Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dlaczegoooooooooo

co robic z takim mezem?

Polecane posty

Gość dlaczegoooooooooo
ja mam tez tescia wojskowego i tesciowa nie raz opowaiadla o dymach jakie jej robil przez cale zycie i tez ja upokarzal tylko ze tesciowa ma inny charakter i byla twarda,teraz na starosc sie uspokoil i nie ma glosu w e wlasnym domku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz nie wiem dlaczego,ale takie osoby przenoszą swoją władze do domu.A rodzine traktują jak podwładnych...A powiedz twój mąż lubi sie \"napić\" i ciekawa jestem czy podnosi rękę na ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczegoooooooooo
ja mam tez tescia wojskowego i tesciowa nie raz opowaiadla o dymach jakie jej robil przez cale zycie i tez ja upokarzal tylko ze tesciowa ma inny charakter i byla twarda,teraz na starosc sie uspokoil i nie ma glosu w e wlasnym domku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczegoooooooooo
sorki wyslalo mie sie to samo.....nie nie pije na codziec ale reke raz podniosl na mnie!!!!!jak sobie wypil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczegoooooooooo
oczywiscie nigdy mnie nie przeprosil za to ale nie wracam do tego,znowu zapomnialam ,masz racje nie znam swojej wrtosci.on jest bardziej wyksztalcony zarabia spporo ja nic,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inka67
Miarą człowieka nie jest to ile zarabia, ani jego wykształcenie liczy się charakter i to jakim jest człowiekiem. Można by bardzo dobrze wykształconym chamem i prostakiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ty pracujesz w domu..Słuchaj a moze mogłabys wyjechać na kilka dni do kogoś ..Czasami zostawienie męża samego pomaga..Wcześnij powiedz mu że wyjezdzasz i zeby sobie wszystko przemyslał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczegoooooo
tez tak myslalam ale gdzie do rodzicow?to nie ma sensu mieszac mamy w to ona jest schorowana i po co ma sie przejmowac moimi problemami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka67 ma rację ,wykształcenie nie ma tutaj nic do rzeczy ,a zarobki tymbardziej..Chodzi tutaj raczej o charakter i wychowanie.A skoro ojciec trep i robił zadymy to on takie wzorce wyniósł z domu.Trudno będzie ci to zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczegoooooo
wiem ze tego nie zmienie i bede sie meczyla cale zycie!!!! dlatego ze sie boje samotnosci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ile masz lat?..nie wiem czy pisałaś...Posłuchaj zastanów sie dobrze,jezeli raz podniósł rękę będzie to być moze pózniej robił częściej.Nie bój sie samotności,masz dziecko,poza tym nie on jeden chodzi po swiecie.Z czasem będzie ci coraz trudniej,przybedzie ci lat.A on z pewnoscią zacznie ci wmawiać ,że kto cie teraz zechce..I wiesz nie chcę ci wchodzic z butami w twoje życie..Ale na twoim miejscu nie planowałabym drugiego dziecka .To tylko pogorszy twoją sytuacje i jeszcze bardziej się uzależnisz od niego.A z jednym dzieciakiem zawsze sobie jakoś poradzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczegoooooo
mam 27 lat on39 nie wiem co dalej...pisalam wczesnie ze poronilam bardzo chcialam miec drugie dziecko moz emialam nadzieje ze to wszystko zmieni a teraz juz sie zastanawiam czy zeczywiscie warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczegoooooo
tak chcial.chce.syna.jak poronilam to nie byla najlepszym oparciem stwierdzil z eto moja wina ze slabo sie odzywiam ze nie dmab o siebie itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczegoooooo
