Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość lu-lu

kącik kobiet zgwałconych

Polecane posty

Hej Nadziejo a prosze..wiara jest najwazniejsza...wiara w to ze kiedys sie uda:) mam gorsze dni i lepsze. Bałam sie, cholernie sie bałąm ze wszystko popsuje, ze jesli sie dowie to wszystko zniszcze. Jest to męszczyzna na ktorego zawsze czekałam i bałam sie jak sie dwoei to odejdzie. Bałam mu sie powiedziec zanim bylismy razem. Chociaz byla jedna sytuacja , chciałąm byc fer. Ale on wtedy powiedział słowa po ktorych nie bylam wstanie powiedziec mu czemu jestem czasem smutna: wetdy jak sie spotkalismy na rajdzie mialm strsznie fajne dni, bylam usmiechnieta w górach jak jestem wszystko odpływa. A on kiedys jak wedrowalimy kolo siebie powiedział mi ze bije ode mnie taki blas szczescia, jestem taka wesola osoba, jakbym nie miala zadnych problemow, usmiechnieta, zawsze potrafie znaleźć wyjscie z sytuacji, nie zloszcze sie i biore wszystko z humorem. Ze zarazam wszystkichg swoim optymizmem. Nie sadzilam ze tak postrzegaja mnie ludzie, myslalam ze czasem widac ten smutek, ale na pierwszy rzut oka jak jest mi zle to tego tez nie widac. Nie ukrywam tego, po prostu. wiem juz dlaczego rodzice sie niczego nie domyslala, w zyciu im chyba nie powiem. Nie chce zeby zyuli moja tragednia, tym co sie wydarzyło i tak przez tego chlopaka(ktory mi to zrbil i z ktorym bylam jeszce po tym prawie 1,5 roku - bo mysam ze to jest normalnme zachowanie) prawie straciłam kontakt z rodzicami, nie chcce do tego wracac. On wiedza ze z jakis powodow sie go boje, czasem potafie do ktoregos z nich zadzwonic jak widze na ulicy [podonego do tamtego faceta, po prostu ogarnia mnie taka panika i stach ze nie wiem co zsoba wtedy zrobic...WEiem ze teraz juz jest lepiej, ale nie wiem kiedy sie to znowu odezwie. jednak nie straciłam swojego Skarbka jest nadal, istnieje i czasem wydaje mi sie ze to sen, ze zaraz sie obudze i wtedy nadal bede ztamtym. Czasem mam takie sny z esie budze i wszystko wraca do takiego stanu z przed 4 lat. Nadzejo jezeli masz mozliwosc byc z tak cudownym facetem, bo widac ze on taki jest...Gdyby Cie nie kochal, albo zegos nie czul do ciebie to by sie tak nie zachoal. wierze w was i bede tzrymac kcuki, niech wam sie uklada. Udanych Walentynek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KlemkaBlue tak mam szanse być z tym wspaniałym facetem, ale boję się tego, że nie będę potrafiła pokochać tak jak on, dać mu tego szczęścia, które on chce mi dać...ja nie chcę tylko brać...chcę też dawać, ale nie wiem czy potrafię :(:( zawsze na mojej drodze pojawiali się cwaniaczki, i przy nich nie czułam konieczności otwarcia się, bycia szczerym na całej lini...tylko, że po tamtym zdarzeniu ciężko jest mi się z kimś związać zaufać...a czy potrafię jeszcze kochać- tego też nie wiem...chwilami nienawidzę siebie z całych sił...nade mną wisi jakieś cholerne fatum czy co to jest... Niby M. mówi, że mnie kocha, że mi pomoże, że zaczeka na moją miłość...ale czy on nie zasługuje na coś lepszego?? Jest mi smutno bo nie wiem co robić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Nadziejo* wiem co czujesz, i wiem ze nie jest Ci latwo..ja tez tak mam, mam chwile zwatpienia dlugo wierzylam ze mnie juz nie sptka milosc, szcezscie, ze to ujuz nie dla mnie, długo sie bronioam prezd tym uczuciem, ale wygralo ze mna. Poziej sie przestraszylam ze mi zniknie jedyny facet oprzy ktorym czuje sie tak bezpiecznie. Ja wiem ze to trudne, ale postaraj sie nie myslec o tym ze nie potrafisz, ze nie umiesz zaufac...zaufanie przyjdzie...uwierz w to. Ja mam takie dni, ze chocia\\z wiem ze bylo by mi ciezko ja by odzedl prosze go zeby znalazl inna dziewczyne, toora daje mu szcescie, nie ma problemow takich i nie przeraza Go i iesz co mi powiedzial, powiedzial mi cos takiego ze zrobilo mi sie smutno:\"Skarbie ile juz jestesmy, watpisz w nas?