Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

agnus27

płaczliwy 2,5 latek

Polecane posty

Witam Zaczynam taki temat bo nie znalazłam nic podobnego. Moja córka 2 lata i 4 miesiące wyprowadza mnie z równowagi swoim płaczem. Są czasami takie dni że płacze o wszystko, że coś chce że czegoś nie chce, że coś krzywo leży albo że ktoś źla stanie. Nie umie tego normalnie zakomunikować tylko od razu uderza w płacz. Nie mam na nią sposobu. Może ktoś ma podobne problemy i podzieli się swoimi rozwiązaniami. Pozdrawiam i czekam na odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mama
Proponuję ją lekceważyć,kiedy tak się zachowuje.Ona chce pokazać,że i tak stanie się jak ona sobie tego życzy.Niedajcie się. Na początku wytłumacz jej,że jeżeli będzie w ten sposób robiła,to mama jej nie pomoże,albo że nie będzie słuchała. Później to wprowadź w życie. Takie dwulatki potrafią nieźle zamieszać,żeby pokazać kto jest górą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja córka ma dopiero 1,5 roku a już mam ten sam problem :( Tyle, że nie dzieje się tak zawsze i codziennie, ale dość często i obawiam się, że to już zapowiedź koszmarnego zachowania później. Napisze Ci, jak ja staram się z tym radzić, ale razem z Tobą będę śledzić uważnie wpisy tutaj, jak radzą sobie inni. Może ktoś będzie miał lepszy sposób... oby... Ja robię tak: kiedy widzę histerię nieuzasadnioną - ignoruję ile się da ( czasem trudno... ). Ale to raczej słabo działa. Lepiej działa odwracanie uwagi. Np. zaczynam jej cicho mówić coś do ucha - coś co wiem, że ją interesuje. Żeby mnie usłyszeć musi przestać krzyczeć i najczęściej to zdaje egzamin. Ale mam też inną metodę. Np. kiedy córka krzyczy, że chce coś mówię do niej : uśmiechnij się. Nauczyła się już tego i wie, że dopóki się drze nic nie dostanie, a kiedy się zaśmieje - mama od razu pędzi i daje ( np. chrupka, albo biszkopta ). Teraz ma to już tak wyćwiczone, że podchodzi do półki, gdzie są te pyszności i od razu zaczyna się śmiać. Wtedy wiem juz o co chodzi :) Starałam się ( zobaczymy na jak długo to wystarczy ) żeby zamić jej zachowania złe - w dobre, a nie tylko zakazywać złych, bo to w ogóle nie skutkuje. Na razie moge ocenić, że to śmianie się zamiast płaczu najlepiej się sprawdza wychowawczo - że tak powiem. Ale piszcie kochane mamy, ja ciągle szukam lepszej metody!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myśle, ze to tzw. \"bunt dwulatka\". Zwłaszcza jesli wczesniej tak sie nie zachowywała. Moja córka tez sie tak zachowywała, teraz jej stopniowo przechodzi, ale to był koszmar, wyła o wszystko, uznawała tylko mnie, normalnie kroku bez niej postawic nie mogłam. Myślałam, ze zwariuje, ale teraz z dnia na dzien jest lepiej. Trwało to tak u niej około 1,5 - 2 miesięcy. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaala
Bo to jest bunt dwulatka. Ten okres wymaga od rodziców mnóstwa cierpliwości. Nie denerwuj się, nie krzycz na dziecko, próbuj ją czyms zainteresować, albo nie reaguj, wychodź z pokoju. Pocieszeniem jest to, że dziecko z tego "buntu" wyrasta. Za kilka miesięcy już tego nie będzie, jeżeli teraz oczywiście nie będziesz jej ustepować na każdym kroku. Ale tez nie przesadzaj w drugą stronę. Czasami możesz wziąść np z ni a serwetkę i poprosić żeby pokazała jak chciałąby ja ułozyć, potem Ty połóż ją tak jak Tobie to odpowiada i zapytaj czy łądnie wygląda. Na pewno odpowie -nie. Wtedy pozwól jej zrobić tak jak chce i poproś żeby ustawiła zabawki w równym rządku, albo ułozyła wszyskie lalki spać. Życzę duzo cierpliwości i duzo radości z maluszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fenkszuji