nadlal jak jest ok miedzy nami to znaczczy jak nie ma focha i jest mily bo i to sie zdarza to pragnie drugiego dizecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde..moze on nie jest taki zły..Moze spróbuj go jakos podejść dobrym słowem...Z tego co piszesz on był dość długo sam...Cóz moze ma jakieś swoje przyzwyczajenia, Może to tylko kryzys przejsciowy.Jak długo taka sytuacja trwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlazcegoooooo
tak kawalerem byl do 32 lat ta sytuacja trwa 3 dzien.ale to sie powtarza co jakis czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- po pierwsze dlaczego traktujesz drugie dziecko jak alternatywę do rozwiązania waszych problemów? Z jednym nie jest kolorowo i kłócicie się o pieniądze a chcesz się zdecydować na drugie? Dziecko to nie lekarstwo na problemy w związku. - masz cholernie negatywną postawę w szukaniu pracy. Od razu widzisz masę problemów. Kobieto - idź do pracy, do jakiegoś sklepu na pół etatu - cokolwiek. Nawet jak po opłaceniu przedszkola niewiele ci zostanie na początek. Przynajmniej sie dowartościujesz. Znowu napiszesz że pracy nie ma. Dzisiaj nie - ale SZUKAJ, za miesiąc, dwa, pół roku coś się trafi. Zrobiłaś coś by poprawić swoją sytuację? Metoda \"urodzę drugie dziecko to mnie nie zostawi\" nie jest najszczęśliwsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może ma gorsze dni a to powiedział Ci w chwili wzburzenia..Wiesz ja jak sie wkurzę to też mówie rózne rzeczy..Dobrze ,że mąż nie bierze tego do siebie i wie ,ze jestem impulsywna.Może z twoim mężem jest podobnie..Powiedział Ci tak ,bo był zły na Ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zadne wyjscie z tej sytuacji nie bedzie latwe. Zawsze znajdziesz cos negatywnego w kazdym pomysle. Zawsze bada watpliwosci. Ale jednego mozesz byc pewna - jesli nic nie zrobisz - bedzie coraz gorzej. Mysle, ze pomysl z wyjazdem do mamy jest bardzo dobry. Po pierwsze nie musisz jej siedziec tygodniami na glowie (jesli tak odbierasz swoje u niej dowiedziny), a po drugie - mozesz jej przeciez pomagac! Nie musisz byc ciezarem. Przemysl to :) Moja mama zostawila swojego meza, spodziewajac sie drugiego dziecka (mnie). Moj brat mial 4 lata. Oczywiscie pomogli jej moi dziadkowie. Sytuacja wtedy była inna, latwiej bylo znalezc prace, usamodzielnic sie, zdobyc mieszkanie. Ale... moze warto i o tym pomyslec... Nie namawiam Cie jednak do tego, zebys zostawiala swojego meza. To ostatecznosc. Jednak moze byc tak, ze bedzie to jedyne rozsadne wyjscie. Ale moze jakas poradnia jeszcze? Mozesz najpierw sama isc do specjalisty, bo pewnie Twoj maz nie bedzie chcial o tym slyszec.Ale ty zasiegnac porady mozesz przeciez. Moze rzeczywiscie ma on jakies problemy w pracy i zamiast otworzyc sie przed Toba i porozmawiac, zaufac, ze moze w Tobie znalezc wsparcie, tlumi emocje, a potem nie wytrzymuje napiecia i wyladowuje sie na Tobie. Podkreslam - ja go nie tlumacze!! To jest tak, jak z biciem dzieci. Po to jestesmy dorosli, zeby od przemocy (jakiejkolwiek!), ponizania umiec sie powstrzymac! A jesli nie umiemy, to jest cos nie tak.Wedlug mnie nie ma na to usprawiedliwienia. Niekoniecznie jednak nie mozna nic z tym zrobic. Chyba wszystko troche zagmatwalam... :o W kazdym razie powodzenia!! 🌻 i odwagi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlazcegoooooo
to nezle tlumaczenie...wyzwac zone od szmat od dna super wzburzenie!!!ja mam nadzieje z eto mine jak kazde obelgi.ale ilez to mozna znosic i udawac ze tego nie bylo?napewno mu przejdzie wtedy udaje jak by nic sie nie stalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam sie z Frostka...drugie dziecko to nie wyjście z sytuacji.Zreszta pisałam to juz wcześniej..Teraz wręcz starałabym sie za wszelka cene ,zeby go nie mieć.Idz do pracy...poszukaj spróbuj..Na rozmowie kwalifikacyjnej też musisz wykazać jakąs inicjatywę i odrazu powiedzieć.Owszem mam dziecko ale to nie jest problem pójdzie do przedszkola..Zareklamować się jakoś..jestem ambitna,szybko sie uczę..bardzo chce pracować..To tez zrobi dobre wrażenie na ewentualnym pracodawcy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlazcegoooooo
