Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość deszczowka

ONA ZAKOCHUJE SIE PIERWSZA , ON NIC NIE CZUJE... UDAŁO WAM SIE?

Polecane posty

jatylkoja, obie mamy po 21 lat. no ja pierwszego chlopaka mialam w wieku 18.5. wczesniej nei bylam na to gotowa. Mimo ze ten z ktorym jestem teraz jest moim 3 to wczesniej nigdy nie kochalam, mimo ze mi zalezalo. ale wiem ze tamto to nie byla milosc. teraz nie wiem co czuje do obednego ale wiem ze mi zalezy. staram sie myslec pozytywnie i jakos mi lepiej. czekam na spotkanie ktore bedzie w piatek i ciagle o nim mysle. powiem Ci szczerze ze jesli sie rozstaniemy to wolalabym zeby to uczucie nie przerodzilo sie w milosc. a Tobie szczerze wspolczuje bo widac ze cierpialas dosc mocno :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jatylkoja
No tak, to też nie był mój pierwszy "chłopak", ale te wcześniejsze... próby (w sumie 2) to było... no nic ważnego nie znaczyły dla żadnej ze stron. "Coś tam między nami było i nie było", cytując naszą noblistkę. Tym razem po raz pierwszy było inaczej i pewnie dla tego to mnie tak ogłuszyło. A Ty masz rację, że myślisz pozytywnie, wiara może zmienić świat! Co będzie to będzie, życzę Ci żeby było jak najlepiej dla Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym chciala zeby bylo dobrze i dla mnie i dla niego. zebysmy oboje byli szczesliwi. nawet jesli nie z soba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyżby topic umarł???:/ co tam dziewuszki u was ciekawego?? ja w chwili obecniej mały kryzys-scena zazdrości z jego strony:/dzis mamy sobie porozmawiać...brrr jak ja nie lubie takich rozmów:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina667
Ja na swojego tygryska musiałam 2 lata czekać! W tym czasie podczas jakiś tam ipreze,dyskotek itp. bywaliśy razem! Już tłumacze o co chodzi, jeśłi była impreza - alkohol (chociaż to nie zawsze) to lądowaliśy razem - tańce, przytulańce, pocąłunki a później rozłąka.... i tak 2 lata! a ja go coraz bardziej kochałam chociaż nic takeigo mu nie mówiłam, czekałam i czekałam!Cieszyłam się z każdej chwili spędzonej razem ale też nie narzucałam mu sie- miał wolność!Gdy chciał spędzić wieczór z kimś innym to ja nie protestowałam - cierpiałam w samotności!chciałam już nawet zapomnieć, odpuścić sobie!Prawie mi sie to udawało - do czasu gdy go znowqu nie ujrzałam... A teraz od 1,5 roku jesteśmy razem i świata poza sobą nie widzimy:))Kochamy sie!! i już.... Widocznie tak miało być... on wiele razy był zraniony/odrzucony przez kobiety na których mu zależało a ja odwrotnie! TO ja "zostawiałąm"facetów, to oni się we mnie kochali a ja nie potrafiłam tego odwzajemnić .... wiec sobie tak myśłe że poprostu w NASZYM przypadku sytuacja się odwróciła :))) no i dobrze!Zobaczyliśy jak czuje sie ta druga strona ależ sie rozpisałam hehe Kocham cie słodziutki;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaaaaa
a jak to sie stalo ze wkoncu ejstescie razem???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina667
sama nie wiem, widocznie zrozumiał ze mu na mnie zależy! Skoro przez 2 lata ciągle "wracał" do mnie (mówie tu o imprezach) to coś musiał go przyciągać no nie?Wiem że dla niektórych wydaje się to dziwnie no ale ta było!Poprosiłam go o towarzyszenie mi na pewnej imprezie (osoba towarzysząca) a sama sobie obiecałam że to ostatni raz!Że teraz idziemy razem a później sobie odpuszczam bo już siły nie mam - ale nikomu o tym nie powiedziałam! No ale było tak cudownie że wylądowaliśmy u mnie w łóżku i od tej pory jesteśmy razem:)):)) w kóńcu sobie od serca pogadaliśy wyjaśniliśmy wszystko itd... zakończyło się seksem rzecz jasna (nie bede tu ukrywac) ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina667