Moja dwuletnia córka jest z natury wrażliwcem - płakała dużo od samego urodzenia (przyznam, że psychicznie to bardzo wyczerpujące, tym bardziej, że moje dziecię ma wyjątkowo potężny głos i nieraz mnie zemdliło od nagłego, straszliwego ryku, a po 3-4 godzinach codziennych ataków kolki psychicznie byłam martwa). Teraz jest bunt dwulatka, więc te ciągle płacze już nie robią na mnie takiego wrażenia (ale oczywiście nadal są męczące - jak się słucha takiego godzinnego ryku, to potem człowiek ma wielką dziurę w mózgu). Mój sposób na bunt dwulatka: jak płacze ze złości albo z powodu jakiejś bzdury (dla dziecka oczywiście to będzie bardzo ważna sprawa, ale rolą rodzica jest uczyć, co jest bardzo ważne a co mniej) - zignorować, jeśli płacze, bo na coś nie pozwalam - krótko i jasno wyjaśnić, dlaczego nie wolno, a potem w milczeniu czekać na samoistne wyciszenie burzy a na końcu przytulić, jak płacze, bo mu smutno - przytulić i pocieszyć. Nie jestem zwolennikiem metody odwracania uwagi, ponieważ moim zdaniem w ten sposób nie uczy się dziecka radzić sobie z uczuciami i frustracją, a jedynie psychicznego unikania problemu, co w życi dorosłym może przybrać formę uciekania od rozwiązywania problemów. No i trzeba nazywać uczucia, bo wtedy dziecku łatwiej zrozumieć swoje odczucia i je opanować (Wiem, że jest ci smutno, Widzę, że się zdenerwowałaś, Rozgniewałaś się itp.). Płacz dziecka jest czymś normalnym, a że jest bardzo męczący dla rodzica - cóż, takie uroki rodzicielstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 dziewczynki plus ja
moje cory maja 6 i 8 lat a zachowuja sie jak zbuntowane 2 latki... radze przeczekac i zycze duuuzych pokladow cierpliwosci bo beda potrzecne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj niedlugo skonczy 2 lata
i mam to samo,non stop ryk,krzyk,wyk:( nieraz po prostu wychodze,bo juz nie mam nerwow na niego..A zanim go uspie wieczorem to mija okolo 2 godzin..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja córka płacze od urodzenia praktycznie non stop, jak to stwierdziły dwie lekarki taki typ. W sumie jakbym tak zaczęła liczyć czas płaczu i czas niepłaczu, to pewnie wyszłaby przewaga tego pierwszego. Nie wiem czy z tego wyrośnie, póki nie zacznie mówić, to nie wiedzę szans na poprawę, bo dogadać się z nią nie idzie, każdy powód by sobie poryczeć jest dobry, nawet taki jak przesunięcie zabawki o 20cm, żeby nie przeszkadzała... Jeśli wydziera się o taką pierdołę, to ignoruję, przechodzi wtedy szybko, jeśli płacze, bo jest jej smutno, lub coś się stało, wtedy staram się pocieszyć, a jeśli ryczy bo nie wiadomo o co chodzi, to jedyne wyjście to odwrócić uwagę i zająć czymś innym. O właśnie teraz się wku...wia, więc idę z interwencją :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córcia 4 latka
też zmagam się z buntem "dwulatka i to już od bardzo dawna- zaczęło się gdy mała miała około 1,5 roku i trwa nadal, jak narazie ignorowanie tych napadów działa najlepiej tylko ze czasem naprawdę mam dosyć- ustępowanie i odwracanie uwagi nie jest dobrym sposobem ale tylko by zepsuć dziecko, gdyż dziecko uczy się ze może się źle zachowywać a dorośli nie zareagują tylko jeszcze pogłaszczą- u mnie odwracali uwagę dziadkowie albo przekupywali a na moje prośby by tak nie robili odpowiadali ze zła ze mnie matka (niestety mieszkaliśmy razem) i niestety ma to ten efekt że obecnie czteroletnie dziecko dalej płacze o wszystko- szczególnie o rzeczy które musi nauczyć się robić sama czyli mycie zębów, ubieranie się, sprzątanie swoich zabawek. kiedy zaczyna się histeria nie da się z moją córką dogadać ona mnie po prostu nie słyszy wiec czekam albo wychodzę z pokoju mówiąc , że jak już pokrzyczy to porozmawiamy o tym co się stało- gdy już jej minie staram się dowiedzieć o co był płacz i przeważnie słyszę "nie wiem" albo od jakiegoś czasu "bo byłam zmęczona" tego drugiego nauczyła się od babci która będąc u nas i widząc histerię małej stwierdziła ze ona jest zmęczona, Szczerze to zastanawiam się coraz częściej by wybrać się do psychologa dziecięcego- wstępnie sama bez córki- znam wiele dzieci w wieku córki i naprawdę moja księżniczka jest ewenementem. także współczuję wam drogie mamy. I jeśli to tylko możliwe nie dawajcie się bo im dziecko starsze tym będzie gorzej- o ile wytrwacie powinno się skończyć szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Księżniczka 19 miesięcy