wcale nie zagmatwalas rozumie doskonale,dzis sprobuje pogadac znim o wyjezdzie moz enaprwade dobrze to zrobi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) moze najpierw, przed rozmowa, przygotuj sie troche wyjazdu, ale tak, zeby nie widzial. Chodzi mi o to, zebys miala ulatwione zadanie w razie sytuacji, kiedy on nie bedzie chcial sie puscic. Podejrzewam, ze tak byc moze. Wtedy swiadomosc, ze wystarczy wziac torbe w reke i wyjsc, sprawi, ze bedziesz sie czula pewniej. Moze raczej powinnas mu oswiadczyc, ze wyjezdzasz. Nie pytac sie, czy mozesz, choc oczywiscie, jesli rozmowa bedzie przebiegala w spokoju i niosla ze soba cos nowego, dobrego, pewnie warto ja kontynuowac. Kurcze.... ale ten tekst, ze poronienie to Twoja wina, rozwalil mnie po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość praktykantka1234
Ja wysłałabym list do faceta. Przelałabym swój pogląd na jego zachowanie na papier, napisałabym co mnie cholernie boli i spytałabym, dlaczego tak mnie traktuje? Zapowiedziałabym też, że rozważam rozstanie jeśli to się nie zmieni, bo nie mam zamiaru wylądować w psychiatryku z czasem. Napisałabym, że wolałabym byc sama chyba niż dac sie poniżać. Dziewczyno - niezaleznie od tego czy pracujesz zawodowo, czy nie, to od własnego męza należy ci się szacunek. Mój mąż co prawda nie bił mnie, ale kiedyś pod wływem alkoholu zaczął czepiac się pierdół, a jak kazałam mu się ode mnie odczepić to mnie chwycił za ręce dość mocno. Było późno wieczorem i nie bardzo miałam jak uciec, bo się przestraszyłam. Ale na szczęście wracała z gości siostra z mężem (męża) i zapukali do nas. Zastali mnie zaryczaną i spytali co się dzieje. No to niewiele myśląc powiedziałam im, że mąż właście wyciągnął na mnie ręce. Szwagier siadł i się nie odzywał, siostra dała ostrą reprymendę bratu. Zawstydził się cholernie tego, bo szwagier to dla niego autorytet (na swoja żonę nigdy nie krzyknął, nawet jak się pokłócą, to woli pomilczeć, aż przejdzie cała złość, chodzi na palcach, albo jedzie na ryby). Potem szwagier wziął męza na pogadankę i mu wyjaśnił co i jak. Od tamtej pory mąż nie czepia się mnie jak wypije (a to się zdarzało częsciej), tylko potulnie kładzie sie spać i nie dyskutuje. Jest co najwyżej upierdliwy z jednym - ciągle pyta czy go jeszcze kocham. Po co to napisałam? Po to, zeby ci powiedziec, że zawsze jest wyjście z sytuacji, tylko trzeba chcieć je znaleźć, chcieć ruszyć głową i chcieć wymusić szacunek (nalezny ci zresztą). Piszesz, że teściowa miała przegięte zycie z teściem, nie możesz z nią pogadać? Spytać jak radziła sobie? Dziewczyno - więcej asertywności, bo kiedyś zaczniesz dostawać regularnie wpiernicz i jeszcze bedziesz mu dziekować za to, że zechciał wyładowac nerwy na tobie. Nie jesteś workiem treningowym, ani fizycznie, a ni psychicznie nie ma prawa cię gnębić i poniżac. Co z tego, ze jest wojskowym? A może mu zagroź, ze jak to się nie zmieni, to złozysz dla jego przełożonych skargę. Moja znajoma tak zrobiła i delikwent miał pogadankę z szefem. Owszem, był wściekły za to, ale nigdy już jej nie poniżył i w końcu zaczął szanować jej rolę (bo decyzja żeby ona siedziała w domu i pilnowała dzieci i "domowego ogniska" została podjęta wspólnie). Ktoś dobrze radzi. Weź sie za siebie, nie