Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

jarty

alkoholizm - przebudzenie

Polecane posty

Czy dostrzegam w sobie wewnętrzną zmianę? byłem już w takim stanie, że zrezygnowałem z życia, wiedziałem, że jestem na siebie skazany, a byłem pierwszoligowym reprezentantem porażki, przestałem wierzyć, że cokolwiek mi się jeszcze w życiu powiedzie... jeszcze dbałem, żeby nie być zbytnim obciążeniem dla otoczenia, zarabiałem żeby jak najmniej okradać, kłamać i naciągać innych, rodziców i znajomych... jeszcze czasem udawałem człowieka, zadbałem o wygląd, żeby rodzina zobaczyła, że nie jest ze mną tak najgorzej... każdy przyjazny głos i gest był z miejsca wyrzutem sumienia - bo wiedziałem że zawiode, chociaż nie chciałem gdzieś w głębi czułem się innym, dobrym człowiekiem ale piłem i nie było siły żeby przestać, byłem wobec tego bezradny, w głowie powstawały mi teorie demonologiczne o opętaniu - przecież chciałem pójść w prawo, a poszedłem w lewo... nie rozumiałem co się dzieje... los zechciał, że na mojej drodze nieżyciowej pojawił się ośrodek odwykowy i tam dowiedziałem się prawdy, usłyszałem ją i już nie musiałem konstruować sobie żadnej demonologi - to było chore, bo byłem chory! trudno mi było uwierzyć, że kiedy przestanę pić moje życie się odmieni, ale to był jedyny warunek, żebym odzyskał szanse na życie, pech chciał, że Bóg przywrócił mi rozsądne myślenie i co ciekawe - skorzystałem z tego znalazłem tego dobrego człowieka, który przycupnął gdzieś w głębi mnie, odzyłem i zaznaje spokoju, przestaję się siebie bać, poznaję, że nie muszę zawieść drugiego człowieka, ani siebie samego, radzę sobię w sytuacjach, które kiedyś mnie przerastały... wiem co to pogoda ducha jestem wolny i szczęśliwy - każdego dnia i z każdym dniem coraz bardziej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak trzymaj BRAWO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brawo !!!!! Tak trzymaj !!!! Ja już 11 lat ... Kurczę... jak ten czas leci. I wszystkie dni z tych 11 minionych lat pamiętam. I ani razu nie obudziałam się rano i nie zstanawiałam sie ... \"co było wczoraj\" ?\" I brak tego wszechogarniającego uczucia - wyrzutów sumienia połaczonych z kacem moralnym. Wiesz ... wczoraj spotkałam się ze swoim przyjaciółmi alkoholikami. Ja juz nie uczestniczę w żadnej terapii. Od czasu do czasu spotykamy się towarzysko, na kawie, na lodach. Rzadko wracamy do problemów alkoholowych ... ot ... zwyczajne towarzyskie spokanie ludzi którzy się lubią. I właśnie wczoraj zdałam sobie sprawę, że za miesiąc i kawałeczek minie mi 11 rocznica. Jakoś w nawale zajęć dni codziennych mi to umkneło. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubełek tea
trzymam kciuki,chcialabym żeby Ci się udało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podziwiam ze wszystkich sił
masz w sobie tyle optymizmu, super, ze udalo Ci sie wygrac z nalogiem, choc wiem, ze alkoholikiem jest sie cale zycie, jednak najgorsze masz juz chyba za soba, badz silny i wspieraj innych w podobnej sytuacji, dziel sie doswiadczeniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×