Drogie mamy!! Jak czytam te wszystkie posty to staje mi przed oczami moja półtoraroczna córcia. Mała płaczę od momentu urodzenia się. Dopóki jeszcze leżałam w szpitalu było ok. Ale potem gdy juz wróciałm do domu to nie daje rady. Mała płacze o wszystko. o to że jest zmęczona, że cos jej nie chce dać, że cos jej nie wychodzi, lub wogole bez powodu. Przez pierwsze 5 miesięcy wogól nie chciała leżeć sama w łóżeczku. Musiałam ją cały czas na rękach nosić i na rękach usypiać. Dopiero gdy kupiłam chodzik to na jakis tydzien sie nim zajęła, ale potem już jej się znudził.W lato płakała bo nie chciała siedziec w wózku i jeździć autobusem (chociaz wczesniej to lubiła). Na jakis czas te płacze ustała, ale teraz znowu wróciły. i jest tak: zaczyna się płacz (krzyczy w niebogłosy, a głos ma na prawde bardzo mocny), woła mama cyca, a gdy ja wezmę na ręce to krzyczy na mnie, a nawet czasami mnie bije. Nie zwracanie uwagi nie pomaga, bo na prawde jest silna i potrafi nieraz z godzine nawet krzyczec, a gdy wychodze z pokoju to ona idzie za mna i dalej krzyczy. Tarza sie po podłodze i wrzeszczy, a gdy próbuje ja wziąść na ręcę i pokazac jej cos to krzyczy nie, nie i wygina sie na wszystkie strony. I tak przez cały dzien dzieje sie to mniej więcej co godzine. Juz na prawde nie mam siły. Psychicznie jestem wykończona, afizycznie też jest kiepsko bo od tego jej płaczu non stop boli mnie głowa i na nic juz nie mam siły ani ochoty. W dodatku w nocy tez sie nie wysypiam, bo kilka razy w nocy budzi sie z przeraźliwym płaczem i nie moge jej uspokoić. Byłam z nia u lekarza, ale powiedział ze takie jest dziecko i przepisał jakis syrop na uspokojenie. Ale gdy dałam jej przepisana łyżeczke spała pół dnia więc postanowiłam ja nie szprycowac takimi lekami. prosze doradźcie mi cos bo na prawde juz nie daje rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witam trafilam na temat szukajac informacji na temat zachowania mojego 2-letniego synka. gdy przeczytalam ostatniego posta to tak jakbym swojego kubusia widziala. ciagle zlosci, placze, wolanie mama przytul a jak tylko podchodze i probuje pocieszyc to bicie i odpychanie. wybudza sie w nocy i w dzien z krzykiem. ciezko go uspic. gdy sie cieszy to az wypreza nogi z emocji. histeria w jego wykonaniu to naprawde furia przez duze F. zwiazku z tym mam ogromna prosbe do autorki postu albo osob ktore maja lub mialy podobne doswiadczenia o pomoc i rade. czy to mija z czasem?? ja juz nie daje rade. bylam z synkiem u psychologa i neurologa ale wizyty nic konkretnego nie wniosly. tesciowa dolewa oliwy do ognia - krzywdze dziecko gdy ignoruje jego wrzaski + teoria ze malego opetal szatan..mam porownanie do innych dzieci w jego wieku i zadne nie wyprawia takich numerow. histeryzuja owszem ale nie az w takim stopniu.moj maly potrafi wrzeszczec w nieboglosy bardzo dlugo. wydaje mi sie bardzo nerwowy. jakie sa wasze doswiadczenia prosze pomozcie. zaznaczam ze staram sie poswiecec kubusiowi jak najwiecej czasu i milosci czasami nawet kosztem mlodszego 6 miesiecznego synka. coraz czesciej wydaje mi sie ze juz nie dam rady a z mojego synka wyrosnie okropny nerwus. martwia mnie tez jego krzyki w czasie snu. prosze pomozcie. przepraszam za brak polskich znakow, ale nie posiadam polskiej klawiatury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja Ewcia jak zaczyna uderzać w tony histeryczne to najzwyczajniej biore ją na kolana lub na ręce i tule, całuje mówiąc jej do uszka że na smutki zawsze dobre przytulaski i że ją rozumiem bo mnie tez chandra czasem dopada Działa jak na razie :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zazdroszcze bo dalabym duzo za to zeby moj kubus tak dal sie ulaskawic. niestety u nas przytulanie konczy sie silowaniem. ja probuje go utulic a on sie wyrywa na wszystkie strony i krzyczy mama uciekaj. jak go odloze to znowu mama przytul. i tak w kolo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.40 zwykly bunt dwulatka w polaczeniu z pojawieniem sie mlodszego rodzenstwa. Maly procz buntu jak wyzej dzieci maja "wylewa" didatkowo frustracje, wola o twoja uwage. Z jego perspektywy moze czuc sie odrzuciny, nawet jesli jak piszesz duzo mu poswiecasz uwagi. Przerabialam to. Miedzy corkami jest rowno 2,5 roku starsza ma juz 5.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka

Piszę bo mam problem. 

Moj syn ma prawie dwa lata i od okolo miesiaca zaczal plakac w kapieli. Ale nawet wtedy jak glowy nie myje. Tylko jak slyszy kapiel to uderza w placz. Codziennie. Nie wiem co robic.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×