\"To zabrzmialo jak mozesz mi to robic.Przeciez jests dla mnie najwazniesjszy i nie che zadnej innej i przestan tak mowic ze ciebie szczescie nie dotyczy!\"Mozesz byc szczesliwa i ja Ci wtym pomoge, bo chcec szczescia dla mojego Skarbka..Takie słowa poceszaja, ale jak cos dzieje sie zlego rozmowa jest osobista i koniec.Bedzie dobrz, uwoerz w sibie buzki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aj zaczynają mnie łapać dołki, mam tylko nadzieję, że nie strace gruntu pod nogami 😭 staram się jakoś to ułożyć, przemyśleć, ale zaczynam traciś sens i nadzieję...Boże gdyby nie moja córeczka, nie wiem czy chciałabym walczyć, czy znalazłabym siłe...kurcze przecież chodziłam uśmiechnięta, pocieszałam niedawno ludzi mówiąc im, że zycie jest piękne, że każdy kopniak od losu ma swój ukryty cel...że trzeba się cieszyć, żyć...a w tym momencie sama nie widzę sensu tego co mówiłam...dlaczego innym potrafię pomóc a sama sobie nie raz nie potrafię przetłumaczyć wielu rzeczy...ah jakie to jest dziwne...😭 co ja mam zrobić...i znowu jestem sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może to Ty teraz potrzebujesz pomocy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy potrzebuje pomocy bez względu na to co przeżył, ale są osoby, które nie pokazują swojego bólu otoczeniu, które kryją go w głębi serca i płaczą w kącie gdy nikt nie widzi...a swój żal okazują tylko np. na takim forum, gdzie ludzie Cię nie znają...tylko czytają...i ja właśnie należę do takich osób...może dlatego jestem uważana za silną kobietę, która nigdy się nie poddaje, nikt nie wie ile nocy przepłakałam, ile razy brakowało mi sił ile razy myślałam o śmierci...i nikt się nie dowie, bo ja sama nie jestem w stanie tego zliczyć...ale to są tylko chwile i tylko myśli...zawsze będę walczyła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niedługo będzie rok od tamtego wydarzenia i wszystko zaczyna wracać...dziś w nocy siedziałam i ryczałam...widziałam kawałek po kawałku sytuacje z tamtego dnia, analizowałam swoje działanie, zaczynałam obwiniać siebie o bezsilność, o głupotę o wszystko...słyszałam kazde słowo, każdy szelest jego oddech, szept...bolało jak jasna cholera...nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić...jak odwróci myśli...dlaczego przeszłość wraca w najmniej spodziewanym momencie...dałabym wiele aby zapomnieć...😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak sobie myślałem, że rok to jeszcze mało i dużo zarazem. Mimo to życie jest za krótkie, żeby spoglądać w przeszłość, tak zwykle myślę i zaczynam coś nowego, a przynajmniej próbuję.Staram się odrzucić przeszłość jak zużyte buty, wyłapując tylko te dobre wspomnienia. Nie wiem czy to może komuś pomóc ale mi zawsze pomaga. Ale ja to co innego, nie miałem takich doświadczeń mimo wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DES ja też odrzuciłam to wszystko w niepamięć...starałam się nie myśleć, a już napewno nie żyłam przeszłością...a moje