posprzątaj, nie ugotuj obiadu i nie czekaj na niego jak wróci z pracy. Ubierz się ładnie, synka zostaw komus pod opieką, CV w łapkę i codziennie wybierz się gdzieś w poszukiwaniu pracy. Po kilku dniach będzie miał dosć, a jak będzie się czepiał, to powiedz, że musi przywyknąć, bo ty szukasz pracy i nie masz czasu zająć sie domem. A szukasz pracy, bo chcesz mu udowodnić, że potrafisz być niezależna i jego pieniądze to nie jest całe twoje szczęście. I jeszcze jedno - jeśli ty sama nie masz do siebie szacunku to i on nie będzie go miał. Kazał ci wyjść z pokoju gdy chciałaś pogadać, a ty potulnie wyszłaś ???? Ja wykręciłabym korki i powiedziała mu, ze musimy bardzo powaznie porozmawiać o dalszym małżeństwie. I nie potulnie, ale stanowczo powiedziałabym co mnie boli i że nie życzę sobie takiego traktowania, bo stać cię na to, żeby mu udowodnić, że jesteś coś warta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlazcegoooooo
dzieki za to co napisalas ale ja jestem inna i charakteru nie zmienie z dnia na dzien,maz mi wmowil z ejestem nikim i chyba sie z tym juz pogodzilam moze jestem nikim?????nie mam mgr tlko licenjant nie pracuje nie daje na zycie nic nie wnosze do domu...wiec totalne dno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idz do psycholga..on pomoze Ci uwierzyc w siebie .Zacznij powoli od zmian swojego podejścia przedewszystkim do swojej osoby.Jak nic z tym nie zrobisz za parę lat bedziesz wrakiem człowieka..Bardzo ale to bardzo podobała mi sie wypowiedz Praktykantki1234..Kobieta musi mieć czasem\" jaja i nie dac się..Musisz wymusic szcunek a nie prosic o niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość praktykantka1234
Wiesz co? Po cześci sama jestes temu winna, bo pozwoliłas mu na to. A najgorsze jest to, ze uwierzyłaś że nie jestes nic warta. Kobieto - opamiętaj się w końcu !!!! Tobą naprawdę trzeba nieźle potrząsnąć jak widzę, jesteś prawie na dnie, ale NIGDY NIE BĘDZIESZ DNEM !!! Pamiętaj - jesteś wartościową kobietą !!!! Przypomnij sobie wasze początki i to kiedy zaczynaliście myśleć o wspólnej przyszłości. Kto wyszedł pierwszy z tym, że chce z tym drugim spędzić resztę zycia? Ty czy on? Może na początku już był błąd! A dziecko? Kiedy się urodziło? To była przysłowiowa "wpadka", czy planowane? To dość istotne, żebys sobie mogła to poukładać wszystko. Jedno co ci powiem, to to, że NIE MASZ PRAWA PONIŻAĆ SAMA SIEBIE !!! JESTEŚ OFIARĄ PRZEMOCY I POTRZEBUJESZ JAKIEGOŚ WSPARCIA!!! CO ZA BYDLAK Z TEGO TWOJEGO MĘŻA, CO ON Z TOBĄ ZROBIŁ ??? !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blade 34
szerze mówiąc ja mu sie nie dziwie troche. ma Cie za nieroba, za kobiete bez zadnych ambicji.....zajmujesz sie tylko domemi dzieckiem. I to go wkurza. No i ja jestem po jego stronie. Sama jestem kobietą......był okres kiedy tez nie pracowałam ale szukałam usilnie pracy bo nie chciałam zyc na jego rachunek...kobieta powinna byc w jakims stopniu niezależna. Znalazłam prace, zarabiam niezle, on tez pracuje, w marcu skoncze studia. Nigdy nie pozwoliłabym zeby facrt mnie utrzymywał, nawet wtedy kiedy zarabiałby niewiadomo ile. Kobieta musi byc ambitna, miec jakis cel w zyciu, pracowac, rozwijać się....a nie tylko siedziec w domu z dzieciakiem przy garach. Wybacz ale to jest żałosne. I naprawde mu sie nie dziwie. I nie płacz tylko weź sie w garść i zrób cos ze swoim zyciem!!!!!!! bo Cie facet zostawi. Zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczegoooooo
dziecko jasne bylo wpadka ale to on postanowil sie ozenic ja go nie namawialam a teraz po latach stwierdzil z eto byl jego zyciowy blad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×