Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna niucha

po alkoholu on staje się bestią

Polecane posty

Pewny siebie -> popieram Ciebie w 100 %. Ja tem mam mnóstwo znajomych, kolegów, którzy jak wypiją zachowują się normalnie, są może wtedy tylko bardziej rozmowni, mają lepszy nastrój itp., ale to przecież nic złego, a wręcz przeciwnie. Powiem tylko tyle, kiedyś miałam chłopaka, który mając 23 lata już lubił sobie wypić i niestety nie był zbyt miły po alkoholu. On nie umiał tego zmienić, a ja nie umiałam tego zaakceptować - po roku czasu zakńczyłam ten związek, bo zdawałam sobie sprawę czym to grozi w przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doth_s
ssdsd po części zgadzam sie z Tobą... ale tylko po części... ja walczę od 6 lat. Powoli zabierał mi moje marzenia o studiach, o dziecku, o szczęsliwym małżeństwie. Nie obchodzi go że placzę i boje sie jak wraca pijany, uważa, że to moja wina.... Prosilam, dawałam ultimatum i nic. Ale kocham człowieka, a nie za coś... tyle, że w imie milości - jak widać jednostronnej - nie mozna pozwalać na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *dooot*
ssdsd - a Ty owszem uważasz ,ze to stan normalny i nie powodujący zagrozenia .... Cóz dodać ... faktycznie wiekszość rodzin chyba tak wyglada w Twoim mniemaniu . Słyszałaś o zdrowym egoiźmie? Siebie należy chronić - przed agresja i przemocą .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pewny siebie
Przeciwienstwa powiadasz? A to ciekawe, bowiem z moich obserwacji wynika, ze wlasnie agresywni faceci po alkoholu staja sie jeszcze bardziej sklonni do awantur, a spokojni pozostaja soba i chocby nie wypili nie wiadomo jak duzo, nie bedzie z nimi problemow. Ale w jednym musze zgodzic sie z Toba: rowniez radze jej, niech postawi jemu ultimatum, a jesli zlamie sie i znowu bedzie chamski po wypiciu - rzucic drania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdsd
"Niektóre części mózgu zaczynają nieprawidłowo działać pod wpływem alkoholu: -Płat czołowy (A) - utrata zdolności logicznego myślenia, zaburzenia uwagi, utrata zahamo-wań, gadatliwość, chęć do przebywania w towarzystwie. -Płat ciemieniowy (B) - utrata zdolności wykonywania precyzyjnych ruchów, zwolnienie cza-su reakcji, drżenie rąk. -Płat skroniowy (C) - bełkotliwa mowa, zaburzenia słuchu. -Płat potyliczny (D) - zamglone widzenie, nieprawidłowa i ocena odległości. -Móżdżek (E) - brak koordynacji mięśni, zaburzenia równowagi -Pień mózgu (F) - zaburzenia podstawowych funkcji życiowych organizmu."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna niucha
a przez pewien czas miałam spokój...kurde, nie zasługuję na takie traktowanie do cholery!!!!!!!!!! ostatni raz mi to zrobił!!!!!!! dam mu ostatnią szansę a dziś z nim porozmawiam szczerze i postawię ultimatum. ciężko będzie...miesiąc ma 30 dni 27 jest cudownych, przez 3 przeżywam horror...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doth_s
smutna niucha... to i tak dobrze, u mnie jest na odwrót...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdsd
POSTAW ULTIMATUM, ALE JAK NIE DOTRZYMA NIE DAWAJ DRUGIEG TYLKO ODEJDZ..ZASłUGUJESZ..NA MIłOSC..NA SZACUNEK..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jessssuuuuu
a moze wy nie wiecie co to prawdziwa milosc? np. bez alkoholu i innych swinstw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdsd
BYC MOZE PRZESADZIłAM Z TYM ZE CZłOWIEK STAJE SIE PO ALKOHOLU Z NIESMIAłEGO-SMIAłY ITP..ze powoduje ze ludzie staja sie przeciwienstwem siebie na trzezwo!!!Owszem przesadziłam, bo na kazdego wpływa alkohol inaczej...i tutaj nie ma zadnej sprawdzonej reguły...na jednogo działą tak ze wzmaga jego agresywne zachowanie, na drugie zas tak, ze jak jest miły na trzezwo to bedzie agresywny po pijanemu Nadmiar alkoholu u każdego człowieka może mieć inne skutki. Jedni czują się apatyczni, zmęczeni i chce im się płakać, inni stają się agresywni. Niebezpieczeństwo uzależnienia od alkoholu pojawia się w chwili, kiedy człowiek zauważa, że działanie alkoholu odpręża i daje ulgę, redukuje napięcie i niepokój, osłabia poczucie winy, ośmiela, ułatwia zaśnięcie czy pobudza do działania. Osoba zagrożona chorobą stwarza sobie błahe okazje do wypicia, pije z chciwością, wyprzedza kolejki, wielokrotnie upija się, nierzadko także lekceważy zalecenia lekarskie, sugerujące powstrzymanie się od alkoholu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna niucha
on nigdy nie wywija mi takiego numeru, że idzie sie nachlać i przychodzi do mnie pijany, zawsze nawet jak idzie do pubu na mecz zawsze zabiera mnie ze sobą...nie mogę powiedzieć że ZAWSZE mu odpieprza (nie usprawiedliwiam go tu ani nie probuję bronic) bo np. mówi mi że mnie kocha po 50 razy, przytula mnie, całuje. Agresywny się robi tylko wtedy gdy robię mu na złość, gdy sama zaczynam go obrażać, ale jak nie powiedzieć "kretynie" gdy sie popisuje i zachowuje jak pajac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie zasmuca, ze w dzisiejszych czasach nikt nie chce walczyc o milosc... ze wazniejsze jest zachowanie, zasady, itd... oczywiscie szacunek musi byc, ale jesli ktos ma problem, to druga osoba stawia ultimatum, zamiast pomoc tej osobie przezwyciezyc ten problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie zasmuca, ze w dzisiejszych czasach nikt nie chce walczyc o milosc... ze wazniejsze jest zachowanie, zasady, itd... oczywiscie szacunek musi byc, ale jesli ktos ma problem, to druga osoba stawia ultimatum, zamiast pomoc tej osobie przezwyciezyc ten problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna niucha
Nacelle łatwo ci mówić, pewnie twój Marcin nie odstawia takich cyrków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doth_s
ale jak walczyć o miłosć, której raczej nie ma? Bo czy kocha człowiek który wyzywa, obraża tę drugą "niby kochaną" osobę i nie liczy sie z jej uczuciami... Ja walczę, ale czasami tracę wiarę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *dooot*
A mnie zasmuca cos zupełnie innego , że własnie taka jedna z druga kobieta zaczyna sie bawic w matkę pocieszycielkę takiego buca . I super o ile jeszcze nie maja dzieci , sama w końcu laduje w szpitalu z połamanym nosem , reką itd . A Pan i Władca przychodzi z kwiatkami i juz jest maj . Sytuacja sie powtarza , pojawiaja się dzieci i jest jeszcze ciekawiej . SZANUJCIE SIE KOBIETY tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna niucha
Nacelle jakie? i jak sobie z tym radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jessssuuuuu
prawdziwa milosc... wiecie co to ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pewny siebie
Okay, probujesz pomoc, a jesli z tej pomocy nic nie wychodzi? Pozwalasz, zeby ponizal i wyzywal? Nastepna, ktora ma zaburzone pojecie milosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie obrazaj mnie, bo ja nie powiedzialam ze trzeba byc z kims mimo wszystko, wiec daru sobie teksty ze niby mam zaburzone pojęcie milosci. My juz razem nie jestesmy. Walczyc, to nie znaczy nie szanowac sie. Ale jesli widzisz ze osoba ktora kochasz ma problem, to opieprzasz go ciagle o to co robi, i stawiasz ultimatum - albo sie zmieniasz albo goodbye? Wg mnie TO nie jest milosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *dooot*