wspomnienia wczoraj wróciły też dlatego, że w sobotę byłam ze znajomymi na imprezce i nagle jeden chłopak złapał mnie mocno w pasie i próbował pocałować na szczęście się wyrwałam a potem na zewnątrz mnie złapał bo chciał niby poznać moje imię, ale to wszystko robił bardzo agresywnie i ja od razu miałam w głowie wszystkie chwile z tamtego dnia..nie chcę tak reagować na każdego faceta, który zachowa sie nie tak...ale nie potrafię...ah to wszystko jest chore...najbardziej boje się tzw. rocznicy ale co na to poradzę nie dA SIę PRZESKOCZYć TEJ CHWILI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej wszystkim.. Nadziejo co się stało z tamtym chlopakiem, który był niedanwno kolo Ciebie..ja wim ze to jest trudne, ze sie boisz..ale daj mu szanse byc z toba i pokochac Cie...moze trafilas na ten wyjatek z odsetek torzy nie skrzywdza dziewczyny i wszystko sie ułozy..ale nie mozesz sie przed nim zamykac bo on moze nie wiedziec jak do ciebie trafic...coż jezeli chodzi o dołki to tak jakos juz jest ze innym radziymy, pomagamy, a sobie nie umiemy, nie dociera do nas to co tlumaczymy innym, nie wierzymy wto..bo nasza tragedia nas boli...lepiej pomagac komus, bo sobie to i tak trudno..tez sie czesto zastanawiałam, czemu tak jest...widze to po sobie, łatwiej mi jest jak tos mnie wesprze, bo jak sama os sobie tłumacze to jest gorzej, tylko płacze...a jsli chodzi o takie sytuacje, to niestety one tak juz maja ze pojawiaja sie w najmniej spodziewanym momencie..juz zapomnij, nue myslisz tak czesto, traktujesz to jak cos obok i bach jedna malutka chwila i juz jest..i nas prezsiaka i jest nie do zniesienia...i pamietamy wszystko, dosłownie wszystko...mysle ze rok to za mało, mópwi sie ze czas leczy rany...moze to prawda.ale mysle ze duzo sobie pomagasz piszac tu o sobie..to takie wywalenie wszystkiego w swiat, jakby pozbycie sie czegos..czasem na krótko jest lepiej:) mam nadzieje ze u Ciebie jest juz lepiej...jak bys chciaa to napisz do mnie na maila..jak bys tylko chciała...a i czy moge napisac do Ciebie?I znowu sie rozpisałam... pozdrawiam Blue

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dark_light9 - jestes jescze odezwij sie..takiego miałas ostatnio smunego maila..dasz rade..wierze, wierzymy w Ciebie pozdrawiam i oezwij sie bo zaczynam sie martwic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaks
Anno, popelnilas kolosalny blad, mialasgo NATYCHMIAST zaskarzyc o gwalt,zglosic toopiekunom. Milczenie prowokuje gwalcicieli do tego by na nastepnej sie wyzyc...mowisz,ze to niezly chlopak, ale o tym jakim sie jest decyduja czyny a nie to jak sie zachowuje w otoczeniu.Niedawno w Niemczech byl podobny przypadek, zgwalcil mlody kapelan uczennice po religi ktora zwabil pomoca przy strojeniu oltarza, tezopuscil zakon..dziewczyna milczala... po2latach zgwalcil inna...tamta tez ze wstydu milczala,miala 13 lat, ozenil sie, mial 2 dzieci a kiedy byl na urlopie, zgwalcil 10 letnia dziewczynke tuz przed odlotem...zanim wyszlo co i jak byl u siebie... po roku dopadl nastepna uczennice, ale tanie miala szczescia, bronilasie,krzyczala, wiec ja udusil... na rozprawie swiadkiem byly 2 zgwalcone wczesniej mlode dziewczyny, powiedzialy, GDYBYM WIEDZIALA, ze tak dalece sie posunie inaczej bym zareagiwala, moze ta dziewczyna by zyla... Jestem facetem, ale moge tylko o jedno zaapelowac..... nie popuszczajcie im,dzis spoleczenstwo bardziej dojrzaloto nie wstyd dla Was jezeli zostajecie zgwalcone....zgloscie to na policjki, przelozonym, opiekunom....kazde nawet molestowanie zgloscie na policji, kto wie,moze uratujecie zycie innej 12-13letniej dziewczynie ? Pozdrawiam i juz milcze !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam jakies 5 lat