naczekałąm się ale było warto! Widocznie mój misiek musiał wydorośleć no i potrzebował wiecej czasu żeby uświadomić sobie że mnie kocha! Powiem wam że duży wpływ na niego mieli wówczas jego koledzy ... wiecie taka wolnośc mu się podobała tym bardziej żę większość kolegów była sama... imprezka tu imprezka tam.... ale teraz zmienił się, znaczy się nadal jest zwariowany i kochany ale na pierwszym miejscu jestem JA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaaaaa
hhe mam nadzieje ze u mie tez tak bedzie:)))zazdroszce Ci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina667
no trzymam kciuki i życze powodzenia! Chociaż przyznam się że nie przeczytałam wszystkiego i nie wiem jak sytuacja u ciebie wygląda:(( narazie za chwile postaram się odszukac i przeczytac;)) Pozdrawiam gorąco, jeszcze raz powodenia i wiary zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaaaaa
hhe bo ja tu chyba nie pisalam:) a u mnie wyglada tak ze to na poznalismy sie rok temu bo miamy wspolnychznjaomych i wyjechalismy w gory i tam sie zaczelo, i pozniej przez prawie cale wkacje hmm bylo cos miedzy nami, wszyscy uwzali nas za pare..ale pozniej jakos sie popsulo,zaczaely sie studia, studiujemy co innego, on mia swich znjaomyhc ja swoich,od casu do czasu sie widywalismy, rozmowy prze gg itd bylo dziwnie, apozniej od grudnia po spotkaniu cos sie zmienilo, byl jakis milszy..codziennie sie odyzwa,mnoswto czasu spedzamy razem.ale jak przyjaciele i tak trwa to juz do teraz,tylko chyba to po prostu przyjazn..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina667
hmm nie wiem czy to gorsze czy lepsze... u mnie to było tak że poza tymi imprezami była głucha cisza, jak sie spotykaliśy (przypadkiem) to było ok ale pozatym zero telefonu,smsa itd. Powiem ci że studia też były przeszkodą (na szczęscie to za nami) Ale moze i dobrze żę staliśmy się parą po studiach no bo ja osobiście to nie wiem czy zniosłabym takie życie, on w jednym miescie ja w drugim, widywanie się tylko w weekendy i to pewnie nie zawsze! Pozatym wiem co on tam wyprawiał na tych swoich studiach hehe :) imprezki i tego typu rzeczy - wiadomo jak jest! a ja zazdrosna troszke jestem hehe;)) Także mała trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaaaaa
o mojego to ja jestm spokojna, jak narazie to wiem zadna nie jest zainteresowany..a o mie jest bardzo zadrosny, jak na imrezach..tancze bawie sie z innymi chlopakami to siedzi i na mnie caly czas patrzy, a pozniej ejst na mnie zly, a jak sie doweidzial ze spie czestou znajomych, ktorych nie zna,ale zawsze opowidalam ze sa bardzo fajni a mieskzja tam i dziewczyny i chlopaki to caly czas cos pisal,wymyslla preteksty do spotkan itd..wiec nie jestem mu chyba obojetna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Migota
Ja miałam odwrotną sytuację bo to on za mnią wodził oczkami. A z mojej strony to była tylko znajomość taka zwyczajna. Aż nagle pewnego dnia sama nie wiem dlaczego i z jakiego powodu uświadomilam sobie że zakochalam sie w nim. Tylko wtedy nie wiedziałam czy on chce mnie (dodam tylko że "chodził" tak za mną 2 lata). Ale udało się nam teraz jesteśmy razem od ponad 2 lat i jesteśmy bardzo szczęśliwi!! :) Ale to zależy od ludzi i... przeznaczenia:) Pozdróffka dla wszystkich zakochanych i kochających :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina667

