Czuje sie zbedna cześcią kosmosu...

Jetsem pewien że nikt by nie zauważył ze zniknalem...

ja też :-(

nie Ty jeden...

:( Czy jest na to jakies lekarstwo?

Mam tak samo, widzialam Ci dzis na innym topiku...

dlatego warto mieć chociaż kilku przyjaciół

a jeśli się nie ma przyjaciól?

Zawitałem dzis jeszcze gdzies .. ale nie pamiętam gdzie... Jetstem elementem bez przeznaczenia... bez celów... któryprzemieszcza sie przez zycie bez zadnego wpływu na to co sie z nim stanie...

wtedy należy ich czym prędzej znaleźć;)

to Ty kometa jesteś....a tego nie da sie nie zauważyc:)

Ja mam tak samo, tylko że jeszcze bez siły... I już się chyba nawet nie przemieszczam...

Ja już zwątpiłam w prawdziwą przyjaźń, nie wiem, czy coś takiego jak Przyjaciel istnieje... :-(

Płynie z nurtem rzeki jak stary, zapomniany i zgnity, nikomu nie potzrebny, bezurzyteczny, szary liść ...

istnieje ale należy ją pielęgnować :)

Ja jestem w skorupie. Nie przemieszczam sie, bo nie mam gdzie. Wegetuje...cale moje zycie takie bedzie...

wegetacja:(

Czy jest jakis ratunek dla nas ?

"Ograniczyć zajmowaną przestrzeń. Do niczego. Nie jestem pewien żadnej z dostrzeganych barw. Łatwo osiągam tylko czerń. Opadają powieki. Bez wątpliwości. Istnieją pewnie inne barwy. Ich ustalenie pochłonęło mnie na początku. Uspokoiłem się. Wiem, że są nieokreślone i nieokreślenie zmieniają się w ciągu dnia. Nęka mnie światło. Przebija cienką zasłonę powiek. Brudna czerwień. Wilgoć. Cuchnie nie myte ciało. Czasem myślę, że jestem trupem. Zapomniano o mnie, pozostawiono bez ceremonii. Powietrze tak ciężko siada na piersi. Gdzie są grabarze? Łopaty? Śpiew?" (Stasiuk)

i zróbcie coś z sobą! nienawidzę takich ludzi wiecznie narzekających na wszystko ale nic nie robiących dla nikogo! :P

i c.d. "Nie mogę słuchać gadaniny o zebranych najlepszych latach. Moje lata są takie same. Niosę siebie. Uginam się pod ciężarem mięsa i krwi. I nic mnie nie opuściło. Nie opuścił mnie lęk. Lęk przed śmiercią. Nie chcę nikogo. Ludzie. Powiedzieli mi wszystko, co mogli powiedzieć. Nie chcę. Ciemność odebrała mi wzrok. Co odbierze mi słuch? Dotyk? Dotyk próbuję ograniczyć do jednego lub drugiego boku."

czytaj dalej tego debila, a staniesz się takim samym debilem :P

"Nic nie robiących dla nikogo.." tzn? Co mamy robić? Mamy pomagac aby nas wykorzystywano? Mamy być mili gdy na nas plują i mieszają z błotem? ...

aha, to najlepiej nic nie robić i niczym sie nie interesować? A debilką może już jestem, skoro tak oceniasz ludzi.

Zawsze to samo ... 'ruszcie dupy!' , 'zróbcie cos ze sobą!' , 'zróbcie cos ze swoim zgnitym zyciem!' ... co mamy z nim zrobic??

Kiedys sie usmiechalam do ludzi...myslalam ze moze...ehhh... Teraz juz nie mam sily...po co udawac?

Kurde latwo na pisac "ruszcie d...y" :O

Też kiedyś się uśmiechałam dużo... Uchodziłam za wesołą osobę i co z tego? Wszyscy mieli mnie za szczęsliwą, a ja się czułam jak wielka obłudnica... I życia mi to nie zmieniło... Już mam dość udawania :-(

nieudacznik-dlaczego boisz się wykorzystwyania przez innych? pomogłeś kiedyś komuś tak zwyczajnie bezineteresownie? bo jeśli tak, to i Tobie ktoś pomógł. Bycie miłym nikomu jeszcze nie zaszkodziło. A jeśli ktoś miesza Cię z błotem, to na pewno nie dlatego, że byłeś miły , to na pewno coś innego. co? sam wiesz :)

Wszyscy czekaja na miłych gości aby móc odpowiednio ich wykorzystac... Byłem miły... i co mi z tego przyszło ?... nic... Za dużo starania .. za mało rezultatów...

do ruszcie wszyscy dupy To chyba nie znasz dobrze ludzi, skoro tak w nich wierzysz. Szybko zapominają, co się dla nich zrobi i potarfią zmieszać z błotem każdego.