nie wiecej niz 5 i padlam ofiara pedofila u siebie na klatce.pamietam ze chcialam o tym powiedziec mamie... nie rozumialam wtedy tego co sie stalo ale staralam sie powiedziec ze starszy pan (ojciec przyjaciolki mojej mamy) ktory byl na poczatku taki mily i z ktorym sie bawilam robil mi cos dziwnego. od tamtej pory minelo prawie 20 lat i powiedzialam o tym tylko 1 osobie - swojemu bylemu ale szczegolow poza tym ze cos takiego mialo miejsce nie zdradzilam nikomu :(:(:(:( i tez nigy tego nie zapomne :( do dzis sie tym brzydze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedno widać - ile zła, agresji i bydła po Ziemi łazi. nie znam epitetu na coś takiego...tyle osób opowiada tu takie straszne, naprawdę masakryczne historie, że nie da sie tego czytać ! ... ja znam też parę tak podłych... i kilka sama przeżyłam ... :(:( ...i to wszystko razem wzięte jest przerażające, mało powiedziane..! nie, ja nie mam słów..nawet nie wiem co powiedzieć... brak słów :( co sie dzieje na tym świecie pieprzonym??!! :(:( ilu ludzi jeszcze będzie krzywdzić innych !? ilu?!!!! za nic, za darmo... :( i teraz sobie zaufaj komuś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okrucieństwo zalewa świat
i nie tylko ludzi dotyka cos takiego. coraz wiecej jest przypadków katowania , maltretowania zwierząt.. wiara wymyśla im tortury. ... nawet gwałcą zwierzęta w brutalny sposób nacinają je, parzą, duszą,nabijaja na coś i... gwałcą... i to ich podnieca 😭 😭 😭 POSZLA BYM SIEDZIEC NA 25 LAT ALE ZABILA BYM TAKIEGO Z ZIMNA KRWIA! ZABILA BYM Z TAKIM SAMYM OKRUCIENSTWEM Z JAKIM ON DZIALAL!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za małolata byłam na kolonii z jednym chłopakiem który obcinał kotom nogi i ogon i je tak zostawiał. śmiał sie przy tym skurwiel jak to opowiadał, a jego bracia tylko przytakiwali, że faktycznie tak robi i poklepywali braciszka dumnie z uśmiechem na mordzie. wpadłam we furie. rzuciłam sie na cwela i trzymałam go za szyje a jego głową waliłam o ziemie!!!!!!! skończyło sie to tak , że trzech wychowawców odciągało mnie od tego śmiecia bo bym go zabiła. miałam potem jeszcze kilka podobnych przypadków... czasem za to, że interweniowałam sama dostałam wciry od kogoś... ale zrobię to za każdym razem kiedy komuś bedzie dziala sie krzywda. bo jeśli reakcja ludzi będzie taka jak teraz czyli znieczulica to za kilka lat gwałcic będą na środku ulicy bo wiedzą , że są bezkarni i każdy się boi cokolwiek zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do zmiany zdania otoczenia czy może podejścia do tych spraw, to bardzo się mylicie nic się nie zmieniło...wiele kobiet zgłaszając na policji gwałt słyszała \" Gdyby kobiety nie prowokowały to nie doszłoby do tego\" albo \" gdyby suka nie dała pies by nie wziął\" za kazdym razem broni się \"biednego\" mężczyznę, który po prostu był chyba otumaniony i nie myślał nad tym co robi...a ta podła baba nie dośc że go otumaniła to teraz oskarża go...nie zyje rok na tym świecie..wiem jakie jest zdanie ludzi na temat samotnych matek czy ofiar gwałtu- i jednak i druga jest uważana za dziwkę...nie ważne jest to, że albo kogoś kochała albo