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monisia33
poznalam faceta rok temu przez internet.Spotkalismy sie zaledwie dwa razy kiedy on nagle zniknol , napisal tylko maila ze chyba nie chce sie angazowac bo wie ze ja tez nie chce..Probowalam kontynuowac ta znajomosc ale on byl nieugiety...pomiedzy nami stanela inna kobieta..zla i zawistna skomplikowala nasza znajomosc, oczernila mnie w jego oczach i odrwotnie.Wtedy ja postanowialm ze nie bede walczyla, ze nie ma to sensu bo on juz ma inna...przez trzy miesiace nie odzywalam sie do niego..ale on caly czas wiedzial co sie u mnie dzieje...a to za sprawa maila i smsko wysylanych do niego...przez "pomylke":) Ktoregos wieczoru nie wytrzymalam i zadzownilam do niego.Rozmawialismy i bylo super sympatycznie , on mi napisal ze tamta dziewczyna nie daje mu spokoju, ze go meczy i nie pozwala odejsc , ze uzywa szantazu itp. Zaczelismy pisac ale tamta jakos dowiedziala sie ze znow mamy kontakt i zabronila mu ...wiec ja stwierdzilam ze to juz koniec i ..napislaam do niego maila w ktorym opisalam wszystko co czuje ale w taki sposob ze nie bylo tam ani slowa o milosci...bylo tam natomiast mnostwo cieplych slow o sympatii jak go daze i o tym jak mi zle ze tak sie to wszystko skonczylo o przeciez moglismy byc tylko przyjaciolmi...Do maila dolaczylam walentynkowa kartke.:: zADZWONIL DO MNIE JESZCZE TEGO SAMEGO WIECZORU I ROZMAWIALISMY PONAD GODZINE:::po tym zdarzeniu nasz kontakt zaczal sie zaciesniac, pisalismy i smsaowalismy juz prawie codziennie...potem w jego zyciu wydarzyla sie tragedia...to nas jeszcze bardziej do siebie zblizylo..wspieralm go, dzwonilam jesli tylkodal mi znak ze mnie potrzebuje, pomagalam...wszystko robilam tak, zeby nie czul sie osacziny..przyjelam zasade, ze nie moge sie ze swoja obecnoscia narzucac ale moge zrobic tak zeby on czul ze jestem gdzies obok gotowa go wysluchac i pomoc mu. Ktoregos dnia stwierdzilismy ze chcemy sie spotkac i ze..tesknimy do siebie bardzo...spotkalismy sie i bylo cudownie. warto walczyc ale trzeba to robic delikatnie.Pamietajcie dziewczyna ze milosc rodzi sie z przyjazni i zaufania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój facet powiedział ostatnio ze nie zalezy mu tak jak powinno, zerwał, ale widze ze jest przybity...skoro zerwał to czemu sie smuci...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
motakini dokladnie to samo dzialo sie u mnie wczoraj. zerwal bo to nie bylo to, nie zalezalo mu tak jak powinno. ale sie smuci i jest zdolowany, bo mu zalezalo w jakims stopniu.... no i mowi ze smuci sie takze dlatego ze wie ze mnie zranil i ze ja cierpie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokłądnie! on powiedział mi to samo, dodał jeszcze ze boi sie ze dojdzie do wniosku ze ejdnak sie pomysli ale bedzie juz za pozno! mowil ze widze jak sie mecze i nie chce mnie ranic ale to przyszlo w ciagu godziny bo do godziny 17 bylo wszystko ok to ja z nim zerwalam pierwsza twierdzac ze oboje tracimy czas zasmucil sie potem ja sie odezwalam i on napisal ze jednak mu niezalezy..i o co chodzi? ale dobrze trafic na kogoś wsółczujacego albo czujacego sie podobnie jak ja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
