Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ojejejeje

mieszkać z facetem...

Polecane posty

Gość ojejejeje

za niedługo lece do Irlandii do chłopaka ... nigdy nie mieszkalismy razem... jak to jest mieszkac ? Da sie wytrzymac ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojejejeje
a nie nudzi wam sie to ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszalałas....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiaIrlandia
pewnie ze sie da ale my po paru miesiacach strasznie sie klocilismy jakis czas, az poszlismy na kompromic. on wyluzowal a ja sie nie czepialam i nie obrazalam o byle co :P teraz juz ponad rok nie klocilismy sie o nic i mamy slicznego synka od 2 tygodni :p tak wiec glowa do gory, czasem moze byc ciezko ale co nie zabije do was wzmocni :P buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od lipca czeka mnie to samo:P mielismy mala\"probe\" bo pomieszkiwalismy razem okolo 1msc;) jasne,ze sa klotnie,ale trza dazyc do kompromisow;) zycze zeby Tobie sie wszystko udalo:) buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozbawiona ala
a mieszkajcie , mieszkajcie z facetem bez ślubu, tylko potem nie narzekajcie że on nie chce się żenić i nie chce rodziny zakładać, bo po co, skoro ma wszystko bez zobowiązań, a jak mu się znudzi , to stwierdzi że pora na nowy model,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a slub jak najbardziej:)tylko nie mamy szansy poznawac sie na \"zywo\" gdyz dzieli nas przeszlo 1000km i dlatego postanowilismy razem zamieszkac;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie dzieli od chłopaka 250km i popieram to, jak narazie jezdze na 1tydzien lub 2 zalezy od czasu, a jak dobrze pojdzie za rok bedziemy mieszkac razem u niego! Przeciez, gdybysmy nie mysleli o sobie powaznie i nie planowali przyszlosci to bysmy sie wcale tam nie pchali prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No mi już mija prawie rok. Były kłótnie i to czasem straszne awantury, które zaczynały się od pierdoły ale wszystko się ustatkowało i teraz nie wyobrażam sobie, ze moglibyśmy mieszkać oddzielnie. Będzie dobrze:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kania bania
ja juz od roku mieszkam z moim ............no i przyznam nie bylo latwo, obowiazki domowe spadaja na ciebie, juz cie mama nie wyreczy w zmywaniu prasowaniu... poznajesz na wylot swego ukochanego i to jest plus i chodz czasami sie czujesz jak kura domowa to jestes szczesliwa u biku kochANEGO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaaaaaaaaaaaa i to wlasnie mnie zniecheca do mieszkania ze swoim facetem, nie chce byc jego kurą domową, ktora mu bedziec gotowac, sprzatac, prac , prasowac, latac po zakupy, zmywac...aaaaaaaaaaaaaaaaaa co ja z tego bede miec z a przyjemnosc? poki co mam obrzydzenie do mieszkania z facetem.... i nie iwerze w to ze on bedzie wszytsko robil bo to jest niemozliwe, tym bardziej ze jgo mamusia nianczyla go do 30 roku zycia (obiadki, pranie itp.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kania bania
zycie nas kobiety nie rozpieszcza :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewaa07
Trochę chyba Ci zazdroszczę :( Ja miałam też w wakacje jechać do moejgo kochanego do Niemiec (dzieli nas ok. 1000 km) ale niestety sie pokłóciliśmy na maksa i nici z wyjazdu 😭. No ale trudno, zrobię sobie prawko w wakacje, dobre i to :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jest az tak zle jak sie wydaje tzw dotrzecie sie wspolne problemy radoscie wzmocni zwiazek powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a kto kaze tylko babom sprzatac gotowac prasowac?? my mieszkamy razem od 9 miesiecy i tez mamy swoje wzloty i upadki. i nie tylko ja sprzatam co prawda czesciej gotuje ale on za to sniadanie robi... tak samo zrobi pranie tak samo posprzata albo razej dzielimy sie obowiazkami. jakie glupie podejscia, albo sie ugadujecie na poczatku i nie ma potem pretensji wzajemnych albo klocicie sie nonstop!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eqdedqe
ala, ty nie mieszkaj, nie mieszkaj ze swoim facetem przed ślubem, tylko potem nie narzekaj że nie wiedziałaś że jest zupełnie inny na co dzień niż był na spotkaniach z tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eqdedqe
zurawinka, jeśli wejdziesz w rolę kury domowej, to twój wybór ja soie nigdy nie wyobrażałam że mogę sama, za siebie i kogoś sprzątać, gotować, zaopatrywać dom i nic takiego się nie dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eqdedqe - popiram całkowiecie Mam kumpele co tez uważała że mieszkanie przed słubem to oznaka braku szcacunku dla siebie :) Generalnie pół roku po ślubie juz razem nie mieszkali bo sie okazało że to nie to samo co podczas randek :) I że to inny człowiek niż ten którego wcześniej znała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slllomka
dziewczyny , a jak zalatwiacie taka sprawe? obydwoje pracujemy, ja zarabiam duzo duzo mniej. kase na jedzenie dzielimy po rowno. z tym, ze ja jem jak ptaszek - bardzo malo, a facet jak facet - potrzebuje duzo. chcialabym miec troche kasy dla siebie na drobne wydatki - jakis ciuch raz na jakis czas, ale niestety wszytko idzie na zycie. glupio mi, bo jestem daleko od wyliczania komukolwiek ile co zjadl, ale odczuwam lekka niesprawiedliwosc. jak mieszkalam sama na jedzenie szlo mi znacznie mniej, bo prostu nie potrzebowalam kupowac duzo, a teraz prawie nic mi nie zostaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech................
oj u mnie jest ciezko....ciagle na sibie kzyczymy(w wiekszosci ja to prowokuje,a powodem jest wszystko:balagan,nic nierobienie,lenistwo,piwo,koledzy...wszystko!!:O) czuje sie jak mama, nie dziewczyna. i w sumie to nie wiem co nas laczy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech................
slllomka ---> podzielcie kase na jedzenie, u mnie tak jest ,bo jemy zupelnie inne rzeczy i w innych ilosciach,wiec nie bylo innej mozliwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech-> moze po prostu wrzuc na luz? moze za bardzo sie tym przejelas i starasz sie go kontrolowac...nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech................
probuje,ale jakos ciezko mi to przychodzi, czuje ze wszytsko spada na mnie,a dla niego liczy sie tylko,zeby wyjsc z kolegami i napic sie piwa,jak np.dzis. moze jestem zla, bo ogolnie mam wiecej roboty(na studiach) i jeszcze nie mam wsparcia, amoze za duzo oczekuje...juz sama nie wiem:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wspolczuje, znam ten ból... chyba potrzeba wam poważna rozmowa, powinien Cie wesprzec a nie tylko bawić sie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech................
wlasnie rozmawialismy juz, twierdzi ze przesadzam:O ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×