komuś zaufała a on to wykorzystał...robi sie wszystko aby obronic dobre imię faceta, a kobietę zniechęcić do walki o siebie...zresztą jak np. ja miałam zgłosić ten fakt na policji, skoro moja przyjaciółka mi powiedziała \" ja nie będę mówiła, że on zrobił dobrze, ale w tym byla tez Twoja wina\" ...kużwa mac ja sama nie raz obwiniam siebie za to, ze tam pojechałam, że nie miałam siły się obronić...czasem wstydzę się tego wszystkiego...nie wiem co myslec co robić...wtedy każda z nas zwija się jak małe dziecko i modli o to aby ta chwila słabości odeszła, aby te obrazy, wspomnienia z głowy znikneły, aby te słowa stały sie szeptem a potem ciszą...czasem zastanawiam sie czy nie dałam mu jakiegoś znaku, ze może on naprawde myślał że ja tego chcę...ale przecież tak naprawde o to mu chodziło- chciał mi to wmówic...a mozecie tu pisac po 100 razy idż to zgłoś bo on może robić to dalej a ja za każdym razem powiem wam, ze nie pójdę i nie zgłoszę po 1 musiałabym mu to udowodnić, a on będzie wpierał wszystkim że pewnie sama go napadłam...po 2 nie bede potrafiła znieśc komentarzy na mój temat, zwatpień w moja osobę...po 3 mam dziecko i niepozwolę aby musiała sie wstydzić za \"błędy\" mamusi...a po 4 ciekawe co wy byscie zrobili jakbyście byli na naszym miejscu...bo pewnie jakby mnie to nie spotkało też bym mówiła, idż zgłoś itp. Klemka blue jest lepiej, przeszła mi ta chwila słabosci..jak chcesz to pisz do mnie mój email to kicia1986-26@o2.pl a tamten chłopak zniknął z mojego zycia...ale mogłam się tego spodziewać...😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak trzymaj nadziejo* , Ci którezy przez to nie przeszli nie wiedza jhak cięzko jest to powiedzieć komukolwiek co sie stało, a tym bardziej ciężko iść z tym na policję czy do sądu. W żadej z nas nie było winy za to co nam sie stało. Teraz każda z nas od czasu do czasu ma przed oczyma ten koszmar, koszmar który nigdy nie zniknie. A ty jesteś bardzo wartościową osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stivie
Dawno się nie odzywałem. Niestety wiem jak są traktowane ofiary jakiejkolwiek przemocy, szczególnie ofiary gwałtu. Moja kobieta mi dostatecznie dosadnie opowiedziała jak wyglądało przesłuchanie, jak policjant zrobił z niej totalną kretynkę, a że ona była zdenerwowana, to stwierdzili, że żadnego gwałtu nie było, że sama prowokowała więc dostała co chciała. Nadziejo nie dałaś mu szansy. Trzeba dać. Nie każdy facet gwałci, nie każdy facet lubi przemoc. Jak widzisz moja ukochana dała mi szansę i dzięki temu walczymy z jej lękami, z jej strachem, ale trzeba dać szansę i powiedzieć, co leży na sercu, jeśli nie zrozumie, znaczy nie jest Was wart. Wiem co się dzieje ze zwierzętami. Tyle się słyszy w telewizji, czyta na portalach zwierzęcych. Kiedyś mnie potwornie wkurzył człowiek bijący swego psa. Podszedłem i Mu delikatnie wytłumaczyłem, że nie powinien się tak zachowywać. Zawsze byłem wrażliwy na krzywdę czy to ludzką czy to zwierzęcą. Taki jestem i już i to, że powtarzam nie skrzywdzę Cię i nie musisz się bać jest dla mojej ukochanej bardzo ważne. Już Ją przekonałem, że stojąc z tyłu i obejmując Ją nie zagrażam Jej. Nie uduszę, równie dobrze mógłbym dusić od przodu, ale nie zrobię tego nigdy. Nie lubi też bardzo jak próbuję Ją pocałować w okolicę nosa, bo jak kładę Jej rękę w pobliżu noska to boi się. Widzę w Jej oczach strach i ból. Widzę i wiem, że dużo pracy przede mną, ale najważniejsza