Nacelle , nie jestescie juz ze soba , czyli jednak ktos powiedział goodbye ? Wiec gdzie ta walka po szarfy na wieńcu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pewny siebie
Tak, dokladnie. "Pomoge tobie, ale nie akceptuje tego, jakim jestes". I jesli nie zmieni sie, coz... A co to jest milosc wedlug Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdsd
Nacelle.. ludzie w dzisiejszych czasach naszpikowanihasłąmi z" cosmopolitan" czy jakis innych "claudii" rodem wzietymi..ktore mowia w szczegolnosci do kobiet rozwijaj zdrowy egoizm(patrz jak Ci facet nie odpowiada , rzuc go znajdz nowego , sypiaj z kim popadnie byle by Ci było dobrze w łózku) NO NIESTETY ludzie sie naczytali jarmarczje psychologii...z brukowców. i teraz rzucaja madrąsciami Natomiast ja jestem zwolennikiem psychologii humanistycznej (empatia, autonomia, czy przyjaźń) dialog zamiast manipulacji, ponieważ w każdej sytuacji badawczej ludzie mogą przejawiać odmienne właściwości; odwołanie się do empatii jako najbardziej efektywnego kanału komunikacyjnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego zakladacie, ze KAZDY zachowuje sie po alkoholu tak, jak Wasi partnerzy? Ja wiem, ze nie ma idealow i ze kazdy ma jakies wady, ale czesto te wady sa drobniejsze i mniej powazne, mniej zagrazajace Wam samym. Na pewno nie jest latwo zerwac kilkuletniego zwiazku, ale zerwac kilkunastoletni zwiazek jest jeszcze trudniej, zwlaszcza, jak sa juz dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutna niucha, jezeli twoj mezczyzna ma problem z piciem, to sam sobie z tym nie poradzi. Agresja jest w wiekszosci wpisana w chorobe alkoholowa. Moze warto sprawdzic, wybrac sie gdzies do poradni, skonsultowac, czy twoj mezczyzna czasem sie nie uzaleznil juz od alkoholu. Co z tego, ze sa chwile piekne i dobre, jak potem przezywasz horror. Jezeli to dzieje sie cyklicznie, to raczej mizerne szanse by poszlo to w strone poprawiania sie waszych relacji. Najprawdopodobniej z miesiaca na miesiac i z roku na rok bedzie coraz gorzej. Szkoda Ci 7 lat? Znam kobiety, ktore mowia, ze szkoda im 20 lat i zaluja ze wczesniej nie podjely jakis radykalnych srodkow. Warto bys stanowczo ale spokojnie porozmawiala ze swoim partnerem GDY JEST TRZEZWY o problemie jak ma. Pomoc takiej osobie mozna... ale trzeba umiec to zrobic mądrze. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papadam
popieram Pewnego siebie i Marcheweczke- przezylam cos podobnego na wlasnej skorze i naprawde nie warto sobie zycia marnowac. Trzeba myslec racjonalnie, nawet jak jest sie bardzo zakochanym, bo nie odpowiadamy tylko za swoje zycie lecz takze za zycie potencjalnej rodziny. Slowa potrafia ranic jak sztylet- jesli nie ma szacunku(szczegolnie po pijaku), padaja wyzwiska- to na pewno niczego dobrego nie wrozy. I ilez mozna "matkowac" takiemu facetowi . Pomoc-ok, zgadzam sie, ale jak slowa nie pomagaja i trzeba uciekac sie do stawiania ultimatum, to tak naprawde gra nic nie jest warta..a jak zlamie ultimatum, to co? bedzie latwiej odejsc? chyba niezupelnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pewny siebie
Nie, nie, nie. Nie lubie popadania w skrajnosci. Kto mowi o "sypianiu z kim popadnie"? Po prostu jesli osoba, z ktora jestesmy, nie chce sie zmienic, nie widzi problemu, to nie powinnismy miec watpliwosci, czy odejsc, czy nie. Zycie jest zbyt krotkie, a wartosciowych ludzi tak duzo, ze zycie z kims, kto traktuje nas jak smiecia, pozbawione jest najmniejszego sensu. Oto meritum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdsd
Przeczytajcie sobie Hymn do Miłosci...sw Pawła tam jest definicja miłosci ot tyle na temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×