrzuca mnie w domu, a jesli nie znajde sobie nowej pracy i to zdechne z glodu! nie wiem czy zle to zrozumialam, ale wg mnie nie da sie zyc i to doslownie, nie da sie zyc bedac przebudzonym! Jesli sie przebudze calkowicie to UMRE... Czy mysle zle? Ktos mi moze to wytlumaczyc? Moz poinnamz aczc czytac od poczatku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy przebudzenie ma sens
Albo cos jeszcze. Zyjemy wg wyuczonych zasad regul, norm ktore wpajali nam rodzice, kosciol i srodowisko. Jesli to wszystko nie ma sensu i ja zdolam to odkryc po przebudzeniu, to jak potem mam zyc z innymni ludzmi, ludzmi ktorzy w to wierza?? Malo prawdopodobne ze oni sami tez zechca sie przebudzic a ja ich nie naklonie do tego.A skoro tak to wydaje mi sie ze oni nie chxcieliby zyc z kims, kto jest calkowicie inny- wyzwolony i bez zasad, bo by sie tego bali i nie umieli znalezc z taka osoba wlasnego jezyka. Zdaje mi sie, ze jesli bym sie przebudzila to zostalabym osamotniona. O czym mialabym gadac z ludzmi, skoro nie kierowalabym sie zadnymi pogladami? Skoro mialabym nie oceniac innych i ich zachowan?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×