jest nasza miłość i nic Jej nie zmieni, wiele razem przeszliśmy. Nie rzucę tego. Nie chcę innej, ona jest dla mnie najpiękniejsza, najlepsza i najwspanialsza. Pozdrawiam Was serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zajebiscie wam wspolczuje!! zawsze sama sie tego boje zajebiscie, ja w ogole jestem bardzo przewrazliwiona i boje sie sama lazci po nocach, ale wiem ze jakby mnie cos takiego spoktlao to uprawialbym z tym swinia sex, wolalabym udaac ze tez chce niz zeby zrobil to na sile, zebym miala czuc bil fizyczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slowik do nadzieji
długo nie odzywałam się, ale często tu zaglądam, czytam wasze posty, historie są straszne, w nocy nie mogłam spać, często myślę o was, wyobrażam waszą sytuację, czuję taki głęboki smutek, nadziejo to co pwiedziałaś co przeżyłaś,najbardziej wstrząsnęło mną, nie mogę tego zapomnieć do dzisiaj ,na twoim miejscu załamałabym się, szukam słów jak cię pocieszyć, a nic mi nie przychodzi do głowy, pamiętam jak powiedziałaś, że on chciał twój numer komórki, poczułam wściekłość na tego drania, życzę ci , żebyś miała przyjaciela, bo na to zasługujesz, dużo od ciebie nauczyłam się, JESTEM Z TOBĄ, TRZYMAJ SIĘ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annn.sam
W moim przypadku minęło już prawie 5 lat, a pamiętam wszystko jakby to było wczoraj. Wciąż się z tego zbieram, ale obawiam się, że te wspomnienia zostaną we mnie na zawsze. To wszystko jest takie żywe. Często śni mi się to, jak film, widzę wszystko scena po scenie, jednocześnie czując ogromną rozpacz i bezsilności i żal do siebie o tą dziecięcą naiwność wtedy. Wciąż boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aleksandro D Kochana na szczęscie my siebie rozumiemy i wiemy co nas boli i jak należy to załagodzić. Wartościowy jest każdy człowiek...ja nie uważam siebie za kogoś wspaniałego jestem jaka jestem...po prostu walczyłam nie poddałam się...i żyję... Ale pamiętaj, że dla mnie jesteś Aniołem...bardzo silną młodą dziewczyną \"Czasem człowiek musi przejść przez piekło, aby zmienić się w Anioła\" stieve z M. znajomośc jest już skończona, zaufałam mu zwierzając się z przeżyć z tamtego dnia i zawiodłam...teraz nie będę mu potrafiła na nowo zaufać...ja się nie będę prosiła o miłość Na dzień dzisiejszy postanowiłam być sama...nie samotna...ale sama bez żadnego mężczyzny, boję się kolejnej rozmowy o gwałcie i kolejnego zawiedzenia...nie chcę znowu cierpieć...wiesz czasem zastanawaim się czy ja jeszcze potrafię kochać, czy kiedykolwiek komuś zaufam na tyle aby móc spedzić z nim zycie i pokochać...ale co tam czas pokaże co mnie jeszcze spotka...a ja będe cierpliwa...w końcu może coś się odmieni jesteś wspaniałym facetem, szkoda że jest was tak mało na tym swiecie...im dłużej zyje tym mam większe wrażenie, że wspaniali faceci to ginący gatunek, że teraz na około są sami nieodpowiedzialni ala faceci... MNiam09 Wiesz ból fizyczny w porównaniu z bólem psychicznym jest do zniesienia...ale nie wyobrażam sobie, że miałabym udawać, ze też tego chcę...tego napewno nigdy bym sobie nie wybaczyła..mam zal do siebie o to, że nie byłam w stanie sie obronić...ale wiem, że walczyłam, że sie nie poddałam... Słowik miło jest czytać takie wypowiedzi, wtedy wiemy, że są na świece wrażliwi ludzie, którzy nie uważaja nas za prowodytorki...najgorsze jest to że tak naparwde to nie ma z kim porozmawiać...bo moje