motakini ja sie wczoraj spotkalam z nim. wizja zerwanai wisiala nad nami, ja o niej wiedzialam bo o tym rozmawialismy, ale postanowilismy jeszcze sprobowac i dac sobie czasu (w sumie to jemu). On nie planowal tego, to mialo byc nasze normalne spotkanie, ale nie bylo... od poczatku spotkania widzialam ze jest jakis dziwny (mial zly humor). Potem bylo mi przykro ze mnie nie przytula, nie bierze za reke itp. Wtedy on sie zaczal zastanawiac (sam, w myslach). I powiedzial ze jednak stalo sie to czego sie bal... Poza tym nie chce mnie dalej ranic bo z tego zwiazku bylo wiecej moich lez niz szczescia (i to duzo wiecej :( ). Takze powiedzial ze woli to przerwac teraz, zebym sie tak nie meczyla. Spodziewalam sie tego, dlatego latwiej mi bylo to przyjac. Powiedz mi motakini czy Ty tez sie tak bardzo meczylas? czesto dolki, smutasy i czasem placz? troszke szczescia i multum bolu? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak poza tym, wczoraj jak wrocil do domu to byl wlasnie strasznie przybity. myslalam ze mu bedzie lzej, ale tak nie bylo. zerwalas z nim kontakt? bo my jestesmy umowieni za tydzien na taka mala wycieczke. zapewne ciezko mi bedzie traktowac go jako kolege tym bardziej ze jeszcze wczoraj byl tym do ktorego sie tulilam, kogo calowalam, piescilam itd. a teraz juz tego juz nie ma i nie bedzie... ale chce sie z nim spotkac... jak sprawa wyglada u CIebie motakini ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasne ze sie meczyłam bo do konca nie mialam sytuacji wyjasnionej nigdy nie dawal mi pewnosci ze mu zalezy... mecze sie do tej pory wolalabym zeby powiedzial otwarcie ze to juz koniec, a on zakonczyl i doluje sie na swojej stronie skasowal wszystko i napisal \"buuuu\" ja go w ogole nie rozumiem... nie przejmuj sie najgorsze sa pierwsze dni w samotnosci zadbaj o piwko i towarzystwo kolezanek albo rodzinki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zerwalismy kontakt totalnie, ale mam go nagg wiec widze jakie ma opisy... nie najciekawsze...cos \"że teraz nie ma co robić w sobote i ze mu smutno\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety nie moge tak jak radzisz :( jutro mam ciezki egzamin :( musze sie uczyc.... :( ja wiedzialam od poczatku znajomosci ze moze nie wyjsc (bardzo skomplikowana sytuacja) ale byl okres kiedy bylo bardzo dobrze... ale sie skonczylo... :( ja mam cale szczescie jasna sytuacje i mam nadzieje ze szybko sobie z tym poradze. ale Tobie szczerze wspolczuje... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm a ja
wyznalam mojemu milosc, on dal mi kosza, a po miesiacu prosil o wybaczenie i zaproponowal zwiazek :D faceci to sa dziwni jednak... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lea-i
no i sie zgodzilas mam nadzieje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm a ja
z malymi oporami, ale w koncu sie zgodzilam :D i po dzis dzien jestesmy razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm a ja
z malymi oporami, ale w koncu sie zgodzilam :D i po dzis dzien jestesmy razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja tez mam egzaminy sesja za pasem a ja zamiast skupic sie na tym to mysle o czysc innym jestem strasznie wsciekla, wyjechalam z miasta zeby o tym nie myslec ale co noc mi sie sni...chcialabym do niego napisac ale nie bede sie ponizac, nie zakochalam sie ale jednak mialam jeszcze ochote walczyc o ten zwiazek...beznadzieja zazdroszcze kolezance wyżej:) ze jej sie powiodlo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×