przyjaciółki nie poruszaja tego tematu, a jak wiedzę, że mam przez to doła mówią abym poszła do psychologa...ale czytając twoje wypowiedzi wiem, że chciałabym mieć taką osobę jak ty wśród swoich przyjaciółek..wtedy może było by chociaż ciut lżej...a co do tego że załamałabyś się...powiedz mi co z tego że bym sie załamała, że zamknełabym sie w domku i tylko wegetowała...ja nie chcę tak spędzić zycia...bez względu na to jakie ono będzie...nawet jak nadal moje zycie będzie straszne to nie pozwolę aby ktoś mnie zniszczył. nikomu nie dam tej satysfakcji...jestem człowiekiem któremu jak zadaje się ból, nie widzi sie jego słabości,. smutku, tylko pewność siebie, radość...nawet jakbym miała zaraz wyjśc i zapłakać w kącie, nie okazuję swoich negatywnych uczuć... annn.sam wiem co czujesz, u mnie niedługo minie rok, a ja pamętam jakby to wszystko stało się wczoraj...ten ból, strach...ale nie możemy pozwolić na to aby nasze zycie tak wyglądało...musimy dalej zyć. walczyć o swoje zycie o siebie...ja też mam dni słabości...też myślę i płaczę...ale wiem, że to nie ma sensu dlatego walczę i mam nadzieje, że każda z nas będzie walczyła...trzymam za ciebie mocno kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nadzieji
Masz rację nie należy zamykać się w domu i tak wegetować.Musimy żyć dalej, bo życie szybko przemija. Miło mi słyszeć, że chcesz taką przyjaciółkę jak ja. Ja też tego chcę,dobrze, że możemy tu porozmawiać. Mówisz, że nie masz z kim porozmawiać, czy twoje przyjaciółki wiedzą co przeżywasz, dlaczego one ciebie nie wspierają, ty potrzebujesz miłości i ciepła, o czym one myślą,gdyby one przeżyły to samo co ty, zrozumiałyby to. Ciekawa jestem czy czytają posty,wiem ,że jesteśmy anonimowe, czy one nie widzą, że cierpisz.Nie pokazujesz negatywnych emocji, ale nie oznacza ,że tego nie widać.Ja wyczuwam jak ktoś ukrywa swój ból.Ludzie mogą być w sobie zamknięci, nie płakać, ale to nie oznacza, że jest dobrze.Ja też próbowałam ukrywać emocje, ale rodzice tak widzieli, że coś nie jest tak.Życzę ci dużo siły i walki o swoje życie,bo to jest najważniejsze dla ciebie ponad wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nadzieji
Masz rację nie należy zamykać się w domu i tak wegetować.Musimy żyć dalej, bo życie szybko przemija. Miło mi słyszeć, że chcesz taką przyjaciółkę jak ja. Ja też tego chcę,dobrze, że możemy tu porozmawiać. Mówisz, że nie masz z kim porozmawiać, czy twoje przyjaciółki wiedzą co przeżywasz, dlaczego one ciebie nie wspierają, ty potrzebujesz miłości i ciepła, o czym one myślą,gdyby one przeżyły to samo co ty, zrozumiałyby to. Ciekawa jestem czy czytają posty,wiem ,że jesteśmy anonimowe, czy one nie widzą, że cierpisz.Nie pokazujesz negatywnych emocji, ale nie oznacza ,że tego nie widać.Ja wyczuwam jak ktoś ukrywa swój ból.Ludzie mogą być w sobie zamknięci, nie płakać, ale to nie oznacza, że jest dobrze.Ja też próbowałam ukrywać emocje, ale rodzice tak widzieli, że coś nie jest tak.Życzę ci dużo siły i walki o swoje życie,bo to jest najważniejsze dla ciebie ponad wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stivie
Nadziejo, nie wiem czy jestem wspaniałym, jestem normalnym, najnormalniejszym na świecie facetem. Po prostu rozumiem kobiety, które przeżyły gwałt. Ja wiem, ze to ciężko zrozumieć. Naprawde wiem jak ciężko to zrozumieć. Może i jesteśmy na wymarciu, ale są tacy faceci. Naprawdę. Na początku mnie też było ciężko, bo w niektórych momentach nie wiedziałem co zrobić. Np. w momencie kiedy Ona się bała objęcia i co wtedy?? Nauczyłem się, że kiedy ma ochotę się przytulać należy Ją przytulać a kiedy absolutnie nie chce to wtedy nie. Przytulam Ją jak tego potrzebuje. Czasem jest tak źle, że mi ręce opadają wtedy moja kochana mówi, że jest brzydka, nic nie umie i nic nie potrafi. Płacze po kątach a ja wtedy podchodzę do niej i przytulam i daję Jej ciepło. Ona potrzebuje bardzo ciepła i czułości, troski o nią i po prostu ludzkiego zainteresowania. Zrozumienie, po prostu zrozumienie dla Jej życia, dla Jej strachu, dla Jej bólu i cierpienia, czasem ma doła wtedy się przytulamy. W Walentynki zrobiłem Jej kolację ze świecami, z różami i moim specjałem spaghetti, które ona uwielbia, potem obejrzeliśmy "Nigdy w życiu". Później poszliśmy spać każde do swojego łóżka. Nadziejo ja rozumiem Twoje rozgoryczenie, ale na pewno potrafisz kochać, potrafisz dać siebie innemu człowiekowi, wierzę, że potrafisz. Kiedyś znajdziesz odpowiedniego mężczyznę, który Cię pokocha i który da Ci szczęście a przede wszystkim zrozumie. Trzymajcie się dziewczynki. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niienawisc
jak pisalem wczesniej - moja dziewczyna zalozyla sprawe jakos na początku roku. miala juz przesluchanie w obecnosci prokuratora i biegłej psycholog. do konca lutego ma byc opinia.... to sie stało 4 lata temu, kiedy miala 14 lat, nigdy nikomu o tym nie powiedziala, ja bylem pierwszy. Dowodów nie ma, sprawca chodzi sobie na wolnosci, i wiem że zrobil to przynajmiej jeszcze jednej dziewczynie. To wszystko bardzo boli, ta bezsilnosc, a chciało by się samemu wymierzyc sprawiedliwosc. Prawo w polsce nie jest przyjazne ofiarom, to jest chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juz nie mam sily, cos jest nie tak, ma juz dosyc nie mam wiary, skonczyla sie nadzieja...nie wiem jak go moge rozgryźć, przestaje mu ufac, hoc nie daje mi powodów, powoli prezstaje mu wierzyc, on nie rozumie mnie, najwazniejsza jest praca, a ja licze sie jak wszystko juz złatwi to czasem raczy mnie odwiedzic, jak sie nie umawiamy to nie wpadnie na ten genialny w swojej prostocie pomysl ze moze jednak chciałabym sie znim spotkac na moment, pewnie jak nie wpadnie to on wcale nie chce, jest ciagle zmeczony po pracy, wiec nie ma czasu, tez kurcza jestem zmeczona i co zawsze zawsze jestem jak chce sie ze mna spotkac, jak mam nawet prace to pol godzinki dla niego wyskrobie, a on?NIE...zaczynam sie zastanawiac, mi tak nie zalezy, a zachowuje sie jak by zaezalo mi bardziej niz jemu, a czulam prez ten ostatni czas ze jemu bardziej zalezy, nie wiem co sie stalo, ja mu mowie wszystko a on b. dobrz wie co sie kiedys stalo, ze mam chcwiejne zaufanie, nie robi nic zeby bylo mi lepiej, a obiecał..obiecał duzo, a zachowuje sie jak..no wlasnie jak sie zachowuje, jak bym nie istniala, czasem sobie o mnie przypomni, CZY JA WYMAGAM ZA WIELE???? CHCE BYC TYLKO KOCHANA, CHCE BYC DLA KOGOS WAŻNA W KONCU juz mu nie wierze w zadne jego słowo, TYLKO OBIECUJE, atak naprade najwazniejszy jest dla niego on..to takie smutne sobie to uswiadomic, chyba sie nie rozumiemy..łzy splywaja, jedna po drugiej po policzku..mysli sie klebia, mnoża...doechciewa mi sie zyc...bo jest sens ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niienawisc
spierdalaj ciulu, na pole. ogarnij się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×